nathan gurfinkiel: nam wystarczy minus cztery5 min czytania

natan sepia2014-01-22.

temat niebezpieczeństwa powrotu rządów PiS po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych powraca jak bumerang. ostatnio zajął się nim Waldemar Kuczyński w tekście: „skutki poniechanej przez PO depisyzacji” :

Osłupiające uzasadnienie umorzenia dochodzenia przeciwko Antoniemu Macierewiczowi odświeża błąd pierworodny popełniony przez Platformę Obywatelską po wygranej 2007 roku, zaniechanie rozliczenia PiS z IVRP, największego choć na szczęście nieudanego gwałtu na świeżej polskiej demokracji. To rozliczenie było ważniejsze od dekomunizacji. Dekomunizacja dotyczyła martwych już bakcyli upadłej dyktatury. Zaniechanie dePiS-yzacji zostawiło w polskim organizmie nietknięte bakcyle przyszłych gwałtów na naszej wolności. Wiele z nich schowało się w nieruszonej prokuraturze i czekają na spec ustawy przyszłych rządów PiS. Już zapowiedziane polowanie na winnych zamachu, którego nie było, czyli na niewinnych. (zainteresowanych odsyłam do artykułu,  opublikowanego w „GW” w 2007, który autor przypomina na tych łamach).

Prywatne: Waldemar Kuczyński: Skutki poniechanej przez PO depisyzacji

groźba  wyborczej klęski PO jest tak realna, że wielu publicystów antycypuje przyszłe rządy PiS, opisując je jako fakt dokonany.

osobiście też nie wierzę, że PO wystarczy energii, by podnieść się z zapaści i przezwyciężyć zniechęcenie wyborców. w polityce istnieje coś takiego jak zmęczenie materiału (termin powszechnie używany w metalurgii na wytłumaczenie niewytłumaczalnej zdawałoby  się przyczyny awarii urządzeń metalowych). materiałem tym są oczywiście wyborcy.

tekst kuczyńskiego obnaża przyczyny obecnej depresji PO i daje wytłumaczenie dlaczego groźba ponownego uzyskania przez PiS mandatu na rządzenie od zniechęconych i sfrustrowanych wyborców jest realna, skłania jednak również do pytań, których widzę  więcej niż odpowiedzi.

„depisyzacja” musiałaby bowiem objąć również PO, bo ta wyposażyła swoich późniejszych adwersarzy w narzędzia do nadużywania władzy. to właśnie głosy PO umożliwiły utworzenie CBA, choć można było przewidzieć do czego ta nowa służba była potrzebna PiS-owi. partia tuska umożliwiła mu również nakręcanie lustracyjnej histerii, bo tylko dzięki głosom PO można było uczynić z IPN, który winien być placówką naukową takiego molocha, jakim jest obecnie – z rozbudowanym pionem lustracyjnym, przy pomocy którego władza może szantażować dowolnego obywatela.

to były polityk ze ścisłej czołówki PO, (niedoszły) „premier z krakowa” wypowiadał się na temat „potrzeby szarpnięcia cugli”, mimo że według danych eurostatu polska przoduje w UE  gdy chodzi o elektroniczną inwigilację obywateli.

mój prywatny  „katalog usterek” jest o wiele dłuższy i zwierzałem się z niego jakiś rok temu zaprzyjaźnionej poczytnej autorce, która przeczytawszy w gazecie enuncjacje sędziego igora tulei napisała na fejsbuku:

NIKT z rządzących nie powiedział głośno, że ten rodzaj przesłuchań jest zły, skandaliczny, niezgodny z przepisami etc. NIKT!
PiS owcy (głównie) wołają, że takie tortury za PRL-u były ohydne i zbrodnicze ale jak takie same (konwejer) + zastraszanie stosuje się obecnie, to… OK?!
Gdzie my żyjemy?”

– nareszcie zaskoczyło – odpisałem   od lat   mówiłem  moim przyjaciołom w kraju, że polska, w której mieszka tylu wspaniałych ludzi,   jako struktura państwowa – najoględniej mówiąc – nie usposabia do entuzjazmu. państwo jest wrogie obywatelowi, paranoicznie podejrzliwe i przeczulone  do granic śmieszności na punkcie swej reputacji…

PO jest może nieco bardziej ucywilizowana, ale mówienie o swobodach obywatelskich przychodzi jej z takim samym trudem jak PiS-owi i tak samo jak jej główny oponent bardziej dba o komfort władzy, niż prawa obywateli. mógłbym tę wyliczankę usterek kontynuować jeszcze długo: kodeks karny, który swą surowością  zaspokajałby  ambicje wielu państw autorytarnych, tuzin niemal dublujących się wzajemnie i zapewne rywalizujących ze sobą tajnych służb z uprawnieniami nieznanymi w systemach demokratycznych, prokuratura, która wbrew zapewnieniom  jest ręcznie sterowana przez każdy  będący u władzy rząd, lub przynajmniej odgaduje jego życzenia… Ostatnie tygodnie przyniosły dalszy postęp w próbach zaostrzania represyjności państwa. na mocy ostatnio uchwalonej ustawy, osoby skazane na karę , która została zamieniona na 25 lat więzienia w chwili, kiedy polska odstąpiła od kary śmierci, będą mogły zostać poddane bezterminowej izolacji w ośrodkach psychiatrycznych. podstawą może być prawdopodobieństwo (sic!) popełnienia nowego przestępstwa. w procesach moskiewskich lat 30. oskarżonym nie musiano udowadniać popełnienia przestępstw. sądy ferowały wyroki śmierci w oparciu o formułę wykoncypowaną przez generalnego prokuratora ZSSR andrieja wyszyńskiego. pozwalała ona ferować wyroki na podstawie „maksymalnego prawdopodobieństwa popełnienia inkryminowanego przestępstwa. media przyniosły również wiadomość na temat projektu zaostrzenia represji w nowym projekcie zreformowania kodeksu karnego. aborcja miałaby zostać zakwalifikowana jako „spowodowanie śmierci dziecka poczętego’, co doprowadziłoby do podniesienia granicy przewidzianej kary i otworzyłoby możliwość skazywania kobiety, dla której poddanie się zabiegowi było dotąd niekaralne. może zresztą okazać się, że plany te nie doczekają się realizacji, bo jazgot  przedwcześnie obudzonych  gęsi znów uratuje rzym. gdyby jednak gęganie okazało się zbyt słabe, to zwolennicy mogą zacząć się cieszyć. kary śmierci jeszcze co prawda nie mamy, ale nie obniżajmy poziomu ambicji.  tak się jakoś składa, że najzagorzalsi  aktywiści  pro life  deklarują się jako zaprzysięgli zwolennicy kary głównej – więc wszystko przed nami…

P.S. drogi waldemarze kuczyński, jak widzisz powrót PiS nie zmieniłby aż tak wiele. jak się śpiewało zimową porą w PRL:

nam nie trzeba bundeswehry,
nam wystarczy minus cztery!

nathan gurfinkiel

 

7 komentarzy

  1. PIRS 22.01.2014
  2. A. Goryński 22.01.2014
  3. PIRS 22.01.2014
  4. A. Goryński 23.01.2014
  5. sugadaddy 23.01.2014
  6. jacek2 23.01.2014
  7. W.Bujak 24.01.2014