Czasy są niełatwe dla osób nerwowych, sercowych, czy nadciśnieniowców. Codzienny spektakl odwracania kota ogonem, właściwie wielu kotów, upartego nazywania białego czarnym, a czarnego białym oraz bezczelnych kłamstw w żywe oczy zdrowego może doprowadzić do palpitacji, a co dopiero nerwusów.
Pani, która dziwnym zrządzeniem losu została premierem Polski, jest dziś w Strasburgu i wyobraża sobie, że spotkanie będzie polegało na tym, że będzie znużonym głosem opowiadała te same bajki o dobrej zmianie, o tym, że w Polsce demokracja na się świetnie i że nic, zupełnie nic złego się nie dzieje, a sprawy idą w dobrym kierunku. Te bajania, które, owszem, kupuje na pniu jej elektorat, bajania, które powtarzają setki razy każdego dnia posłowie PiS, w nadziei, że ukorzenią się w głowach reszty społeczeństwa, otóż te bajania dla rozsądnego człowieka są czystą propagandą i zaklinaniem rzeczywistości. Według posłów partii rządzącej przyczyną tego, że Parlament Europejski pogroził nam palcem, a właściwie nie „nam” tylko „im”, i że chce się dowiedzieć co się w Polsce dzieje, nie są ich – rządu! – działania, ale to, że te działania są dostrzegane i oceniane. To jest takie prostackie, absurdalne myślenie, że aż niewiarygodne, ale do niewiarygodnych tłumaczeń wygłaszanych ze śmiertelną powagą powoli się już przyzwyczajamy. To jakby mieć pretensje do policjantów, że weszli do domu, z którego dobiegały dzikie wrzaski i uratowali żonę z rąk pijanego, okładającego ją męża. Bo wywlekli na światło dzienne brzydkie rodzinne sprawki.
Zgarbiona z wściekłości posłanka Kempa odgrywa scenkę oburzenia na “donosicieli z Polski”, którzy mieli sprokurować całe zainteresowanie tym, co się w niej dzieje, i to jest najlepszy przykład, w jaki sposób myślą posłowie PiS-u.
Bo sytuacja tak naprawdę przedstawia się następująco: “wrogie zachodnie media” inspirowane przez “banki”, “finansjerę” i “grupy obcych interesów”, podjudzane przez “targowiczan”, “zdrajców”, “przedstawicieli określonych grup”, “beneficjantów poprzedniego systemu” oraz “mainstremowych dziennikarzy” kreślą w owych zachodnich gazetach “całkowicie fałszywy”, “zmanipulowany” obraz Polski, w której wszak “nie ma zagrożeń demokracji”, “nic złego się nie dzieje”, “jest przywracana normalność” a “sprawy idą w dobrym kierunku”. Frazy te powtarzane są przez wszystkich polityków PiS-u z taką częstotliwością, że pozwalają na przypuszczenie graniczące z pewnością, że jest to odgórny przekaz naczalstwa z poleceniem jak najszerszego rozpowszechniania.
Ma rację Jadwiga Staniszkis, że PiS nie rozumie Zachodu. Nie rozumie, że w dobie swobodnego przemieszczania się dziennikarzy i ich samodzielności, w dobie korespondentów będących tu na miejscu i przyglądających się temu co się dzieje wcale nie potrzeba “donoszenia polityków opozycji” na Polskę, nie trzeba im wskazywać palcem i objaśniać. Zachodni dziennikarze to nie elektorat PiS-u. Obserwują i oceniają samodzielnie, nie potrzebują wskazówek i wykładni. Spiskowe teorie o inspiracjach tajemniczej, wrogiej “finansjery” przedrą się pewnie do głów czytelników portalu niezalezna.pl, ale nie do dziennikarzy na przykład New York Timesa. Posłowie partii rządzącej nie przypuszczają, że pogawędki pana Kaczyńskiego wygłaszane do swojego ludu na miesięcznicach smoleńskich są słuchane nie tylko przez ten lud. Że te wszystkie ekstatyczne wrzaski o komunistach i złodziejach przeznaczone do rozentuzjazmowanego ludu pisowskiego trafiają również do agencji prasowych i idą w świat. A ludzie potrafią ocenić co to znaczy, jak się własnych rodaków dzieli na lepszy i gorszy sort, na prawdziwych i nieprawdziwych Polaków. To nie są czasy telegrafu i okrojonych informacji.
Nie potrzeba żadnego donoszenia, niepokój Europy o to co się dzieje w Polsce nie jest spowodowany działalnością Tomasza Lisa, Bieńkowskiej, Tuska, Szejnfelda i innych, a działalnością Kaczyńskiego, Szydło, Dudy, Waszczykowskiego czy Macierewicza, ot co.
Ułaskawienie nieskazanego, niezaprzysiężenie sędziów TK i ustawa paraliżująca jego działanie, obsadzanie najwyższych stanowisk “swoimi” choćby ich kompetencje były zerowe, zamach na służbę cywilną, kneblowanie opozycji w Sejmie, zawłaszczenie mediów publicznych i groźby wobec mediów prywatnych, wprowadzenie możliwości inwigilacji bez sądu każdego obywatela, zapowiedzi zmiany ordynacji wyborczej tak aby partia rządząca mogła wygrać następne wybory… te wszystkie działania są zwyczajnie odnotowywane w Europie i nie tylko, i jakoś nie trafia do zachodnich mediów uparty przekaz, że to nic złego, albo, że to dobra zmiana.
Politycy PiS-u chcą byśmy wierzyli, że “podnoszą Polskę z kolan” i że swoimi działaniami sprawiają, że zyska ona większy szacunek i poważanie w krajach Unii, bo właściwie to robimy łaskę UE, że w niej jesteśmy. Wielki, mocarny kraj, pełen patriotów i bohaterów, bez żadnych ciemnych plam w historii, wierny jedynie słusznym tradycjom chrześcijańskim, kraj, którego nie ma prawa nikt skrytykować bo przecież jest bez skazy, żaden urzedniczyna brukselski, nie mówiąc już o jakimś Niemcu. Ale ani nieporadna polityka zagraniczna Waszczykowskiego, ani buńczuczne i świadczące o niekompetencji listy Ziobry, ani dziecinne wyobrażenia Szydło, że będzie mogła snuć swoje pozytywistyczne gawędy w Europarlamencie z pewnością nie doprowadzą do wzrostu znaczenia Polski, a jak przekonują wydarzenia ostatnich dni – wręcz przeciwnie. Czytając zagraniczne artykuły oceniające wydarzenia w Polsce niemal widzimy uniesione w wielkim zdumieniu brwi dziennikarza, który próbuje zrozumieć co się w tej Polsce dzieje.
Posłowie PiS najpierw uparcie deklamowali, że decyzja Europarlamentu o przyjrzeniu się wydarzeniom w Polsce to zupełnie nic takiego, dialog, rozmowa, pogawędka. Potem, że obniżony raiting to również jakaś błahostka, no i spisek, nie ma się czym przejmować. Potem wymyślili, że to wina wrogich mediów i polskich donosicieli. Potem pomyśleli, że zreperują sytuację opłacając w zagranicznej prasie artykuły chwalące zmiany w Polsce. Potem wpadli na pomysł, że w EU wszyscy, również opozycja muszą “bronić Polski”, wspierać rząd, mówić jednym głosem, tłumaczyć się wraz z rządem. Te infantylne, chaotyczne działania mające w zamierzeniu sytuację naprawić wciąż ją pogarszają. Rzeczywistość dawno przerosła wyobraźnię i doprawdy trudno przewidzieć do czego to doprowadzi. Sprawca całego bałaganu, jaki się zrobił w tak krótkim czasie w kraju, który był uważany za przewidywalnego prymusa, siedzi soobie w cieple, bezpieczny, bezkarny, nie ponoszący za nic odpowiedzialności, a rzesza posłusznych mu jak bogowi ludzi wykonuje bez szemrania wszystkie jego polecenia, nawet najbardziej niedorzeczne. Z kompleksów i niezrealizowanych marzeń o wielkości jednego człowieka wyrosło ogólnonarodowe szaleństwo, które konsekwentnie realizowane doprowadzi Polskę do klęski. Do klęski na wielu polach, do takich błędów, które latami trudno będzie odkręcić.
To nie czas na neutralność – powiedział Andrzej Blikle. Podzielam jego zdanie. To jest czas na działanie i udaremnienie planów zniszczenia Polski. To nie jest tak, że nic nie możemy zrobić. Naród, suweren – to również my!
Anna Izabela Nowak
Pani premier Szydło przypomina mi nieodparcie wieloletnią głosicielkę Słuszności Peerelu, Wandę Odolską, intensywność zakłamania jest porównywalna. Poprzedniczka miała jednak znacznie ostrzejszy smak. To było skrzyżowanie dziada kościelnego ze znakomitą aktorką serialu „Matysiakowie”, Perzanowską. Więc jakby się Odolską wymoczyło parę godzin w wodzie, otrzymamy premierową (i oby tylko premierową) Beatę.
Pisowska Polska podniosła się z kolan… i natychmiast wywaliła się na pysk…
Nie widzę możliwości kolaboracji z bolszewickim rządem…
Podnoszenie z kolan odbywa się w pozycji z głową pochyloną na wschód i wypiętą pupą na zachód. Gdybym był mieszkańcem Zachodu aż by mnie świerzbiło, żeby nie kopnąć w wypiętość, a to spowodowałoby upadek twarzą w błoto białoruskie.
Poczytajcie sobie jak suweren komentuje debatę.
http://wiadomosci.wp.pl/lbid,10621,title,Debata-o-Polsce-w-Parlamencie-Europejskim,nazywo.html
najsmutniejsze jest to ze wczasie debaty europoslowie z PO ulotnili sie…
niema tlumaczenia, ze nie chcieli dolewac oliwy do ognia, ich obowiazkiem bylo bronic prawa w Polsce !
Artykuł zawiera wiele oczywistych prawd- dotyczących wiarogodnosci partii rzadzacej- jednak pierwsze wrażenie po debacie jest – szokujące.Narracja Tryumfalizmu zalewająca fora kierowana przez profesjonalnych prodagandzistów obraca „kota go góry nogami” i jest daleka od racjonalnego efektu dysputy, Przyzwyczajonym do polskich realiow gdzie kłamstwo w parlamencie nie znajduje sensownej repliki- widzom PIS – spokojne głosy Europarlamentarzystow punktujących zarzuty wobec Rzadu Polskiego- wydaja sie zakrzyczane przez eurosceptyków, a przemowa pani Szydło -stanowiąca stek kłamstw ,nie odpowiadajaca na żadne postawione pytanie- zaakceptowana. Miotanie sie osobnikó w stylu Europosła Sonika z argumentem- „:a gdzie byliście (nie-byliśmy)kiedy PO naruszała prawo ,,, ciągle nie jest wyjasnieniem jak i dlaczego łamano regulamin Sejmu, zamykano usta opozycji, Prezydent nie dochowywał konstytucyjnych obowiązkow, Wytłumaczenie łamania KOnstytucji wplą suwerena jest prymitywnym naduzyciem – o łamaniu Konstytucji w trakcie propagandy wyborczej nie byłó mowy, suwerenem zas jest także 8o% narodu ktory na PIS nie głosował,;Z debaty myslący człónkowie PE wysuwać będa jednoznaczne wnioski- z Rzadem Polskim o powaznej dyskusji nie może byc mowy-a tymbardziej -wobec dwulicowosci na forum Unii i krajowym-.Radość i Schadenfroude PIS albo jest na pokaz- dla ciemnego ludu – albo faktycznie niezdolnosci do prowadzenia powaznej i odpowiedzialnej polityki zagranicznej.I z takiej analizy zachowania Rzadu- wyciągna wnioski- majace przełożęnie na przyszłe postepowanie wobec Polski.
Niezrozumiałym- chyba -t akże dla Euro posłów – stałó się zachowanie europosłów PO- ich nieprzygotowania do dyskusji, ich nieobecnośc na sali obrad – niczym wytłumaczyc sie nie da,Można jedynie zacytowac : „Kończ Waść- wstydu oszczędż”
TYm bardziej uzasadniona będzie obecność na sobotniej manifestacji KOD- niech rządzacy nie sadza że problem wsadzenia społeczeństwa do klatki- odbędzie się miłó i bezproblemowo. Ze całe społeczeństwo, podda sie kłamstwu ,przestraszy nawołujących do zemsty hejterów. Mam nadzieję że KOD po uzyskaniu osobowosci prawnej znajdzie drogę uswiadomienia UE powagi sytuacji- tymbardziej ze już publicznie ujawnili się poplecznicy PIS z panstw dalece eurosceptycznych- mimo żąrliwych zapewnień Premier o jej europejskosci- niemal jawnie nawołujący do jej rozbicia.Nietety- na PO liczyc juz niemozna
Debata w PE została „dobrze przygotowana” przez stronę pisowską. Cudzysłów oznacza kompletne nieporozumienie. Pani Szydło w PE wspierana przez pisowskich posłów „dali odpór” UE, w pełni podtrzymując wszystkie swoje kłamstwa, oszustwa, przeinaczenia, konfabulacje, pomówienia i matactwa. Premier pisowskiego rządu dała do zrozumienia, że w zasadzie robi łaskę PE bo debata jest niepotrzebna a ona przyjechała z obowiązku. Następnie dwukrotnie wygłosiła serię zaklęć o historii Polski i miłości do ojczyzny i Europy, etc. o czym nawet ona sama wie, że jest szyderstwem. (Dyskutanci to inteligentnie wychwycili.) W czasie debaty pobłażliwie się uśmiechała kiedy poważni politycy europejscy wyrażali swoje zatroskanie manowcami na które schodzi Polska, a przyklaskiwała wystąpieniom eurosceptyków i nacjonalistów. Dyskutanci to wyłapali w swoich wypowiedziach.
Po zakończeniu debaty prawicowi politycy i dziennikarze oraz „eksperci PiS” skwapliwie ogłosili zwycięstwo pani Szydło, oraz kompletną porażkę PO! Bardziej groteskowej a zarazem smutnej sytuacji nie można sobie wyobrazić. (Debata to nie konkurencja sportowa, a jeśli już to została przykryta przez wspaniałe zwycięstwo naszych szczypiornistów nad mistrzami świata! Pani Szydło nie jest nawet mistrzem w Brzeszczach!)
*
Trzeba przypomnieć, że sam fakt debaty w PE oraz procedura wszczęta wobec Polski przez KE są poważnym uszczerbkiem na reputacji i dobrym wizerunku Polski jako członka UE. To poważna porażka Polski i żadna pani Szydło ani pan Duda nie są w stanie powetować nam strat, które sami na wniosek JK Polsce przysparzają. Polityka „wstawania z kolan” rzuciła nas na twarz przed przyjaciółmi z UE i pcha nas wprost w objęcia Rosji.
*
Poważni dyskutanci w sposób delikatny acz stanowczy wykazali kłamstwo pani Szydło wskazując na działania w złej wierze w sprawie TK oraz w sprawie mediów. Obawiam się, że przyjęta strategia robienia z UE „tata-wariata” przyniesie rządowi PiS dalsze porażki nie tylko wizerunkowe ale realne, polityczne i geostrategiczne. Procedura wszczęta przez KE oraz opinie Komisji Weneckiej zostaną przeprowadzone do końca i wykażą rządowi PiS kłamstwo i działanie na szkodę demokracji w Polsce. Działania organów europejskich nie zmienią oczywiście decyzji JK dążącego do samodzierżawia. Być może jednak pozwolą wielu Polakom głosującym na PiS dostrzec, że z lidera UE stajemy się problemem i wyrzutkiem wspólnoty europejskiej. Nawet jeśli to ich nic nie obchodzi, to może obudzą się na wieść o tym, że za szkodliwość PiSu dla Polski zapłacimy wymierną cenę finansową. Cenę w postaci ograniczenia pieniędzy z funduszy europejskich, a spadające ratingi wiarygodności uderzą nas wszystkich po kieszeni przez drożejące waluty a w ślad za nimi towary importowane. Wiele innych parametrów gospodarczych takich jak bezrobocie, inflacja, koniunktura i perspektywy rozwoju Polski radykalnie się pogorszą – już się pogarszają. A z obiecanego przez PiS eldorado socjalnego zostaną wyłącznie puste obietnice.
@ Bogda1935 Może warto jeszcze dodać o europosłach PO, że dobrze iż nie zabierali głosu i że ich tam nie było. Gdyby uczciwie powiedzieli co myślą o działaniach PiS w trakcie debaty na forum PE, w Polsce rozpętałaby się histeria antyplatformerska. Z oskarżeniami o zdradę stanu włącznie. Sami powstrzymali się od krytyki rządu w PE, celowo i świadomie. To zapowiadali przed debatą i się wywiązali. To pani Szydło atakowała poprzedni rząd PO oskarżeniami o zamach na TK nawet tutaj zachowując sie nielojalnie.
Debata szybko zostanie zapomniana a rząd i tak będzie się musiał wytłumaczyć przed KE.
Nawiasem mówiąc to nie wizyta pana Dudy zdecyduje o szczycie NATO w Warszawie, ale właśnie pozytywne oceny UE i USA po decyzji KE. Perspektywy tego szczytu są mniej obiecujące niż sądzi otoczenie A. Dudy.
Moim zdaniem wystąpienie premieropodobnej było takie jakie być powinno. Z jednym zastrzeżeniem. Ona nie mówiła do europosłów bo nie miała im nic do powiedzenia. Mówiła do elektoratu PiS w Polsce, który z wypiekami na twarzy chłonął każde słowo „bohaterskiej obrony Ojczyzny” przed atakami „wiadomych sił”. I cel osiągnęła.
Osiągnął też cel JK, który teraz może pogłaskać po główce panią S. za obronę wartości, a jeśli przyjdzie mu do głowy kopnąć ją w broszkę, to też będzie miał powód, bo powie, że broniła niedostatecznie.
Tak czy tak wygrali.
A tzw. rozsądni ludzie? A kogo oni obchodzą? Co oni mogą? „Oni mogą panu majstrowi …”
@j.Luk – zgoda. Pani szydło wystąpiła na użytek wewnętrzny i dlatego jej koledzy mogli ogłosić wielki tryumf. Tylko nad kim ta pani odniosła zwycięstwo? Nad PE czy KE? Bzdura. Nad UE? Nonsens. Nad Niemcami? Wolne żarty. Nad Polakami? Na pewno nie. Nad opozycją? To rozstrzygnęły wybory – nie można wygrać więcej niż jeden raz tej samej konkurencji! Tak naprawdę zwyciężyła nad swoim własnym oraz swoich partyjnych kolegów samopoczuciem. Wiedzą, że łamią prawo, niszczą dorobek państwa polskiego, wiedzą, że nie mają żadnego pomysłu na przyszłość który byłby atrakcyjny dla Polaków. Wiedzą, że nie są ani odrobinę lepsi, mądrzejsi, sprawniejsi, uczciwsi, bardziej kompetentni od opozycji. Przeciwnie, wiedzą ze w wielu wymiarach są słabsi, głupsi, mniej atrakcyjni politycznie od konkurencji. Wiedzą, że nie mają nic do powiedzenia i że wszyscy są zakładnikami jednego karła politycznego. I właśnie dlatego cokolwiek im się „uda” odtrąbiają wielki sukces. A udaje im się niewiele a jeśli już to rzeczy negatywnych. Tym razem triumfują – nieważne, że dzień czy dwa. Ważne, że w ogóle coś wygrali. Dajmy im szanse radości, niech myślą że wszystkich okpili i wykiwali, bo inaczej będą jeszcze bardziej nieznośni.
@slawek wszystko fajnie, ale pan zakłada, że oni graja w tę grę co pan, a jest inaczej. W ich grze są inne reguły, inaczej liczy się punkty, a zwycięzca jest znany przed rozpoczęciem. To jest rzeczywistość równoległa, już to wykazywałem na przykładach niejeden raz.
Furda giełda! Panu D***ie słupki podskoczyły.
Wg reguł pańskiej gry tego by się nie dało wytłumaczyć, w ich grze to spodziewany jak najbardziej efekt.
@j.Luk Nie zakładam, że grają w tę grę co ja; widzę, że działają według reguły: im bardziej rzeczywistość odbiega od naszych oczekiwań tym gorzej dla rzeczywistości. Tylko dla nich będzie to „coraz bardziej otaczająca rzeczywistość”. Dlatego mówię o tych elementach rzeczywistości, które będą coraz bardziej ich otaczać. A słupki panu Du*ie i pani S****o niech sobie skaczą – najlepiej na drzewo!
Kto „wygrał” tę debatę widać po dzisiejszych wynikach giełdy i złotego na rynkach…
Euro zdrożało od rana o 2 grosze, a WIG20 spadł na otwarciu do 1660 pkt.
Przypominam, że w maju 2015 WIG20 osiągał 2550 pkt. To jest strata 1/3 wartości !!!
Poczekamy jeszcze 3 miesiące i te 500 PLN na dziecko nie będzie żadnym problemem, bo będzie za nie można kupić lizaka…
Pamiętam PiS z roku 2005. I nic się nie zmieniło…
Nie, to nie jest tak, że „PiS nie rozumie Zachodu”, bo mu wcale o rozumienie nie chodzi. To jest wizja świata, w której jest dobro reprezentowane przez „nas” (pojemne i obrotowe określenie), a jeśli świat jest niedoskonały to dlatego, że obok mieszka zło. Mieszka zupełnie dosłownie — w „onych” (komunistach, finansjerze, banksterach, liberałach, resortowych dzieciach — lista również pojemna i zmienna, ważne by dali się przeciwstawić „nam”). Człowiek (w tym dziennikarz, czy polityk z UE) w tej wizji z natury jest dobry i „nasz” (no, chyba że jest resortowym dzieckiem, Niemcem, albo innym, genetycznie gorszym sortem), więc jeśli się nie zgadza, to znaczy, że ktoś („oni”) go oszukał.
To może brzmi bardzo ogólnikowo, ale jest tego wyraźna konsekwencja — odmiennych zdań nawet nie warto analizować, omawiać, czy z nimi polemizować — one są złe z definicji (odmienne, więc obce, więc wrogie).
„Słuchanie swoich dzieci ma czasem zbawienny skutek na poglądy polityczne”.
*
To bardzo trafny komentarz internauty pod informacją o rozmowie prof. Jadwigi Staniszkis (i prof. Pawła Śpiewaka) z red. Kajdanowiczem w „Faktach po Faktach” (dziś w TVN24).
Szydło wystąpiła oczywiście z nieodłączną broszką.Jest więc okazja żeby wyjaśnić, że te chińskie, tandetne broszki można
kupić na bazarze. Sprzedają je nie na sztuki, ale w kartonach po 12 sztuk.Zgroza bierze, że można tak nie mieć
wyczucia smaku.
pan ma za złe tanie broszki ? ale jak one szlachetnie kontrastuja z rozpasanymi ośmiorniczkami PO ! osmiorniczki po 14,50 paczka mrozonych w Biedronce – ale czy lud smoleński to wie? ale powaznie- co do strategii PO – chyba jednak więcej przegrała chowając głowe w piasek – zamiast wypunktowac kłamstwa Szydłowej- przepraszała że zyje i tak jej przykro. Dla wielu obserwatorów to było- poniżajace.Co zreszta po debacie przyznał Lewandowski – bała sie histerii antyplatformianej a stała sie obiektem- rozczarowania.Zwłaszcza w swietle wypowiedzi Schetyny o tych milionach co to on zmobilizuje do demonstracji.A zmobilizował biedaka Grupińskiego – wobec kilkuset pismenów na galerii. Teraz juz wiemy po co Ziobrze wykaz dziennikarzy akredytowanych przy UE- narazie mysli że postraszy – a potem coś się wymysli- pogrzebie w historii rodziny- cos skonfabuluje – w czym problem ?>
Ze względu na chińskie broszki każde publiczne wystąpienie tej pani powinno być opatrzone podpisem: „Program zawiera lokowanie produktu”.
Ale pal diabli broszki!
One tylko mają odwrócić uwagę od jej uszu, przynajmniej dopóki nie kupi peruki.