Waldemar Korczyński: Czy obywatel powinien politykę rozumieć, czy tylko akceptować?5 min czytania

28.10.2021

Polityka bywa różna
poprzeczna i podłużna.

To je moje

Co „poprzeczne”, co „podłużne”?

white police car

Ta „podłużna”, to polityka w jakimś sensie „długoterminowa”, rozmaite plany strategiczne, umowy społeczne/międzypaństwowe, sposoby widzenia kultury, polityka oświatowa i mnóstwo podobnych w miarę stabilnych procesów/struktur. Polityka „poprzeczna”, to przeróżne działania bez ambicji bycia stabilnymi, podatki (ale nie system podatkowy widziany jako część polityki „podłużnej”!), „linie orzecznicze” w sądach”, zalecenia dla władz lokalnych i wiele podobnych działań (nigdy struktur, w których przez dłuższy czas przebiegać maja jakieś społeczne procesy). Ideałem byłoby, gdyby pierwsza (tj. „poprzeczna”) polityka wpisywała się w drugą (tę „podłużną”) w ten sposób, by można było powiedzieć, że ta „podłużna” składa się z punktów/odcinków będących „politykami poprzecznymi”, tzn., że wszystkie one (te „poprzeczne”) zostały jakoś (w tej „podłużnej”) przewidziane.

Tak dobrze nie jest chyba nigdzie i nigdy być nie może, bo podmiotów politycznych jest wiele i każdy z nich dostosowuje się do polityki innych na swój własny, zależny od jego konkretnych cech (kultury, możliwości finansowych/technologicznych/gospodarczych/etc.). Te reakcje uczestników społeczno-politycznej ewolucji zbioru takich politycznych podmiotów pozwalają jakoś (zwykle kiepsko) zsynchronizować przebiegające w obejmującej je wszystkie jako jedna całość, procesy. Jak to wygląda w będącej taką, składająca się z 27 suwerennych(?) krajów, „całością” pt. Unia Europejska widzimy wszyscy. I w większości przypadków na to pomstujemy. Każdy inaczej, ale ogólnie rzecz biorąc „jedziemy po Unii” jak po burej suce.

Jak to wygląda „poprzecznie”?

W „sprawach unijnych” wypowiadało się ostatnio tak wielu mężów (i niewiast) uczonych, że ja mogę sobie chwilowo odpuścić. I ponarzekać (w ogólnym nurcie trzeba się przecież utrzymać!) na „politykę poprzeczną”. A chodzi o dwa projekty;

  • pomysł na nowe mandaty za przestępstwa/wykroczenia drogowe i
  • akcyzę na alkohol i papierosy.

To jest dla obu wspólne, to troska o nasze zdrowie. W pierwszym przypadku głównie „ortopedyczne”, w drugim „gastryczno/metaboliczne”. No i tu podobieństwa chyba się kończą (jeśli jest inaczej, będę wdzięczny za korektę). Wysokość akcyzy wyrażono w procentach. Tu w zasadzie wszystko jest jasne, bo liniowość (proporcjonalność jak kto woli) przyjemności i jej ceny jest powszechnie akceptowana i prosta; za dwa piwa/kawy po 8 PLN zapłacisz 16 złotych i kropka. W przypadku mandatów mamy już zupełnie inną zależność.

Nieważne czy zamiast np. dozwolonych 10 km/h jechałeś czterdziestką, czy zamiast 90 zasuwałeś 120, w obu przekroczyłeś dopuszczalną szybkość o 30 km/h i – przynajmniej teoretycznie – ukarany zostaniesz takim samym mandatem. Może się oczywiście przydarzyć, że trafisz na rozsądnego policaja (ja ostatnio trafiłem), ale gwarancji nie masz i jak masz pecha, bo ktoś zapomniał usunąć znak ograniczający dopuszczalną szybkość, to zabulisz jak za zboże i żadnego „zmiłuj się” nie będzie. To trochę tak, jakby oceniać zamożność/zdolność_kredytową wyłącznie na podstawie salda konta, jak masz np. ujemne toś biedny, a jak dodatnie to bogaty. Bez względu na dochody, długi czy np. „koszty/wydatki stałe”. Nie znam banku, który tak by rachował. Pojęcia nie mam skąd taka różnica podejścia do kar za chlanie i nieostrożną jazdę się bierze. Jak ktoś wie, to niech napisze.

Gdzie wyjątek, gdzie reguła?

Sprawa byłaby duperelna, gdyby nie używanie instrumentów finansowych w manipulacjach politycznych.

Ja daleki jestem od namawiania kogokolwiek do przyjmowania jakiegoś uniwersalnego standardu dla wszystkich finansowych obciążeń obywatela czy firmy. Nie o to chodzi. Rzecz w tym, by finanse konstruowane były w jakiś (najlepiej łatwo) przewidywalny i rozsądny sposób. Wspomniana wyżej liniowość nie musi być rozsądna. Sam się na to nabrałem, godząc się na rozstrzygnięcie sądowe zamiast mandatu; zapłaciłem nie stówę, lecz znacznie (chyba trzy razy) więcej, bo uwierzyłem policjantkom, że finansowo mandat i wyrok na jedno wyjdzie.

Takich nabranych jest w skali kraju pewnie kilkadziesiąt/kilkaset tysięcy, co przekłada się na kilka czy kilkanaście milionów złociszów. Jednak rąbane siekierą 500 plus, to strata/zysk (zależy kto i jak liczy) rzędu miliardów. Jedynym rozsądnym(?) powodem równego obdzielania rodzin o dochodzie np. 600 złotych na osobę i takich gdzie jest np. 2000, jest „prowyborcze” działanie tego zabiegu. Aby było jasne; ja rozumiem, że jak się chce cokolwiek — również coś bardzo potrzebnego i pozytywnego — w polityce zrobić, to trzeba wybory wygrać.

Do wprowadzania 500 plus w zasadzie zastrzeżeń nie miałem. Do jego uzasadniania miałem i mam zasadnicze, bo nikomu jeszcze na świecie nie udało się zwiększyć tzw. dzietności kobiet instrumentami finansowymi. Nie wiem, dlaczego miało się udać akurat nam. Drugim zarzutem była konstrukcja świadczenia. W moim odczuciu byłoby lepiej przyjąć propozycję (chyba kilku partii, ale pamiętam tylko PSL) ustalenia jakiegoś „pułapu dochodów” i płacenia na zasadzie „złotówka za złotówkę” (wyjątkowo mętne sformułowanie, ale chyba wszyscy wiedzą, o czym mowa).

Argumenty o kosztach przeliczeń nie bardzo mnie przekonują. Może nie mam racji i np. ktoś potrafi wykazać, że z powodu dynamiki zmian dochodów rozwiązanie takie było zbyt kosztowne. Tak, oczywiście mogło być (choć nie wiem, dlaczego opłaca się to w innych przypadkach, np. rozmaitych dodatków czy wspomnianych wyżej kar). I można to było wyraźnie powiedzieć. Zamiast tego Premier RP stwierdził, że 500+ wprawdzie zamierzonego celu nie osiągnęło (dzietność kobiet chyba nawet spadła), ale zmniejszyła się w kraju skala ubóstwa.

Aby było jasne; zmniejszenie skali ubóstwa to rzeczywiście sukces. Duży. Ale wciskanie suwerenowi poglądu, że 500+ mogło być jako „środek prokreacyjny” skuteczne to traktowanie tego suwerena jako zbiorowego idioty. Czy było to naprawdę uzasadnione?

Waldemar Korczyński

 

5 komentarzy

  1. slawek 28.10.2021
    • Waldemar Korczynski 28.10.2021
      • slawek 28.10.2021
        • Waldemar Korczynski 29.10.2021
        • slawek 29.10.2021