08.05.2020

Komentatorzy tłumaczą przyczynę forsowania majowych wyborów albo większą szansą kandydata rządowego, albo zwykłym uporem prezesa. Mam obawę, że Jarosław Kaczyńskie miał ambitniejszy plan.
Wszyscy trzęsiemy się jeszcze ze złości na wspomnienie blitzkriegu przeprowadzonego przez PiS po wyborach parlamentarnych w 2015 roku. Funkcjonariusze tej partii przepychali przez Sejm ustawę za ustawą, łamiąc Konstytucję, aby przejąć kolejne organy państwa. Taką ofensywę można wykonać tylko wyłącznie wtedy, kiedy kolejne wybory są oddalone w czasie, ponieważ później trzeba odbudować swój wizerunek. W trakcie kampanii wyborczej PiS musi schować Piotrowicza i Ziobrę do szafy, aby pokazywać swoje łagodne oblicze.
Po wyborach prezydenckich w 2020 roku będziemy mieli przerwę do 2022, kiedy czekają nas wybory samorządowe. Obawiam się, że w po wyborach prezydenckich musimy spodziewać się podobnego blitzkriegu jak na przełomie 2015 i 2016 roku. Będą mieli później sporo czasu, aby wygładzić swój wizerunek przed wyborami samorządowymi. Przewiduję pełnego przejęcia sądów, ograniczenia wolności niezależnych mediów i organizacji pozarządowych.
Na szczęście pandemia pokrzyżowała Kaczyńskiemu plany. Odłożenie wyborów prezydenckich o rok zostawia PiS niewiele czasu na blitzkrieg przed kolejną kampanią wyborczą. Musimy pamiętać, że PiS nie ma Senatu, co wydłuża przyjęcie każdej ustawy o miesiąc. Aby nie stracić tej szansy, Jarosław Kaczyński był gotów zaryzykować poparcie swoich wyborców, forsując ewidentny wyborczy absurd. Uważam to za główny powód niecierpliwości prezesa.
Dokładnie z tego samego powodu nie wprowadzono stanu wyjątkowego, który zamraża stanowiska. PiS nie jest zainteresowany utrzymaniem tego, co już posiada. Oni są zainteresowani dalszą ofensywą. Zatrzymanie się stwarza szansę opozycji na przegrupowanie się. Kolejne uderzenia będą utrzymywać nas w ciągłym szoku.
Gdy ostrzegałem przed PiS w 2015 roku, uspokajano mnie, mówiąc, że mamy przecież Konstytucję. Gdy protestowałem w 2016, ignorowano mnie, mówiąc, że będą kolejne wybory, to sobie zmienimy PiS. Po ostatnich wybrykach Kaczyńskiego zastanawiam się, czy w ogóle będą jeszcze wybory, w których ktokolwiek spoza PiS będzie miał szanse wygrać? Na pewno nie będzie już równych i uczciwych wyborów.
W moich przewidywaniach blitzkriegu pocieszające jest to, że Kaczyński w ogóle ogranicza się takimi rzeczami jak wybory. Obecnie mógłby właściwie ogłosić się naczelnikiem państwa i rządzić dekretami. Nam nie pozostałoby nic innego jak tylko przyglądać się temu z rozdziawionymi ustami. Najprawdopodobniej jak PiS zacznie drugą fazę blitzkriegu, to my znowu będziemy zaskoczeni i emocje nie pozwolą skutecznie odpowiedzieć. Przyzwyczajajmy się, bo stopień zuchwałości PiS rośnie i jeszcze nie takie rzeczy przyjdzie nam znosić.
Zastanawia mnie jedynie czy partie opozycyjne mają jakichkolwiek strategów? Gdzie oni są? Czy budują jakiekolwiek warunki do powstawania strategii? Ładne garnitury, a nawet posiadanie racji już dzisiaj nie wystarczą. Potrzebny jest spryt polityczny.
Przełożenie wyborów jest sukcesem. Potrzebne są kolejne, aby odbudować poczucie sprawstwa i możliwości wpływu. Zbudowany jestem setkami niezależnych akcji obnażających absurd pandemicznych wyborów. Politycy nas nie uratują. Musimy sami się organizować. Energia jeszcze się znajdzie. Potrzebujemy pomysłu. Obecnie największe zapotrzebowanie jest na obywatelskie think tanki.

Dobiesław Pałeczka
Absolwent informatyki i psychologii klinicznej w Poznaniu.
Jako inżynier zajmował się pomiarami ruchu gałki ocznej w Instytucie Biocybernetyki i Inżynierii Biomedycznej PAN oraz systemami uczącymi się i wspomaganiem decyzji na Politechnice Poznańskiej. Jako psycholog pracował w szpitalu psychiatrycznym i w poradni terapii uzależnień. Przez szereg lat prowadził prywatną praktykę psychoterapeutyczną. Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Psychoanalitycznej.
Ostatnie lata spędził w Dolinie Krzemowej, tworząc przeglądarki internetowe. Po przejęciu władzy przez PiS zorganizował struktury KOD-u na zachodzie USA i koordynuje działaniami ruchu na tym obszarze. W styczniu 2017 postanowił zwolnić tempo i zamieszkał w Sonoma Mountain Zen Center.
Prowadzi blog.dobek.org.
Przekonuje mnie ta hipoteza. ” PiS nie jest zainteresowany utrzymaniem tego, co już posiada. Oni są zainteresowani dalszą ofensywą. Zatrzymanie się stwarza szansę opozycji na przegrupowanie się.”
Niestety w opozycji nie mają strategów, i chyba nie widzą takiej potrzeby (zatrudnienia najlepszych, przecież sami tak dobrze sobie radzą).
Dlatego nie możemy się na nich oglądać, tylko sami musimy główkować. pozdrawiam