21.06.2020
Obrzydliwe zwalczanie konkurentów ma u nas długie tradycje. Kiedy w wyborach prezydenckich wystartowali Lech Wałęsa i Tadeusz Mazowiecki, wtedy obóz Wałęsy rozpowszechniał plotki, że Mazowiecki jest Żydem. Niby to nic złego, ale nasz tolerancyjny naród jakoś jest w tych sprawach w dużej mierze „judeosceptyczny”, że się posłużę określeniem narodowców. Nic nie pomogło to, że biskup wypowiedział się pozytywnie o katoliku Mazowieckim, a on sam przedstawił dokumenty świadczące o tym, że jego rodzina jest katolicka od paru wieków – puszczono plotkę: to przechrzta. I tak prostak Wałęsa, bez wiedzy o świecie (a może w ogóle bez wiedzy) został entuzjastycznie wybrany przez elektorat.
Zwalczano w obrzydliwy sposób Cimoszewicza, montując przeciw niemu fałszywą aferę (Jarucka) i jakoś nie słychać było głosów potępienia, a Tusk nawet szydził z niego, że nie umie dobrać sobie personelu.
Teraz w podobny sposób pisowcy starają się zwalczać Trzaskowskiego. Ponieważ kiedyś wyraził podziw dla filozofii Spinozy, robi się z niego złego katolika, bo koncepcje Spinozy na temat Boga odbiegały od poglądów Kościoła (a też i judaizmu).
Spinoza był moim ulubionym filozofem i z przyjemnością czytałem jego pisma. Jedna uwaga Spinozy może być dla nas przydatna. Opisując obrzydliwe ludzkie wady, pisze potem, że jednak współżycie z ludźmi daje więcej korzyści niż strat.
***
Biskup Janiak, przedstawiony w ostatnim filmie braci Sekielskich jako ukrywający księży pedofilów, skierował list do innych biskupów, w którym oskarża prymasa Polski, że się go czepia i niesłusznie skierował jego sprawę do Watykanu. Najciekawszy jest jego komentarz do listu — że nie zamierza milczeć. To ostrzeżenie dla innych biskupów. Przecież Jezus powiedział: – Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, który jest bez winy.
***
Burmistrz Pragi Zdenek Hrib:
Według polskiego prezydenta Andrzeja Dudy ruch LGBT jest większym niebezpieczeństwem niż komunizm. Nie słyszałem o tym, żeby LGBT zamordowało 100 milionów ludzi. Kolega Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, wręcz przeciwnie, sprzyja wolnemu myśleniu i broni praw mniejszości. Trzymam za niego kciuki w wyborach prezydenckich.
***
Zdaniem pewnego biskupa mamy nowych ewangelistów – Morawieckiego i Szumowskiego. Może kiedyś napiszą nowe Ewangelie i dowiemy się więcej o życiu Nauczyciela?
***
PiS wymyślił przekopanie Mierzei Wiślanej – pomysł krytykowany zarówno pod względem ekonomicznym, jak i ekologicznym. Ale ważne, że po przekopaniu nie trzeba będzie przepływać z Bałtyku do Zalewu Wiślanego przez przejście kontrolowane przez Rosję. Putin się skręci ze złości.
Zalew jest płytki i większe statki tam nie wpłyną, zresztą, po co mają płynąć do Elbląga, skoro mają porty w Gdańsku i w Gdyni. Ten przekop miał kosztować 880 mln zł, ale teraz szacuje się, że to będą 2 mld.
Prof. Włodzimierz Rydzkowski, Katedra Ekonomiki Transportu, Uniwersytet Gdański:
Zakładając optymistycznie, że port w Elblągu dziesięciokrotnie zwiększy przeładunki, dochodząc do 1 mln ton rocznie, a stawka portowa wzrośnie o 100 proc., to czas zwrotu tej inwestycji wyniesie 1000 lat.
***
***
Po pierwszym filmie braci Sekielskich zrobił się szum dotyczący pedofilii w Kościele i ukrywania jej przez hierarchów. Postanowiono powołać państwową komisję do tych spraw („Komisja do spraw wyjaśniania przypadków czynności skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15”), ale miała się zająć pedofilią w ogóle, a nie tylko w Kościele, czyli od początku liczono, że to praca na lata, zanim dojdzie się do księży.
Przypomina to dowcip z czasów PRL, gdzie nauczyciel ma poprowadzić lekcję o miłości. Mówi uczniom:
Nie będziemy dziś mówili o miłości kobiety i mężczyzny, bo to trywialne. Nie będziemy mówili o miłości między dwoma mężczyznami czy dwiema kobietami, bo to są zboczenia. Lekcję poświęcimy omówieniu miłości do Związku Radzieckiego.
Oczywiście Kościół i jego zwolennicy liczyli, że sprawa się rozejdzie po kościach. Teraz pojawił się drugi film braci Sekielskich i wrócono do sprawy komisji. Okazało się, że nie powołano tam jeszcze ani jednego członka. Ks. Isakowicz-Zaleski, który jest jednym z kandydatów na członka komisji, słusznie ocenił, że powołanie komisji to będzie mordęga, a jeszcze większa jej zebranie się.
Przypomniało mi się, co zapisałem sobie, kiedy Polska przystąpiła do Unii Europejskiej. Napisałem, że moje ciało przepełniła radość i wiadomość o tym fakcie rozeszła się po wszechświecie w formie fotonów, ale zanim dotrze do krańca wszechświata — ten przestanie istnieć.
***
Większość nazw ulic nas nie pobudza, nie mamy skojarzeń związanych z nazwą, szczególnie jeśli wielokrotnie tamtędy chodziliśmy. Czy ktoś myśli o marszałkach idąc ulicą Marszałkowską? A jeśli tak, to o którym – Piłsudski? Śmigły-Rydz? Rokossowski? Spychalski? Czy w ogóle coś mi się kojarzy, kiedy idę najdłuższą ulicą w Warszawie – Puławską?
Ale różni ideologicznie napaleni starają się nazwać ulicę imieniem jakiegoś swego działacza czy kapłana i zwykle robią to ignorując zdanie mieszkańców. Fajną nazwę Rondo Babki zmieniono na Rondo Radosława, tak jakby brakowało miejsc w skwerach czy parkach, aby nadać im to imię. Dobrze, że obroniono nazwę Rondo Żaba. Teraz radni zdecydowali, że powstanie Rondo im. Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. To fajny pomysł, a nazwa od razu pozytywnie się kojarzy.
Są nazwy ulic, które powodują miłe skojarzenia. Na przykład ulica Kubusia Puchatka. Ponieważ ideologiczni hunwejbini zmieniają często nazwy ulic i mogło to grozić także tej ulicy o „niepoważnej” nazwie, rzuciłem kiedyś myśl, aby do nazw ulic dodać na początku „księdza” (w skrócie ks.) i to by je uratowało przed zmianą. Nie wiem, czy by to uratowało ulicę Hożą, czy Przeskok, ale czyż nie fajnie brzmi Ulica ks. Kubusia Puchatka?
Niewiele się u nas zmienia zarówno w starym, jak i nowym ustroju. Ciągle trzeba bronić podstawowych spraw przed atakami ciemnoty pełnej złej woli. Pozostaje mało energii na budowanie jasnej przyszłości.
***
Kampania prezydencka finiszuje. Słucham wypowiedzi głównych kandydatów (oprócz Dudy, bo wrzeszczy i kłamie co drugie zdanie) – Trzaskowskiego, Hołowni, Kosiniaka-Kamysza i Biedronia. Jaka szkoda, że nie tworzą oni jakiejś rady nadzorczej rządu, która by co najmniej raz na tydzień prezentowała swoje oceny i pomysły, bo większość z nich dotyczy kompetencji rządu, a nie prezydenta.
Przemówienia tych kandydatów są coraz lepsze, ale widać różnicę między nimi. Najlepiej słucha mi się Hołowni – mówi jasno, pięknym językiem, nie boi się poruszać tematów tzw. kontrowersyjnych, doprowadza wywód do konkretnej pointy – propozycji zmiany. Pozostali kandydaci starają się nikogo nie urazić, są też przede wszystkim przedstawicielami partii i nie mogą wprowadzać zbyt kontrowersyjnych propozycji. Pamiętamy, jak czasem w Platformie występowano ze słusznymi postulatami, na przykład wprowadzenia związków partnerskich, a potem nie dochodziło do przegłosowania odpowiedniej ustawy, bo okazywało się, że część członków PO podziela poglądy Kościoła i sumienie nie pozwala im głosować tak, żeby się narazić tej instytucji. W partii nie było obowiązku głosowania za zgłoszoną ustawą i klops. Zatem głównie kandydaci przerzucają się pojęciami: godność, bezpieczeństwo, praca, służba zdrowia – zapewniają, że zależy im na tym, aby to wszystko było coraz lepsze.
Hołownia nie musi brać pod uwagę stanowisk różnych frakcji partyjnych. Poza tym precyzuje swoje poglądy. Za czasów Gomułki mój przyjaciel cenił niektóre jego przemówienia. Uważał, że Gomułka mówi konkretnie (choć nie zawsze można się z nim zgodzić) i jak twierdzi, że trzeba będzie hodować niebieskie świnie w paski to wiadomo czego się należy spodziewać.
Przekazy konkurentów do prezydentury są sformułowane emocjonalnie, ale oni (niektórzy — głównie) pracują na pozycję swoich partii. Przedłużająca się i przytłumiona kampania w czasie pandemii, przerwa itd. spowodowały zmiany w notowaniach. Zleciały w dół notowania Kidawy-Błońskiej i Biedronia, właściwie bez konkretnych przyczyn. Może głównie przez to, że oboje postawili na bezpośrednie kontakty z wyborcami, a ograniczenia z powodu epidemii uniemożliwiły to. Wejście Trzaskowskiego ożywiło znudzony elektorat.
Przygnębiające są sondaże, które wskazują, że ponad 50% wyborców dobrze ocenia prezydenturę Dudy. Cóż, trawestując Zamoyskiego: – Takie Rzeczpospolite będą, jaki poziom ich elektoratu.
PIRS
Zdjęcie z rabusiami jako protestującymi po śmierci Floyda to fake – jest z 2015 roku:
http://darkroom.baltimoresun.com/2016/04/freddie-gray-a-look-back-at-april-27-2015/#PhotoSwipe1592813655265
Proszę o sprawdzanie takich rzeczy.
np. tu: https://tineye.com
Dziękuję, przytoczyłem zdjęcie z internetu – nie było tam komentarzy. Faktem jednak jest, że w proteście po zabiciu Floyda zaczęły się włamania do sklepów, kradzieże, niszczenie, podpalanie pojazdów itp., co szeroko pokazywano w telewizji. Tak więc to zdjęcie jest dobrą ilustracją zjawiska.
Tak, były kradzieże, niemniej protestujący (organizatorzy) sami starali się powstrzymać protesty, a szabrowały wszystkie strony – tu przykładowy opis:
https://eu.usatoday.com/story/news/2020/06/15/criminals-used-george-floyd-protests-cover-looting-police-say/5324881002/
Innymi słowy to nie w proteście, ale kryminaliści skorzystali z okazji.
Zapewne zdarzyły się jakieś przypadki, gdy protestujący coś ukradli, ale nie jest to z pewnością modus operandi.
Oczywiście były też zamieszki i niszczenie mienia – ciężko tego uniknąć przy tego typu protestach, gdy brutalność skonfliktowanych stron się nawzajem napędza, a nie ma się wpływu ani kontroli na to kto przyjdzie. Wystarczy popatrzeć na zdjęcia i filmy z naszego Wspaniałego Narodowego Marszu Szczęśliwych Rodzin z 11 listopada (albo Hong Kong, Chile, czy niektóre strajki robotników za PRL).
Na ten temat krąży dużo różnych fake’owych memów, dlatego zalecam wzmożoną ostrożność, np. ja na facebooku sporo z tych zdjęć widziałem opublikowanych jako szczera prawda:
https://www.snopes.com/news/2020/06/09/cops-killed-george-floyd-protests/
Moim zdaniem taki mem wrzucony bez komentarza po prostu nie oddaje właściwie sytuacji.
Owszem, to jest dowcipne skomentowanie kradzieży i niszczenia mienia ale dla osoby, która jest doinformowana i ma już wyrobiony pogląd na sprawę. Ponieważ SO jest portalem takich właśnie osób, powstrzymałem się wcześniej przed wskazaniem, że informacyjnie to jest nadużycie i zafałszowanie istoty wydarzeń. W gruncie rzeczy część z tych włamań i zniszczeń była dziełem białych prowokatorów, niekiedy być może samych służb. A reszta była jak zwykle wykorzystaniem okazji przez złodziei i młodociane gangi. Samo niszczenie policyjnych samochodów (również tych nieoznakowanych) i posterunku policji było jak najbardziej zrozumiałe biorąc pod uwagę poziom frustracji społecznej. Po drugiej stronie byli bici i gazowani pokojowi manifestanci. Proszę sobie jeszcze raz obejrzeć co zrobiła policja i Gwardia Narodowa na rozkaz Trumpa przed Białym Domem? Wbrew Pierwszej poprawce do Konstytucji! To była 100% pokojowa manifestacja. Siłą usunięto nawet pastora sprzed jego własnego kościoła, gdzie Trump postanowił zrobić sobie zdjęcie.
Gdzie się podziała ta słynna kiedyś za czasów Solidarności polska wrażliwość społeczna? Czy “za Wolność waszą i naszą” zamieniło się w dzisiejszej Polsce na “za whisky i cygaro nasze i wasze” przy naszym kominku po naszej sutej kolacji? Przecież Trump i Kaczyński to ideologiczni bracia.
Owszem, ale kradzieży i niszczenia mienia nie da się niczym szlachetnym wytłumaczyć, nawet jeśli w jakichś przypadkach byłyby sprowokowane przez białych prowokatorów. Nie jest to pierwszy taki przypadek i grabieże oraz niszczenie miały miejsce w sprawach nie związanych z rasizmem.
Zrobione przez białych prowokatorów, a nie sprowokowane przez nich. Istnieje w sieci nagranie pokazujące jak czarni organizatorzy próbują rozpaczliwie (dosłownie) powstrzymać białych wandali. Oczywiście, że każda okazja jest dobra dla złodziej ale to nie oni są bohaterami ostatnich wydarzeń. No chyba, że dla propagandy białych supremacjonistów.
Czy pałowanie i spryskiwanie twarzy pokojowych manifestantów gazem pieprzowym, strzelanie do nich gumowymi kulami da się Pana zdaniem wytłumaczyć czymś szlachetnym? Dodam, że w większości manifestacji niszczenie pojazdów policyjnych zaczęło się po brutalnej interwencji policji. To była reguła, że demonstracja pokojowa przeradzała się w zamieszki po interwencji policji. Należy przypuszczać, że taki był plan Trumpa i jego doradców, żeby obraz zamieszek poszedł w świat.
Ależ ja nie usprawiedliwiam rasizmu, brutalności policji i niesprawiedliwości, trudnej sytuacji czarnej ludności Ameryki. Chodziło mi o to, że w przypadkach takich jak z Floydem konieczna jest solidarność a nie dostarczanie usprawiedliwienia rasistom. Nic nie tłumaczy rabowania sklepów i podpalania samochodów. Martin Luther King wywalczył w pokojowy sposób obalenie niesprawiedliwych praw.
Możemy mieć podobną sytuację, kiedy stale mamy prowokacje policji i niesprawiedliwe traktowanie przez nią protestujących przeciw władzy. Gdyby doszło do takich incydentów jak ten pokazany na zdjęciu (i wielu podobnych) to byłaby katastrofa. Ci, co walczą o zmianę, nie dają się sprowokować władzy. To jest właściwa droga.
Mam też wątpliwości co do tłumaczenia niektórych spraw prowokacją. Jeżeli popełniam przestępstwo to nie usprawiedliwia mnie to że ktoś mnie podbechtał. Dlatego dałem takie zdjęcie, choć to oczywiście nie ujmuje całości zagadnień.
A poza tym się z Panem zgadzam.
Dziękuję 🙂 Muszę jednak uściślić jeszcze raz. Te potwierdzone przypadki prowokacji zostały dokonane przez białych prowokatorów, którzy mieli na głowach naciągnięte kaptury. W świat poszedł obraz zakapturzonych, rosłych mężczyzn… Być może udało im się czasem znaleźć naśladowców. Jednak organizatorzy uprzedzali demonstrantów przed prowokacjami i nikt normalny nie dał się sprowokować. Grabieży i zniszczeń dokonali w tych przypadkach sami prowokatorzy.
ML King walczył w pokojowy sposób ale straszakiem dla białego rządu była też siła Black Panthers. Rzeczywistość Ameryki pokazała, że metody MLK nie wystarczyły, żeby zdusić rasizm i wywalczyć całkowitą równość. Wiele niesprawiedliwości i rasizmu pozostaje ściśle ukrywana przez białych dominatorów. Do dzisiaj. Zdesperowani ludzie instynktownie dobierają takie metody, które zabolą decydentów i spowodują rzeczywistą zmianę. Co najbardziej boli kapitalistyczne społeczeństwo, gdzie własność prywatna jest świętością? To były pierwsze dni protestów. Potem pojawiły się prowokacje.
W świat miał pójść obraz przede wszystkim niszczonych, rabowanych sklepów i palonych samochodów. Oprócz radiowozów były też zwyczajne samochody. Nie były to jednak samochody osób prywatnych, tylko nieoznakowane samochody policyjne ale kto się nad tym zastanawiał z oglądających tv? Niezwykle ważne jest zwracanie uwagi na medialnego autora. Warto trzymać się starego dobrego CNN, który trzyma klasę dziennikarską.
Staram się tylko pomóc. Polskie media zawiodły całkowicie w relacjonowaniu tych wydarzeń. Serdecznie pozdrawiam 🙂
Dziś ukazał się jeden z lepszych tekstów jaki czytałem naświetlający problem przemocy policji:
https://www.dwutygodnik.com/artykul/8995-przeciez-nie-beda-zabijac.html
Jest tam też taki fragment:
Może nie całkiem, może całkiem w temacie. Mój pożyteczny, ale czasem męczący towarzysz życia, Munin (taki kruk), podrzuca mi czasem coś nieproszony. Teraz akurat hasło, co widziałem z 10 lat temu, na ulicy w Berlinie “Wszyscy jesteśmy cudzoziemcami. PRAWIE WSZęDZIE.” Jakoś przeskoczyło na uświadomienie sobie, że wszyscy jesteśmy przecież członkami jakiejś mniejszości : np. 80+ (ja), numizmatyków, łysych, żydów, cyganów (ten ułamek promila, którym nasi narodowcy jednak potrafią się upić). Co do mądrych i głupich, dobrych i Złych się nie wypowiem, bo to przecież przedmiot sporu od wieków, których jest więcej. Niezależnie od przyjętej opcji, przeważnie przyjęcie jakiejkolwiek dawało jakieś złe efekty. Znowu z dna pamięci : w 1981 r. w Katmandu popijałem sobie jednej nocy z Ojcem Locke (SJ) który opowiedział mi o paru wioskach, tam w Himalajach, gdzie do dzisiaj czczą szatana. Nie pamiętam już, czy pod postacią czarnego węża (wyobraźnia dośpiewała?). Najważniejsze w tym było, że ich obyczajowość, tryb życia i zasady moralne niczym (nie przysięgnę, mój Angielski był jeszcze forejnerski) nie odbiegały od tych, w sąsiednich wioskach. Oni zwyczajnie uważali że Szatan jest mocniejszy.