Socjopaci mają to do siebie, że w ogóle nie biorą pod uwagę społecznych reperkusji swoich działań. Bieżące zyski całkowicie uzasadniają przyszłe straty, nawet jeśli się je rozważa. Przykłady można mnożyć w nieskończoność, ale nie o tym chciałbym dzisiaj napisać.
Socjopaci przesuwają granice tego co wolno, a czego nie. Normy kulturowe, religijne, prawne ryglują nas w pewnym obszarze, nie pozwalając na eskalację działań, właśnie poprzez niewidzialne bariery.
Przykładem takiej normy jest szacunek dla zmarłych, cisza na cmentarzach, niewykorzystywanie czyjejś śmierci dla jakichkolwiek celów własnych lub politycznych.
W ostatnich latach, podczas walki wyborczej i walki o powrót IV RP wszystkie te wyżej wymienione granice zostały świadomie przekroczone. Pisowska gawiedź gwizdała na pogrzebach i cmentarzach usprawiedliwiana potem przez polityków PiS w telewizyjnych wywiadach. Obrażano i lżono wielkich Polaków już po ich śmierci — w odwecie za krytykowanie polityków prawicy. Wykorzystano śmierć w katastrofie smoleńskiej do walki politycznej i budowy mitu założycielskiego sekty w kościele katolickim.
Znieczuliliśmy się na kolejne słowa i czyny, które przekraczają niegdyś nieprzekraczalne granice.
To błąd.
Pierwszym krokiem do fizycznej eksterminacji przeciwnika jest odczłowieczenie go, upodlenie, nazwanie NIECZŁOWIEKIEM. Nieczłowiek nie ma takich praw jak PRAWDZIWY człowiek. Niepolak jest gorszy niż PRAWDZIWY POLAK-KATOLIK-PATRIOTA.
Czy Prawdziwi Polacy, Prawdziwi Katolicy, Prawdziwi Patrioci zrobili pierwszy krok w kierunku eksterminacji przeciwników politycznych? Ja nie mam wątpliwości.
12 grudnia 2015
W Polsce jest taka fatalna tradycja zdrady narodowej. (…) To jest jakby w genach niektórych ludzi, tego najgorszego sortu Polaków –– Jarosław Kaczyński w TV Republika o marszach KOD.
13 grudnia 2015
Cała Polska z was się śmieje komuniści i złodzieje. Jarosław Kaczyński, Joachim Brudziński podczas wiecu poparcia dla rządu na P3K
15 grudnia 2015
Czy według pana współpracownicy gestapo i akowcy to ten sam sort ludzi? Według mnie nie – Jarosław Kaczyński o opozycji.
5 stycznia 2016
Jest szansa na pozbycie się dokuczliwych Owsiaków i innych glist ludzkich„ — Marcin Wolski o rozpoczętych czystkach w mediach.
7 sierpnia 2016
wszy, mendy, gnidy, pluskwy, żuki gnojniki — Jan Pietrzak o wyborcach PO w programie TV Kultura (!).
To tylko nieliczne przykłady. Używanie słów podłych do odczłowieczenia przeciwnika nosi wszelkie znamiona zorganizowanej wielomiesięcznej propagandowej akcji.
Co potem? Jaka jest kolejna granica? Ktoś sądzi, że na słowach się skończy? Że wspierani moralnie przez Ziobrę i Błaszczaka kibole i onrowcy ograniczą się do pokrzykiwania wyzwisk i wieszania banerów o wieszaniu tych, którzy im się nie podobają?
Czytacie to i myślicie. No bez przesady, są granicę, których nie przekroczymy, bo…
No właśnie. Co jest w stanie zatrzymać socjopatów w realizacji ich misji? Jaka granica jest nieprzekraczalna w sposób oczywisty? Czyjaś śmierć? Nie sądzę. Nie wyobrażam sobie, żeby śmierć polityka opozycji z rąk nakręconego nienawiścią szaleńca zatrzymała kogokolwiek. Bojówki ONR rozbijające wiece opozycji? Wątpię; a nawet mam pewność, że dostaną wsparcie i opiekę ministra Błaszczaka, jako forma demokratycznej ekspresji. Polityczne mordy i zniknięcia bez śladu? Sąsiadująca z nami Rosja działa od dawna według takich standardów i władza ma się dobrze przed kolejnymi zabójstwami i nawet lepiej po kolejnych.
Nie ma granicy, której nie da się przekroczyć. Optymistom chciałbym przypomnieć, że obozy koncentracyjne dla ludzkich glist, komunistów i złodziei, owsików i gestapowców zorganizowali Serbowie zaledwie 1000 km od naszej granicy, zaledwie 25 lat temu.
W europejskim kraju, przy milczeniu Europy, przeciwko swoim sąsiadom. Wystarczyło wmówić wyznawcom, że to nie są ludzie. Oni tez zaczęli od języka nienawiści.
Jacek Parol
Tak. To prawda, nie ma granicy, której ci nabuzowani politycy i faszystowskie czerwone karki by nie przekroczyli. Dlatego nie ma co czekać, aż dojdzie do samosądów i ataków napalonych przez Kaczyńskiego odiotów. Opozycjo łącz się szybko!
CY jest coś na tej liście pana Britta, czego PiS jeszcze nie wprowadził w życie?
bardzo niebezpieczny tekst panie Jacku, obraźliwy niesłychanie dla niesłychanie wielu wyborców PiSu, są to wprawdzie „tylko słowa” lecz przecież słowa także potrafią zabijać. To nie „pisowska tłuszcza” lecz w większości zawiedzeni ludzie zagłosowali wybierając obecny parlament i należy zrobić wszystko aby ich przekonać do możliwości lepszych standardów sprawowania władzy (czyli strony wykonawczej reprezentacji) niż obecne, oraz niż przeszłe. Stawia pan pytanie poważne: kto rozpętał tą wojnę ? jednak o jej zakończenie walka powszechna może być jedynie walką dobrem.
No więc, co proponujesz, Jacku ? Co my, obywatele Rzeczypospolitej, powinniśmy, możemy zrobić teraz, zaraz, aby nie wybuchła wojna domowa, aby nie doszło do tego, co wieszczysz?
Eliza Michalik, w poście na profilu fb 'Kartoflisko’, napisanym po obejrzeniu wczorajszych „uroczystości” smoleńskich, gorzko acz prawdziwie spuentowała zachowanie opozycji i KODu. Nawołuje wprost do okupacji budynków władzy, do zaostrzenia i zintensyfikowania wyrazu i formy protestów
https://www.facebook.com/1061697193872281/photos/a.1061718203870180.1073741826.1061697193872281/1195426107166055/?type=3&theater.
A Ty, co masz na myśli?
@PK: proszę o ponowne wczytanie się w tekst pana Jacka Parola. On nie odnosi się do wyborców PiS tylko do szumowin, które wywolał z rynsztoku prezez PiS i jego przyboczni. To kibole, ONRowcy, część związkowców. Niekoniecznie członkowie PiS. Zaaresztowanie Sejmu przez „Solidarność”, nigdy nie została potępiona przez PiS, bo to byli sprzymierzeńcy Kaczyńskiego. Podobnie chamskie szczucie na Balcerowicza, Michnika, Bartoszewskiego, Geremka i nnych. To szczucie trwa nadal także na oficjalnych portalach PiSowskich. Niech Pan spojrzy na listę Laurence’a Britta powyżej. To typowo faszystowskie szczucie mające na celu obalać autorytety i prowadzić do przemocy. Dodajmy tu chamskie gwizdy na cmentarzach i podczas obchodów rocznic Powstania Warszawskiego. Nigdy nie było ze strony polskęzbawa czy kościoła katolickiego żadnego słowa krytyki. To był młyn na szczucie praworządnej Polski. A teraz odbywa się jej demontaż.
.
Trzeba zachować tu proporcje. Ile procent społeczeństwa głosowało na PiS a ile po prostu zaniedbało swój obowiązek wyborczy? Tekst autora nie mówi o wyborcach PiS tylko o rezultacie działań prezesa tej partii. Rezultacie, którego zasięgu i konsekwencji jeszcze nie znamy. Ale też nie powinna Polska demokratyczna czekać na ujawnienie tego co w ludziach drzemie najgorsze. Bo sam Kaczyński się nie kryje do czego dąży.
Nacjonalistom przeszkadza już nawet „Tygodnik Powszechny”. Za mało katolicki?
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,20533698,tygodnik-powszechny-napisal-o-nacjonalistach-teraz-trwa-atak.html
„pisowska gawiedź” – tak nie można, to także jest język nienawiści, ilu zrozumie to tak jak pan a ilu po prostu jako odniesienie do sympatyków PiS. Pisałem tu kiedyś o pytaniu/prośbie, które padło na spotkaniu z Mateuszem Kijowskim we Wrocławiu, żeby odnosić się także pozytywnie do członków/wyborców PiS, tych którzy chcą zmieniać kraj na lepsze; jestem przekonany, że jest ich wielu i że z czasem mogliby współtworzyć taki ruch obywatelski albo z podobnymi sympatyzować. Dlatego zwróciłem uwagę, że wynik ostatnich wyborów to w dużej mierze brak akceptacji poprzedniej koalicji, do wyborów nie poszli także ci, którzy mieli właśnie takie wątpliwości. Ja osobiście zadawałem sobie wtedy pytanie o wagę swoich wątpliwości wobec prawdopodobieństwa alternatywnych scenariuszy, mój głos na Platformę przegrał.
Mamy sytuację pogłębiającego się rozdziału społecznego na „my i oni”, właśnie KOD powinien takie podziały zasypywać poprzez konsekwentne tworzenie pozytywnych alternatyw. To rzeczywiście czasem trudne aby nie podnosić broni, którą dostaje się przez plecy nawet jeżeli okazywałaby się doraźnie skuteczna, ad postu Magdaleny: taka ekstremalizacja po stronie KODu to nic innego jak w gruncie rzeczy przejaw słabości.
Tendencje faszyzujące i antysemickie były obecne w Polsce już wcześniej, one żywią się takimi podziałami; to prawda, że istnieje niebezpieczeństwo ich pragmatycznego wykorzystywania dla osłabiania przeciwnika politycznego, i to jest paskudne, jednak potrzeba takiego wykorzystania wyniknie przede wszystkim z pogłębiajcych się podziałów. Nie wierzę żeby Błaszczak i Ziobro poszli tak daleko.
Mamy trudną sytuację z Kościołem, nie możemy jednak przez to zarzucać wszystkim polskim katolikom złej woli, to czas szczególnej roli dla inteligencji katolickiej i młodych chrześcijan aby wreszcie powszechnie zobowiązywali Kościół, właśnie do podjęcia woli pojednania.
Po prostu musimy obronić wzajemny szacunek a to zmarginalizuje tendencje faszyzujące. Proszę się rozglądnąć, kraj jest piękny, coraz bogatszy, a chmury niestety zbierają się także w sytuacji międzynarodowej, to także zobowiązuje.
To nie są poglądy stoika, mnie naprawdę szlag trafia, że ci którzy mogliby być skuteczni zapętują się sami, chciałbym im pomóc.
Reprezentuje Pan idealizm podobny do mojego jeszcze sprzed paru miesięcy. Od tego czasu jednak wiele się zmieniło. Oczywiście, może Pan szanować pana Ziobro, który wczasach studenckich był zwykłą, pospolitą szują, która prowokowała kolegów by potem na nich donosić na milicję, wolno Panu. Wolno Panu nie wierzyć, że dziś, kiedy mu „wszystko wolno” nie posunie się dalej (sprawa Blidy?) Mam jednak wrażenie, że to towarzystwo Pańskie wysiłki uzna za słabość. Chciałbym się mylić, ale na razie nie widzę ku temu podstaw.
Nawoływałem onegdaj do rozmów ze zwolennikami PiS, do cierpliwego tłumaczenia, do przekonywania. Jest jednak jeden warunek – oni musieliby chcieć rozmawiać. Zauważył Pan coś takiego? Może niedowidzę, ale ja nie zauważyłem. Mam w swoim otoczeniu nieco takich ludzi i mimo, że prywatnie potrafię być całkiem miłym facetem (mam na to kilku świadków w gronie redakcyjnym SO :)) – nie potrafię do nich dotrzeć. To już jest mur i to coraz grubszy i wyższy.
Naprawdę chciałbym, by to Pan miał rację.
„Po prostu musimy obronić wzajemny szacunek a to zmarginalizuje tendencje faszyzujące.”
Jak sprostać takiemu zadaniu podpowiada artykuł https://studioopinii.pl/boguslaw-jackowski-piotr-w-fuglewicz-w-chorej-mowie-chory-duch/ i mój tam komentarz.
Mam znajomych po jednej i drugiej stronie. To wartościowi ludzie. Nie są intelektualistami, co nie znaczy, że nie są inteligentni, mimo to (ponieważ nie poświęcają słowom i manipulacjom uwagi), stają się ofiarami indoktrynacji.
Niestety już Robert B. Cialdini w książce „Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka”, „zauważa, że wiele z technik i zasad działa skutecznie, nawet kiedy osoba, na którą wywierany jest wpływ, świetnie zna i rozumie takie mechanizmy. Podobnie z językiem – ludzie reagują, zanim zaczną się zastanawiać nad sensem i znaczeniem, a zwłaszcza powodem użycia wygłoszonych słów.”
Obserwuję spustoszenie jakie postępuje w sposobie myślenia wspomnianych znajomych poddanych „praniu mózgów”. Nie mam kompetencji retorycznych, aby otworzyć im oczy. Nie mam czasu, aby podejść do tego profesjonalnie, planowo. Jedynym (jak mi się wydaje) rozsądnym rozwiązaniem, jest w obecnej sytuacji, dawanie dobrego przykładu. Musimy chronić szacunek we wzajemnych relacjach, a to znaczy, że rezygnujemy z „oko za oko”, że nadstawiamy drugi policzek, że wybaczamy i pracujemy nad słowami i retoryką. Potrzeba nam nauczycieli retoryki i „słowotwórców”, bo musimy sięgnąć po broń adekwatną do sytuacji. Słowo przeciwko słowu. Dobro przeciwko złu.
@PK,
W pełni się z Panem zgadzam. Odpowiedzią na narrację w której jesteśmy podzieleni na „prawdziwych prze-Polaków ” i resztę nie powinno być sięganie po tę samą retorykę ze zmienionym symbolami. „W chamstwie, knajactwie nie mamy z tymi panami szans!” wykrzykiwał poseł polskęzbaw. Tradycyjnie odwracał kota ogonem.
Jacek Parol słusznie pisze o socjopatach. W narracji, jaką tworzą naprawdę nie mamy szans. Oni nie mają hamulców!
Mają za to poparcie części społeczeństwa i biernej większości.
@ J.łuk
Czytałem Pana teksty. Nie nawoływał Pan do dialogu z Ziobrą lecz do rozmowy z kioskarką. Jeśli mamy pozbawić Ziobrów i s-kę siły to tylko przez zainteresowanie biernej większości. Przez stworzenie pozytywnej narracji. Pochwalić Polaków, za racjonalne wykorzystanie programu
500+ z poważaniem tych przykładów da znaczenie więcej dobrego niż marudzenie, że „przepiją kasę z NASZYCH podatków „, albo że dali się przekupić za 500 złotych.
Tak, ma Pan rację. Może się powyżej wyraziłem nieprecyzyjnie, ale o Ziobrze pisałem jedynie w kwestii „szacunku”. Z kioskarką próbuję co dnia. Na razie z kiepskim rezultatem, może to kwestia braku umiejętności.
Co do przekupienia, to niestety, są podstawy, by tak twierdzić. Niech pan spróbuje rozmowy od „likwidujemy program 500+” , a sam się Pan przekona.
Ale dlaczego mamy rozmawiać o likwidacji 500+? I po co? Może zamiast likwidacji modyfikacja? Czy program z definicji jest zły; bo wprowadzony przez PiS? Że dużo kosztuje? To przypomnę, że PO, która jest niby porządną partią, w przeciwi
eństwie do PiS pro
ponowała 500 na każde dziecko.
Kto powiedział, że mamy o tym rozmawiać? Panu nie podobało się określenie „dali się kupić”, to zaproponowałem, by spróbował pan pogadać (z zainteresowanymi, nie ze mną) o likwidacji ew. modernizacji tego programu. Nic więcej. Rozmawiamy o sposobie mówienia/docierania/przekonywania itd.
I tylko w tym kontekście użyłem tego przykładu.
P.S. Ja już próbowałem 🙂
pozwolę sobie pana uspokoić, mam rację
No i póki co tego się trzymajmy 🙂