27.01.2024
Nie mam serca do Kosiniaka-Kamysza. Naraził mi się osiem lat temu za rządów pani Szydło.
Rano w audycji Jacka Żakowskiego poseł Kosiniak-Kamysz, przewodniczący PSL, skrytykował ustawę „Za życiem” (4000 zł dla kobiety która urodzi niepełnosprawne dziecko). Powiedział: To najbardziej prymitywna realizacja obietnicy złożonej przez premier Szydło. Tego samego dnia Kosiniak-Kamysz wraz z całym klubem PSL głosował za przyjęciem ustawy.
Teraz wysłuchałem fragmentu wystąpienia pana K-K. Zaproponował, aby prokuratora generalnego wybierano w powszechnym głosowaniu tak jak prezydenta. Wyobrażam sobie że w ten sposób wybierze się największego demagoga a mniej medialny wybitny fachowiec odpadnie.
Pan K-K odniósł się także do katastrofy smoleńskiej. Jego zdaniem nie można jej porównać do żadnej innej. Otóż to nie jest prawda. Dwa lata wcześniej miała miejsce katastrofa samolotu, którym – co znamienne – lecieli fachowcy wracający z Konferencji Bezpieczeństwa Lotów Lotnictwa Sił Zbrojnych RP. Błędy jakie popełniono w związku z tym lotem były bardzo podobne do popełnionych później w czasie tragicznego lotu do Smoleńska. Były to m.in.: niewłaściwy dobór załogi samolotu, brak wyszkolenia w lataniu w takich warunkach jakie zaistniały w czasie lotu, niewłaściwe warunki atmosferyczne, zła obserwacja przyrządów lub błędna interpretacja ich wskazań, próba nawiązania kontaktu wzrokowego załogi z obiektami naziemnymi podczas lotu bez widoczności ziemi – niezgodnie z obowiązującymi procedurami, i wiele innych. Zginęło 20 osób – załoga samolotu i wojskowi fachowcy od bezpieczeństwa lotów.
Po takiej katastrofie należało wyrzucić ludzi odpowiedzialnych za szkolenie pilotów i obsługi naziemnej i zdegradować dowódców. Niestety, tak jak w poprzednich przypadkach, nic nie zrobiono poza opracowaniem raportu. Za taki bałagan odpowiada także minister obrony. Ówczesny minister obrony Bogdan Klich zadowolił się zapewnieniem dowódcy sił powietrznych gen. Błasika, że z badania katastrofy wyciągnięto odpowiednie wnioski i wdrożono procedury zapewniające bezpieczeństwo lotów.
* * *
Zlikwidowano podkomisję Macierewicza która nieustępliwie zbliżała się do odkrycia pełnej prawdy o katastrofie smoleńskiej i zdążyła już ustalić że jej przyczyną był zamach. Ta działalność Macierewicza wspierana przez PiS to przykład jakiejś publicznej paranoi. Można się pocieszać że byłoby gorzej gdyby taka komisja zajmowała się na przykład medycznymi aspektami czyjejś choroby czy śmierci. „Fachowcy” komisji nie znali się na katastrofach lotniczych a w przypadku komisji medycznej byłoby im łatwiej wyciągać nawet najbardziej zdumiewające wnioski, bo na medycynie zna się każdy.
To nie jedyny przypadek prowadzenia dochodzenia aby udowodnić przyjętą tezę. Parę lat temu pani prokurator Koj z IPN przeprowadziła ekshumację szczątków gen. Sikorskiego, bo miała silne podejrzenie że zabili go radzieccy siepacze. Po żmudnych badaniach ustalono z dużą pewnością, że badane zwłoki należały do mężczyzny rasy kaukaskiej lat około 60-ciu i że prawdopodobnie zginął on w wypadku samolotowym. To daje mocne podstawy do dalszych badań. Ciekawe jakie dowody w szczątkach gen. Sikorskiego, świadczące o udziale radzieckich służb, spodziewała się znaleźć pani prokuratorka?
* * *
* * *
Macierewicz był niezmordowany w odkrywaniu kolejnych przyczyn zamachu smoleńskiego, ostatnio są to bodaj bomby termobaryczne umieszczone w skrzydłach samolotu. Te kolejne rewelacje są najczęściej sprzeczne z poprzednimi ale wyznawcy odkryć Macierewicza nie dostrzegają tego – najważniejsze że odkrył on spisek.
Siedem lat temu zebrałem i przedstawiłem odkrycia Macierewicza w formie scenariusza filmu:
Na początku Tusk nie daje Lechowi Kaczyńskiemu samolotu na lot do Katynia, kłótnia, ale ten niezłomnie dopina swego. Tusk dzwoni do Putina. Najazd na złe oczy Tuska a potem Putina. Tusk robi gest jak przy ucinaniu rozmowy, Putin kiwa potakująco głową.
Samolot leci. Lotnisko w Smoleńsku. Piękna pogoda. Wokół lotniska krząta się kilka grup ludzi. Ustawiają urządzenia do sztucznej mgły, za chwilę robi się biało. Ktoś w pogotowiu trzyma brzozę.
Samolot leci i trafia na bombę helową. Bomba oczywiście powoduje upadek samolotu, ale piloci się nie poddają.
Samolot wciąż leci. Wybucha bomba termobaryczna.
Kolejne ujęcie – samolot wciąż leci dalej, chce wylądować, ale kontrolerzy na lotnisku podają mu złe współrzędne lotu. Jak spod ziemi pojawia się brzoza. Samolot ścina brzozę i leci dalej. Gdy już ma wylądować, kilka wybuchów trotylu powoduje rozpad samolotu.
Mimo strasznej katastrofy części pasażerów udaje się uciec. Są natychmiast rozstrzeliwani przez rosyjskich bezpieczniaków. Umierają z okrzykiem na ustach „Niech żyje Polska niepodległa!”.
Kostnica. Pani Kopacz i jacyś pijani, brudni sanitariusze z papierosami w ustach rozdzielają zwłoki pasażerów samolotu. Pani Kopacz z pietyzmem wkłada do trumien „swoich”, pisząc na każdej trumnie kredą PO. Sanitariusze, trzymając w rękach części ciał ofiar katastrofy, pytają o coś panią Kopacz – ta macha lekceważąco ręką. Sanitariusze zwalają pozostałe kawałki ciał byle jak do trumien. Kopacz siada, zapala papierosa i pije razem z sanitariuszami samogon.
Warszawa. Tusk z Komorowskim i kolegami balują, śmiejąc się popijają koniak. Na stole przed nimi leży lista stanowisk, gdzie wykreślono czerwonym długopisem nazwiska ofiar katastrofy i dopisano nazwiska osób które mają zastąpić zmarłych. Schetyna kłóci się z kimś, bo ma własną listę kandydatów. W tym czasie Jarosław klęczy przed trumną brata.
Pijani Tusk, Komorowski i inni wychodzą do trumien, lekko się zataczając. Tusk każe natychmiast pochować wszystkich zamordowanych, odwraca się i odchodzi.
* * *
* * *
Martwimy się nieuchronnym nadejściem sztucznej inteligencji, m.in. tym, że trudno będzie odróżnić prawdę od fałszu. Ale przecież już teraz mamy podobną sytuację – politycy i związani z nimi dziennikarze kłamią bezczelnie w żywe oczy. Ponieważ większość ludzi nie sprawdza słyszanych wiadomości, sytuacja przypomina tę jakiej się obawiamy w przypadku sztucznej inteligencji. Pojawia się też postawa taka jak powiedzeniu: – Jedni mówią że Hitler umarł, drudzy że żyje, a ja nie wierzę ani jednym ani drugim.
PIRS
Do dymisji gen. Błasika nie doszło, bo został obroniony przez Lecha Kaczyńskiego. Do niego należało ostatnie słowo.
Prokuratura nie sporządziła aktu oskarżenia wobec osób odpowiedzialnych za katastrofę pod Smoleńskiem. Prokurator Seremet to też wybraniec LK. Brak wyroku sądowego był na pewno czynnikiem pozwalającym na trwanie „religii smoleńskiej”.
Były prezes PAN, prof. Kleiber, postulował konferencję specjalistów od katastrof lotniczych ze „specjalistami” z tzw. podkomisji. Profesor był w komitecie wyborczym LK.