18.11.2021
1.D.O. przypomniał sobie swoje dawno napisane zdania: „w Norymberdze na ławie oskarżonych zasiedli niewłaściwi ludzie. Tam powinno się sądzić tych, którzy hajlowali na drogach, gdy maszerowali narodowi socjaliści i ci, którzy milczeli, gdy krzywdzono ich bliźnich”.
Po latach te słowa nic nie straciły na wartości.
D.O. nie potrafi się uspokoić i przejść do porządku dziennego nad słowami wysmarowanego samoopalaczem karła, że nie pozwoli się szantażować widokiem dzieci cierpiących na granicy, ani ich umierających matek i ojców.
Kto go uczył moralności? Belzebub?
Kto go uczył religii? Antychryst?
Jakimi potworami musieli być jego wychowawcy?
***
Ale nie to jest najgorsze.
Najgorsze jest to, że po takiej wypowiedzi wzburzony tym manifestem nieludzkości naród nie wyszedł na ulice, nie powstał przeciwko temu uosobieniu zła. Najgorsze jest to, że naród zareagował na to obojętnością; że nie zareagował wcale.
D.O. dochodzi do wniosku, że naród, który aprobuje taką zdradę człowieczeństwa, nie zasługuje na podmiotowość: zniewolonym duszom należy się niewola.
2. Jedna z najpoczytniejszych gazet świata, „The Guardian”, pisze (https://www.theguardian.com/…/belarusian-border-crisis…), że „Polski minister mówi, że kryzys na granicy może potrwać miesiące”. Zachodni dziennikarze są przyzwyczajeni do tego, że jeśli ktoś zostaje ministrem, to ma ku temu jakieś kwalifikacje i w związku z tym jego słowa należy traktować poważnie.
Biedacy, nic nie zrozumieli z Europy Wschodniej.
Minister, który wyraził taką nadzieję to Mariusz B.
Szajka zna Polaków i wie, ile mają w sobie nienawiści, więc na tej nienawiści gra od dawna, podsyca ją, bo to się przekłada na wzrosty poparcia.
Tzw. kryzys na granicy to dla szajki manna z nieba, wybiją monetę, by uczcić męczarnie, jakie z ich rozkazu polskie służby mundurowe zadawały bezbronnym ludzkim istotom.
Co będzie następne? Banknot ku czci szmalcowników? Moneta – hołd dla Polaków, którzy podpalili Żydów w Jedwabnem? Żołnierzy w polskich mundurach, którzy odbicie Lwowa z rąk Ukraińców uczcili pogromem Żydów? Kolaborującej z hitlerowcami Brygady Świętokrzyskiej, pod którym Kłamczuch Krzywousty składał wieńce?
A potem banknot ku czci kiboli, chuliganów, złodziei i innych kryminalistów?
No bo trzeba być konsekwentnym: kiedy raz nazwało się zło – dobrem, to już całe zło trzeba teraz dobrem nazywać.
D.O., choć stary, ma jeszcze zdolność dziwienia się i zdziwił się, że ci nienormalni, takich, jak oni nienormalnych nazywają „normalsami”.
3. Guardian przytacza też słowa lokatora Pałacu Namiestnikowskiego, wypowiedziane do prezydenta federalnego Niemiec, że „nie uznamy” (kto nie uzna?!) porozumień, zawartych ponad naszymi (czyimi?!) głowami.
Czy ktoś lokatorowi wytłumaczy, że „ich” głowy służą tylko szyderstwom z Polaków? Że liczą się tyle, co … No nie, D.O. tu skończy, nie będzie się rozkręcać, choć go mory pojadają, a mory – wiadomo – doradca nieszczególny.
Notabene, nie zważając na lokatora, kanclerz Merkel, najlepsza polityk europejski ostatnich dwóch dekad, zadzwoniła ponownie do Łukaszenki. To i owo osiągnęła.
4. Jak pisze The Telegraph (https://www.telegraph.co.uk/…/belarus-has-lost-battle…/), „Białoruś przegrała bitwę: migrantom na granicy dano schronienie w fabrykach”. Oto tekst po skrótach, dokonanych przez D.O.:
Po ośmiodniowym (?) impasie na granicy Białoruś w końcu zaoferowała wytchnienie migrantom, którzy koczowali na mrozie, w nadziei na przebicie się przez obronę graniczną, by kontynuować podróż do UE. A wśród doniesień, że migranci są wywożeni autobusami z okolic przejścia granicznego w Kuźnicy, wiceminister spraw wewnętrznych w Polsce chwalił się, że „Łukaszenko przegrał bitwę graniczną”.
Aż 4000 spośród 20.000 migrantów z Bliskiego Wschodu zgromadziło się na granicy w pobliżu małej polskiej wioski Kuźnica, która stała się strefą konfliktu. Białoruska telewizja państwowa opublikowała we wtorek materiał, na którym Hegumen Gawriiła, prawosławna zakonnica i głośna zwolenniczka autorytarnego reżimu Białorusi, rozdawała czekoladki i modliła się za migrantów szukających schronienia w magazynie we wsi Bruzgi, blisko granicy z Polską.
W rozmowie telefonicznej z prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką odchodząca kanclerz Niemiec Angela Merkel ponaglała go do opanowania „kryzysu humanitarnego” rozwijającego się w jego kraju.
Pomimo próby wynegocjowania przez panią Merkel porozumienia pokojowego między Mińskiem a Europą, Warszawa nadal potępia Łukaszenkę za podsycanie napięć na ich granicy.
Polscy funkcjonariusze ostrzegli również, że sytuacja na granicy może ciągnąć się miesiącami, a nawet latami, dzień po tym, jak upierali się, że plany uruchomienia art. 4 traktatu NATO wciąż są na stole.
Artykuł 4 zobowiązałby partnerów Polski z NATO do przeprowadzenia nadzwyczajnych konsultacji w sprawie rozwiązania sytuacji na granicy. Duża część strefy przygranicznej jest nadal zamknięta. Grupa polskich dziennikarzy została zatrzymana i pobita przez polskie wojsko w środę wieczorem. Reporterzy, którzy w mediach społecznościowych opublikowali zdjęcia z plastikowymi kajdankami na nadgarstkach, nie przebywali w tzw. czerwonej strefie wzdłuż granicy, do której dostęp jest zabroniony dziennikarzom, aktywistom i innym nierezydentom.
5. Ciekawa nota w „Interii” (https://wydarzenia.interia.pl/…/news-granica-polsko…): „Białoruś zarzuca Polsce ‘zbrodnie przeciwko ludzkości’”
Cóż za cudowną broń mały, opalony belzebub podarował Łukaszence!
„Rzecznik służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował, że w miejscu szturmu pojawili się białoruscy śledczy. Jak informuje portal belsat.eu Białoruski Komitet Śledczy wszczął przeciwko polskim funkcjonariuszem sprawę karną. Polskim służbom zarzuca się ‘zbrodnie przeciwko ludzkości’, za co na Białorusi grozi kara śmierci”.
Jacek Pałasiński

 
                     
											 
											 
											 
											
Jakie „społeczeństwo”, tacy jego przedstawiciele.
Rządzi nami „przekrój społeczeństwa”.
@”Najgorsze jest to, że po takiej wypowiedzi wzburzony tym manifestem nieludzkości naród nie wyszedł na ulice, nie powstał przeciwko temu uosobieniu zła.”
.
Myślę, że tak z 95% tego narodu wogóle nie odnotowała co takiego ów karzeł powiedział.
Niektórzy mają odruch by wyłączać media, gdy tylko widzą, że któryś z przedstawicieli szajki rozwiera otwór gębowy, więc wyłączyli zanim przemówił, by się nie denerwować.
Jakaś część nauczyła się, że nie ma zupełnie znaczenia, co dziś jeden z drugi wybełkoce, bo jutro i tak postąpi inaczej, więc nie przywiązuje do tego wagi, więc nawet jak jednym uchem wleciało, to drugim wyleciało.
Inna pewnie gapi się na przedstawicieli szajki z czcią nabożną. i tak samo – zupełnie nie sucha, co jeden z drugim z siebie wydala – ot po prostu cieszy się, że to oni, a nie PO. (Nieco podobnie rzecz się miała na ostatnich pielgrzymkach papieskich JPII w Polsce – tłumy się zbieray, by wykrzyczeć uwielbienie. A co tam ten starszy pan w białej szacie mówił – kto by się tym przejmował. Z ostatnich pielgrzymek zapamiętano kremówki i to, że papież lubił pieśń „Barka”)
A pewnie połowa ma kompletnie w dudzie, co jakakolwiek władza zrobi, czy powie – być może oni są szczęśliwsi.