Ernest Skalski: Dwa w jednym8 min czytania

teacher2013-06-18.

I

Jeśli szkolni poloniści faktycznie pracują – jak podają – po czterdzieści godzin tygodniowo to skąd się bierze pogłowie wtórnych analfabetów, skąd tylu ludzi z dyplomami, którzy nie potrafią rzeczowo sklecić paru zdań na piśmie i w mowie, czy tacy, którzy w Internecie piszą niekiedy z sensem, lecz przy tym z żeką Dniepr i z gurą Rysy ?

Krzysztof Teodor Toeplitz, eseista, felietonista, scenarzysta etc., mawiał podczas pogawędek w redakcji tygodnika „Kultura”, że w Polsce można dobrze pracować, lecz się nie musi. Traktowaliśmy to, z dodatkiem, że także się nie opłaca, jako jedno podstawowych praw w PRL. W III RP prawo to funkcjonuje już tylko w pewnych enklawach, a wśród nich największą jest oświata.

Dane o pełnym czasie pracy nauczycieli zebrano na podstawie ich oświadczeń. Badanie ma więc wartość o tyle, że mówi jak nauczyciele chcieliby być postrzegani. Bez badania wiedzieliśmy, że chcieliby być postrzegani dobrze. A kto by nie chciał ?

Nauczyciel, jeśli jest bezinteresownym entuzjastą, może pracować dużo i dobrze, ale nie musi. Raz przygotowaną lekcję może klepać przez kilkadziesiąt lat, od czasu do czasu zmieniając jakieś fragmenty. Nie muszą na to wpływać kolejne reorganizacje szkolnictwa i rewolucje programowe. A odkąd jest komputer nie trzeba nawet przepisywać całych konspektów. Niekoniecznie trzeba czytać, poprawiać i oceniać nagryzmolone wypracowania. Wystarczy rzut oka na test:

Kto napisał „Nad Niemnem”?

  1. Bolesław Prus,
  2. Eliza Orzeszkowa,
  3. Witold Gombrowicz.

Jedni/ jedne stają się belframi dla wygody życiowej: mało pracy, dużo wakacji, inni/inne – bo nie udało się załapać gdzie indziej. I, oczywiście, są entuzjaści misji nauczycielskiej, być może nawet bardzo liczni na starcie. Ci szybko się przekonują, że są tak samo wynagradzani i tak samo awansują i są tak samo nieusuwalni jak byle jacy koledzy i koleżanki. Na ile lat w tych warunkach może wystarczyć entuzjazmu, czy choćby rzetelnego przykładania się do roboty?

O bezsensie Karty Nauczyciela napisano i powiedziano już wszystko, a nawet więcej. Rzadko natomiast porusza się ten aspekt, że nauczycieli jest Polsce 600 tysięcy, co z rodzinami stanowić może 1.5 – 2 miliony wyborców. Uszczknięcie czegokolwiek z karcianych przywilejów już jest pewnym ryzykiem, lecz żadna większość parlamentarna nie popełni samobójstwa politycznego atakując frontalnie Kartę.

Trzeba sposobem, więc jak każdy wariat, który ma sposób na wszystko, mam i ja na oświatę sposób. A nawet dwa.

Pierwszy nie jest odkrywczy; to bon oświatowy, lecz w połączeniu – co nowe – z prywatyzacją szkół.

W okresie przejściowym szkoły byłyby dotowane, zanim uzbiera się, lub nie, komplet uczniów z sutymi bonami. Sutymi na tyle, by za bony odpowiedniej ilości uczniów wyposażyć i utrzymać szkoły, zatrudniając w nich dobrych nauczycieli. I żeby to się szkole opłacało. Dziś wprawdzie Karta glajszachtuje nauczycielstwo, ale w szkole jakoś nikt nie ma problemu z odróżnieniem dobrego i złego nauczyciela.

Ten projekt w obecnej sytuacji nie przejdzie, bo PSL zablokuje bon oświatowy, bojąc się odpływu dzieci z biednych wiejskich, czy wszelkich innych prowincjonalnych szkół, których istnienia broni, jak niepodległości. Podobnie jak prowincjonalnych szpitali, prowincjonalnych sądów, lokalnych garnizonów. I pewne racje, nawet niekiedy ważkie, za tym są, ale słabo się między nimi przebija życiowy interes małolatów. Ale wszystko przemija, więc może przeminie udział PSL w kolejnych koalicjach i jakoś się przeforsuje bon oświatowy.

Ale naprawdę oryginalny jest mój drugi pomysł. Zachowujemy Kartę Nauczyciela, ze wszystkim co się z tego tytułu należy, ale tylko dla tych, którzy już są nauczycielami. Od ostatniego po zakończeniu vacatio legis rozpoczęcia czy zakończenia roku szkolnego. Wszyscy, którzy przyjdą do zawodu po tym momencie są zatrudniani na normalnych, rozsądnych zasadach. Taką operację, z niezłym skutkiem, przerobiono na policjantach i zawodowych wojskowych.

Wychodzenie z Karty na emeryturę setkom tysięcy ludzi w różnym wieku zajmie dobrych parę lat; ale jest pewne, w oparciu o formułę tego co jest pewne według Keynesa. Że w dalszej perspektywie wszyscy umrzemy. Przy czym nauczyciel objęty Kartą mógłby w każdej chwili z niej zrezygnować, jeśli uzna, że mu się to opłaci. Do zawodu, w którym dobrym nauczycielom dobrze się płaci, będą przychodzić potencjalnie dobrzy nauczycie. Zanim się świadomość tego utrwali w społeczeństwie może trochę potrwać i w międzyczasie stan nauczycielski nieco się zmniejszy, co i dobrze – bo uczniów stopniowo ubywa.

Zastanowiła mnie propozycja Jacka Żakowskiego, wyrażona w „Gazecie Wyborczej”, żeby nauczycieli nie zwalniać w miarę spadku liczby uczniów. Pozwoliłoby to zmniejszać klasy, opiekować się dziećmi dłużej poza lekcjami, prowadzić dodatkowe zajęcia i temu podobne. Lecz tak już się dzieje: liczba nauczycieli zmniejsza się w znacznie mniejszym stopniu niż liczba uczniów.

II

Zastanowiła mnie także inna wypowiedź Jacka Żakowskiego. W „Gazecie Wyborczej” on i Wojciech Maziarski spierają się w sprawie kolejnej propozycji zakazania handlu we wszystkie niedziele w roku. Żakowski jest za tym zakazem. Wolno mu. Wolny człowiek w wolnym kraju…

Nie dyskutuję, bo na ten temat też powiedziano już wszystko. Zwracam jedynie uwagę na część argumentacji mojego ongiś kolegi redakcyjnego, Jacka.

W bogatych krajach Europy – pisze – handel jest w niedziele nieczynny. To miało być jedno ze źródeł ich awansu cywilizacyjnego – uważa. A Stany Zjednoczone? Nie są bogate? – zapytuję. Nie plasują się na wysokim poziomie cywilizacyjnym? A przecież handel w USA przestaje funkcjonować tylko jednego – słownie jednego ! – dnia w roku, a mianowicie w Święto Dziękczynienia, Thanksgiving Day, w czwarty czwartek listopada.

Zarówno Zachodnia Europa jak i USA swój poziom zawdzięczają pracy. W USA pracuje się dłużej i więcej niż w Europie. Nie przesądza tego wyłącznie handel w niedziele i święta, ale to też praca i też stanowi jakiś wkład w dobrobyt Ameryki. Generalnie, swój rozwój zawdzięcza ona w dużym stopniu temu, że nie była w takim stopniu jak Europa obarczona różnym reliktami minionych wieków. Taki reliktem było bezwzględne przestrzeganie wstrzymywanie się od pracy w siódmy dzień tygodnia – niedzielę. Nie było to aż taką kulą u nogi, żeby stopować rozwój, ale odbywał się on niezależnie od tego ograniczenia, albo pomimo niego, lecz raczej nieco wolniej z jego powodu.

Postęp cywilizacyjny, głównie w postaci uprzemysławiania się kraju, w coraz większym stopniu wymagał nieustannego dostarczania prądu, gazu, wody, odbioru kanalizacji, funkcjonowania służb ratowniczych. Wymagał też ze względów technologicznych nieustannej pracy, kluczowych nieraz mechanizmów produkcyjnych. Zakład odzieżowy można zatrzymać, hutę – nie bardzo. Coraz więcej ludzi pracowało w systemie ciągłym i jednoczesne świętowanie dnia świętego przez całość społeczeństwa stawało się niemożliwe. A zatem niemożliwe się okazało zastopowanie funkcjonowania komunikacji i usług.

I to chyba właśnie skłonna do zmian Ameryka jako pierwsza wśród krajów kształtowanych przez cywilizację judeochrześcijańską wykazała się konsekwencją. Bo póki mogła, była niezwykle konserwatywna. Dlaczego prezydenta wybiera się tam zawsze we wtorek po pierwszej niedzieli listopada? Bo kiedy Stany były krajem rolników, to w październiku kończyli oni prace polowe, a w początkach listopada jeszcze nie było – w górach i na północy – śniegów, przeszkadzających w dotarciu do punktów wyborczych. Niedziela przez religijnych Amerykanów była wówczas bezwzględnie święcona, w poniedziałek wielu z nich mogłoby nie zdążyć dojechać wozami i wierzchem na głosowanie, a zatem wtorek pasował w sam raz.

Kraje Wschodu od Zachodu przejmowały ideę i organizację tygodnia z wolnym dniem, a ostatnio i weekend. Jak to wygląda, po raz pierwszy obserwowałem przed laty w Seulu. Jego korporacyjne centrum miało swój wolny czas. Natomiast gigantyczny bazar, będący miejscem handlu, konsumpcji, produkcji i najrozmaitszych usług kipiał życiem przez siedem dni w tygodniu i dwadzieścia cztery godziny na dobę. Ten układ był jednym z czynników napędzających wielki skok cywilizacyjny południa Korei.

Polska już się staje – istniejący zakaz handlu w dwanaście niedziel w roku – krajem idącym w przeciwną stronę. Za wolno, więc trzeba objąć zakazem wszystkie niedziele. Zbyt szybki jest bowiem rozwój kraju w okolicy jednego procenta wzrostu PKB rocznie, więc przynajmniej o jakieś parę promili go obniżmy. Zbyt małe jest bezrobocie wynoszące czternaście procent, więc dołóżmy choćby tylko kilkadziesiąt tysięcy pracowników handlu. I kto to widział, żeby ludzie robili co chcą, gdzie chcą i kiedy chcą, nawet kiedy to nikomu nie szkodzi, a wielu pomaga ? Uważają tak różni, lecz przeważnie ci, którzy, powołując się na Chrystusa, nie zgadzają się z Chrystusem, mówiącym, że szabas jest dla człowieka a nie człowiek dla szabasu.

Ernest Skalski

Weź udział w naszej ankiecie

 

51 komentarzy

  1. narciarz 18.06.2013
  2. PiotrG 18.06.2013
  3. bisnetus 18.06.2013
  4. Hazelhard 18.06.2013
  5. Hazelhard 18.06.2013
  6. nauczyciel 18.06.2013
  7. wejszyc 18.06.2013
    • andrzej Pokonos 20.06.2013
  8. Maciejewski 18.06.2013
  9. wersy 18.06.2013
    • bisnetus 18.06.2013
  10. wersy 18.06.2013
    • bisnetus 19.06.2013
      • Incitatus 19.06.2013
        • sugadaddy 19.06.2013
  11. Incitatus 19.06.2013
  12. Skalski 19.06.2013
    • SAWA 19.06.2013
    • wejszyc 19.06.2013
    • Incitatus 19.06.2013
    • nauczyciel 22.06.2013
  13. normalny 19.06.2013
  14. Hazelhard 19.06.2013
    • Incitatus 19.06.2013
    • bisnetus 19.06.2013
      • Incitatus 19.06.2013
        • Incitatus 19.06.2013
  15. sugadaddy 19.06.2013
  16. RyszardP 19.06.2013
  17. Maciejewski 19.06.2013
    • bisnetus 19.06.2013
      • Incitatus 20.06.2013
  18. bisnetus 19.06.2013
  19. Marek Twardowski 19.06.2013
    • bisnetus 20.06.2013
  20. Hazelhard 20.06.2013
  21. wersy 20.06.2013
    • bisnetus 20.06.2013
  22. Maciejewski 20.06.2013
    • bisnetus 20.06.2013
  23. Maciejewski 20.06.2013
    • bisnetus 20.06.2013
  24. Marek Twardowski 21.06.2013
    • bisnetus 21.06.2013
  25. Marek Twardowski 21.06.2013
  26. Maciejewski 21.06.2013
    • bisnetus 21.06.2013
  27. soplek 21.06.2013
  28. Magog 22.06.2013
  29. sugadaddy 22.06.2013
  30. jotbe_x 22.06.2013