06.05.2020
AD 2020

Zbliżająca się kolejna 75 rocznica zakończenia drugiej wojny światowej stała się dla niemieckich biskupów okazją do opublikowania deklaracji „Niemieccy biskupi w czasie wojny światowej („Deutsche Bischöfe im Weltkrieg“). To ważny liczący 23 strony tekst, w którym po raz pierwszy niemiecki episkopat przyznał, że katoliccy biskupi są współodpowiedzialni za drugą wojnę światową. Tekst jest dostępny online i każdy może sobie ściągnąć w formie pdf
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec bp Georg Bätzing podkreślił, że nadszedł czas, by również biskupi zrobili rachunek sumienia z czasów drugiej wojny światowej. Ten rachunek nie jest dla nich sprawą łatwą, ale muszą go podjąć i temu właśnie ma służyć opublikowany 29 kwietnia tekst.
Jego publikacja obiegła już światowe media, ale z pewnym zdumieniem należy zauważyć, że w polskich mediach zapanowało w tej sprawie zagadkowe milczenie. Nie jest wykluczone, że w najbliższych dniach pojawią się omówienia. Moja nota jest tylko zwróceniem uwagi na ten ciekawy dokument. Nie ukrywam, że zamierzam się z nim zapoznać i może nico później napisze o tym więcej.
Ale już teraz chcę odnotować, że KAI przytacza opinię Krzysztofa Ruchniewicza, historyka i kierownika Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy Brandta we Wrocławiu, z rozmowy z niemiecką agencją katolicką KNA z 2 maja. Otóż jego zdaniem „Krytyka własnych szeregów zasługuje na wielkie uznanie”, lecz dodał on też, że „przyznanie biskupów niemieckich, że ich poprzednicy ponoszą współwinę w drugiej wojnie światowej, jest ważne, choć nieco spóźnione”.
Z konkretnych wątków poruszonych w tym dokumencie Ruchniewicz zwraca uwagę, że krytykuje on postawę ówczesnego przewodniczącego Konferencji Biskupów Niemieckich kard. Adolfa Bertrama. Odpowiedzialnością za winy obciążono także innych biskupów, którzy „nie wypowiedzieli oni wyraźnego «nie» dla wojny, a większość z nich wzmacniając wolę walki, stała się współwinna wojny. Nie doszło do otwartego protestu biskupów niemieckich przeciwko wojnie, a także przeciwko potwornym zbrodniom na innych, dyskryminowanych i prześladowanych jako „obcy rasowo”, zwłaszcza na Żydach”.
Być może doczekamy się podobnego dokumentu od również innych episkopatów europejskich; wszak jak wiemy z ustalań historyków, wielu biskupów wspierało lokalne rządy kolaborujące z nazistami (Francja, Słowacja, Chorwacja, Włochy, Węgry), albo nie krytykowało jednoznacznie postaw zbrodniczych wobec Żydów w podbitych krajach (m.in. Polska).
Zważywszy że Kościół katolicki zrehabilitował Galileusza dopiero 359 lat po jego śmierci i sam (Kościół) się nie pokajał, trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość w oczekiwaniu na samokrytykę polskiego Kościoła za postawę w czasie okupacji i potem. Na razie czekamy aż epidemia odejdzie i pozwoli nam beatyfikować kardynała Wyszyńskiego, który nie chciał potępić sprawców linczu na Żydach w Kielcach ani publicznie stwierdzić że Żydzi nie zabijają dzieci na macę (powiedział: „a jeśli to prawda?”).
Na zdjęciu: egzekucja, Bydgoszcz 05.09.1939.
Niech polski episkopat przeprosi.
https://uploads.disquscdn.com/images/d9bc0bcf19f1de49797b62c99c269528b8dbbdb3ea82b7c4ca8e62dd1b954da5.jpg
Mozna także zamieścić zdjęcie stodoły w Jedwabnem i wspomnieć kilka innych miejsc, gdzie Polacy mordowali sąsiadów Żydów na rozkaz miejscowego proboszcza. Niech niemieccy biskupi przeproszą. Bo przecież nie polscy, nieprawdaż?
To, że Niemcy rozstrzelali tu ówdzie polskich księży katolickich ma być Pana zdaniem dowodem na niewinność polskiego episkopatu? Wśród tych rozstrzelanych prawdopodobnie byli i księża antysemici, i być może księża żydowskiego pochodzenia. Tylko to nie miało żadnego znaczenia dla niemieckiego oficera wydającego rozkaz schiessen, a już na pewno nie w Bydgoszczy we wrześniu 39. Oni likwidowali Polaków bo od tego zależało ówczesne niemieckie wstawanie z kolan. Wielki patriota, zbawiciel narodu, uczciwy człowiek i genialny strateg Adolf H. tak im powiedział. Nie miało też żadnego znaczenia dla przekonań i postawy polskiego episkopatu w kwestii stosunku polskiego kościoła rzymskokatolickiego do polskich Żydów, czyli Polaków, obywateli II RP pochodzenia żydowskiego.
Najłatwiej jest się bić w cudze piersi, co wielu księży katolickich skutecznie uprawia na ambonach świata od wieków. Gest biskupów niemieckich ma znaczenie symboliczne, biją się w swoje piersi. Jest to tym bardziej wymowne wobec tego, co powiedział jeden z nich, ktorych został papieżem w 2006 roku w Auschwitz: „jestem tu jako następca Jana Pawła II i jako syn narodu niemieckiego – syn tego narodu, nad którym grupa zbrodniarzy zdobyła władzę przez zwodnicze obietnice wielkości, przywrócenia honoru i znaczenia narodowi, roztaczając perspektywy dobrobytu, ale też stosując terror i zastraszenie, by posłużyć się narodem jako narzędziem swojej żądzy zniszczenia i panowania”. To „slowo” wprowadza nowe myślenie. Nie oni, ale my jesteśmy winni.
Dziękuję za przytoczenie moich wypowiedzi. Więcej o liście niemieckiego episkopatu napisałem na blogu: https://krzysztofruchniewicz.eu/jednoznaczne-przeslanie/
Bardzo dziękuję, rzeczywiście jest to obszerne i wyczerpujące omówienie, w ramach rewanżu pozwalam sobie zwrócić uwagę na mój nieco obszerniejszy niż powyższa nota w GW: https://wyborcza.pl/7,75968,25928252,nie-tylko-kosciol-niemiecki-ma-za-co-przepraszac.html#S.main_topic-K.P-B.3-L.3.glowka