Zbigniew Szczypiński: Chwila prawdy o nas samych2 min czytania


20.02.2025

Dominującym uczuciem przeżywania tego, co dzieje się w polityce jest uczucie rozedrgania, chaosu i narastającej niepewności dotyczącej tego, co nas czeka- już za tydzień, za miesiąc, za rok… Potwierdzenie trafności tej obserwacji dostarcza lektura i zawartość materiałów oferowanych przez wszystkie media, jak również to, co mówią ludzie – patrz wypowiedź Mariana Turskiego, który właśnie odszedł po długim i bogatym w wydarzenia życiu. Profesor Marian Turski był przerażony tym, co dzieje się na świecie, a skala ocen jaką dysponował Marian Turski – więzień hitlerowskich obozów śmierci, jest nieporównywalna do tego, co określa skale innych ludzi.

Chaos i rozedrganie – to w otoczeniu. A co w środku, co w psychice zwykłego odbiorcy informacji o świecie, o tym, co tam się dzieje i na co nie mamy żadnego wpływu. Wszystkie te szczyty, konferencje, dwustronne rozmowy dowodzą jednego – jesteśmy tylko przedmiotem, a nie podmiotem tych procesów. Pamiętam takie chwile w historii naszego kraju, ale i świata, w których ludzie stawali się podmiotowi, brali sprawy w swoje ręce, wychodzili masowo na ulice i podejmowali działania mające na celu wywarcia wpływu na toczące się wydarzenia. Pamiętam momenty, które zapoczątkowały zupełnie nowe porządki, które doprowadziły do upadku jeszcze większych satrapii niż ta, którą włada, w carskim stylu, zbrodniarz wojenny Putin.

Pytam – co jeszcze musi się stać, by ludzie się obudzili i zaczęli działać, a nie tylko marudzić, że nic się nie da zrobić, że wszystko w rękach możnych tego świata?

Czy jest szansa na powstanie ruchu – może być w sieci, a nie na ulicy – który pokaże ilu wśród nas jest takich, którzy nie są obojętni w nawiązaniu do tego słynnego przesłania Mariana Turskiego wygłoszonego przed bramą obozu zagłady, którego był więźniem?

To są prawdziwe wyzwania stojące przed światem, który, podobno, jest globalną wioską, a więc całością. Dotyczą one wszystkich ludzi, a nie tylko Ukraińców i Polaków, nie tylko Europy, ale całego świata.

Czy jest możliwe by w takiej sytuacji, narastającej groźby prawdziwego końca naszego świata, powstał ruch społeczny wszystkich, którzy nie chcą tylko stać i obserwować co robią różni możni tego świata?

Czy ci, którzy nie są obojętni, podejmą jakieś działania zmierzające choćby do tego, by świat zobaczył ilu ich jest? W Stanach narasta protest przeciwko Muskowi, coś się zaczęło ale to tam, nie u nas.

Czasu jest bardzo mało, tempo rozwalania światowego porządku przez Trumpa i jego ekipę jest takie, że za chwilę nas nie będzie.

Zbigniew Szczypiński

Polski socjolog i polityk. Założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.

 

6 komentarzy

  1. slawek 21.02.2025
    • Zbigniew 22.02.2025
      • slawek 22.02.2025
      • Stary outsider 22.02.2025
  2. ohir 22.02.2025
  3. Mr E 24.02.2025