kopenhaska reprezentacja obywatelska (rada miejska) podjęła uchwałę, na mocy której niewielki plac w samym sercu miasta otrzymał nazwę Regnbueplads (Plac Tęczowy); nazwa ta została nadana dla upamiętnienia okrągłej rocznicy zarejestrowania pierwszego w świecie jednopłciowego związku partnerskiego. ceremonia odbyła się 25 lat temu w sali ślubów kopenhaskiego ratusza, w odległości ok. 200 metrów od obecnego Placu Tęczowego.
jeden z głównych tutejszych dzienników „Politiken” scharakteryzował wydarzenie jako kopenhaskie uhonorowanie pluralizmu i manifestację charakterystycznego dla tego miasta ducha otwartości i tolerancji.
nie jestem zwolennikiem obnoszenia się z patriotyzmem i prędzej bym chyba zdradzał tajemnice alkowy, aniżeli uczucia wobec ojczystego kraju. pchanie się współziomkom przed oczy i uszy ze swym umiłowaniem stron ojczystych jest banałem. eksponując go nadmiernie trudno jest ustrzec się przed szmirą.
tym jednak razem nie mam żadnych oporów z głoszeniem, że rozpiera mnie duma z mojego miasta – zwłaszcza, gdy przypominam sobie co się działo na warszawskim Placu Zbawiciela w ostatnie święto niepodległości.
demokracja jest nic nie warta, jeżeli nie respektuje się, myląc demokrację z arytmetyką. rozumowanie takie nie obce jest również politykom, bo niegdysiejszy prezydent miasta zakazał Parady Równości z motywacją, że nie da na nią zgody, póki rządzi na ratuszu. obecny premier znany jest z enuncjacji, że za jego rządów nie będzie rewolucji obyczajowej – tak jakby można ją było wywołać lub powstrzymać w drodze uchwały na posiedzeniu gabinetu.
odmienność preferencji seksualnych jest wyborem, który należy uszanować, bo jest niezbywalnym prawem obywatelskim, a nie objawem szkodliwej dewiacji, czy nawet choroby. w moim obecnym mieście jest to oczywistość. w warszawie – miejscu mojego urodzenia wciąż jeszcze brzmi jak herezja.
nie lubię miast z tak niskim progiem tolerancji.
nathan gurfinkiel
Nahanie,jak już tak technicznie, (próg tolerancji) dodam do tego że i pole histerezy mamy nieciekawe. Zaś jeśli idzie o leczenie dewiantów, naszym duchownym terapeutom można by przypomnieć znakomite metody Rudolfa F.F. Hössa, dyrektora zakładów leczniczych w Dachau i Ausschwitz. Starczy sięgnąć do jego pamiętników. Ale co ja piszę, to przecież erudyci.
Ucałowałbym cię, ale po pierwsze:
– mogli by to wziąć za…
– jesteśmy od siebie za daleko, jeszcze dalej niż zwykle, que yo estoy cerca de Gan Via
– mógłbyś nie lubić…
A zatem: poproś tego kogoś, którego pocałunku lubisz, żeby cię ucałował w moim imieniu…
Jak to cudnie być z dala od dziczy…
no entiendo, siento lo mucho. que es gan via? estas ahora en madrid cerca de gran vía?
abrazos
Od wielu lat spędzam raz do roku czas w pewnej wsi w górach. Za dawnych czasów denerwowało mnie, że turystów było tam moc, a tylko dwa sklepy spożywcze i po byle chleb trzeba było stać w długich kolejkach. Marzyło mi się, żeby kiedyś było na odwrót – mało turystów a za to dużo sklepów.
Pan Bóg nierychliwy ale sprawiedliwy – minęło trochę lat, nastał święty kapitalizm i w co trzeciej chałupie powstał sklep, a turyści w dużej mierze zniknęli.
Kiedyś może w Warszawie będzie jak w Kopenhadze, ale kto tego dożyje? Na razie wahadło wychyla się wciąż w ciemną stronę. Ciemnota jest agresywna, nie boi się śmieszności, żąda i narzuca swoje wymagania i nie napotyka na opór. Jeśli się nawet ludziom coś nie podoba to czekają aż władza coś z tym zrobi, a władza nic z tym nie zrobi, ba – często podziela poglądy tej ciemnoty.
W czasie Marszu Niepodległości spalono tęczę, spalono budkę policjanta przed ambasadą Rosji, a policja jakoś nie reagowała. Kiedy wiadomo było że uczestnicy marszu chcą zaatakować mieszkańców squata, policja namawiała tych mieszkańców żeby uciekli i nie prowokowali napastników (!).
Ta tęcza powstała z okazji Euro 2012 i, niestety, pozostała na dłużej. Niestety, bo jest brzydka i nie pasuje do tego miejsca. Ciemniaki ubrdały sobie że symbolizuje ruch gejowski i stąd ataki. Policja nie potrafi ochronić obiektu ani złapać sprawców, choć przecież wiadomo że ataki się będą powtarzały i wystarczyłoby dać kamerę i odbiornik w najbliższym komisariacie.
Tolerancja to mało tu znane pojęcie. Toleruje się różnych takich, ale niech siedzą cicho po domach i się nie afiszują, bo sami sobie będą winni. Politycy czy księża nie krępują się wypowiadać z pogardą o różnych odmieńcach i są bezkarni.
@PIRS : Dzięki! Nareszcie ktoś otwarcie stwierdził, że ta Tęcza to paskuda. Są pomysły na pomnik, są pomysły na dowcip rysunkowy do gazety. Znaj proporcją mocium pani. Nie chciałem być pierwszy, bo jako starszy kolega z branży, który jednak nie opanował mechanizmów współczesnego rynku sztuczności, byłbym posądzony o zwykłą zawiść. A ja tylko siedzę na drzewie i ludziom się dziwuję.
Mógłbym napisać, oczywiście, długi referat, dlaczego to jest dla mnie “paskudztwe” (to dla kolorytu, bo u Ciebie, Nathan). Podobnie jak ta palma, co w kontekście domu partii może fajna, ale w kontekście zarówno dawniejszym (Cafe Klub) jak i nowszym – bez sensu. Choć mniej agresywna wizualnie. I zaraz ktoś wyskoczy, jak Twedledee i zakwęka że “przeciwnie wprost”. Natomiast pozbawiona przez wiele generacji podstawowego wykształcenia plastycznego Polska nic z tego nie zrozumie. Sam poczuwam się do winy, ale w czasach Peerelu nauczycielowi wyłącznie tego przedmiotu nie dawało się wyżyć. A potem zapewne było podobnie. Inny, dla każdego plastyka, czy architekta niepodważalny fakt, to koszmarny pech do pomników, działający w stolicy od Drugiej Swiatowej. Ale o tym też nie napiszę. Jeszcze raz dzięk, dzięk!
Exactamente, Natanie. Estoy proprio alla’. Un besito!
Nie, zebym zaraz chcial, cos tu zmieniac. Czy po tych calych kompaniach, w obronie praw homoseksualistow, LGBT (przepraszam jezeli cos tu przekrecilem), gender, da sie jeszcze bronic zakazu poligami? Jak?
A po co?
@pałasinski: tenga buen tiempo. besitos también…
Nathanie, ja tez jestem dumny z naszej Kopenhagi, sciezek rowerowych, bibliotek ktore sa otwarte caly tydzien do godz.22. Jakiez jest zaufanie do spoleczenstwa ze mozna wejsc do bilbloteki bez personalu i majac pin obsluzyc sie samemu oddajac ksiazki i pozyczajac nowe. Jestem dumny z moich lesbijskich sasiadek ktore mogly adoptowac niepelnosprawnego chlopca. Dumny z multikulturowej Kopenhagi. Dumny jestem takze gdy odwiedzam Polske i moja dunska rodzina zachwyca sie odbudowaną Polska, gdzie juz trudno widziec roznice miedzy ludzmi z duzych miast. Ubieramy sie podobnie, mamy te same samochody, te same sklepy. To nieprawdopodobne ze minelo juz 25 lat od zarejestrowania pierwszego w świecie jednopłciowego związku partnerskiego w Kopenhadze. Ciekawe ile lat minie gdy to bedzie mozliwe w Polsce.