
2017-05-03.
3 maja, w rocznicę uchwalenia pierwszej polskiej Konstytucji i na 3 tygodnie przed 20. rocznicą zatwierdzenia najnowszej ustawy zasadniczej przez społeczeństwo, Andrzej Duda ogłosił, że zapragnął swojego referendum. Najważniejszego – oceniającego obowiązującą konstytucję.
Bądźmy realistami – to nie pan prezydent ma potrzebę dokonania zmiany ustawy zasadniczej, o nie… On wszak jest ledwie uchwytem do długopisu i swoim uroczym ple-ple przekazuje cudze opinie i decyzje: autorem przebiegłego planu jest z pewnością gospodarz nieciekawego gabinetu na ulicy Nowogrodzkiej.
Pozakonstytucyjne zmiany prawa i praktyka rządzącej od listopada 2015 roku większości, niszczące podstawowe instytucje nie mogą zaspokoić pragnień prezesa państwa. Jego plan szybkiej przebudowy społeczeństwa i całej Polski opóźnia się. Pomniki brata i trzyletnia rezerwacja Krakowskiego Przedmieścia nie wystarczają. Likwidacja gimnazjów, zgoda na amatorską rekonstrukcję Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod nazwą Obrony Terytorialnej, dokonana demolka Trybunału Konstytucyjnego i przygotowywana – sądownictwa, obezwładnienie prokuratury, zniszczenie służby cywilnej, zamachy na swobody twórcze i ochronę środowiska, ograniczenie wolności zgromadzeń, zawłaszczenie bez reszty mediów niegdyś publicznych itd. to za mało. Chodzi bowiem o więcej i szybciej. A tymczasem na drodze stają coraz liczniejsze grupy społeczne – wściekłe kobiety, zirytowani sędziowie i inni prawnicy, wkrótce rolnicy, górnicy i już – nauczyciele; przeszkadza także sama konstrukcja prawa, które nie daje się obejść (konieczność uchwalania ustaw, co jest nużące i zabiera tyle cennego, coraz szybciej uciekającego prezesowi czasu), wciąż niezależne media, wreszcie – te cholerne instytucje i rządy zagraniczne jak i zobowiązania międzynarodowe, które pętają ręce Wielkiego Przebudowniczego.
Jeśli nie można osiągnąć celu w warunkach istniejących, należy je zmienić, zmieniając zasady. Czyli – w tym przypadku – ustawę zasadniczą. Pretekst, wymyślony, lub tylko podany publiczności przez A. Dudę – 100 artykułów nowej konstytucji na stulecie odzyskania niepodległości (w PRL mieliśmy 1000 szkół na 1000-lecie), nie ma nic wspólnego z rzeczywistymi potrzebami kraju. Potrzeby ma prezes naszego państwa, potrzebę wzięcia za mordę Polaków w pierwszej kolejności. Jeżeli jakiś naiwniak jeszcze w to wątpi, niech zapozna się z poprzednim projektem konstytucji autorstwa Prawa i Sprawiedliwości, opublikowanym w styczniu 2010 roku. Ponieważ tekst jest trudno dostępny – PiS usunął go skrzętnie ze swojej strony internetowej, proponuję lekturę analizy tego projektu.
Widać z niego, że już wtedy Jarosław Kaczyński pragnął zbudować państwo nie tyle narodowe, co państwo PiS. Jeśli ktoś sądzi, że przez 7 lat coś się w nim zmieniło, to potwierdzam – wzrosła determinacja.
Pan Kaczyński, rękami pana Dudy zrobi wszystko, by obalić w pozornie demokratyczny sposób dotychczasowy porządek. Każda przeszkoda, każdy człowiek, stojący mu na drodze, zostanie usunięty. Taka jest logika.
Uważam, że opozycja powinna podjąć rękawicę. Nie wzywać do absencji, tylko wręcz przeciwnie, do gremialnego uczestnictwa w plebiscycie (bo temu referendum trzeba będzie nadać właśnie charakter plebiscytu), by odrzucić chore rojenie o władzy absolutnej nadanej przez mitycznego suwerena.
Przypomnę tu przypadek generała de Gaulle’a, który sromotnie przegrał referendum w 1969 roku. Społeczeństwo francuskie potrafiło dokonać czegoś wydawałoby się trudnego do osiągnięcia (minął ledwie rok od paryskiego Maja’68 i zwycięskich dla gaullistów wyborów) i odrzuciło projekt reformy Senatu. I w istocie nie chodziło o tę reformę, tylko właśnie o władzę generała de Gaulle’a.
Nie ma powodu wątpić w możliwość zjednoczenia się polskiego społeczeństwa przeciwko pomysłowi zmiany konstytucji. Myślę, że plebiscyt będzie gorzką lekcją dla Jarosława Kaczyńskiego.
To może być właśnie ten moment zwrotny, po którym władza chorego na nienawiść człowieka rozsypie się w pył.
Referendum – TAK! Odpowiedź na pytanie: NIE!
Piotr Rachtan

Kto miałby liczyć głosy referendalne?
Kto zatwierdzi wynik?
Czarno ja to widzę…
Jak trafnie stwierdził Иосиф Виссарионович Сталин : Nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy głosy….. ( Tow Jaroslaw doskonale o tym wie….) Referendum to moze sie skonczyc jak podobnie jak to z 1946 3xTAK….
Ponieważ tekst jest trudno dostępny – PiS usunął go skrzętnie ze swojej strony internetowej….
http://niezniknelo.com/konstytucjaPiS2010.pdf
Proponuję takie pytanie referendalne : „Czy jesteś za tym, aby preambuła do Konstytucji brzmiała tak:
W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny, odzyskawszy w 2016 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie, my, Suweren Polski – wszyscy prawdziwi Polacy, wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna i podzielający wiarę w zamach smoleński, wdzięczni Lechowi Kaczyńskiemu za walkę o niepodległość okupioną ogromnymi ofiarami, za kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu, zobowiązani, by przekazać przyszłym pokoleniom wszystko, co cenne z ponad tysiącletniego dorobku, złączeni więzami wspólnoty z naszymi rodakami głosującymi na PiS, świadomi potrzeby współpracy z Węgrami i Rosją dla dobra Rodziny Chrześcijańskiej, pomni gorzkich doświadczeń z czasów rządów PO, gdy podstawowe wolności i prawa prawdziwego Polaka były w naszej Ojczyźnie łamane, pragnąc na zawsze zagwarantować prawa obywatelskie, a działaniu instytucji publicznych zapewnić rzetelność i sprawność, w poczuciu odpowiedzialności przed Bogiem, ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej jako prawa podstawowe dla prawdziwych Polaków oparte na poszanowaniu wolności i sprawiedliwości, współdziałaniu władz, dialogu społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia Suwerena. Wszystkich, którzy dla dobra PiSowej Rzeczypospolitej tę Konstytucję będą stosowali, wzywamy, aby czynili to, dbając o zachowanie przyrodzonej godności człowieka, jego prawa do wolności i obowiązku solidarności z innymi, a poszanowanie tych zasad mieli za niewzruszoną podstawę Rzeczypospolitej Polskiej.”
Podpisuję się w PEŁNI
Pod pytaniami OTOOSHA !!!!
Czy czytelnicy Studia Opinii ( i wiekszość społeczeństwa )wiedzą o tym że PIS juz co najmniej rok temu stworzył swoja własna organizacje pod nazwą Komitetu Kontroli Wyborów, czy coś w tym rodzaju ??????
Jak myślicie kto będzie kontrolował Komisje Wyborcze i zawartość urn przed policzeniem głosów ?
A kto tego Golema stworzył?
PiS to właśnie taki stwór tylko zbiorowy.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Golem
Najwyzsza pora, żeby środowiska demokratyczne zaczęły organizować obserwatorów wyborów tak, aby w każdym lokalu była przynajmniej jedna para oczu obserwująca wybory. Potrzebne są tysiące osób do bezpłatnej pracy. Ja jestem gotowy się zgłosić
SAmo dyskutowanie o takim referendum jest zawracaniem głowy. Społeczeńśtwo winno masowo zbojkotowac referendum – przy frekwencji 7% taki plebiscyt może nawet uchwalić Wielkanoc w grudniu! No problem! Problemy JK, Szydła i Dudy jeszcze naprawdę się nie zaczęły. Zaczyna wiac wiatr historii a oni go rozdmuchują. Będzie się działo!.
Ja osobiście jestem za demonstracyjnym olaniem takiego referendum. Nie tylko o to chodzi, by było nieważne – ale o to, by przy okazji obnażyć znikomość liczby „twardych” zwolenników władzy i lojalistów, którzy pobiegną do urn.
Obecnie obowiązująca Konstytucja wymaga moim skromnym nie-prawnika zdaniem paru poprawek, to znaczy paru dopisków i paru skreśleń, ale nie wolno pozwolić na to tej akurat ekipie rządzącej. Co wymaga zmiany? Jest parę rzeczy, np. Preambułę w ogóle bym skreślił jako zbędne ple-ple, ale niech tam, nie warto o to kopii kruszyć. Dodałbym Art 1a. Rzeczpospolita Polska jest państwem świeckim. Art. 18 (Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.) uważam za zbędny, ale niech tam. Art. 20 (Społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej.) powinien być skreślony w całości jako nonsens. To znaczy, co niby ma znaczyć „społeczna gospodarka rynkowa”? (Czuć tu zapach niemieckiej chadecji i reform Erharda, ale to nie zmienia faktu, że to bzum-bzum). Zbędny jest też Art. 23. (Podstawą ustroju rolnego państwa jest gospodarstwo rodzinne. Zasada ta nie narusza postanowień art. 21 i art. 22.), bo to artykuł martwy, a ekonomicznie bezsensowny. Powinien być dodany, nie wiem, w którym miejscu, artykuł umożliwiający przyjęcie euro, wreszcie umocowanie konstytucyjne powinna mieć prokuratura i to w zupełnie innym kierunku, niż lansowany przez PiS. A więc: prokurator PRZY sądzie rejonowym, a nie prokurator rejonowy, prokurator PRZY sądzie okręgowym itd. W ten sposób prokurator okręgowy nie byłby zwierzchnikiem prokuratora rejonowego. Widziałbym ponadto instytucję sędziów śledczych. Sędziów, a więc organ niezawisły, sprawujący ogólny nadzór nad śledztwem i podejmujący decyzje typu: areszt tymczasowy, rewizja, podsłuch itd. I na koniec widziałbym okrojenie sejmu i senatu, w pierwszym przypadku o 1/3 albo o połowę, w drugim – o połowę. Ponadto senat powinien przestać być tubą powielającą sejmu, a więc powoływany w INNYM trybie, może przez samorządy, w innych terminach, poza tym sprawujący rolę Trybunału Konstytucyjnego w tym sensie, że miałby konstytucyjny obowiązek zbadania merytorycznego sensu danej ustawy. I na koniec: kodyfikacja prawa. Jeżeli prawo jest skodyfikowane, np. kodeks celny, to do zmiany potrzeba kwalifikowanej większości w parlamencie, a więc chodzi o to, żeby koalicja rządowa MUSIAŁA dogadywać się z opozycją i ukrócona została, nazwijmy bez ogródek, sraczka ustawodawcza. Może warto rozważyć zwoływanie sejmu raz na dwa lata? To jest wszystko do przemyślenia na czas PO OBALENIU PiSu.
@Slawek, @BM
Same rozważania o niekonstytucyjnym referendum konstytucyjnym są złe. Natomiast gdy już zostanie ogłoszone, to „bojkotowanie” go byłoby czymś gorszym. Łatwiej jest wyczarować i uznać głos ważny, niż pracowicie unieważniać te już oddane. To pierwsze daje się zrobić szybko, choćby i w tłumie obserwatorów. To drugie dużo trudniej, choćby i przy jednym sprawiedliwym. Po drugie art. 235 p.6 obecnej Konstytucji nie stawia progu. Decyduje zwykła większość. Bojkot referendum, nawet nielegalnego, miałby jeden skutek: ogłoszenie tryumfu i „poparcia 90% Prawdziwych Polaków”, którzy karnie dotrą do urn po sumie.
A referendum niekoniecznie musi być nielegalne. Najwyższemu Przywódcy Tylko Prawdziwych może pewnej piątkowej, przedświątecznej nocy udać się zalegalizowanie samego projektu zmiany konstytucji (starczą 154 głosy). To do tego scenariusza trzeba się szykować. Już teraz. Nie wzywając do bojkotu, ale do mobilizacji. (z ukłonem w stronę pana POSZI).