PIRS: Telewizja pokazała (136)7 min czytania

telewizja2015-06-18.

Atmosfera po wyborze prezydenta i przed wyborami do parlamentu jest jak w piosence z kabaretu Piwnica Pod Baranami:

Jeszcze się wszystko da odkręcić
Jeszcze się przecież nic nie stało

„Suweren”, czyli elektorat, wybrał prezydenta i wiele osób ma nadzieję, że „dorośnie on do stanowiska” i będzie inny. Nie wypomina mu się dawnych działań i poglądów i liczy się na to, że pokaże ”lepszą twarz PiS-u”. Ale nie widać żeby coś się w tych poglądach zmieniło.

O SKOK-ach, których kiedyś bronił przed kontrolą bankową – milczy. A przecież dzięki temu że mu się nie udało, klienci SKOK-ów zostali uratowani od bankructwa na sumę 3 miliardów zł.

W sprawach in vitro próbował kręcić, ale w końcu nie zmienił swego „kościelnego” zdania. Dalej wierzy, że katastrofa smoleńska spowodowana była wybuchem.  Polska jest jego zdaniem w ruinie. Homofobię skrywa niezręcznie. Atakuje rząd i Platformę i od innych pisowców różni się tylko mniejszą krzykliwością. Nie tylko z twarzy przypomina Maliniaka z Czterdziestolatka.

Co pewien czas w narodzie narasta złość na rządzących, którzy nie umieją rządzić i pragnienie żeby ktoś przyszedł, wziął to wszystko w garść i pogonił tych sukinsynów, darmozjadów, szkodników itp. Wałęsa obiecywał pogonić ich w skarpetkach.

Przy kolejnych zmianach pojawia się pytanie, czy nowa ekipa potrafi rządzić i jak wiele stanowisk będzie oddawać w ramach podziału łupów ludziom nienadającym się do rządzenia. Obronę własnych nieporadności czy błędów każda ekipa prowadzi jak w tej anegdocie o trzech listach pozostawionych następcy przez ustępującego dyrektora, z radą, aby otworzyć je przy kolejnych kryzysach: pierwszy list „Zwal wszystko na poprzednika”, drugi „Zrób reorganizację”, trzeci „Zostaw następcy trzy listy”. Różnica między ekipami jest taka, że skrajna prawica jest bardziej agresywna i krzykliwa i rozlicza poprzedników wszelkimi środkami.

Kiedy będzie po wyborach, pojawią się znowu Macierewicz, Pawłowicz, ks. Oko i cała plejada podobnych postaci, a wtedy prezydent Duda będzie się może na ich tle pozytywnie odcinał.

*  *  *

Generał Kiszczak został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat, za zbrodnię komunistyczną – udział w „związku przestępczym o charakterze zbrojnym”. Jeśli w ciągu najbliższych pięciu lat wprowadzi znowu stan wojenny, to pójdzie siedzieć. Gdyby wczuć się w oskarżenia, jakie wysuwano pod adresem generała, można byłoby spodziewać się rozstrzelania i chyba tylko brak kary śmierci i fakt, że połowa społeczeństwa wciąż nie uważa stanu wojennego za zbrodnię, powstrzymał rękę tej dziwnej sprawiedliwości.

*  *  *

Pani premier obiecała, że wszyscy politycy Platformy będą ciężko pracować przez 24 godziny na dobę żeby odzyskać zaufanie wyborców. Co jest do cholery z tą ciężką pracą, którą nam wciąż obiecują politycy? To nie jest praca fizyczna. A te 24 godziny na dobę – czemu tylko tyle? Można przecież wstać godzinę wcześniej i wtedy pracować 25 godzin.

*  *  *

Los sprawił, że pani B., o której perypetiach pisałem, zetknęła się z państwową służbą zdrowia. Wracając z rehabilitacji potknęła się (problem równych chodników zostanie u nas rozwiązany dopiero w następnym stuleciu) i upadła. W szpitalu na izbie przyjęć opatrzono ją i zszyto. Po kilku dniach lekarz szpitalny obejrzał panią B i dał jej skierowanie do chirurga w przychodni na zdjęcie szwów za parę dni. Okazało się jednak, że w żadnej przychodni wizyta u chirurga nie jest możliwa wcześniej niż za miesiąc. W szpitalu odmawiają zdjęcia szwów, choć wydawałoby się że wskazane byłoby aby to lekarz, który je zakładał, zdjął je i obejrzał skutki swej interwencji.

Tego problemu nie mają pracujący na tzw. umowy śmieciowe, gdyż nie mają ubezpieczenia zdrowotnego.

*  *  *

Powódź w Tbilisi. Zginęło wiele osób, duże straty materialne, a z zoo wydostały się dzikie zwierzęta i napadały na ludzi. Przywódca duchowny Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego wyjaśnił, że winni temu wszystkiemu są komunistyczni przywódcy Gruzji, którzy – kiedy rządzili – nakazali przetopić wszystkie krzyże i dzwony, a za uzyskane pieniądze zbudowano zoo. Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy. Ciekawe, że ukarał nie wrednych komunistów a dopiero obecnych mieszkańców Tbilisi. Widać też że Pan Bóg jest wciąż mściwym bogiem Starego Testamentu, a nie dobrotliwym wybaczającym Chrystusem z Nowego.

Duchowy przywódca Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego może sobie podać rękę z pewnym islamskim duchownym, który stwierdził niedawno, że trzęsienia ziemi są skutkiem noszenia przez kobiety dżinsów.

W ogóle duchowni wszelkich wyznań mają oryginalne wytłumaczenia na wtrącanie się Pana Boga do ludzkich spraw. Zwykle Pan Bóg nie wyjaśnia swym wyznawcom, co mu się nie podoba i dlaczego coś robi, więc na duchownych spada obowiązek interpretacji. Jakoś nie wpada im do głowy, że poprawianie czegokolwiek w świecie przez Siłę Wyższą źle świadczy o tej Sile, która przecież jest wszechwiedząca, wszechmocna i dobra, a więc wszystko co zrobiła jest doskonałe i nie wymaga poprawek.

*  *  *

Bardzo liczymy na sojuszników, że w razie czego staną za nami murem. Okazuje się, że sojusze są różne, a bratnie narody mają różne interesy.

Włochy przyjmują na swoje terytorium większość nielegalnych imigrantów napływających do Unii Europejskiej. W zeszłym roku na teren Unii trafiło ponad 200.000 osób, a prawie 2.000 utonęło starając się tu dotrzeć. Nikt nie chce ich przyjąć. Polska broni się przed przyjęciem niecałych 3.000 osób. Oczywiście, gdyby do nas zaczęli napływać masowo imigranci ze Wschodu, na pewno żądalibyśmy od Unii, aby nam pomogła.

Głośno ostatnio o Turcji, naszym sojuszniku z NATO (druga co do wielkości armia Sojuszu), z okazji wyborów w tym kraju. Prezydentowi Erdoganowi nie udało się wprowadzić ustroju prezydenckiego, bo jego partia nie zdobyła absolutnej większości. Prezydent Erdogan rządzi autokratycznie, kryje afery korupcyjne, poucza kobiety jak należy zachowywać się zgodnie z nakazami religii itp. Wybudował pałac, który ma ponad 1400 komnat, uzasadniając jego budowę tym, że w starym pałacu pojawiły się karaluchy.

Turcja wspiera Państwo Islamskie, z którym walczą Stany Zjednoczone, członek NATO. Wspiera, bo Państwo to walczy z Kurdami, którzy zamieszkują znaczną część Turcji i okolicznych krajów i od lat walczą o samodzielność.

Ciekawe, co by się działo gdyby Turcja należała do Unii, o co od lat zabiega. Poparlibyśmy Turcję czy Państwo Islamskie?

*  *  *

Stary dowcip z czasów PRL: – Wczesna zima sprawiła, że na polu zostały niezebrane kartofle, buraki i marchew. Pytanie: co zbierze się pierwsze? – Odpowiedź: Biuro Polityczne.

Obecnie, kiedy tylko pojawi się problem, najpierw za jego rozwiązanie zabierają się politycy. Problemy z ruchem drogowym? Natychmiast ktoś z polityków proponuje rozwiązanie, które wpadło mu do głowy, np. zmniejszenie prędkości do 30 km/godz. Zameldowanie? A zróbmy tak jak na Zachodzie, tam nie ma zameldowania (a potem biegajmy po zaświadczenie o adresie zamieszkania, bo banki tego wymagają). Pedofile? Kastrować ich (tylko że prawo na to nie pozwala i nie pozwoli). Prezydent elekt Duda w czasie kampanii wyborczej zaproponował wprowadzenie kilku rozwiązań, które, co zgodnie potwierdzają fachowcy, kosztowałyby dziesiątki miliardów złotych. Itd., itp. Jakoś nie przyjął się u nas pomysł, aby o problemie i możliwości jego rozwiązania najpierw wypowiadali się fachowcy, a potem politycy.

PIRS

 

8 komentarzy

  1. j.Luk 18.06.2015
  2. j.Luk 18.06.2015
  3. PIRS 18.06.2015
  4. MarekSza 18.06.2015
  5. PIRS 19.06.2015
  6. Magog 19.06.2015
  7. MarekSza 19.06.2015
  8. MarekSza 19.06.2015