Jest takie mądre powiedzenie łacińskie, którego zdaje się nasi parlamentarzyści nie znają, a w każdym razie nie przestudiowali wystarczająco głęboko. Pozwolę sobie więc go przywołać i dedykuje właśnie temu szacownemu gronu: quidquid agis, prudenter agas et respice finem, co po polsku oznacza (dla tych, którzy nie pamiętają łaciny): cokolwiek czynisz, czyń roztropnie i przewiduj koniec.
Chodzi oczywiście o dyskutowaną w światowych mediach ustawę przegłosowaną przez polski parlament ma temat ścigania przestępstw zniesławiających naród polski. Redaktor Wyborczej Wojciech Czuchnowski ma oczywiście rację pisząc, że ma ona przede wszystkim charakter propagandowy i przypomina, że gdy w latach 2005-07 partia Kaczyńskiego rządziła w koalicji z Samoobroną i LPR, uzupełniła ustawę o IPN o artykuł: „Kto publicznie pomawia Naród Polski o udział, organizowanie lub odpowiedzialność za zbrodnie komunistyczne lub nazistowskie, podlega karze pozbawienia do lat 3″.
Bardzo rozsądnie zareagowała na nowe propozycje legislacyjne polskich parlamentarzystów ambasador Izraela w Polsce Anna Azari: „Izrael wie, kto budował KL Auschwitz i inne obozy. Wszyscy wiedzą, że to nie byli Polacy”. Dodała jednak rzecz jeszcze ważniejszą, bo wskazującą na różne pamięci o Zagładzie: „W Izraelu ta nowelizacji została potraktowana jako możliwość karania świadectw ocalałych z Zagłady. Wywołała dużo emocji. U nas traktuje się to jako niemożliwość powiedzenia prawdy o Holokauście”.
Właściwie nie powinno być problemu z nową ustawą bo przecież, jak to podkreślił Krzysztof Szczerski, szef gabinetu prezydenta RP: „Ubolewamy, że krytyczne głosy dotyczące projektowanej ustawy pojawiły się w kraju i zagranicą w dniu obchodów 73. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz-Birkenau, które miały miejsce w obecności ocalałych więźniów tego niemieckiego obozu, w tym Polaków i Żydów, gdyż szczególnie niektóre z ich treści i formy nie służyły spokojnemu wyjaśnieniu sytuacji, a jedynie wzbudziły niepotrzebne emocjonalne reakcje”. Dodał też: „Apelujemy równocześnie o to, by politycy i komentatorzy dyskutujący o tej sprawie w Polsce zachowali dyscyplinę intelektualną i wspólnie przyczyniali się do wyjaśnienia właściwych intencji projektowanej ustawy, służąc prawdzie i troszcząc się o dobrą opinię o Polsce i Polakach”.
O co więc chodzi? Przypomnijmy. Nowela ustawy o IPN zakłada, że każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne – będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za „rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni”.
Niby wszystko jasne, ale jednak warto się zastanowić po co ogłaszać ustawy, które nie mają żadnego znaczenia poza irytowaniem dosłownie wszystkich. Bo przecież nie tylko w Izraelu i na Ukrainie są ludzie zajmujący się II wojną światową i zdający sobie sprawę jak skomplikowane są to dzieje, ale również w Polsce wiemy dobrze, że nie można dekretować przyzwoitości. Drodzy parlamentarzyści: zajmujcie się teraźniejszością i przyszłością, a przeszłość pozostawcie historykom.
Nie będę przywoływał artykułów, które się pojawiły dosłownie we wszystkich ważnych i wpływowych mediach i to nie tylko w Izraelu. Zapewne i Czytelnicy SO już je przeczytali i mają swoje zdanie na ten temat. Jednak warto przy tej okazji przypomnieć politykom, że ich zadaniem jest dbanie nie tylko o następne wybory, ale również o to „by nam wszystkim żyło się dostatnio i bezpiecznie”.
Niestety, ich dotychczasowe działania zdają się wskazywać, że o tej podstawowej roli, dla której zostali wybrani, zdają się nie pamiętać. Warto im o tym przypominać i przy najbliższej okazji można będzie im wystawić rachunek za to, co zrobili i czego nie zrobili.


Premier Morawiecki powiedział, że w Yad Vashem brakuje jednego drzewka: drzewka dla Polski. To cała Polska ratowała Żydów?! Ale już w Jedwabnem czy w Kielcach to robili jacyś nieznajomi i w dodatku sprowokowani przez obcych. I nie ma jakiegoś Anty- Yad Vashem gdzie by można zasadzić drzewko.
Miałem kiedyś kolegę Anglika, bardzo dowcipnego, patriotę Wielkiej Brytanii. Kiedyś John powiedział: – Ludzie mówią że Jezus urodził się w Jerozolimie, ale to nieprawda – on urodził się u nas, w Londynie.
Ja: – To znaczy że wyście go ukrzyżowali?
John: – Nie, to nie my, to Rosjanie.
Nie bardzo rozumiem p. Morawieckiego jr. W Yad Vashem nie widziałem drzewek „państwowych” tylko te pamięci ludzi, z imienia i nazwiska. I polskich jest tam wielka ilość.
Natomiast jest niewątpliwym sukcesem rządu zyskanie ogromnego poparcia w narodzie, co widać, słychać i czuć, w piśmie i mowie nawet w rozmowach znajomych.
Po obudzeniu nacjonalizmów (do których teraz udaje się wstręt) obudzono antysemityzm dotąd nieco tylko uśpiony przez rodzimych anestezjologów. Politycy izraelscy krzyczący, że „były polskie obozy śmierci” pomagają w tym jak mogą. Też za jakiś czas będzie się udawało wstręt (Jacek Kurski już zaczął w stylu PiSowskim, najpierw puścił antysemickie paski w TV , a potem oświadczył, że :nie ma dla nich miejsca”).
Nie zmieni to jednak faktu, że rząd zyskał kolejne punkty w narodzie. Kwestia tylko za jaką cenę?
Ustawa jest na dobrą sprawę nikomu do niczego niepotrzebna, ale przecież nie to się u obecnego rządu liczy.
Co do Jedwabnego to się nie wypowiem, bo to jest kapitalny przykład na to, że jakiekolwiek porozumienie tych dwóch stron zwyczajnie nie jest możliwe.
A to tak dla przykładu. Polecam komentarze.
https://wiadomosci.wp.pl/jako-jedyna-oklaskiwala-z-pierwszego-rzedu-ambasador-izraela-do-dymisji-6214334529050241a
„rząd zyskał kolejne punkty w narodzie. ”
I to jest cel, a środki? Im gorsze, tym lepsze. Ta ekipa specjalizuje się w jątrzeniu i szczuciu, wiec to mnie nie dziwi.
Wkrótce wybory samorządowe, a potem parlamentarne. Pracują nad poparciem. Nie ma nowych ataków terrorystycznych, nie ma nowych „transz” uchodźców. Trzeba postawić na pewniaka.
To nowa wrzutka, a politycy izraelscy podkładają się koncertowo.
A wszystko, moim zdaniem to zasłona dymna. Coś nam szykują, co mamy przegapić.
„Netanyahu orders embassy to meet with Polish PM Mateusz Morawiecki over law criminalizing ANY mention of Polish crimes during Holocaust”
-hareetz.com
Red. Haszczyński w Rzepie słusznie pisze, że „Trzeba zimnej krwi sapera i wrażliwości poety, by powstrzymać wojnę izraelsko-polską o historię. Ale to jest możliwe”. Jednak w swoim artykule, w którym się powołuje na liczne znajomości wśród wpływowych Żydów (były przewodniczący Knesetu Szewach Weiss, Ronald Lauder, w wywiadzie, którego mi udzielił dokładnie trzy lata temu, powiedział „znajdzie pan we mnie dobrego sojusznika” w walce z określeniem „polskie obozy”) zapomniał dodać, że to jednak nie „polskie obozy” są głównym problemem, ale dekretowanie, co wolno, a czego nie wolno pisać na temat Zagłady. I o tym rozpisują się światowe media.
@OBIREK „…po co ogłaszać ustawy, które nie mają żadnego znaczenia poza irytowaniem dosłownie wszystkich.” To jest punkt widzenia intelektualisty, wolnego obywatela Polski, Europy i świata. Tymczasem ustawa jest dziełem kołtunów z PiS, IPN oraz ich ksenofobicznego zaplecza naukowego, publicystycznego, wreszcie zaplecza tzw. elektoratu. Za przeproszeniem „tfórcy” tych zmian wierzą, że zagrożeniem drakońskich kar nie tylko wymuszą prawdę historyczną, że to nie Polacy zbudowali obozy koncentracyjne w czasie II wojny światowej na terenach obecnie polskich. Ci kabotyni wierzą, iż w ten sposób wybielą historię Polski usuwając z niej niewygodne dowody na współudział wielu Polaków w zagładzie Żydów. Współudział potwierdzony wieloma badaniami naukowymi i ich publikacjami. Stąd taki wściekły atak na prace J.T.Grossa i przemilczanie prac polskich uczonych, którzy dokumentowali to samo w sposób mniej spektakularny. Pamiętam jak w kampanii wyborczej Andrzej Duda, który ma teścia Polaka żydowskiego pochodzenia, kwestionował udział Polaków w mordzie w Jedwabnem, a prezydent Komorowski nieporadnie odpowiadał na te kłamstwa. I przeciw temu protestuje prasa izraelska, prasa światowa i kręgi polityczne Izraela. Przeciw zablokowaniu swobody badań naukowych oraz ich publikacji, swobody dawania świadectwa przez świadków historii z czasów II wojny światowej, itd. Głuptasy i kabotyni z PiS grający kartami antysemityzmu i ksenofobii, rozbudzający w swoim elektoracie demony nienawiści rasowej i żydożerstwa wywołali zdaje się demona dużo groźniejszego. Opinia światowa, zwłaszcza opinia i politycy izraelscy nie tylko nie wystraszą sie ksenofobów z PiS, ale przeciwstawią im grożniejszego demona – demona siły! Żeby zrozumieć co zrobili przypomnę historyjkę Ronalda Regana. Jako nowo wybrany Prezydent USA Regan zaliczył parę wypwiedzi antyizraelskich. Wkrótce potem otrzymał szereg telefonów od różnych wpływowych Amerykanów różnego pochodzenia, że albo zmieni sswoje poglądy w tej sprawie, albo może mieć kłopoty. Widocznie treść tych rozmów była na tyle sugestywna i przekonująca, że Ronald Regan szybko zmienił front i stał sie najlepszym przyjacielem narodu i państwa żydowskiego. I to tego właśnie „demona” obudzili swoją polityką pseudohistoryczną JK i jego akolici. Zobaczymy czy szybko pójdą po rozum do głowy, czy też dadzą pole do popisu obudzonemu demonowi.
@ J.LUK – komentarze pod tekstem o wiceminister kultury to właśnie przykład demona antysemityzmu, którego PiS świadomie wywołuje w elektoracie przy pomocy płatnych hejterów. Ci ludzie nie mają żadnych argumentów prócz nienawiści. Na szczęście od czasu do czasu trafiają sie tam perełki – wpisy ludzi rozsądnych. Polski fenomen komunistyczny – antysemityzm bez Żydów natrafił zdaje sie na ściane i bedzie musiał walić w nią tą częścią ciała, która służy do myślenia.
No właśnie po to ten link pokazałem. Współczesna klasyka.
” … prezydent Komorowski nieporadnie odpowiadał na te kłamstwa”.
Jak Pan myśli: dlaczego? Dlatego, że z Jedwabnego zrobiono polityczną hucpę od początku do końca pod szumnym szyldem „badań” pod egidą władz państwowych. Takiego pseudonaukowego skandalu długo by szukać gdzie indziej. I to nie PiS zrobił.
A potem się dziwimy, że mamy co mamy.
Ma Pan rację, ale z faktu że poprzednicy popełniali błędy i głupstwa nie możemy wnioskować, że PiSowi wolno to robić celowo, świadomie i do kwadratu.
A gdzieś napisałem, że mu wolno? Napisałem, że to wykorzystuje i to ze skutkiem dobrym dla siebie skutkiem. Naprawdę sądzi Pan, że ich obchodzi co my myślimy i jak nam się będzie żyło? Przecież już to przerabialiśmy, nic nowego.
Właśnie kończę czytać znakomitą książkę Normana Daviesa, „Na krańce świata”. Opisuje on tam, m.in. tradycyjne pojmowanie czasu u Maorysów, odwróconych wstecz, traktujących jako te „najbliższe” dni co minęły a przyszłość mających „w tyle”. Może jednak w rzeczy samej rządzą nami aktualnie jacyś „nachodźcy” – Maori. Tylko patrzeć jak ta Pawłowicz zacznie wykonywać w sejmie taniec wojenny, grożąc wszystkim wywieszonym językiem i nieprzyzwoitymi gestami. A pani Rzecznik nam wytłumaczy, że tego nie da się pochwalać, ale trzeba ją rozumieć, bo jest nieustannie prowokowana, przez tych niepatrio, co się demonstracyjnie obnoszą z normalnością.
Dobrze uzupełnić wiedzę i spokojniej…
http://politykawsieci.pl/analiza-24h-polska-przegrala-bitwe-informacyjna-social-media-germandeathcamps/
Skoro sobie polecamy różne głosy w sprawie nader skomplikowanej, to polecam rozmowę z Panią Profesor Barbarą Engelking w GW z dnia 29 01 z osobą tyleż kompetentną, co odważną w swoich stwierdzeniach. Oto wyimki: „Porcja banałów od premiera Morawieckiego – a we wcześniejszych latach premier Szydło – pokazuje, jak wiele mamy do zrobienia, jak dalecy jesteśmy od przemyślenia tego, że Holocaust wydarzył się właśnie w Polsce i co to dla nas znaczy. Nie pomoże w tym ustawa o IPN, która właśnie trafiła do Senatu. Do trzech lat więzienia grozi temu, kto „publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie (…) lub za inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne lub w inny sposób rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni”. Cieszy się Reduta Dobrego Imienia, bo będzie mogła wytaczać pozwy cywilne. Ostatnio taki pozew spowodował, że sąd nakazał „Newsweekowi” prostowanie tytułu książki omówionej w artykule”. I jeszcze jeden: „Ale cała ta historia jest także na użytek wewnętrzny. To budowanie pustej, infantylnej tożsamości, która nie zadaje sobie żadnych pytań, jest pełna pychy i samozadowolenia.To lokuje Polaków na poziomie siedmiolatków, nie pozwala dorosnąć.” Sądzę, że to ustawia właściwe proporcje.
Ach te nieznośne dzieci..
A to było tak!
Naziści niemieccy w trosce o Niemców zaatakowali prewencyjnie Polskę która planowała zając Berlin 15 września 1939.
Naziści następnie wykorzystali wszystkie miejscowości gdzie polscy nacjonaliści zbudowali obozy koncentracyjne dla untermenszów .
Nadali im niemieckie nazwy i poprawili ich administrację bo polskie siedmiolatki nie wiedzialy jak to należy prawidłowo robić. Niemcy, ci prawdziwi, nie mieli pojęcia, że niewielka grupa nazistów podobno pod wodzą jakiegoś Hitlera poprze od wieków planowaną przez Polaków zagładę mniejszości etnicznych, zwłaszcza Żydów.
Nigdy by do tego nie dopuścili prawdziwi Niemcy! Ale skąd mieli wiedzieć, że mają nazistów! A ci acz niechętnie nie wtrącali się do Arbeit Macht Frei ! Ostatecznie byli demokratami. A praca prostuje charaktery ludzkie.
Naziści dali wolną rękę polskim siedmiolatkom, też nazistom, w tym zakresie, bo sami przebudowywali świat na prawdziwą demokrację! Polacy, jak to dzieci, przypadkowo wynaleźli cyklon B, do trucia wszy ale też wielce przydatny do likwidacji untermenszów.
Siedmiolatki jak to siedmiolatki napuszone własna potęgą napadły 17 września błyskawicznie na Związek Radziecki ale napotkały niesłychany opór trzydziestolatków i ich światłych nauczycieli. W rezultacie, jak to dzieci, przerżnęliśmy II WŚ choć wmawiano nam latami, że jesteśmy zwycięzcami. A my, siedmiolatki infantylne wierzyliśmy w to , miłe.
A teraz płacz i zgrzytanie zębów, bo bachory ciutek podrośnięte ale dalej głupie, muszą zapłacić za to, że nie chciały nigdy dorosnąć i postępować jak inni dorośli dający w odpowiednim momencie kopa w d… temu kto był jest i będzie głupim siedmiolatkiem.
To się nazywa sprawiedliwość historyczna! Skończyć z tą cholerną Polską raz na zawsze co było wielokroć postulowane w jakże ciekawym minionym wieku.
ps.
A co będzie jak głupie bachory dobiorą się się do d… tym, co to przez lata tym przedszkolem zarządzali?
Wiem jak bardzo uwiera świadomość, że większa część własnego narodu reprezentowana jest przez ludzi, z którymi w normalnych, codziennych warunkach nie chciałbym porozmawiać, no chyba, że w celach badawczych. Szacunek należy się wszystkim ludziom, pracującym, szczerze kochającym swoją rodzinę i wychowującym swoje dzieci i wnuki. I trudna jest świadomość, że ci sami ludzie, Twoi Rodacy, krew z krwi, kość z kości, dla których pisałeś artykuły z myślą o podniesieniu ich na duchu, bez zmrużenia okiem zapędziłaby Ciebie i Twoje dzieci do stodoły, zamknęła i podłożyła ogień na wezwanie ich Ukochanego Przywódcy, który pokazał im Ciebie jako Wroga Narodu. Wroga, który chce im odebrać ich Ojczyznę, osłabić ją i oddać w posiadanie Żydom, Niemcom i Banderowcom…
Wolimy taki opis, czy lepiej ten siedmiolatkowy eufemizm?
„Wiem jak bardzo uwiera świadomość, że większa część własnego narodu reprezentowana jest przez ludzi, z którymi w normalnych, codziennych warunkach nie chciałbym porozmawiać”
.
Bo ja wiem czy chciałbym porozmawiać z autorem takiego stwierdzenia?
„Ci kabotyni wierzą, iż w ten sposób wybielą historię Polski usuwając z niej niewygodne dowody na współudział wielu Polaków w zagładzie Żydów.” (Sławek)
A skoro są kabotyni, którzy wierzą, wystarczy dać im sygnał do działania, żeby osiągnąć cel. Kabotyni są przekonani, że celem jest „dobre imię”. A celem jest „biała” Polska i władza absolutna. Czyja?
Kto daje sygnał?
Kto wybiera czas?
Kto wybiera „temat”?
Kara grozi temu, kto „publicznie … rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni”.
Ten zapis, w kontekście skali Holocaustu, uniewinnia wszystkich winnych zbrodni działających „na własny rachunek”. Nie będzie wolno ich oskarżyć, bo ich zbrodnia nie dorównuje Holocaustowi, za który odpowiadają faszystowskie Niemcy.
Ten kto podejmie się badania takiej zbrodni, już przez sam fakt podjęcia się tego badania sugeruje, że Polak jest współwinny (popełnił zbrodnię w ramach większej zbrodni).
Ta ustawa to knebel, który zakładamy ofiarom.
Kto wybiera „temat”?
Dlaczego taki?
Dlaczego teraz?
Wie jak zareagują kneblowani.
Wie, że padnie dużo głupich słów.
Wie, że to „zaangażuje” elektorat.
Wie, że to „ustawi” wyborców po określonej stronie.
Wie, że …
„In hoc signo vinces”
Kto wybiera „temat”?
Dlaczego taki?
Dlaczego teraz?
…………………….
Brawo!
To pierwsza część „Artes Liberales” – Trivium.
Pytania, co uczyniono…
Po uzyskaniu odpowiedzi uruchamiamy Logikę i składamy układankę.
Jak mamy wnioski uzyskane za pomocą Logiki,
uruchamiamy Retorykę, aby oznajmić to otoczeniu…
I tak dookoła Wojtek….
Na SO nie stanowi to przecież problemu…