Mam kilka pytań do wszelkiej maści obrońców życia napoczętego, min. do Chazanów, Terlikowskich i wszystkich chcących zaostrzyć i tak bezsensownie restrykcyjną ustawę antyaborcyjną.
Kim, lub czym jest człowiek, albo inaczej co stanowi o tym, że możemy powiedzieć oto jest istota ludzka?
- Kiedy człowiek umiera? Kiedy możemy powiedzieć: to są zwłoki człowieka?
- Jeśli twierdzimy, że o byciu człowiekiem stanowi unikatowy kod genetyczny, to czym różni się w takim razie ludzka nerka od czterotygodniowego ludzkiego zarodka?
- Jeśli twierdzimy, że o byciu człowiekiem stanowi jego nieśmiertelna dusza – to kiedy ona się pojawia: w czasie stosunku, w czasie zapłodnienia, przy pierwszych podziałach zarodka, w czasie chrztu?
- Jeśli uważamy, że o byciu człowiekiem stanowi jego świadomość, to jaki moment przyjąć za początek istoty ludzkiej?
Chciałbym, aby te pytania zainicjowały dyskusję, merytoryczną dyskusję. Za komuny walczyliśmy z nowomową partyjną, teraz musimy walczyć z nowomowa kościelną. Zarodek to nie jest – jak chcą purpurowe fluorescencje – dziecko poczęte.
Apeluję do lekarzy i do naukowców, którzy jeszcze nie podkulili ogonów pod siebie i potrafią myśleć samodzielnie – odpowiadajcie na te pytania, może jeszcze nie osunęliśmy się w mroki mentalnego średniowiecza.
Juliusz Sumorok



„obrońców życia napoczętego, min. do Chazanów, Terlikowskich”
–
i takie wezwanie chciałoby „zainicjować dyskusję, merytoryczną dyskusję”?
Ależ tak. Czemuż to oni/wy mieliby/ście mieć patent na straszenie piekłem, wyklinanie i tp., a my nie mamy prawa okazać pogardy i tego, że uważamy wasze stanowisko za idiotyczne? A bujajcie się na drzewo, już was nie ma!
Nie rozumiem. Ta opozycja my/wy to jakiś toporny podział katole/my, pisiory/my? To wtedy chyba pudło… A tak w ramach ciekawostki (bo może ktoś nie wie): to jest trochę niewierzących przeciwników aborcji.
.
Widzę, że nie tylko ja zwróciłem uwagę ma „Chazany i Terlikowskie” i „życie napoczęte”.
Ależ oczywiście. Są zajadli nawet ateiści, dla jakiegoś niepojętego powodu przeciwnicy aborcji absolutni. Wolno im. Delikatnie mówiąc, sam nie podzielam takiej opinii; dla mnie kwestia aborcji jest do wyłącznego uznania kobiety, bez potrzeby podawania przyczyn. A że się – ja osobiście i wielu moich kumpli – nabijamy z życia „napoczętego” i szydzimy, że za chwilę życie będzie się zaczynało od momentu spuszczenia spodni, zaś onanizm zostanie uznany za ludobójstwo… Cóż, takie mamy poczucie humoru. Czy nie wolno mieć takiego właśnie, albo kogoś ono obraża? Dziwiłoby to mnie.
Domyślam się, że to „min.” jest po prostu drobną literówką. Powinno być „m.in.”. Nie sądzę bowiem, by Autor tych dwóch wymienionych uważał za ministrów (min.).
O, z najwyższą przyjemnością jako lekarz i naukowiec odpowiem na pańskie pytania. Jednak są to tematy tak egzystencjalne, że trudno i nie godzi się omówić ich w krótkim komentarzu, szczególnie biorąc pod uwagę pański poziom wiedzy.
Tu najpierw przydałby się kurs biologii na poziomie szkoły średniej.
Jeśli chodzi o same pytania…No cóż …typowe dla głupawych panienek, które skończyły swoją edukacje nauk biologicznych na ósmej klasie szkoły podstawowej. Je wystawia się na pierwszy front dyskusji aborcyjnej, uzbrojone w tarcze z pseudo-naukowej materii. Celem ma być zakrzyczenie „przeciwnika“. Owe panienki owszem działają w dobrej wierze, one naprawdę sądzą, że stoi za nimi nauka. Przypomina to trochę egipskie masy, którym wmawiano, że za zaćmieniem słońca kryją się moce boskie.
Problem środowisk antyaborcyjnych polega zaś na tym, ze one nie istnieją. Zdarzyło się akurat, że w tym tak ważnym temacie kościół ma zupełną rację, dlatego naukowcy, lekarze którzy szczególnie na Zachodzie nie chcą być identyfikowani z tym środowiskiem, siedzą stosunkowo cicho.
Natomiast wiekszosc tych ktorzy maja odpowiednie wykształcenie do zrozumienia tematu i się nim głębiej zajeli, jest oczywiście przeciwnikiem aborcji na zdrowych czy zdolnych do samodzielnego życia ludziach. Jednak czasy cichego siedzenia się powoli kończą, aborcja przestała być na Zachodzie cool, do Polski jak wszystkie trendy dojdzie to za dwa trzy lata,…w samym na wskroś ateistycznym Berlinie 98,7% ginekologów odmawia aborcji. Według ostatniego sondażu 95% lekarzy w Niemczech jest przeciwnikami aborcji (w tym 90% ginekologów). Ufff, cóż za ciemnogród:)
Tu bardzo ciekawy artykuł z wielkiego Gelsenkirchen:
„…Annette van den Boom, geschäftsführende Beraterin des Vereins donum vitae, der Schwangerschaftskonfliktberatung in Gladbeck, Bottrop und Gelsenkirchen anbietet, beobachtet eine Entwicklung, die ihr Sorge bereitet:
„Die Zahl der Gynäkologen, die Schwangerschaftsabbrüche vornehmen, geht dramatisch zurück.“
Vor zwei Jahren noch konnten sie und ihre Kolleginnen betroffenen Frauen acht Ärzte in den drei Städten nennen, heute gibt es noch ganze zwei Gynäkologen, die Abbrüche vornehmen, in Gladbeck niemanden. „Ältere Ärzte schließen ihre Praxen oder verkaufen sie an jüngere Kollegen, die den Eingriff nicht vornehmen wollen“, skizziert Annette van den Boom die Entwicklung.
Katastrophal sei die Situation zwar noch nicht, wohl aber besorgniserregend, weil die Frauen immer weitere Wege in Kauf nehmen müssten….“
Anette van den Boom, głowny doradca organizacji donum vitae, poradnictwa dla kobiet z niechcianą ciążąw Gladbecku, Bottropie i Gelsenkirchen obserwuje rozwój, który budzi zmartwienie:
„ ilość ginekologów, którzy dokonują aborcji zmniejsza się dramatycznie“
Przed dwoma laty na trzy miasta przypadało jeszcze ośmiu ginekologów dokonujących aborcji, dziś tylko dwóch, w Gladbach nawet żadnego. „ starsi lekarze zamykają swoje praktyki i sprzedają je młodszym kolegom, którzy nie chcą przeprowadzać aborcji“ tak naszkicowała Anette van den Boom ten rozwój
„ sztuacja nie jest jeszcze katastrofalna, ale napewno napawająca troską, ponieważ kobiety muszą pokonywać coraz dłuzsze drogi, aby dokonać aborcji..“
http://waz.m.derwesten.de/;s=XsxmHWWKLD2bBQG4ppWIS11/dw/staedte/oberhausen/staedte/gladbeck/weite-wege-zum-abbruch-id6901084.html?service=mobile
W Anglii lekarzy do przeprowadzania aborcji specjalnie dowozi się z Afryki i m.in. Polski bo na miejscu już prawie nie ma chętnych.
Bardzo chętnie odpowiem na pańskie pytania, jeśli redakcja udostępni mi miejsce dla takiego jak rozumiem „ nie po myśli ideologicznej portalu“ tekstu. Rozumiem, że nie zgadza sie to z ideologia portalu i mam dla tego pełną wyrozumiałość. Ale nie mam zamiaru smarować tekstu na darmo, który i tak się nie ukaże. Zresztą po nim nikt tu już by nie był zwolennikiem aborcji;)
Na razie na dniach, oczekuje na własne pierwsze dziecko, które przynajmniej w naszym przypadku było człowiekiem od momentu zapłodnienia;), do czego zresztą daje mu prawo konstytucja Niemiec, w której dokładnie to samo jest zapisane…
Pozdrawiam serdecznie
Po prostu genialne. Najpierw zapowiedź, że nasz geniusz chętnie odpowie na zadane pytania, a potem ble, ble, ble, którego kwintesencją jest stwierdzenie, że pan Sumorok jest niewykształcony i tym samym nie ma racji, natomiast „przyjaciel Moniki” jest lekarzem i naukowcem i dlatego z pełnym przekonaniem może stwierdzić, „że w tym tak ważnym temacie kościół ma zupełną rację”, a na dowód jeszcze przytacza jakiś lokalny artykuł z powiatowego niemieckiego miasta. 😀
Do przyjaciela Moniki. Ostrzegam: ten komentarz jest agresywnie obraźliwy. Następny taki będzie usunięty, pan zaś – zbanowany. Więcej ostrzeżeń nie będzie.
@BM:
Ten komentarz nie jest agresywnie obraźliwy. On po prostu nie jest po myśli reakcji. Agresywnie obraźliwych komentarzy, choć jestem tu sporadycznie, widziałem już sporo, w tym takie łamiące prawo. Tekst, który wzbudził moje kontrowersje jest już sam w sobie skrajnie obraźliwy (ale dla tych co trzeba:)). No cóż, takie prawo właścicieli, ze promują to co im się podoba. Ja się nie skarżę. Sam też trzymam się stanowczo swojej wiedzy i zasad, choć nie kosztem wolności słowa innych. Ale przecież nie o równouprawnienie uczestników forum tu chodzi. Jeśli ktoś zupełnie na serio stawia pytania w stylu: czym różni się nerka od ludzkiego zarodka i chce później na poważnie dyskutować o momencie rozpoczęcia ludzkiego życia, to musi się liczyć z ostrą odpowiedzią. Dziwię się ogromnie, że takie teksty pojawiają się na portalu mającym promować naukę…Może jeszcze na koniec wytłumaczę, że różni się mniej więcej tym samym co symfonia Mozarta od jednej nabazgranej na papierze nuty, a ktoś nie dostrzegający tak subtelnej różnicy nie nadaje się na muzyka. Dałem propozycje zapoczątkowanie poważnej naukowej dyskusji, ale skoro dla idei ważniejsze jest pozostanie na tym poziomie, to muszę się z tym pogodzić. A teraz najmocniej proszę o ban, dziękując jednocześnie na koniec za wiele innych tekstów na solidnym, także naukowym poziomie.
Zwracam panu uwagę, że autor nie mówił, że nerka nie różni się od zarodka, tylko że DNA w obu tych fragmentach organizmu jest identyczne; to cokolwiek innego. Natomiast pan zaatakował ten tekst brutalnie, z pozycji skrajnie fideistycznych, które rzeczywiście w tym portalu nie są widziane przyjaźnie. Pozostałe pańskie – nazwijmy to delikatnie – wątpliwości podjęli pozostali dyskutanci, więc ja czuję się już zwolniony z powtarzania użytej argumentacji. Zdumiewa przy tym mnie jednak stale (choć żyjąc niezmiernie długo w tym dziwnym kraju powinienem się przyzwyczaić…), że postawienie kłopotliwych pytań ludzie pańskiego światopoglądu uznają za – jak pan to określa „skrajnie obraźliwe”. Ciekawe, że tak mają głównie tzw. chrześcijanie, ze specjalnym uwzględnieniem katolików, a muzułmanie mają kota głównie na punkcie obrazków…
@BM
.
Uważam, że następujące słowa Autora artykułu: „do wszelkiej maści obrońców życia napoczętego“, „Chazanów, Terlikowskich“ (obraźliwe użycie liczby mnogiej), „purpurowe fluorescencje“, „czym różni się w takim razie ludzka nerka od czterotygodniowego ludzkiego zarodka“ i w ogóle cały wydźwięk jego tekstu naprawdę nie licują z poważną witryną, jaką jest Studio Opinii.
To nie fideizm każe uważać powyższy artykuł za beznadziejną prowokację, a właśnie racjonalizm. W artykule jest pomieszanie spraw zasadniczych, do jakich należy pytanie o to, kiedy dusza ludzka łączy się z ciałem – na to pytanie NIKT nie zna odpowiedzi – i pytanie o rolę polskiego Kościoła Katolickiego w procesie legislacyjnym. I ja także nie toleruję próby (często jednak udanej) wpływania Kościoła na prace parlamentu. Ale jak widać, o roli Kościoła można rozmawiać bez większych emocji, a o sprawach sięgających tego, co nazywa się „stworzeniem“ – już nie. I bardziej agresywni okazują się ludzie odrzucający myśl o stwórcy i stworzeniu.
Coś innego dziwi mnie również: Dlaczego uważa Pan, że komentarz przyjaciela Moniki jest agresywnie obraźliwy? I skąd groźba zbanowania? Kiedy trzy dni temu jeden z autorów SO był w stosunku do mnie wielokrotnie, nieustająco „agresywnie obraźliwy“, Pan czytał, co on pisze i akceptował to. Czyżby w SO mierzono różną miarą?
Niech sobie pani dobrze poczyta oba wątki dyskusji. Nie chce mi się wyjaśniać oczywistości, przepraszam. A co do roli Kościoła… Rozmawialiśmy elegancko 25 lat. Niczego się nie nauczyli, nic nie zrozumieli. Teraz dostaną. Suum cuique.
Absolutnie zgadzam sie z Therese Kossowski, ze retoryka uzyta przez Autora jest niedopuszczalna i agresywna. Mnie natychmiast kojarzy sie z mowa PRL w jej najlepszym okresie, w Marcu 1968 roku, gdy prasa rozpisywaa sie o „wszelkiej masci Szlajferach i Dajczgewandach” .
Mam nadzieje, ze Redakcja SO nie bedzie tolerowala jezyka pogardy, zwlaszcza gdy Autor zajmuje sie dosc powazna dla wielu ludzi kwestia „kiedy zaczyna sie czlowiek?” Mozna miec na ten temat rozne poglady i rozmawiac z przeciwnikami wlasnych w sposob kulturalny.
Studio Opinii jest, chwalic Boga, takim miejscem, gdzie mozna byc zlosliwym, ale w graicach cywilizowanej rozmowy cywilizowanych ludzi.
A duszę też miało od momentu zapłodnienia ?
Statystyk niemieckich ginekologow nie znam..zakladam po emocjonalnej wypowiedzi ze korzysta pan z kazdej okazji aby pouczac i epatowac czytelnikow nawet niemieckim tekstem.
Zwracam tez uwage ze nie ma glupich pytan, za to bywaja glupie odpowiedzi. Jesli zatem juz pan uznal ze pytanie jest prymitywne i glupie, to po co zawraca Pan sobie glowe odpowiedzia, przeciez ta „glupia blondyna” i tak nie zrozumie panskiego wykladu na dodatek pisemnie wykrzyczanego.
Czytajac panski wpis pomyslalam ale wk..ony facio.
Pytanie na ktore raczyl sie Pan wymadrzac jest natury etycznej,
A etyka i moralnosc(jakakolwiek w tym temacie) niech bedzie przywilejem i prawem kobiety Howk!!
Gratulacje. Zwłaszcza, kiedy weźmie się pod uwagę pański, imponujący zapewne, poziom wiedzy. A może po prostu stan umysłu? Po ideologicznej myśli. Na dniach.
To było oczywiście, do @ przyjaciela Moniki
Ciekawe pytaniaPana Sumoraka dla tych nawiedzonych przeciwników aborcji. Faktem jest,Polska, podobnie jak wiele krajów Europy Zachodniej wchodzi w ujemny przyrost naturalny. To może być rzeczowym argumentem dla lekarzy, aby unikać aborcji gdy to nie jest konieczność. Ale oczywiście jakiś kołtun musiał na początku wtrącić swoje bezsensowne trzy grosze. Tylko po co?
Odpowiadam:
1. Jak juz sie nie da pobrac narzadow do transplantacji, mozna powiedziec ze sa to zwloki czlowieka.
2. Jezeli bedzie mozliwe, ze z pobranej z nerek komorki uda sie sklonowac dawce, to niczym sie nie roznia, czterotygodniowy zarodek i nerka.
3. Pytanie jest niewlasciwe, bo nie wszyscy ludzie maja dusze.
4. W sredniowieczu uwazano, ze trzeba ukonczyc piec lat by stac sie czlowiekiem. Mysle, ze jest to dobry punkt startowy do dyskusji na ten temat.
Pytania autora fundamentalne. Odpowiedź na nie ważna i potrzebna, wymagająca bezstronnej refleksji. Póki co nasza dyskusja w Polsce, a pewnie i na świecie, skażona jest ideologicznie. Dlatego każda próba poszukiwania odpowiedzi na kwestie zasadnicze natychmiast klasyfikowana jest przez obrońców życia jako zamach na jedynie słuszną prawdę, będącą „prawdą wszystkich prawd”. Radykalne środowiska antyaborcyjne reprezentowane przez m.in.”Chazanów, Terlikowskich” dysponują prawdą objawioną; niektórym podobno nawet tę prawdę duch święty zwiastował.
Dla wielu ludzi nie dysponujących prawdą objawioną dążenie do prawdy oznacza nieskrępowane myślenie. Mnie takie myślenie podpowiada, że :
– aborcja jest złem, ale nie ograniczy się jej zakazami ustawowymi,
– doświadczenie polskiej, bardzo restrykcyjnej ustawy antyaborcyjnej jest wstrząsającym studium zaślepienia ideologicznego, gigantycznego podziemia aborcyjnego oraz turystyki aborcyjnej będących porażającym studium hipokryzji prowadzącej do nieszczęść wielu ludzi,
– ugięcie się państwa pod destrukcyjnym wpływem KRK w odniesieniu do aborcji połączonej z zakazem edukacji seksualnej w szkołach oraz sprzeciwu wobec stosowania środków antykoncepcyjnych prowadzi do wielu nieszczęść samych dzieci oraz ich rodziców; sprzeciw środowisk KRK wobec badań prenatalnych ma bezpośrednio charakter kryminalny bo blokuje możliwość leczenia i skutecznego wyleczenia wielu schorzeń ludzkich w stadium płodu – wielu lekarzy sprzeciwiając się badaniom prenatalnym łamie przysięgę Hipokratesa bo to szkodzi pacjentowi.
Jeżeli poważnie myślimy o ograniczeniu aborcji powinniśmy doprowadzić do bardzo daleko idącej liberalizacji tej ustawy a zarazem tworzyć warunki skłaniających matki do rezygnacji z aborcji:
– system zachęt materialnych dla macierzyństwa,
– uproszczenia procesu adopcyjnego,
– opieka państwa nad każdym dzieckiem, którego matka nie chce czy nie może wychowywać, a jednocześnie
– rozwój oświaty seksualnej dla dzieci i młodzieży,
– powszechna dostępność tanich lub nieodpłatnych środków antykoncepcyjnych.
W demokratycznym społeczeństwie dobrowolność oraz pozytywna motywacja są lepszymi regulatorami zachowań ludzi niż restrykcyjne prawo.
@Sławek: to wszystko bardzo ważne. Obawiam się jednak, że możliwe do wprowadzenia po ewentualnym czyśćcu jaki mogą wprowadzić rządy PiSiej prawicy. Bo na to się zanosi. Czasem potrzebny krok w tył, aby ludzie przejrzeli na oczy i pozbyli się kołtunerii i rządów kleru jakie wychodzą już dziś zza kołnierzy wielu „luminarzy” polityki, medycyny, dziennikarstwa i hura blogerów.
@ andrzej Pokonos jestem przekonany, że ewentualny „czyściec” długo nie potrwa. Po wyborach (a może już przed referendum) nastąpi konfrontacja rozmodlonej hipokryzji Dudy z Kukizem nawołującym do rozwiązywania problemów. Kadencja będzie musiała być skrócona bo PiS versus Kukiza versus PO to mieszanka wybuchowa. Ewentualne zwycięstwo PiS jesienią to prawdziwa pułapka dla tej partii.
@ BM Co do wątku Chazana to przypadek szczególnie szkodliwy – gość uzurpuje sobie podejmowanie decyzji zamiast matek odmawiając jednocześnie badań prenatalnych. Jako lekarz jest wyjątkowo szkodliwy właśnie ze względu na nieliczenie się ze zdrowiem i matki i płodu.
@slawek pisze:
.
„Jeżeli poważnie myślimy o ograniczeniu aborcji powinniśmy doprowadzić do bardzo daleko idącej liberalizacji tej ustawy a zarazem tworzyć warunki skłaniających matki do rezygnacji z aborcji“
.
Do ostatecznej granicy posunięta była liberalizacja ustawy o aborcji w czasach PRLu. I pozytywnych konsekwencji nie było.
.
Ale faktem jest, np. na Zachodzie, wahadło zaczyna się wychylać w drugą stronę i rzeczywiście jest coraz mniej aborcji. Ma na to wpływ i uświadomienie młodzieży i antykoncepcja (i tabletka „po“, która jest autentyczną antykoncepcją), ale przede wszystkim duch czasu. I dobrze, że tak jest.
@ Therese Kosowski „Do ostatecznej granicy posunięta była liberalizacja ustawy o aborcji w czasach PRLu. I pozytywnych konsekwencji nie było.”
To prawda, ale trzeba pamiętać o kilku uwarunkowaniach. Kołtuństwo komunistów nakładało się na kołtuństwo KRK przez cały okres 1949-1989, co powodowało m.in.:
– ostracyzm wobec samotnego macierzyństwa.
– brak oświaty seksualnej dla dzieci i młodzieży ale także dla dorosłych,
– brak dostępu do środków antykoncepcyjnych,
– zawiły proces adopcyjny,
– kulawą opiekę państwa nad dziećmi „niechcianymi”.
Reakcje społeczne w społeczeństwach zamkniętych, ksenofobicznych i niedemokratycznych są adekwatne do rodzaju i skali opresji w jakiej się znajdują.
Odpowiedź na to jak zachowują się demokratyczne społeczeństwa znajduje się w dalszej części Pani komentarza:
„Ale faktem jest, np. na Zachodzie, wahadło zaczyna się wychylać w drugą stronę i rzeczywiście jest coraz mniej aborcji. Ma na to wpływ i uświadomienie młodzieży i antykoncepcja (i tabletka „po“, która jest autentyczną antykoncepcją), ale przede wszystkim duch czasu. I dobrze, że tak jest.”
Właśnie o tym pisałem – jak długo będzie restrykcyjna ustawa nie mamy szans na demokratyczne reakcje społeczeństwa.
@slawek
.
Zgadza się. Tylko że dzisiejsze kołtuństwo (Kościoła i sporej części społeczeństwa) jest bardziej agresywne. Rozwiązanie w chwili obecnej się nie jawi.
@ Therese Kosowski – agresja w wolnym społeczeństwie zwykle oznacza słabość. Naturalnie rozwiazanie „…w chwili obecnej się nie jawi.” Chwilę musimy poczekać.
Mylne jest stawianie panow Terlikowskiego i Chazana w jednym szeregu. Pan Terlikowski jest faktycznie przeciwnikiem aborcji, i mozna slusznie go tu przywolywac. Prof Chazan jedynie broni swoich praw do odmowy wykonywania tego zabiegu. Mozna przewidziec z calkowita pewnoscia, ze eutanasia zostanie usankcjonowania prawnie, a wy bedziecie gardlowac, ze kazdy lekarz ma obowiazek ja wykonac.
Chazan broni wyłącznie swojego warcholstwa. Może nie wykonywać zabiegu, ale MUSI wskazać takiego lekarza i takie miejsce, w którym to zostanie wykonane; a w każdym razie nie wolno mu sprawy przewlekać. A co do eutanazji – jeśli zostanie (w co jednak wątpię) ustanowiona prawnie – to o czym tu dyskutować? Wykonać i już, zgodnie z przepisami. Prawo jest wartością najwyższą.
Niewłaściwy tytuł. Powinno być: Do zwolenników przymusu rodzenia niechcianych, niepotrzebnych dzieci.
A tak dane przy okazji dane z wolrdometers, zmienia się to błyskawicznie więc w chwili podania zapisania już nieaktualne
796.381.280 Osób niedożywionych na świecie
28.161 Osoby zmarłe z głodu na świecie dzisiaj
693.168.732 Osoby bez dostępu do bezpiecznej wody pitnej
3.703.847 Zgonów dzieci poniżej 5 roku
167.519 Zgony matek w czasie porodu w tym roku
Tak jakoś dziwnie się składa, ze ci obrońcy życia „troszczą się” wyłącznie o blastule, embriony i płody, mając głęboko w czterech literach już narodzonych.
@Sławek: to prawda, zwycięstwo PiS w wyborach to pułapka dla tej partii. Na dłuższą metę. Mamy tu wiele niewiadomych. Kaczyński usunięty do drugiej linii, a z nim zapewnie największy świr Macierewicz, mogą przy kompletnym rozbiciu lewicy zapewnić trwanie rządów PiS nawet całą kadencję. PSL to polityczna kurtyzana, pójdzie za lepszą ofertą i PO może zostać odsunięte od władzy na kilka lat. Zakładając, jeśli tandem Szydło-Duda nie zrobi karygodnych błędów, oczywiście. Tak w polityce wewnętrznej jak i zewnętrznej na forum choćby Unii Europejskiej. Tu wchodzi młode pokolenie, które nie musi popełniać błędów swoich niereformowalnych mistrzów. – obydwu Kaczyńskich.
Jestem rodzicem bliźniaków, które urodziły się przy wsparciu medycznym, metodą in vitro. Nie zostały mi oszczędzone wszystkie dylematy bioetyczne innych ludzi, dla których ta procedura jest nieludzka, nieetyczna, niedopuszczalna i jeszcze mnóstwo innych słów z przedrostkiem nie-. Kłopot w tym, że w „naszej” debacie publicznej przynajmniej na poziomie enuncjacji prasowych) wszystko się ze sobą miesza, in vitro z aborcją, in vitro z eutanazją, gender mainstreaming z gender studies, upadek gospodarki z in vitro i tak dalej, i tym podobne.
Naturalnie i ja zadaję sobie pytania, które postawił pan redaktor. I z różnych perspektyw staram się na te pytania odpowiedzieć. Odpowiedzi są inne, gdy odpowiadam na nie jako rodzic. Dla mnie jako rodzica człowiek – moje dziecko, powstaje, gdy je wymyślę, wymarzę, gdy w mojej głowie powstaje obraz czystej potencjalności. Oto moje dziecko. A gdy się nie urodziło, odczułem stratę, zmarło moje dziecko – wszystko kim mogło się stać, a kim już nie będzie. Ani normy fizyczne, ani linijki do mierzenia długości, ani dogmaty religijne nic tu nie znaczą. Są tu tylko marzenia i emocje. Kiedy myślę o człowieku jako bycie abstrakcyjnym i mi obcym wiem, że nie każde jajko ulegnie zapłodnieniu, nie każdy zarodek zagnieździ się w macicy, nie każdy embrion rozwinie się i wykształci, nie każde dziecko przeżyje.
Z drugiej strony nie jestem pewien jednak, czemu owe pytania, które przedstawił Pan redaktor miałyby służyć. Co nam da postawienie takiej cezury, że wczoraj to jeszcze nie był człowiek, a dziś już jest, albo jutro już nie będzie człowiekiem. Czy z nieludzmi mogę postępować inaczej niż z ludźmi? Czy to ma dać mi poczucie komfortu, czy alibi? Etyka staje się pomału zjawiskiem nieuwspólnotowionym, staje się zespołem norm, które grupy chcą podzielać, ale które to normy daje się przekraczać a my, mentalnie, jesteśmy w stanie podzielać inne normy, w innym okresie naszego rozwoju i życia. Potrafimy zawieszać obowiązywanie jednych norm, na rzecz innych i określenie kogoś, że jest człowiekiem, bądź nie, nie jest już nadrzędnym punktem odniesienia, czy istotą imperatywu. Mogę w swoim imieniu jedynie powiedzieć, że dla mnie pytania te nie mają nic do rzeczy, bo decyzje jakie podejmuję w omawianym obszarze zawsze będą nacechowane niepewnością i poczuciem winy.