Andrzej Lewandowski: Argentyna? Polska?4 min czytania

29.11.2022

ECHA WYDARZEŃ:

Klucz pojawi się wkrótce.

Polacy wygrają – awans bez dyskusji. Remis – też wejście do strefy pucharowej. Zostaniemy przy czterech punktach – będzie zależało od drugiego wyniku w grupie i tzw. kryteriów pomocniczych.

90 minut czystej gry, na boisku pewnie z kwadrans dłużej, bo w Katarze zegar jest sumienny…

Pamięć podrzuca różne obrazy.

Np. ten z mistrzostw 1974. Po rzucie rożnym – dośrodkowanie, strzał pana Laty i 1:0. Potem świetne podanie p. Deyny do p. Szarmacha i 2:0. Sensacja nad sensacjami. Można? Niby – nie, bo tam drużyna przesławna, w niej Kempes – na dziś taki Messi, a jednak…

Z powyższego – nadzieja. Inny obrazek jednak przestrzega. Mistrzostwa, „ za Jacka Gmocha” w roli selekcjonera. Kempes odbija piłkę ręką, jest „wapno”, z nim szansa na prowadzenie. Kto będzie strzelał – Boniek, Deyna? Pan Kazimierz. Za słabo, bramkarz daje piłce radę… I – po meczu. Potem jeszcze Kempes, wcześniejsza sensacja zostaje w historii, rzeczywistość zabiera punkty…

Historia ponoć lubi się powtarzać, ale która?

Przypominam, że przed turniejem w Katarze były liczne rozmowy o szansach. Optymiści zgłaszali wniosek, że o awans przyjdzie ostatecznie grać z Argentyną. Na remis – tak im wychodziło. No, i mieli rację, choć w rozważaniach konfiguracja tabeli wyglądała ciut inaczej. Nie przewidziano, że się wtrąci Arabia Saudyjska…

Teraz jest swego rodzaju ból głowy. Od myślenia, jaki klucz grania do meczu wymyślić. Wzmocniona obrona – „na zero z tyłu”, żeby remisu z góry bronić. No tak, ale Messi potrafi nie takie zamki otworzyć… Z żądłem – panem Robertem z przodu – to zawsze szansa, że dostanie przynajmniej jedno porządne podanie, i rywala ukąsi…?

A może z samego zestawienia wyniknie, że trener założył obronę przez aktywność zaczepną… Ma ból głowy, a my … z nim.

Jasne, mistrzostwa finiszują w fazie grupowej. Są ciekawe, „telewizyjne”, sensacji kilka się już wydarzyło, a faworyci raz koncertują, zaś w drugim meczu grają oszczędnie – żeby zysk punktowy gruntował pozycję, ale siły niech zostaną na etap „wygrywający – awansuje, przegrywający – jedzie do domu”…

Obiektywnie – nie nasza drużyna jest teraz w centrum zainteresowania owej „wielkiej gry”, ale ponieważ NASZA, jej tyle uwagi poświęcam… Bliższa koszula ciału…

Zaznacza się w tym turnieju udział techniki oraz zegara. Elektronika mierzy detale, stoper oblicza czas prawdziwego grania i dodaje minuty karząc za udawanie aktywności. Gry „na spalone” mniej niż drzewiej bywało, sędziowskie oczy bystrzejsze.

Gdy jest wątpliwość albo nogi nie nadążyły za akcją, elektronika służy obrazem pomocniczym. Poczytałem o tym. Fascynujące.

Jednym z punktów tegoż systemu jest nowa piłka Al Rihla – oficjalna piłka Mistrzostw Świata w Katarze 2022, wyprodukowana przez firmę Adidas. Piłka ma specjalny chip, który wysyła 500 sygnałów w trakcie każdej sekundy, zawierających informacje o położeniu piłki. To pozwoli idealnie ocenić moment zagrania piłki – z czym dotychczas były bardzo duże problemy. Do tej pory w powtórce telewizyjnej w systemie VAR dysponowano jedną ramką, czyli zmianą klatki co 1/25 sekundy – było to zbyt mało, aby móc wychwycić ten moment.

Kolejną nowością, jest skan zawodników znajdujących się na boisku. Piłkarze będą skanowani przez kamery umieszczone na dachu stadionu, które będą w stanie wychwycić np. czy kolano lub nawet palec danego zawodnika jest bardziej wysunięty od obrońcy czy też nie. Kamer 12 …odpowiedzialne wyłącznie za skanowanie zawodników.

Po potwierdzeniu decyzji przez sędziów wideo i sędziego na boisku dokładnie te same punkty danych pozycyjnych zostaną następnie wygenerowane w animację 3D, która doskonale odtworzy pozycję kończyn zawodników na boisku w chwili, gdy piłka została zagrana. Animacja 3D, która zawsze pokaże najlepszą możliwą perspektywę sytuacji spalonej, będzie wyświetlona na gigantycznych ekranach stadionu, a także udostępniona partnerom transmisyjnym FIFA, aby poinformować wszystkich widzów, w jak najbardziej przejrzysty sposób o stanie meczu.

Największym plusem tego systemu jest niewątpliwie jego szybkość. Przez ostatnie lata za pomocą VAR sędziowie byli w stanie ocenić ewentualnego spalonego w około 70 sekund. Z nowym systemem ma zajmować to około 25 sekund, czyli prawie 3 razy szybciej!

A tak długo futbol opierał się elektronicznej szansie… Katar jest na swój sposób dowodem, że warto było wcześniej. Jak w hokeju, siatkówce…

Andrzej Lewandowski


Senior polskiego dziennikarstwa sportowego, b. szef działu sportowego „Trybuny Ludu”.

Więcej w Wikipedii