Andrzej Lewandowski: Austriackie – gadanie i granie3 min czytania


22.06.2024

ECHA WYDARZEŃ:
Przykro, gryzę się w język ( i klawisz), ale mus to mus… GŁOS WYPADA DAĆ.

Piłkarze wydelegowani przez PZPN już pożegnali EURO, i niezłe nastroje. Po debiucie; też zresztą przegranym, ale walecznym stylowo.

Łezka pomeczowa, gdy górą “walc wiedeński, nie polonez-” to nie „austriackie gadanie”- jak w prastarym powiedzeniu o gawędach, z których nic nie wynika, lecz austriackie granie. To 1:3, a do tego oddech ulgi, że tylko tyle…

Stało się… Co wedle komentatorów (znów rozmnożonych do absurdu), zespołów speców TV oraz łatwego optymizmu kibiców było prawie niemożliwe.

Paski telewizyjne teraz reagują zgoła histerycznie. „Polscy piłkarze brutalnie skarceni …” itd.

Przegrali- fakt, Byli gorsi od początku walki o inicjatywę w tym meczu- prawda, ale skąd ów zarzut brutalności? Owo nasze sławne od ściany – do ściany? Nie rozumiem. Przecież rywal grą własną zmusił ich do przyjęcia warunków, nikt inny…

Komentowanie „po” nie jest łatwe, gdy się wcześniej ochoczo dmuchało w ten balon i współuczestniczyło w kształtowaniu nastroju, że…

Tyle, że nie dziś krytycznie opisywani wczoraj do końca samodzielnie TO sprawili… ONI – mogą tyle, ile potrafią, na ile ich stać w danym dniu, tygodniu. miesiącu… I nie przesadzajmy w czasie, w którym media sztucznie faszerują nasze życie emocjonalne futbolem. Nie udawajmy przed sobą, że czwórgłowy to rzeczywiście pępek świata, bo pogaduchy konferencyjno nadęte czymś więcej niż teatrzykiem. A sieciowe pytanie, co piszą światowe media o polskiej porażce nie uchodzi; pewnie w ogóle się tym nie interesują. Bardziej niż zepsutym nosem Mbappe…

Nieśmiało pisałem przed meczem o różnych scenariuszach.

O farcie, niefarcie- też. Także o tym, ze Austriacy mogą się starać powielić swoje próby ofensywne z drugiej części meczu z Francją, gdy już samobójem tracili szanse.

Dostało mi się. Żem pesymista, malkontent, a Austriacy w dzisiejszym futbolu, to będzie dla naszych pestka… Ba, sam Pan Boniek w którejś telewizji rzekł, że problem wyolbrzymiamy, bo rywale to rankingowo ta sama półka; ale solistów wielkiej klasy tam nie ma- tylko grupa solidnych rzemieślników. Czyli… SPOKO, jak mawiają na moim podwórku…

No, i miał rację? Nie wiem, czy po meczu mówił to samo… Śmiem wątpić…

Oglądałem za pośrednictwem TVP. Flagowy zespół komentatorów był- słusznie, bo ja też- bardzo życzliwy. Bliższa koszula ciału niż sukmana… Z tym, że za długo przeżywaliśmy jakby dwa mecze. Różne. A przecież ścierały się dwie drużyny, nie jedna…

Jestem za obiektywizmem, ale też przeciw histerii. W prognozach i ocenach…

Wedle stawu grobla, ale jeszcze chodzi o to, jaka woda w tym stawie. CZYSTA, ZMĄCONA? I – czy w ogóle jest, czy tylko bliźnim wmawiamy, że trzymamy rękę na kranie…

OBIEKTYWIZM-to wciąż pamięć o zasłużonych oklaskach, za styl meczu przeciw Holandii (choć przecież też przegranym) PLUS zimna analiza obrazu na naszej rankingowej półce (na półkach zazwyczaj coś leży na czymś). I w zdaniu pożegnalnym jednak nadzieja, że lepszy nastrój może wróci, gdy będzie mecz Francją. Już nie o punkty, ale też nie o przysłowiową pietruszkę…

Andrzej Lewandowski


Senior polskiego dziennikarstwa sportowego, b. szef działu sportowego “Trybuny Ludu”.

Więcej w Wikipedii