2018-05-26.
Z inicjatywy ok. 150 poważnych przedstawicieli lewicy powstał w tych dniach Społeczny Komitet Lewicy, stawiający sobie za cel – mówiąc najogólniej – prostowanie prawicowych łgarstw historycznych. W ciągu jednego wieczora liczba członków Komitetu podwoiła się; znalazł się między nimi autor niniejszej notki.
Zapraszam do odwiedzenia witryny Komitetu. Dołączcie do nas.
Poniżej przedrukowujemy artykuł wstępny organizatorów (wytłuszczenia – moje):
Nieuchronnie zbliżamy się do kulminacji obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Mamy podstawy sądzić, że obchody zaprojektowane i realizowane przez władze państwowe, odbędą się wedle prawicowego, jednostronnego modelu. Nie będzie w nich miejsca do pokazania złożoności procesów społecznych, gospodarczych i politycznych, które składały się na ostatnie 100 lat naszej historii. Obawiamy się, że budowany będzie nieprawdziwy obraz przeszłości – dobra II Rzeczpospolita i „czarna dziura” PRL, kiepska III RP i pasmo sukcesów ostatnich dwóch lat. Tu jest samo dobro, tam samo zło.
Ale przede wszystkim nie będzie miejsca dla lewicy. Tymczasem jej rola była znacząca zarówno w chwili odzyskiwania niepodległości, jak i przez całe międzywojenne dwudziestolecie, kiedy zapisała piękną kartę obrony praw obywatelskich i pracowniczych. Z kolei po wojnie ludzie odwołujący się do lewicy rządzili Polską przez prawie połowę minionego wieku. Część z nich zaprzeczyła lewicowym ideałom i była odpowiedzialna za zbrodnie okresu stalinizmu, tłumienie wolnościowych zrywów społeczeństwa, ograniczanie praw obywatelskich i łamanie sumień. Byli jednak też tacy – i było ich wielu – którzy na polach nauki, kultury, edukacji czy sportu budowali pozycję Polski i Polaków w świecie. Mówić i pisać trzeba o jednych i o drugich. To nasza historia, jak byśmy jej nie oceniali. To historia Państwa polskiego, ale i wielkich i małych grup społecznych, to historia każdego z nas.
W tej intencji powołaliśmy Społeczny Komitet Lewicy, którego celem jest uzupełnienie i korygowanie prawicowej opowieści historycznej. W gronie ponad- i pozapartyjnym chcemy doprowadzić do finału starania o wybudowanie pomnika Ignacego Daszyńskiego. Będziemy organizować konferencje i seminaria popularno-naukowe wraz z jesienną sesją, która będzie podsumowaniem tych przedsięwzięć. Chcemy przypominać i popularyzować te fragmenty naszych dziejów, w których lewica stawała na wysokości zadania, w poczuciu odpowiedzialności za Naród i Państwo.
To się nie może udać bez mobilizacji lewicowej opinii publicznej, którą tworzy każdy z nas. Chcemy zatem prosić o Waszą pomoc w tej pracy. Gwarantem jej powodzenia jest Wasza aktywność na portalach społecznościowych, inspirowanie i udział w wydarzeniach lokalnych, ich dokumentowanie, także tych, które nie muszą być lewicowe, ale mają społeczne uzasadnienie.
Chcemy przystąpić do zbierania pamiątek ilustrujących wkład lewicy w budowę niepodległej Rzeczypospolitej. Prosimy o zdjęcia tablic, pomników i obiektów dokumentujących zapomniane lub mało znane wydarzenia i inicjatywy. Prosimy o teksty, które przypominać lub odkrywać będą wydarzenia i postaci, bez których nasza historia byłaby niepełna. Zarówno teksty naukowe, jak i popularne, także osobiste. Chcemy na portalu www.daszynski2018.pl uruchomić zakładki biograficzne ludzi nieistniejących dziś w przestrzeni publicznej, dla których ideały lewicy stały się inspiracją do działania. Przypomnimy wielki lewicowy sukces początków Rzeczypospolitej, jakim było przyznanie kobietom pełni praw politycznych, choć nadal jeszcze jest tu dużo do zrobienia.
Nasz komitet nie jest zamkniętym gronem fachowców od historii. Obok licznych profesorów, są w nim samorządowcy, aktywiści organizacji pozarządowych, ludzie kultury i oświaty. Są ludzie rozmaitych pokoleń, o różnej drodze życiowej. Są ci, których PRL sadzała do więzienia i ci, którzy uważali ją za swoje państwo. Jest on otwarty także dla Was. Każdy może do niego wstąpić. Marzy nam się, aby stał się on jak najszerszym ruchem społecznym. Na rzecz prawdy historycznej, szacunku dla tych wszystkich, którzy byli przed nami. Jeśli takiego szacunku oczekujemy od tych, którzy przyjdą po nas, okażmy go naszym poprzednikom.
Fajna inicjatywa, ale może udałoby się jakoś inaczej uczcić Daszyńskiego zamiast pomnikiem? Może coroczna nagroda dla osób które działają na rzecz lewicowych czy ogólnie społecznych wartości. Albo stypendium dla twórców ciekawych inicjatyw społecznych. Działaczom na niwie przydałoby się wyróżnienie i docenienie ich wysiłków , ale też i pieniądze żeby kontynuować działalność. Pomników mamy zatrzęsienie.
Popieram, ale wolałbym “Społeczny Komitet Prawdy Historycznej”. Nie podoba mi się, gdy tzw. prawica ma swoją prawdę, a lewica swoją. A tak po prawdzie, to ja i tak przyjmę za prawdę historyczną to, co napisze Jerzy Ł. 🙂
To może “Prawda i Sprawiedliwość”?
Inicjatywa słuszna i godna wsparcia tym bardziej, że niepodległości nie wywalczył ani Lech ani Jarosław K. ale pokolenia Polaków o prawie 40 lat starsze od obydwu braci. A Józef Piłsudski, gwoli ścisłości przez większość swojego życia był socjalistą i tylko dlatego mógł osiągnąć wiele. Akurat uhonorowanie Ignacego Daszyńskiego pomnikiem nie jest pomysłem złym pod warunkiem, że będzie to jeden pomnik a nie dziesiątki pomników jakie już stoją poświęcone JPII i właśnie masowo powstające pomniki LK. Deklaracja programowa w postaci artykułu wstępnego ogranizatorów powinna być uzupełniona o tych twórców Polskiej niepodległosci, którzy byli działaczami państwowymi i propaństwowcami a poglądy polityczne miały w ich działalności mniejsze znaczenie. Jest z pewnością wiele takich postaci wartych przypomnienia, których ta władza pominie, a którzy w istotny sposób wpłynęli na powstanie i rozwój państwa polskiego w okresie 1918 -2018, ponieważ niepodległość w XX wieku odzyskiwaliśmy dwa razy – w 1918 r. oraz w 1989 r.
Wszystko co ważne okaże się w ilości materiałów o które proszą organizatorzy. To będzie prawdziwy wskaźnik zainteresowania polską lewicą tą historyczną ale i tą współczesną. Przeglądając listę założycieli z żalem stwierdziłem brak Partii Razem – pewnie nie kwapili się do podpisu wraz z Leszkiem M, rozumiem ale nie pochwalam.
Czy budować pomnik ? Teraz gdy wojna na pomniki to znak naszych czasów wszystko lepsze niż pomnik, nawet dla takiej postaci jak Daszyński. Może lepiej stypendium dla młodych, za prace magisterskie, doktorskie które Wysoka Kapituła uzna i ogłosi. Pieniądze na monument to martwe pieniądze, te same wydane na propagowanie idei lewicowości będą żywe – tak sądzę!
Ciekawe odwołanie się do Daszyńskiego – jednocześnie do myśli niepodległościowej wpisującej się w historię autonomii Galicji i powstawania polskiej państwowości. Być może przed wyborami parlamentarnymi powstanie rodzaj federacyjnego biletu koalicyjnego z miejscami partii Razem, która z uśmiechem wysiadłaby na przystanku Sejm, taki rodzaj implementacji pomysłu redaktora Skalskiego.
Jednak nad “słownikiem lewicy” można by popracować, np. przyjęcie tezy o możliwych racjonalnych przesłankach wprowadzenia stanu wojennego wydaje się właśnie zachowywać taką decyzję jako “kontrowersyjną” – to termin historyczny i łatwiej wsiadać do tramwaju “wybory”.