.
07.07.2022

Przed pięćdziesięciu laty jako bardzo młody socjolog, zatrudniony w wielkim przedsiębiorstwie (była to Stocznia Gdańska jeszcze bez Lenina), dojrzewałem do zrozumienia prostej prawdy, że stocznia to ludzie. Dla wielu inżynierów i techników, a to oni byli przede wszystkim stoczniową kadrą, było to nie do przyjęcia. Stocznia dla nich, ale i dla wielu innych, to były pochylnie, dźwigi, wielkie maszyny i specjalistyczne technologie, konieczne do budowy tak wielkiego i skomplikowanego obiektu, jakim jest statek pełnomorski.
Ludzie, owszem, byli ważni, ale nie najważniejsi, wydawało się wtedy, że ludzi łatwiej pozyskać, maszyny trudniej.
Była to jednak dobra intuicja: to ludzie są najważniejszym i najcenniejszym zasobem firmy. Maszyny, dźwigi, a nawet pochylnie i hale produkcyjne, można znacznie łatwiej pozyskać, kupić, zbudować. Zespołu ludzi umiejących zbudować wielki i skomplikowany statek kupić nie można, jego tworzenie jest długotrwałe i kosztowne – a i tak nie ma gwarancji, że się uda. Dlatego moje hasło: „Stocznia to ludzie” stało się dyrektywą w innej stoczni, w której pracowałem po burzliwych latach 80 – w Gdańskiej Stoczni Remontowej; ta nie tylko nie upadła, ale doskonale funkcjonuje do dziś i rozwija się, uzyskując wielomilionowe zyski nawet w tych trudnych czasach.
Dosyć wspomnień, czas na sformułowanie tematu, którym chcę się zająć.
Tym tematem jest państwo polskie, jakie mamy po siedmiu latach rządów Jarosława Kaczyńskiego i jego „Zjednoczonej” Prawicy. Państwo – to jego instytucje: Sejm, Senat, rząd z wszystkimi ministerstwami i agencjami, Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy i cały system sądowniczy, terenowe władze państwowe w postaci wojewodów i urzędów wojewódzkich oraz ogromna liczba innych urzędów państwowych, sprawujących funkcje władcze i kontrolne nad wszystkimi obszarami życia obywateli.
Państwo to naprawdę bardzo skomplikowany system. Jak w każdym systemie można opisać jego składowe poczynając od celu/misji państwa jako systemu. Zawsze też pojawia się jako element systemu kategoria – ludzie.
Na wszystkich szczeblach władzy państwowej mamy ludzi – z wyboru lub mianowania. To oni, ich osobowości, systemy wartości, którymi się kierują, są państwem w działaniu. To poprzez ich pracę, ich decyzje – ważne, bo poparte autorytetem państwa – buduje się jego pozycja tak w otoczeniu międzynarodowym, jak i wewnętrznym.
Wystarczy chwila refleksji, by dojść do prostej prawdy, że państwo to ludzie. To oni są najważniejsi, to oni nadają sens działaniom instytucji i urzędów państwowych, mówiąc w przenośni – to oni są państwem.
Jakich zatem mamy ludzi na wszystkich szczeblach władzy, w państwie polskim w 2022 roku, po siedmiu latach rządów Prawa i Sprawiedliwości (z różnymi przystawkami) ?
Jako ten, który rządzi poza wszelkim trybem, listę otwiera Jarosław Kaczyński – niekwestionowany lider partii, którą sobie stworzył i w której sprawuje władzę absolutną, władzę cesarza, cara, króla. To on otwiera listę ludzi, od których zależy jakość polskiego państwa.
Jarosław Kaczyński przez praktycznie całe życie (może poza krótkim epizodem pracy na Uniwersytecie Warszawskim i w jego filii białostockiej) jest w polityce. Od kilkudziesięciu lat jest posłem lub senatorem – ale zawsze w parlamencie. Nie zna żadnego innego życia poza polityką, nie ma obowiązków rodzinnych, nie realizuje żadnych pasji poza rządzeniem. Jest z innego świata i tak jak w słynnej debacie z Donaldem Tuskiem w trakcie kampanii wyborczej na urząd prezydenta, którą przegrał, nie potrafiąc podać ile kosztują najprostsze artykuły spożywcze, nadal nic nie wie o prawdziwym świecie, w którym żyją ludzie.
To on jednak wymyśla coraz bardziej absurdalne cele zbudowania nowego Polaka, obrońcy jedynej prawdziwej wiary, dumnego ze swej historii, niepoddającego się niczyjej (a zwłaszcza niemieckiej) dominacji.
Tak myśleć o świecie może człowiek nieznający żadnego obcego języka, nieznający żadnego innego kraju, a nawet nieznający swojego kraju – patrz wystąpienie w Białymstoku, gdzie pamiętając to miasto z lat swojej młodości powiedział, że Białystok ze wsi (!) stał się wielkim miastem. Polską rządzi człowiek ochraniany przez armię ochroniarzy i Policję Państwową strzegącą spokoju jego miejsca zamieszkania. Człowiek, który nawet po Sejmie porusza się w asyście kilku ochroniarzy.
Na łamach SO (ale nie tylko) wielokrotnie pojawiały się teksty specjalistów, zajmujących się schorzeniami i zaburzeniami psychicznymi. Wynikało z nich jednoznacznie, że człowiek rządzący Polską wymaga opieki specjalistycznej.
Państwo to władza ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza. To znany trójpodział władzy, opisany już w epoce Oświecenia przez Johna Locke’a i Monteskiusza. W Sejmie funkcję marszałka, drugiej osoby w państwie, pełni pani Witek.
Pamiętam wielu różnych marszałków polskiego sejmu. Obecna pani marszałek zupełnie nie błyszczy w tym towarzystwie. PiS wprowadził bowiem do praktyki sejmowej wiele przepisów i zmian w regulaminie, które sprowadziły debatę parlamentarną do całkowitej fikcji i żartu. Każdy, kto choć trochę obserwuję to, co dzieje się na sali sejmowej – a ja się do tych ludzi zaliczam – wie, że obrady polskiego sejmu to czysta kpina z demokracji przedstawicielskiej.
O Trybunale Konstytucyjnym i jej pani prezes powiedziano już wszystko. To nie jest najwyższy organ władzy sądowniczej orzekający o zgodności uchwalanego prawa z Konstytucją – to jest przybudówka partii rządzącej z prezes trybunału; konstytucyjnego kiedyś. Obecnie kulinarnego.
Dzieją się dzieje w polskim wymiarze sprawiedliwości. Rządzi nim magister Zbigniew Ziobro – minister i prokurator generalny. Po latach jego reformy wiemy jedno – ma to być system gwarantujący bezkarność „swoim” i bezwzględny dla wrogów prezesa i jego partii.
Zostawię na boku Sąd Najwyższy i wszystkie pozostałe sądy; tam trwa jeszcze przeciąganie liny, są sędziowie i prokuratorzy wykazujący charakter i niepoddający się woli ministra i jego ludzi. Ale jak będzie, gdyby PiS dostał następne cztery lata – tego nie wie nikt. Ja też.
Poza tymi trzema filarami władzy jest jeszcze czwarta – władza telewizji, prasy i mediów. Za czasów Monteskiusza tego nie było i to pewnie dlatego mówiono o trójpodziale bez tej czwartej władzy, jak to jest obecnie. Państwo PiS przejęło telewizję publiczną zamieniając ją w partyjną, państwo PiS rękami swojego człowieka wykupiło rynek prasy regionalnej i nadal chce przejąć lub przynajmniej zdecydowanie ograniczyć zasięg mediów niezależnych. Niezależnych od PiS!
Mówiąc o państwie jako o ludziach – nie sposób pominąć wszystkich żałosnych postaci zasiadających na urzędach premierów, wicepremierów, ministrów i wiceministrów. Mamy najliczniejszy rząd w historii III RP, wydający w dodatku na swoje utrzymanie największe pieniądze. Jaka jest jakość tych działań każdy widzi…
Wspomnijmy jeszcze o legionie ludzi zasiadających we władzach spółek skarbu państwa i podbierających za swoją obecność całkiem niezłe pieniądze. O ich jakości świadczą wyniki tych spółek – a o ich kwalifikacjach wiele dowiedzieliśmy się z głośnego tekstu o Akademii Humanum, co to w dwa-trzy miesiące produkuje utytułowanych specjalistów, których inne uczelnie kształcą minimum dwa lata.
Państwo to wielka struktura; ma wiele szczebli i wiele instytucji. Można na nich osadzić przynajmniej milion ludzi, którzy wiedząc, że zawdzięczają swoją pozycję i pieniądze rządzącym zrobią wszystko, co oni każą. Oni są klientami władzy, oni wraz z rodzinami to całkiem znacząca grupa zdeterminowanych wyborców, ślepo słuchających prezesa i jego ludzi.
Trudna sprawa z tym polskim państwem…

Zbigniew Szczypiński
Polski socjolog i polityk. Założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.
