Zbigniew Szczypiński: Dwie postaci, dwóch polityków5 min czytania

16.09.2022

Wiele już powiedziano na temat stanu naszego państwa pod rządami prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Wiele, ale nie wszystko. Nawet najbujniejsza wyobraźnia nie mogłaby stworzyć takich scenariuszy, jakie odgrywane były i są na polskiej scenie politycznej.

Zacznijmy od tego, jak zareagował prezes i jego ekipa na materiał wyemitowany w programie „Czarno na białym” w TVN 24 a dotyczący przekłamań i fałszowania dokumentów przez podkomisję ds. katastrofy smoleńskiej, która od kilku już prowadzi własne śledztwo na ten temat. Przewodniczącym tej podkomisji jest wybitny znawca katastrof lotniczych i ekspert od materiałów pirotechnicznych, do niedawna minister obrony narodowej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego – Antoni Macierewicz.

Antoni Macierewicz, zanim stracił stanowisko ministra obrony, zniszczył wywiad wojskowy i odwołał wszystkich generałów mających doświadczenie w dowodzeniu armią i staż w strukturach dowodzenia NATO. Dodatkowym smaczkiem w tej sprawie jest fakt, że dymisje tych oficerów wręczał lub przekazywał osobisty faworyt Macierewicza znany wszystkim Misiewicz, którego nazwisko weszło do języka polityki jako symbol nieuctwa, hucpy i bezczelności. Od Misiewicza – faworyta ministra obrony Macierewicza, mamy nazwę zbiorową „Misiewicze” na ludzi, którzy zajmują stanowiska bez żadnych kompetencji i doświadczenia. Antoni Macierewicz stracił stanowisko rządowe, ale został przewodniczącym podkomisji smoleńskiej ze służbową limuzyną, ochroną i innymi przywilejami. Tak więc Antoni Macierewicz, poseł, ale wiceprezes partii rządzącej, ma się dobrze albo jeszcze lepiej.

Materiał w TVN jest miażdżący dla podkomisji i jej przewodniczącego. Tu nie ma żadnego, ale, tu są fakty i dokumenty oraz głosy ludzi, którzy byli członkami podkomisji, ale odeszli nie chcąc firmować oszustw Antoniego i jego szefa Jarosława. Po obejrzeniu tego materiału każdy, ale to każdy człowiek, musi wiedzieć jedno – nie było zamachu, nie było jednej (a tym bardziej dwóch) bomb w Tupolewie, który się rozbił pod Smoleńskiem. To była po prostu katastrofa lotnicza, której przyczyny zostały opisane w raporcie polskiej komisji badającej przyczynę tej katastrofy. A zasiadali w niej nasi najlepsi specjaliści od katastrof lotniczych. To była komisja, a nie podkomisja, to czym kieruje Macierewicz, nie mogło nawet zostać nazwane komisją. Nie pozwala na to regulamin polskiego Sejmu: w komisji muszą zasiadać specjaliści, a nie egzotyczni ludzie powołani przez ekscentrycznego przewodniczącego.

Bomba wybuchła i co?

I nic, nic się nie zmieniło. Prezes i Antoni idą w zaparte. Wszystko zostało opublikowane, wszystko jest prawdą w raporcie końcowym, który… jeszcze nie został opublikowany, ale zaraz zostanie, a ci, którzy atakują przewodniczącego i ustalenia jego podkomisji, to są agenci Putina. To samo powtórzył szef Antoniego, prezes Jarosław, który po ogłoszeniu przez marszałkinię Witek przerwy by opadły emocje na Sali sejmowej, zabrał głos jak zawsze bez żadnego trybu zmuszając jednak panią marszałek, by zanim opuściła swoje miejsce odwołała właśnie ogłoszoną przerwę. Prezes wszedł na mównicę i powiedział – „wiedziałem, że są tu agenci Putina, ale nie wiedziałem, że jest aż tylu”.

Jeżeli nie jest to ostateczny dowód na upadek państwa, na to, że nie ma w nim żadnej debaty parlamentarnej, że całe państwo jest na usługach jednego człowieka o autorytarnych zapędach, to co jeszcze musi się stać?

Po materiale w „Czarno na białym” w każdym normalnym państwie prokuratura wszczęłaby dochodzenie. W państwie polskim prokuratura pana Zbyszka, jeżeli podejmie działania, to raczej przeciwko dziennikarzowi. Pożyjemy, zobaczymy…

Kolejnym obrazem, przekraczającym bujną nawet polityczną wyobraźnię jest zderzenie dwóch wystąpień dwóch ważnych polskich polityków, jakimi są Jarosław Kaczyński i Donald Tusk. Po wakacyjnej przerwie prezes znów jeździ po różnych miastach i miasteczkach, głosząc swoją prawdę o złych Niemcach, złej Unii i najgorszym Tusku. Jest jak wcześniej, zamknięta sala, ścisła kontrola wchodzących na sale, kordon policji na zewnątrz. Prezes witany przez zebranych mówi swoje. Stojący pod salą mieszkańcy, dla których nie było zaproszeń, krzyczą swoje. Najczęstszy okrzyk to zapowiedź – „będziesz siedział”. Takie jest polskie państwo na rok przed wyborami (ale to też nic pewnego – jeżeli prezes uzna, że ma być w innym terminie, z inną ordynacją, to będzie tak, jak prezes uzna).

Patrząc na tego starszego już człowieka, słuchając tego, co mówi do „swojego ludu”, można zwątpić w dalszy sens istnienia państwa, w którym to jest możliwe. Żadna z wartości leżących u podstaw nowoczesnego demokratycznego państwa prawa nie jest realizowana w obecnej Polsce.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że prezes i jego kompania mówią i mówią prawdę – mamy władzę, bo dali ją nam wyborcy. Teraz jest jeszcze czas, aby wszystkich zmobilizować, by nie udała się ta sztuka raz jeszcze, by w nadchodzących wyborach, przy tych systemach liczenia głosów i przeliczania ich na liczbę mandatów, obywatele zakończyli budowę satrapii przez prezesa, a jego partię posadzili tam, gdzie jej miejsce.

W ogromnym kontraście do wystąpień prezesa Jarosława Kaczyńskiego było wystąpienie Donalda Tuska w Poczdamie w towarzystwie kanclerza Niemiec, ambasadora Stanów Zjednoczonych i mera Kijowa, który odbierał w imieniu narodu ukraińskiego międzynarodową nagrodę uznania za walkę o utrzymanie niepodległości swojego kraju w wojnie z Rosją.

To Donald Tusk został zaproszony przez organizatorów, to Donald Tusk wygłosił świetne przemówienie, to Donald Tusk odbierał podziękowania za postawę Polaków pomagającym uciekinierom i pomoc wojskową dla ukraińskiej armii. Słuchając Tuska, patrząc jak wygląda w tym towarzystwie myślałem sobie o tym, jak by, na jego miejscu, wyglądał Kaczyński.

I powiem na koniec – wprawiło mnie to w dobry nastrój. To jest kosmiczna różnica i to każdy mógł to zobaczyć.

Zbigniew Szczypiński

Polski socjolog i polityk. Prezes Zarządu Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.

Print Friendly, PDF & Email
 

One Response

  1. Ryszard 16.09.2022