Cezary Bryka: Trzy długie wieczory6 min czytania

telewidz2013-06-26. Rys historyczny: elektor brandenburski Jan Zygmunt Hohenzollern złożył 16 listopada 1611 roku hołd lenny królowi Zygmuntowi III Wazie. Po klęsce w wojnie z Rzeczpospolitą wielki mistrz zakonu Albrecht Hohenzollern, już jako władca świecki Prus Książęcych złożył w 1525 r. hołd lenny królowi Zygmuntowi Staremu. Ostatni hołd polskiemu królowi złożył Fryderyk Wilhelm, w 1641 r. W 1701 r. powstało Królestwo Prus, które w 1772 r. uczestniczyło w I rozbiorze Polski. Był to początek końca I Rzeczpospolitej.

Podstępny naród. Nie wolno tracić czujności.

A przecież każde polskie dziecko wie, że w każdym Niemcu siedzi Prusak, jak w każdym ruskim Moskal, a w Polsce rządzą Żydzi.

Zachęcony rozpętującą się awanturą, uroczyście zasiadłem do oglądania serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”. Z awantury wynikało, że AK będzie szkalowane dopiero w trzecim odcinku a ja też chciałem protestować, więc cierpliwie obejrzałem wszystkie trzy i tego wam, wrażliwi patrioci, nie wybaczę. Bez zachęty z waszej strony za żadne skarby nie zmarnowałbym trzech wieczorów na oglądanie tak prymitywnego kina. Prawdopodobnie pierwszą część przezgrzytałbym zębami, a zrezygnowałbym w trakcie drugiej, kiedy to już drugi z braci – bohaterów filmu – zginął a potem okazało się że ocalał. A tak – musiałem znieść, że każdemu z braci zdarzyło się to jeszcze kilkakrotnie. A ja to oglądałem.

Bohaterowie filmu zmieniają się z dobrych Niemców w złych Niemców albo odwrotnie. Rekordzista najpierw jest dobrym Niemcem, potem złym Niemcem, a na końcu znów dobrym, za to nieżywym Niemcem. A ja to oglądałem.

A tak w ogóle – dlaczego „matki i ojcowie”? Uczestnicy II Wojny Światowej byli rodzicami pokolenia obecnych 60- i 70-latków. Jednak to pokolenie Niemców – jak wynika z artykułu Andrzeja Kołaczkowskiego-Bochenka – kajało się za winy ojców, zaś efekt wahadła dopadł dopiero wnuków i prawnuków. Więc nawet tytuł filmu jest patetyczno-efekciarski. A ja to oglądałem.

Przetrwałem trzy wieczory nieprawdopodobnych sytuacji, drętwych dialogów i schematycznych postaci.

Berliński Żyd, walczący jako polski partyzant w podkrakowskim lesie, zupełnie przypadkiem natyka się na żołnierza Wehrmachtu (dobrego Niemca świeżo po przemianie w złego Niemca), który okazuje się jego przedwojennym przyjacielem i natychmiast ratuje mu życie zabijając bardzo złego Niemca. A ja to oglądałem.

Przerażony rekrut pod ostrzałem tłumaczy weteranowi: „Nie mogę zginąć. Mama urodziła mnie w wieku 48 lat. To był cud. Sama mnie wychowywała. Prosta kobieta”. (natychmiast po zakończeniu monologu ginie). A ja to niezmordowanie oglądałem.

Niemka, która zajęła pożydowskie mieszkanie, tłumaczy gościowi: „Pani do tych Żydów? Nie ma ich. Nawet nie posprzątali mieszkania. Brudne parchy. Nie chce się wierzyć. (do płaczącego dziecka) Spokój, bo przyjdą Rosjanie. (do gościa) Przynajmniej meble się przydają”. A mordę już na pierwszy rzut oka ma wredną. I słusznie: kiedy po wojnie zjawia się syn poprzednich właścicieli, wredna łże: ona próbowała ich ratować. A ja to oglądałem. Przez trzy wieczory. W sumie cztery i pół godziny.

Wreszcie dożyłem trzeciego odcinka i spornych fragmentów z oddziałem AK. Ten odział pojawił się wcześniej (od razu poznałem, po opaskach z napisem „AK” na rękawach partyzantów), ale wtedy paskudnie potraktowali Żyda dlatego, że go wzięli za Niemca. Na tym etapie bardziej mnie interesowało dlaczego Polaków nie grają polscy aktorzy, bo niemieccy okropnie śmiesznie mówili po polsku.

Ci akowcy w serialu są naprawdę wrednie przedstawieni: gadają na Żydów przy każdej okazji a nawet bez, a sceny w ich obozie rzeczywiście budzą opór – nie dziwiłbym się protestom, gdyby nie ich nasilenie. Jednak trudno nie zauważyć, że polscy partyzanci, choć nagadali, nikogo nie zabili. Widzieliśmy w tym samym filmie jak Rosjanie systematycznie dobijają rannych (dodatkowo gwałcąc pielęgniarki) w zdobytym niemieckim lazarecie. Widzieliśmy, jak Ukraińcy ciągną Żydów na rozwałkę. A u Polaków nic, ani jednego trupa. Demonstracyjnie obrzydliwy komendant nawet osobiście puścił wolno Żyda i dał mu własną spluwę na drogę.

Choć też uważam że wątek akowski przedstawiony został nieuczciwie, jednak dziwi mnie że obrońcy polskiego honoru nie wstawiają się za chłopami, którzy w filmie zgadzają się dostarczyć partyzantom żywność pod warunkiem, ze w oddziale nie ma Żydów. Wychodzi, że jeśli chodzi o chłopów – twórcy filmu mają rację…

No i jeszcze scena, kiedy w zatrzymanym dla zdobycia broni niemieckim pociągu partyzanci znajdują wagon z więźniami obozu koncentracyjnego, a komendant nie pozwala ich wypuścić. Scena rażąca głupotą: niby skąd komendant wiedział, kim są więźniowie? Jego podwładny wyjaśnia: „Większość z nich to Żydzi”. Większość? Czyli komendant zaryzykował skazanie na śmierć Polaków, żeby broń Boże nie uratować Żydów? Chyba trudno o większą bzdurę. Jednak ten aspekt został przez krytyków przegapiony.

Kto nie oglądał serialu, ten się nie zorientuje: autor filmiku, który zatytułował „Szokujący fragment serialu »Nasze matki, nasi ojcowie«” domontował scenę z innej części serialu: dobry Niemiec zabija złego Niemca w obronie Żyda. Widocznie organizm autora potrzebował jednak trupa.

Nie tylko w przypadku owej manipulacji szarżujący krytycy serialu objawiają potrzebę wzmocnienia antypolskiego efektu. Główny portal Strefy Wolnego Słowa zamieścił galerię zdjęciowych kpin internautów, a między nimi taki żart:

cukierki

Dobry Niemiec, częstujący żydowską dziewczynkę cukierkami… Bardzo wybielające. Jednak w filmie dziewczynka cukierków nie zdążyła skosztować: dobry wujcio błyskawicznie odwrócił ją tyłem do siebie i strzelił jej w potylicę.

po_cukierkach

To bardzo mocna scena i można odnieść wrażenie, że niespecjalnie wybielająca Niemców. Ale czegóż to nie zmanipulujemy pod tezę…

Moim zdaniem

Serial jest po prostu bardzo słaby, a liczne wątki przerysowane. Dlatego nieuczciwe przedstawienie polskich partyzantów traktowałbym raczej jako jeden z wielu skutków efekciarstwa, a nie jako atak na Polskę czy zrzucanie na Polaków niemieckich win: można zauważyć efekt wahadła, ale wahadło zahaczyło nie tylko Polaków. Nie należy się na to zgadzać, ale też nie należy popadać w przesadę – jak jeden z prawicowych portali, który w ciągu jednego dnia, po emisji ostatniego odcinka, zamieścił aż 13 bezpardonowych krytyk („Uderzenie w Armię Krajową to uderzenie w serce Polski, w najczystsze źródło naszej tożsamości”), krok po kroku prowadząc nas do wniosków, że:

  • powstanie serialu jest winą „Tuska i jego przyjaciółki Merkel” (naprawdę, tak wynika z artykułu!)
  • znów nie obejdzie się bez cytatu: „Widać, jak bardzo brakuje nam świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który nie milczałby w takiej sytuacji, nie godziłby się na to, żeby naród polski był szkalowany przez Niemców.

Po pełnym poświęcenia obejrzeniu całości zaczynam podejrzewać, że wszczęta jeszcze przed emisją awantura miała służyć doprowadzeniu do takich właśnie wniosków. A wielu normalnych ludzi dało się wrobić.

Cezary Bryka

Weź udział w naszej ankiecie

 

17 komentarzy

  1. jotbe_x 26.06.2013
    • Anna Malinowska 28.06.2013
  2. A.K-B 26.06.2013
  3. Tetryk56 26.06.2013
  4. Jerzy Łukaszewski 26.06.2013
  5. Cezary Bryka 26.06.2013
    • PiotrG 26.06.2013
      • Cezary Bryka 26.06.2013
  6. bisnetus 26.06.2013
    • A.K-B 26.06.2013
  7. Jerzy Łukaszewski 26.06.2013
  8. Tetryk56 26.06.2013
    • Cezary Bryka 26.06.2013
    • A.K-B 26.06.2013
  9. Jerzy Łukaszewski 26.06.2013
  10. wejszyc 26.06.2013
  11. Cezary Bryka 16.07.2013