31.08.2023
Zgodnie z zapowiedzią małe sprawozdanie i kilka impresji z obchodów 44 rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych, jakie odbyły się w Gdańsku w sobotę 31 sierpnia 2024 roku.
Będę mówił o tych uroczystościach, w których uczestniczyłem, a które odbyły się w Europejskim Centrum Solidarności, właśnie obchodzącym 10 lat swojej działalności. Jedno wielkie święto i okrągła rocznica powstania ECS – dwa w jednym.
W Europejskim Centrum Solidarności zebrali się ludzie, którzy robili tamten strajk, byli jego uczestnikami. Program obchodów był bardzo bogaty, obejmował sesje wspomnień najważniejszych bohaterów – organizatorów i uczestników sierpniowego strajku, uroczyste otwarcie historycznej Bramy numer 2, która stała się symbolem tego strajku. Bramy, pod którą gromadzili się mieszkańcy Gdańska przynoszący żywność strajkującym.

Odbyła się też sesja poświęcona roli i znaczeniu sierpniowego strajku i powstaniu ruchu społecznego Solidarność mającego formę Związku Zawodowego oraz liczne imprezy i występy kulturalne.
To był całodniowy festiwal, wręcz karnawał solidarności i miejsce spotkań wielu już coraz starszych ludzi, ale i licznie przybyłej młodzieży.
Z kronikarskiego obowiązku odnotuje znaczące nieobecności, w tym nieobecność Lecha Wałęsy, którego świetnie zastępowała Danuta Wałęsa. Nie przybył też zapowiadany Tadeusz Fiszbach, nieobecny na sesji wspomnień.
Lech Wałęsa w wywiadzie udzielonym prasie, tłumaczył swoją nieobecność tym, że czuje się niedoceniany i nierozumiany – po tym co zaprezentował w znanym programie 100 pytań do… trudno się dziwić takim reakcjom słuchających go ludzi. Czy Lech Wałęsa zdobędzie się na głębszą refleksję nad sobą i zmieni swoją narrację o Sierpniu 80 i tym wszystkim co on zapoczątkował – trudno powiedzieć.
Jak znam Lecha, to chyba nie…
I na koniec – nic nie wspomnę o tym, co organizował Piotr Duda, który wraz z Andrzejem Dudą, jeszcze prezydentem, obchodził rocznicę 200 metrów od siedziby ECS, w historycznej Sali BHP tak, jakby to on był dziedzicem Solidarności, a nie jej pełnym zaprzeczeniem.
Szkoda słów…

Zbigniew Szczypiński
Polski socjolog i polityk. Założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.

Dudami bym sobie głowy nie zawracał, oni przejdą do historii nie tyle jako zaprzeczenie ideałów Solidarności, ale jako pasożytujących na niej trutnie. Dziś historie tworzą Panie Danuta Wałęsa i Aleksandra Dulkiewicz, prezydentka Gdańska.
Tych co nas czytają, a nie mają mojego wieku i pamięci, warto może poinformować, skąd wzięła się ta nazwa. Bo w Wikipedii są dwie, pozornie sprzeczne informacje. Jedna, że Karol Modzelewski, druga, że grafik Janiszewski, zainspirowany dyskusją w środowisku znajomych, poetów. Nie znamy ich nazwisk, ale musiało to być nie najgorsze środowisko.
Mnie osobiście skojarzyło się to wtedy z czytaną wcześniej (w księgozbiorze mojego ojca) broszurce ruchu społecznego „Solidaryzm”, z przełomu XIX i XX w. Ideologia tego ruchu zakładała, w przeciwieństwie do marksistowskiej „walki klas”, możliwej, konstruktywnej współpracy różnych klas
społecznych dla dobra ogólnego. Przejęliśmy te idee zapewne z Francji. Nie nie zdobyły popularności. Niestety spóźnili się do Bismarcka. Ten geniusz – jak go znam – uczyniłby z tego swoją rządową ideologię. I może by nie było Faszyzmu.
N.b. : Tę broszurkę podarowałem kiedyś A.M. , ministrowi w rządzie Wałęsy. Bo poczułem do niego sympatię, kiedy w naszym ultrakatolickim kraju zdeklarował się publicznie, jako Buddysta. Wyglądało na to że możemy się zaprzyjaźnić. Minęło mi to, kiedy dał się użyć w „aferze Olina”.
A.M. niedawno zmarł.
@stanisław : trutnie mi tu nie pasują, bo one – jak wiadomo – nie są pasożytami. Mnie się to towarzystwo kojarzy raczej z larwami różnego rodzaju robactwa, żerującymi na zwłokach. Być może jest to jakimś świadectwem wielkości czegoś, czego nie potrafię zdefiniować, że oni ciągle istnieją, wysysając do dziś jej (Solidarności) mit. Może aktualnie Rządzący stale rzucają jakieś ochłapy ?
Nigdy nie wstąpiłem do „Solidarności”. Kiedy powstała, byłem akurat w Indiach, w drodze do Annapurny.
Przeczytałem, nieopodal Himalajów, w Voice of India „Bloodshed in Bydgoszcz” (Krwawa łaźnia w Bydgoszczy). I że jakiś Rulewski rzucił się na ziemię i okropnie krzyczał.
Kiedy, po miesiącach, wróciłem do Polski, odepchnął mnie od wzięcia udziału w polityce otwarty antysemityzm tej organizacji. Np. ten Jurczyk ze Szczecina. Nikt nawet nie próbował go zmitygować.
Więc wyemigrowałem wtedy, właściwie do dziś. Stan wojenny zastał mnie w Bagdadzie.
„Solidarność”, gdy powstała, poddawała w wątpliwość „demokratyczne procedury” Państwa PRL. Kaczyński udowodnił, że wśród ludzi tamtej „Solidarności” jest wielu, którzy chcieli tylko zmiany szyldu Państwa, a nie metod zarządzania tym Państwem. Demokracją w Polsce żądzą ludzie „wychowani przez Biskupów”, to jaka jest Jej wartość?
Ostatnio wróciłem do lektury
Ostatnio wróciłem do lektury Rzeczpospolitej Obojga NArodów PAwa JAsienicy – wszystkich trzech tomów. To co widzimy w wydaniu pisowców, Dudów itp. ma swoje korzenie w bardzo przeszłej historii naszej ojczyzny. Trzeba klęski klimatycznej, takiej do spodu, aby wypalić tę zarazę ….ociepleniem klimatycznym właśnie. Dosłownie.