30.03.2023
1.
Będąc jak w garncu i w oczekiwaniu na trochę zimy trochę lata, zrezygnowani mówimy: „Sorry, taki mamy klimat”.

W marcu jak w garncu. Zdjęcie kłamie: wcale nie widać śnieżycy!
We wtorek, w śnieżycy, widział D.O. przez szybę samochodu maksimum 30 metrów, w środę – lampaduza i malutki księżycek.
Ale, ale: od 8 marca minęło trochę czasu, a przy drogach trwają dzielnie stragany z tulipanami. Jest coś wzruszającego w ludzkim pożądaniu piękna, wyrażający się w tych straganach. Przecież kwiaty to najmniej potrzebna, najmniej esencjonalna część naszego otoczenia, a jednak chcemy to otoczenie kwiatami umaić.

A w 24 godziny później…
D.O. od dawna powtarza, że najwyższym, choć rzadko uświadomionym, a jeszcze rzadziej wyrażonym słowami dążeniem człowieka, jest piękno. Chcemy mieć ładne ubranie, ładne buty, włosy, ciało, chcemy mieć ładny dom, ładny ogród, ładnego mężczyznę lub ładną kobietę u swego boku, chcemy ładnego samochodu, ładnego, błękitnego morza oglądanego z okien, ładnego jachtu, by po nim żeglować i oglądać ziemię z jeszcze piękniejszej perspektywy…
Ach, ileż brzydkich rzeczy jesteśmy w stanie zrobić, by zyskać wokół siebie choć odrobinę piękna!
2.
Takie tam D.O. czyta: „Było ich tylko dwoje, ale byli szczęśliwi, Aleksej Moskaliow i jego córka Masza, zanim barbarzyńskie i absurdalne represje po rosyjskiej ofensywie na Ukrainie nie przytłoczyły ich życia i nie rozdarły ich małej rodziny. Dziś Moskaliow jest poszukiwanym zbiegiem, a Masza wkrótce trafi do sierocińca.

To po lewej to szkoła nr 9 w Jefremowie, w Rosji, w obwodzie tulskim. Gdzie 13-letnia dziewczynka narysowała tej oto rysunek po prawej: „ja jestem przeciw wojnie”. Dziewczynka trafi do sierocińca, bo ojca aresztowano i pobito na komisariacie, a miejscowy sąd skazał go na 2 lata więzienia za szkalowanie rosyjskiej armii. Uciekł z domu i się ukrywa. A to Rosja właśnie. Żądna nieść swoją „cywilizację” na cały świat z pomocą swoich rakiet z głowicami atomowymi.
Ich sądowa męka rozpoczęła się w kwietniu ubiegłego roku, kiedy nauczyciel plastyki w szkole nr. 9 miasta Jefremow w obwodzie tulskim, w połowie drogi między Moskwą a frontem ukraińskim, kazała uczniom szóstej klasy o narysowanie obrazka popierającego wojska rosyjskie walczące z w Ukrainie.
Masza Moskaliowa poszła własną drogą i narysowała kobietę próbującą chronić swoją córkę przed dwoma pociskami i dwiema flagami, rosyjską i ukraińską, z napisem „Jestem przeciw wojnie” na pierwszej, „Chwała Ukrainie” na drugiej stronie. Z tego powodu Moskaliow, który samotnie wychowuje córkę odkąd skończyła trzy lata i jej matka odeszła, został zaatakowany przez rosyjską machinę państwową.
Bowiem tego kwietniowego dnia, nauczycielka pobiegła do dyrektora, a dyrektor wezwał policję. Masza zrozumiała, że jej szukają i wymknęła się. „Tato, policja prawie mnie aresztowała. Zrobiłam rysunek” – wyznała ojcu, który następnego dnia, aby ją uspokoić, odprowadził ją na zajęcia i usiadł na korytarzu. Dyrektor wezwał policję i opiekę społeczną, krzycząc na niego: „Patrz, czego uczysz swoją córkę”!
Moskaliow się nie zdenerwował: „Jest przeciwna rozlewowi krwi, co w tym złego”? Podczas przesłuchania na komisariacie policja znalazła na jego profilach społecznościowych posty popierające Ukrainę i karykatury Władimira Putina. Został pobity i umieszczony w areszcie domowym.
W końcu, przedwczoraj został skazany na dwa lata więzienia za „szkalowanie sił zbrojnych”. Zaocznie, bo świadom, co go czeka Moskaliow uciekł z domu i teraz się ukrywa.
Zdaniem „Memoriału”, laureata Pokojowej Nagrody Nobla, jest ukrywającym się „więźniem politycznym”.
Masza, obecnie 13-letnia, przebywa natomiast w „ośrodku resocjalizacyjnym dla nieletnich nr 5” i najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu zostanie oddana do domu dziecka. Przed wydaniem wyroku pokolorowała serce i napisała: „Tato, jesteś moim bohaterem”.
Autora D.O. po trosze też.
3.
Nie dalej niż wczoraj D.O. zaliczył część Zielonych do mimowolnych żołnierzy Autokracji. Ich religijny fanatyzm, głuchy na dowody naukowe i racjonalne argumenty, osłabia obóz Demokracji.
No i hops: „Wyborcza” właśnie przeprowadziła wywiad z panią Urszulą Zielińską, która namawia: „Nie idźmy w gaz i atom”.

Wiara i rozum nie chodzą w parze. Ta pani ma dużo wiary.
D.O. nie ma wątpliwości, że ona tak w dobrej wierze, innymi słowy, że ma tak wiele dobrych chęci, że można nimi wybrukować i cardo i decumanusy w piekle.
Niestety, cocktail głupoty, ignorancji i fanatyzmu to często równie piekiełka mieszanka, co niszczycielski, nieludzki cynizm autokratów.
4.
Jeśli popatrzysz, Czytelniku, na screenshot z „Repubbliki” poniżej, zobaczysz trumnę dziennikarza, wystawioną na rzymskim Kapitolu.

Pogrzeb zasłużonego dziennikarza na rzymskim Kapitolu. We Włoszech.
https://roma.repubblica.it/…/gianni_mina_morto…/…
To drugorzędne, że D.O. go nie lubił, że miał go za radzieckiego agenta, afiszującego się przyjaźnią z Fidelem Castro i innymi komunistycznymi masowymi mordercami.
Niesamowite jest to, że dziennikarzowi, który na dobre czy na złe wpłynął swoją pracą na miliony ludzi, oddaje się hołd w najwyższy możliwy sposób, wystawiając jego trumnę w najbardziej symbolicznym miejscu kraju, by jego czytelnicy mogli przyjść i pokłonić się jego pamięci.
A D.O. wspomina – niedługo miną dwa lata – pogrzeb wielkiego Stefana Bratkowskiego. Zdaniem autora D.O., najwybitniejszego dziennikarza polskiego wszystkich czasów. Człowieka, który zrobił dla swojej ojczyzny więcej niż setki polityków z samego szczytu świecznika. Człowieka, który z trzydziestu kilku metrów swojego M3 na 8 piętrze gomułkowskiego bloku patrzył bez zawiści na wille polityków, którzy krajowi i narodowi często bardzo zaszkodzili. Człowieka, który po ponad półwieczu służby Polsce żył z emeryturą 1800 złotych. I był przez naziolskie ruskie onuce, zwane „prawdziwymi Polakami” opluwany. Taka była ojczyzny zapłata za przykładną jej służbę.
Na pogrzeb Stefana przyszła garstka bardzo zacnych ludzi, ale ani jednego przedstawiciela władz, nikogo, kto w imieniu Polaków mógł mu podziękować za przykładną służbę, za wyznaczenie najwyższych standardów Obywatela Rzeczypospolitej.

Pogrzeb Stefana Bratkowskiego, najwybitniejszego polskiego dziennikarza, wielkiego patrioty i państwowca. W Polsce.
Och, on z pewnością nie chciałby żadnej pompy, byłby zażenowany, machnąłby ręką, stanowczo pomysł honorowania go by oprotestował.
Ale gdyby to autor D.O. miał decydować, to, wbrew jego woli, Stefan miałby pogrzeb ze wszystkimi honorami, należnymi głowie państwa. Bo on to państwo, ten naród, reprezentował najgodniej i najszlachetniej.
5.
Papież Franciszek w Poliklinice Gemelli.

Zapalenie oskrzeli i ból w klatce piersiowej. Papież w Poliklinice Gemelli.
https://www.repubblica.it/…/papa_ospedale_gemelli…/…
Jakby D.O. miał deja vu, z tym że jest dwa tysiące kilometrów od miejsca, w którym jako reporter warował kilka tygodni i w którym później go operowano.
Ciekawe, kto poprowadzi uroczystości triduum paschalnego? Kto podczas mszy wielkanocnej wygłosi „Urbi et Orbi”?
Ciekawe przede wszystkim, czy papież wyzdrowieje i czy nie podejmie decyzji, którą delikatnie, kilkakrotnie zapowiadał, choć odnosił się wyłącznie do „zamglenia umysłowego”, a nie do problemów fizycznych: te zbywał powiedzeniem „rządzi się głową, a nie kolanem”.
6.
Papieża hospitalizowano w dniu, w którym „sekretarz dwóch papieży” abp. Gaenswein, świeżo mianowany nuncjuszem w Kostaryce, ponownie dał mało zawoalowany wyraz swojej niechęci do tego papieża i przy okazji wyraził żal, że to Jorge Mario Bergolio został wybrany na owym konklawe sprzed 10 lat, a nie faworyzowany wówczas abp. Mediolanu i patriarcha Wenecji Angelo Scola.

Abp Georg Gaenswein znów atakuje papieża Franciszka.
https://www.iltempo.it/…/padre-georg-gaenswein-vuota…/
I w tym samum dniu, w którym prefekt watykańskiej kongregacji ds. biskupów jezuita Jean-Claude Hollerich powiedział w wywiadzie dla „Corriere della Sera”, że nadejdzie taki dzień, w którym i w Kościele katolickim również kobiety będą mogły otrzymywać święcenia kapłańskie.

Kobiety księża? Z czasem kościelne veto mogłoby upaść – mówi doradca papieża, prefekt kongregacji ds. biskupów Jean-Claude Hollerich.
https://www.corriere.it/…/donne-prete-veto-chiesa…
Serio?
Także w Polsce?

Jacek Pałasiński
„Drugi obieg” jest publikowany przez Autora na Facebooku. „Studio” udostępnia te teksty Czytelnikom – niekiedy z niewielkimi skrótami w stosunku do oryginału.

Stefan był jedną z absolutnie najwspanialszych postaci.
Jego pisanie jest więcej warte niż jakiejś setki – może nawet kilu stek – profesorów z mojej dziedziny, z zarządzania.
Tragiczne, że Jego opracowania nie są wznawiane, że o nich się nie pisze..
Takie myśli…
1. a może by wykorzystać Jego pisanie jako podręczniki?
2. pod rozwagę koleżeństwa – a może by zrobić zrzutkę na pisma wybrane/zebrane Stefana?