22.05.2022

słowo użyte tutaj jako tytuł tekstu pochodzi z zapomnianego już żargonu dziennikarskiego. w latach poprzedzających przewrót bolszewicki (bardziej znany pod pompatyczną nazwą wielka socjalistyczna rewolucja październikowa), słynny rosyjski humorysta arkadiusz awerczenko opublikował w satyrycznym tygodniku rozwlekły tekst aktu abdykacji mało znanego monarchy egzotycznego państewka.
na samym dole widniały słowa: przeczytałem z przyjemnością, arkadiusz awerczenko i to był jedyny twórczy wkład słynnego humorysty…
tym razem ja jestem beneficjentem samograja.
moja znakomita śląska przyjaciółka dostrzegła hasło: wierzymy w życie i natychmiast zapragnęła ułożyć odpowiedź: wierzmy w pszenicy.
Przypuszczam, że autor(ka) apelu wywodzi się ze środowiska pro life i uważa, że takie nawoływania mogą być skuteczne, co niemal przed chwilą zaobserwowaliśmy w USA, nie wspominając o tym, co od lat dzieje się w kraju.
rozumiem świetnie odwoływanie się do pszenicy, bo nie samym chlebem się żyje. potrzebne są również bułki. poza wszystkim nie zapominajmy, że w zamierzchłych czasach żyto było chwastem na polach pszenicy.

natan gurfinkiel
dziennikarz
Polski i duński dziennikarz: publicysta i radiowiec.
Stały felietonista “Studia Opinii”.
Mieszka w Kopenhadze.