2017-09-18.
Na wstępie: jeśli Nowoczesna znajdzie się w opozycyjnej koalicji wyborczej, to zagłosuję, między innymi, i na nią. Nawet jeśli wystawi raz jeszcze posła Gryglasa, którego uważam za ciemniaka.(Nie piszę, że jest, piszę: uważam).
Poseł jaki ksiądz: z ludu wzięty. Szef partii wystawiając kandydatów i przydzielając na liście miejsca, od tych biorących – do czysto tytularnych, raczej nie bierze pod uwagę kwalifikacji takich jak wiedza, inteligencja, pracowitość, charakter w ogóle. Decyduje popularność, przydatność w postaci poparcia jakie ten ktoś może uzyskać. W ten sposób w ławach sejmowych może zasiąść wybitny specjalista od rajdów samochodowych. Liczą się też zobowiązania wobec pozyskanych z konkurencyjnych partii, nie za piękne oczy, rzecz jasna. To wszystko niekoniecznie musi być rekomendacją na męża stanu. I kluby parlamentarne są jakie są.
W dojrzalszych od naszej demokracjach?
Równo trzydzieści lat temu, w czasie podróży stypendialnej, dowiadywałem się różnych rzeczy o parlamentaryzmie Stanów Zjednoczonych. Nieco później, obsługując triumfalną podróż Lecha Wałęsy i po paru miesiącach, wizytę premiera Mazowieckiego, miałem styczność z ludźmi i instancjami władz federalnych. To, że członek Izby Deputowanych, a już tym bardziej senator, przechodzi długą selekcję w czasie kariery na wybieralnych stanowiskach, wiedziałem wcześniej. Wtedy jednak zobaczyłem jak wyglądają ich biura na Kapitolu i w miejscu, w którym byli wybrani (w tym przypadku – Chicago). Otóż w obu tych miejscach na kongresmena pracuje wieloosobowy sztab dobrze przygotowanych ludzi.Kongresmen, nawet po długotrwałej selekcji nie jest bogiem, i nie ma też encyklopedii w głowie. Wszystko co trzeba – i jak trzeba – musi być opanowane przez jego sztaby. A on, przy ich pomocy, musi i może wiedzieć co zrobić i co powiedzieć z sensem w kontaktach z wyborcami i mediami, jakie zająć stanowisko w obradach i jak głosować. Przypuszczam, że większość potrafi z tego korzystać, a wiem, że każdy ma szansę. Jeśli upiększam, to liczę na uwagi lepiej obeznanych, ze szczególnym uwzględnieniem Andrzeja Lubowskiego.
A u nas? Po pierwsze – nie same orły. A po drugie – co, poza pilnowaniem kalendarza, może zaoferować malutkie biuro z nieformalną szwagierką i pociotkiem faceta, który wydatnie pomógł w kampanii? I co na to można poradzić, kiedy się wie, że nie zmieni się ani formowanie list wyborczych ani kompletowanie biur poselskich?
Wiedzieć czego się nie wie
A jednak co nieco można, bo nigdy nie jest tak, żeby nic, ale to nic, nie dało się zrobić. Trzymajmy się klubu .N. A więc po pierwsze – nie robi się sekretarzem klubu pana posła Zbigniewa Gryglasa, wybranego po otrzymaniu 1011 głosów. W klubie, na dwudziestu siedmiu członków, tylko jeden poseł, Michał Jaros, ma za sobą posłowanie, w VI oraz VII kadencji Sejmu i wszechstronną działalność publiczną od 2003 roku. Świeżość również w praktyce sejmowej ma swoje zalety, co udowodniły posłanki Nowoczesnej, lecz i obycie parlamentarne ma swoja cenę, zwłaszcza gdy w klubie tak go niewiele.Wśród cech, które się w parlamencie mogą przydać warto także wymienić mądrość. Mierzoną nie dyplomami i nawet nie wiedzą, czy inteligencją poświadczoną IQ. Chodzi o mądrość, która wie, czego się nie wie. A jak już to się wie, to się nie angażuje w obszarze niewiedzy, lub stara się posiąść tę wiedzę na doraźny użytek.
Przy takim naborze kandydatów jaki mamy – nie można tej cechy oczekiwać od wszystkich członków nawet tak niewielkiego klubu; ale trzech, czterech na dwudziestu siedmiu dałoby się chyba wyselekcjonować. Powinna to być grupka posłów – referentów. Coś na wzór sędziów referentów w składach orzekających. Trudno wymyśleć receptę na typowanie takich ludzi. Pewną wskazówką byłoby jednak wszechstronne wykształcenie, poświadczone publikacjami, dłuższe doświadczenie życiowe i polityczne. Te cechy powinien posiadać sekretarz klubu, by mógł przydzielać zadania referentom i formułować zalecenia dla kierownictwa klubu.
Powiedzmy. Ma być to nieszczęsne, niepotrzebne głosowanie w sprawie NSZ. Nikt w klubie nie wie za bardzo, co to takiego było. Poseł referent też nie musi za dużo wiedzieć, lecz wie gdzie można szybko dowiedzieć się czego potrzeba, zapoznać się z opiniami, dać kierownictwu materiał potrzebny dla wyrobienia sobie zdania i zalecenia dla klubu.
Oczywiście, tacy referenci mogli by być w każdym klubie, a tym przypadku dotyczy to także Platformy.
Jaki cel, jakie środki uświęca
Powyżej był modus operandi, teraz będzie ad meritum. O NSZ, ale i o uchodźcach, choć o nich w Sejmie nie było.Otóż wśród wielu szkód, które Kaczyński wyrządza swemu krajowi, najstraszniejsze może być rozpętanie fobii antyuchodźczej, bo ono, jak antysemityzm, psuje trwale duszę narodu. Mamy 88 procent zwolenników UE, a 52 procent badanych gotowych jest wyjść z niej gdyby to było sposobem na uniknięcie uchodźców. I może zaskoczę fragmentem wypowiedzi z Gazety Wyborczej Sławomira Sierakowskiego, czołowego intelektualisty radykalnej lewicy (unikam słowa lewactwo):
„…jak zneutralizować temat uchodźców. Dopóki rozmowa opozycji o uchodźcach będzie spełniać wszystkie kryteria moralne i żadnego wyborczego, dopóty nie będziemy uprawiać polityki”.
Witold Gadomski, też w GW, zarzucił Sierakowskiemu cynizm, a ten zawczasu napisał: „To nie cynizm, tylko realny wybór”. Jeśli społeczeństwo nie chce uchodźców – przekonuje – to ich tak i tak nie będzie, lecz może być demokracja i szansa na przekonywanie do ich przyjmowania.
Moim zdaniem to jednak cynizm, ale konieczny. Na początku ma być pożar w burdelu, a potem akcja ma się stopniowo ożywiać, to przepis Hitchcocka na thriller. Tutaj podobna mechanika: na początku katastrofa z Trybunałem Konstytucyjnym, a potem… jak u Hitchcocka. Wstrzymanie tej destrukcji, powrót demokracji, jest najważniejszym problemem Polski, nawet jeśli ta demokracja nie będzie spełniać wielu oczekiwań, bo wszystkich nie spełnia żaden system. Niech spełni te podstawowe. Głupio to mówić w XXI wieku, ale Stany Zjednoczone, od momentu powstania w XVIII, były w istocie demokratycznym państwem, choć jeszcze prawie sto lat istniało w nich niewolnictwo. Gdyby wojska angielskie zdławiły rewolucję nie byłoby USA, a niewolnictwo jeszcze na długo by pozostało.
Głosy mówiące, że jeśli opozycja nie postawi się pryncypialnie w sprawie uchodźców, to nie ma po co obalać PiS, uważam za uprawnione, ale niesłuszne i niebezpieczne.
No a te NSZ? To inny ciężar gatunkowy. W prawdziwej polityce, takiej która dąży do osiągnięcia tego co możliwe nie ma miejsca na „wszystko, albo nic”. Nie należy mieszać roli partii politycznej i proroka. Nie było istotnego powodu, by opozycja wpisywała się w politykę historyczną PiS, czyli po prostu w fałszowanie historii. Po co? Żeby nie uchodzić za opozycję totalną, żeby czymś tam udobruchać PiS i prezesa? Niepotrzebnie. Tym bardziej, że w przeciwieństwie do problemu uchodźców nie musi uwzględniać czegoś co w narodzie nie wywołuje emocji.
Daleko od ideału
Poseł Gryglas zbiera zarzuty nie za to, że głosował za uchwalą, bo tak w głosowaniu przez aklamację głosowali wszyscy z N i PO. Jemu zarzuca się, że… włożył opaskę z NSZ, do której „wszak nie miał prawa”. To doprawdy paskudna hipokryzja, choć faktycznie poseł potwierdził, że nadgorliwiec przynosi więcej szkody niż sabotażysta. Ale broni go m.in. kolega z klubu Piotr Musiło i to z pryncypialnych, patriotycznych pozycji. Z dozą dobrej woli, zakładam jednak, Bogdanie, że w PO i .N raczej nie ma admiratorów NSZ takich, jakimi one naprawdę były. Że posłów to po prostu nie obchodzi, a głosowali jak głosowali z powodów koniunkturalnych. Tyle, że głupio, co do nich nie dociera z powodu ich niewiedzy o tym, czego nie wiedzą.Trzeba powiedzieć, że w czasie istnienia Narodowych Sil Zbrojnych też daleko nie wszyscy wiedzieli, co to faktycznie było. W podziemiu, poza znanym powszechnie AK, istniało wiele mało znanych struktur zbrojnych o różnej konotacji politycznej. Były w oczywisty sposób zakonspirowane. Wiadomo było tylko, że jakieś są, o czym nawet ja wtedy wiedziałem. Jako kilkuletni grzdyl – rocznik 1935 – patrzyłem z podziwem i zazdrością na młodych mężczyzn w jasnych prochowcach i oficerkach. Pachniało konspiracją. Przeważnie fałszywą, bo był taki fason. Do konspiracji szło się walczyć z Niemcami tam, gdzie się znalazło zaufany kontakt, czy było przezeń namierzonym. W ten sposób większość trafiała do AK, a mniejszość różnie. Poza Batalionami Chłopskimi nazwa, taka jak GL/AL czy NSZ niewiele mówiła.
Nic nie składa się z samych zalet i z samych wad. Decyduje bilans. Wiele złego można powiedzieć i o AK, lecz historyczna ocena jest jednoznacznie pozytywna. To było w czasie wojny wojsko polskie podporządkowane polskiemu rządowi. W skomplikowanej historii NSZ były też rzeczy chwalebne, lecz bilans wypada zdecydowanie źle. Czarna plama wojennej konspiracji, na co zresztą zwrócono uwagę w dyskusji po tekście p. Łukaszewskiego: „Żółta łódź podwodna”.
W tej dyskusji parę osób wymawia Nowoczesnej swoje poparcie. Ja ich rozumiem, ale zapytam: Szanowni, przecież wiecie, że szansą, tylko szansą i jednie szansą, na odsunięcie od władzy PiS jest praktycznie tylko zjednoczona koalicja partii opozycyjnych ze wszystkim głosami jakie są w stanie one zebrać – zasada d’Hondta, premiująca dodatkowymi mandatami największych. Czy więc wolicie zostawić przy władzy PiS, byle nie zagłosować na tę paskudną Nowoczesną? Bo ona nacjonalistyczna. Może nie aż tak jak PiS, ale my popieramy tylko jednoznacznie porządnych. A co z Platformą, która też głosowała tak samo? To kto do… jasnej cholery ma wygrać z PiS te wybory!?
Oczywiście, zupełnie nowa, krystalicznie czysta siła polityczna, ze szlachetnymi przywódcami.
Zakończę tym czym niedawno zacząłem inny artykuł. Może nie czytaliście, a możeście już zapomnieli. W każdym razie, więcej nie będę.
***
Rebe – mówi przyjezdny do miejscowego rabina, w jednej z anegdot żydowskich, zebranych lat temu wiele przez dziennikarza, Aleksandra Drożdżyńskiego – niebawem szabas i nie godzi się żebym miał przy sobie duże pieniądze. Przechowaj mi je w kasie gminy.
Rabin oznajmia, że może je przyjąć tylko w przy całym kahale i go zwołuje. A po szabasie: Pieniądze? Jakie pieniądze? Ja ciebie nigdy nie widziałem! Że przy całym kahale? To zwołujemy kahał.
Kahał jednomyślnie stwierdza, że nikt, nigdy, żadnych pieniędzy nie deponował i się rozchodzi. Potem rabin zwraca pieniądze.
Rebe, po co ta cała komedia?
To nie komedia. Ja ci tylko chciałem pokazać z jakimi ludźmi ja muszę pracować.
Ernest Skalski

Zgadzamy się, że PiS jest największym złem, jakie mogło spotkać ten kraj po transformacji (a ja nie jestem pewien, czy nie należałoby napisać: po wojnie; tak, tak – uważam, że PRL była znacznie sympatyczniejsza od Pislandii). Jednakże jeśliby obalenie PiS miało doprowadzić do władzy np. jawnych antysemitów, a poza tym jednym wszystko zmienić na lepsze – to niech już ten PiS rządzi. Porcja cyjanku w zupie robi ją nie mniej trującą od porcji strychniny, nawet większej objętościowo; a mnie jest zupełnie wszystko jedno od jakiej trucizny zdechnę. I jeśli miałbym do wyboru PiS i opozycję, która nie słucha RPO i kokietuje (nawet: tylko kokietuje) nacjonalistów, to po prostu nie idę na wybory.
To raz. A dwa: mamy jeszcze dwa lata do tych wyborów. Nie tracę nadziei na efekt Macrona; trochę czasu jest. Może też ci, co są – oprzytomnieją. I wykonają takie ruchy jak wywalenie na zbitą mordę idiotów i koniunkturalistów. Wtedy rozważę postępowanie, daję im i sobie szansę.
Jak to sam lubisz pisać: tak sądzę, i inaczej nie mogę.
Zgadzam się z tobą, Erneście, że zapewne ta sejmowa magma opozycyjna usiłuje się tylko podlizywać ludowi – tak, jak ten lud widzi i wydaje jej się, że go rozumie. Ale czyniąc to, obraża moją inteligencję.
Efekt Macrona?
A może obecność .N. w sejmie jest właśnie takim polskim odpowiednikiem „efektu Macrona”? Akurat jak różnica między Francją a Polską.
Tam wyborcy głosując na Macrona powstrzymali populizm – u nas utorowali drogę czemuś jeszcze gorszemu.
Do niedawna pocieszałem się tym, że przynajmniej mamy w sejmie mądre i dzielne panie. Aż w numerze 33 POLITYKI z 22 sierpnia przeczytałem rozmowę z Panią Katarzyną Lubnauer.
Gdyby wojska angielskie zdławiły rewolucję nie byłoby USA, a niewolnictwo zostało by zniesione w roku 1833 (zostało zniesione w całym imperium). Jak mawiał redaktor Grydzewski – ja doskonale wiem, że Pana Tadeusza napisał Słowacki ale na wszelki wypadek zawsze sprawdzam.
Pozdrawiam
Zyję już prawie tyle samo lat co Ernest Skalski ,ale przez ostatnich kilkadziesiąt zawsze słyszałem że nadgorliwość jest
gorsza od faszyzmu i raczej się z tym zgadzam ( zależy od kontekstu). Pierwszy raz w życiu słyszę że nadgorliwiec jest gorszy od sabotażysty i mam wrażenie ze zastosowanie tej maksymy w odniesieniu do posła Gryglasa jest jakimś dziwnym miękkim eufemizmem, tym bardziej, że zarówno poseł Gryglas oraz inni członkowie i członkinie jego partii są wszyscy pełnoletni. U mnie, po swym występie w sejmie są skreśleni. Natomiast reszta tzw opozycji jest na liście oczekujących.
Artykuł Pana Skalskiego nie przekonał mnie. Mam dla niego złą wiadomość. Nie tylko kilku komentatorów (w tym ja) wypowiedziało poparcie dla kropki przed N. Dziś od współpracowników dowiedziałem się, że ze skompromitowanymi idiotami z kropki przez N nie chcą mieć nic wspólnego, a popierali. Basta. To nie chodzi tylko o posła na Gie, choć to przykład wyrazisty. Chodzi o całą partię. A że nic nie pisaliśmy o PO, no cóż, partii Schetyny, roześmianego niczym Zalewska minister, nikt tu w SO od dawna nie traktuje poważnie, więc po co o niej wspominać. Poza tym wypowiadali się ci, którzy z kropką przed N wiązali pewne nadzieje.
A niby dlaczego ja mam nieustannie wybaczać i rozumieć nieracjonalne i nacechowane nieuctwem zachowania posłów i posłanek z kropki przed N? A może oni i one by się wzięli do nauki, a przynajmniej nie wypowiadali na tematy, o których nie mają pojęcia? A kto kazał pani Lubnauer i pani Scheuring-Wielgus tworzyć biura poselskie „z nieformalną szwagierką i pociotkiem faceta, który wydatnie pomógł w kampanii”? Zakładam (tak wynika z tekstu), że redaktor Skalski zna posłów i posłanki z kropki przed N i wie, co pisze. Ach, więc te panie mają takie biura? Z pociotkami? I te pociotki kształtują też pewnie poglądy ekonomiczne pań posłanek i posła na Gie. Zatem ich wiedza ekonomiczna jest podobna do historycznej. Ja rozumiem, że podczas wojny można było nie być zorientowanym, co to AK, AL, BCh. Ale minęło kilkadziesiąt lat! Już można coś wiedzieć. Przecież panie posłanki i poseł na Gie, tak zakładam na wyrost, mają świadectwa ukończenia szkoły podstawowej. To do czegoś zobowiązuje.
Mi jest już wszystko jedno, czy będzie rządził imbecyl z PiS-u czy debil z kropki przed N.
Nie byłem fanem ani wyborcą .N, ale wiązałem z nią niejakie nadzieje. Ciekaw jestem, jak widzi tę sprawę Hazelhard…
Skalski – w Niemczech śledzę od lat (wiele dawniej niż tam zamieszkałem) losy partii „Zielonych”. Ta opozycja, pozornie pozbawiona od lat większych sukcesów (bo cały czas oscylują wokół granicy udziału w Bundestagu) składa się od zawsze z dwu odłamów : – Fundis i Realos. Ty oczywiście należałbyś do Realos, którzy zawsze próbowali ugrać co było do ugrania, ale nigdy nie potrafili stłumić tendencji „niepraktycznych”, czyli np. wypychania na pierwszy plan obrony najróżniejszych mniejszości. W rezultacie postęp w „zielonym” (moim jedynie słusznym) kierunku odbywa się w polityce niemieckiej głównie przez to, że społeczeństwo stopniowo skłania się do zdania Zielonych, na tyle wyraźnie, iż partia rządząca przejmuje stopniowo pewne ich hasła, i w ten sposób wyjmuje im wiatr z żagli. Tak to w demokracji, z którą my się właśnie (z pewnymi oporami) rozstajemy. Bo co prawda mamy w Polsce więcej ludu niż „narodu”, ale wygląda na to, że selekcja naszych kochanych przedstawicieli nie przebiega „po wsiem”, tylko głównie z „narodu”, albo z takich, co się do niego chętnie przyPISzą i jutro zobaczymy ich, jako ukochanych synusiów marnotrawnych, na słusznych listach wyborczych. W tym peerelu, co mnie się wcale z perspektywy nie wydaje sympatyczniejszy od tego zalewu gówna, mieliśmy pewne techniki umysłowe i fizyczne, pozwalające łagodzić odruch wymiotny, jeśli znajdowaliśmy się w obrębie masy zmuszanej do manifestacji aprobaty. Zmienialiśmy słowa „musowych” pieśni (nie zna granic ni kondonów pieśni zew), na „wojsku” pierwszy szereg wykonywał karnie idiotyczny okrzyk „czołem telu niku”, a drugi tylko skandował rytmicznie „chuj!chuj!chuj! Na wyższym poziomie usprawiedliwialiśmy zapis do Partii teorią „rozrzedzania gówna”. Czyli, że jak się wystarczająco dużo porządnych ludzi zapisze do partii (doleje do gnojówy czystej wody) to wtedy… To oczywiście nie działało. Ale tłumaczy częściowo tę falę wypisów z PZPR, jak tylko pojawiła się Solidarność. I mieliśmy STS, Młynarskiego, codzienną przechytrzankę z cenzurą tylu innych. Co prawda nie mogliśmy wołać na ulicy że „rząd jest dodupy!” Bo żaden najprostszy milicjant nie dałby się przekonać, że krzyczeliśmy tak o amerykańskim rządzie : „dobra dobra, już my wiemy, który rząd…” Ale oni rzeczywiście bali się reakcji „ludu pracującego miast i wsi”, więc odwlekali jak mogli wszystkie niepopularne posunięcia.
Dziś jest o tyle gorzej, że obowiązujące w PiSiu rytuały wywołują odruch wymiotny u każdego zdrowego na umyśle widza czy słuchacza (jak np. ta „Maryjazawszedziewica” w obowiązującej inwokacji Radyja. Ale oczywiście rosnąca z dnia na dzień armia egzorcystów będzie przekonywać wszystkich dookoła, że jesteśmy opętani przez diabła i stąd nasz opór przed dobrą zmianą.
Zaczne od zdziwienia.
Sławomir Sierakowski jest przedstawicielem lewicy. Zwykłej cywilizowanej europejskiej lewicy. Za radykalnego może uchodzić tylko wśród osób uważających, że Schetyna deklarujący obchodzenie PiSu z prawej strony to polityczne centrum.
Potem;
„Szanowni, przecież wiecie, że szansą, tylko szansą i jednie szansą, na odsunięcie od władzy PiS jest praktycznie tylko zjednoczona koalicja partii opozycyjnych”
Otóż nie. Ja tego nie wiem.
1. Widziałem ruch obywatelski, który wzbudził spore nadzieję, który natychmiast był w stanie porwać dziesiątki tysięcy ludzi ale stał się platformą do lansowania się przegranych polityków niby to jednoczącej się opozycji. W zasadzie całkowicie się zmarginalizował (chociaż wciąż ma szansę jeszcze odegrać rolę, o której pisał Krzysztof łoziński, zanim ruch powstał). I bez trudu mogę sobie wyobrazić, że znów ruch obywatelski powstaje.
2. Zjednoczona opozycja Schetyny i Petru to spełnienie marzeń Kaczyńskiego. proszę w końcu przyjąć do wiadomości, że ludzie nie tyle głosowali na PiS co PRZECIW PO. Naprawde ciężko zyskać jakiekolwiek głosy i polecieć w górę (w sondaż chociażby) uparcie trzymając całkowicie zbędny balast.
3. Nieazleżnie od tego, czy Zjednoczona Opozycja miałby szansę, czy nie – ona ani trochę nie jest zjednoczona. No chyba, że się jednoczy wspólnie z PiSem, by oklaskiwać politykę histroczyną PiS.
4. No właśnie – czy to jest rzeczywiście opozycja? Jedna z ostatnich instytucji, jeszcze przez PiS nie zaoranych – RPO zupełnie nie wzbudza zaintersowania tejże. To po co mnie taka pseudo-opozycja, która nie robi nic by uchronić państwo, a politykę historyczną oklaskuje?
@MR E wiele racji. Domyślając się jak przebiegały poprzednie wybory stosunkowo łatwo odpowiedzieć na pytanie kto będzie miał szansę w przyszłych: partie które wystąpią z własnym programem i przekonają do siebie wyborców, także kupą mości panowie chyba nie przejdzie, z racji mądrości i głupoty ludu, proszę wybrać dowolnie.
W sprawie uchwały o NSZ – w 2012 Sejm marszałek Kopacz podjął podobną uchwałę, być może więc to kwestia krótkiej pamięci. Historia NSZu nie jest prosta, podobnie jak historia scalania polskich sił zbrojnych w czasie II wojny i II Rzeczpospolitej przed wojną. Żołnierze NSZu ginęli np. w powstaniu warszawskim będąc jako organizacja wybuchowi powstania przeciwni, także uproszczenia są krzywdzące, np. stosunkowo niedawno na jedną powojenną półkę odkładano NSZ i WiN, także z powodu.
Jak ja kocham te wnikliwe analizy matematyczno-wyborcze Pana Skalskiego. Cudownym zrządzeniem losu ilość jedynych obrońców Ojczyzny zwiększyła man się do Dwóch. PO…….. i teraz doszlusowali niezłomni z N. Toteż szanse na zwycięstwo wzrosły w dwójnasób. (LOL). To z kim My możemy teraz przegrać… – z drabinkowym?? Żarty. Jeszcze tylko Sierakowskiemu należy wysmarować gębę gó…..nem „lewckości”….i już. Witaj jutrzenko swobody.
A sprawa jest prosta – za aklamację hołdu złożonego NSZowi i absencję na wystąpieniu RPO cała ta łopozycja powinna w trybie natychmiastowym zostać wywieziona na taczkach z sejmu. Niestety – głosujący na tych debili nie maja kompletnie nic do gadania w tej sprawie. Bo ich głosy liczą sie tylko u urny, a potem – hulaj dusza piekła nie ma. No i co im zrobisz?? Mnie ( na szczęście) to po prostu wali – nigdy nie podałbym ręki takim co zmontowali Jarucką, ani takim, co podkolorowali neoliberalizm. Jak im ich szef poleciał walić koleżankę klubową na Maderę – zamiast pilnować protestów w sejmie – to najlepszym tłumaczeniem było to, że poleciał ja walić za własną kasę. A z własną kasą może robić co mu się żywnie podoba. Teraz też pieprzą farmazony o tym, że (p)oseł na G nie miał prawa zakładać opaski z NSZ – bo nie należał do rzeczonej organizacji. A już zrobienie z takiego jełopa sekretarza klubu… – nosz koorwa – mam zajady i nie chciałbym na to umrzeć.
Ale… – jak nawołuje szlachetnie Pan Skalski – dajmy im szansę… – PIS JEST GORSZY!!!!!!!!
Doprawdy??? PIS chociaż płaci po pińcet+ ……….
Przy PO I N. to PIS robi wręcz za robin hooda – fakt, że kradnie …ale choć trochę dzieli się z biednymi.
Bo tej pory to biedni raczej dostawali łopian z montego pajtona. I w tym upatruję zasługi PIS. Po socjalnym 500+ scena wyborcza została głęboko przeorana.
Pozdrawiam
P.S. mnie spokojnie można nazwać Lewakiem… – ukłonie się i podziękuję.
oczywistą oczywistością – nie łopian…a ŁUBIN!! gupi Ser….:)
https://www.youtube.com/watch?v=GayZDDC_VBQ
LOL – łubin dostał minusy?? minusujący – proponuję rozpęd na ścianę….bez zatrzymywania……….idiota?? jeny – mam nadzieje, że To sie nie rozmnaża…ale nikłą.LOL
Mam kilka pytań do Autora, na które artykuł nie dostarcza odpowiedzi:
.
1) czy opozycja w ogóle chce się zjednoczyć i czy podejmuje jakieś REALNE kroki w tym kierunku; jeśli tak, to jakie i kiedy podjęła oraz kiedy i na jakich warunkach zamierza się zjednoczyć ?
.
2) w jakim celu politycznym – poza uzyskaniem / odzyskaniem kochanej władzy – zjednoczona czy rozdrobiona opozycja miałaby zwyciężać; czy, krótko mówiąc, istnieje jakiś projekt państwa autorstwa zjednoczonej opozycji z solennym publicznym przyrzeczeniem jego realizacji ?
.
3) czy mająca-się jednoczyć-opozycja przedstawiła jakieś memorandum na wypadek wygranej; czy chociażby zadeklarowała, że cofnie i które zmiany, dokonane przez pisowczyków, czy też że i jak zreformuje te dziedziny, za które pisowczycy zabrali się lub zabierać mają (bo oni, ci pisowczycy, często mają rację twierdząc, że tak jak było, być nie może) ?
.
4) czy którykolwiek z członów opozycji / poszczególnych posłów przyznał się do błędów w byłych kadencjach i wcieleniach partyjnych, które doprowadziły do zwycięstwa PiS, a także za błędy w obecnym rozdaniu; czy przeprosił nas za brak kompetencji, niemoc, bezczynność i brak woli działania ?
.
5) czy uważa Pan, że danie władzy politykom i partiom, które nie spełniły żadnego z tych warunków, jest politycznie rozsądne ? wszak nic tak nie demoralizuje jak niezasłużona wygrana.
.
Po co, Redaktorze Skalski, PO i Nowoczesna miałyby wygrywać następne wybory ? To ja już wolę żyć w pisowskiej opresji, przynajmniej wiem z kim mam do czynienia i złudzeń żadnych nie mam. Nie chcę patrzeć na hipokryzję, bezczelność i cwaniactwo nowej władzy, którą sami sobie wybierzemy tylko dlatego, aby nie rządził PIS. Nie przyłożę ręki do wygranej ani PO ani Nowoczesnej.
Sytuacja nie musi być do razu taka trudna, w przypadku uporczywego braku pozytywnej kampanii wyborczej można będzie samemu przeczytać programy i próbować szacować prawdopodobieństwa ich realizacji, np. w przedwyborczy weekend. Jednak kampanie programowe, w tym te prowadzone wśród ludu, z reguły zwiększają wybieralność. Inteligencja oczywiście i tak chwyta w lot więc zrozumiałe, że nie ma się nią co przejmować.
Rozsądny program ma na przykład partia demokratyczna, ciekawe tylko dlaczego jest niewybieralna, może o sobie zapomniała ? Gdyby w międzyczasie zechciała jeszcze powstać hadecja, lewica przypomniała sobie, że istnieją nowoczesne państwa socjalne, Nowoczesna i Platforma zastanowiły się nad swoją konkurencyjnością, mogłoby być ciekawie, i partie od samorządowe także mają swoje miejsce. Lud to wszystko ogarnie w przedwyborczy weekend, i będzie pięknie.
@PK,
Można poczytać programy, ale wolę poczytać „Podróże Guliwera” Johnatana Swifta. Więcej w nich realizmu.
Tu nie o zapisane programy chodzi. Jaki program realizuje/realizowała PO? Startowała 12 lat temu mając na sztandarach (i w programie, który podobno był, chociaż ciężko było go znaleźć) 3×15 oraz JOWy. (nie, żeby jedno czy drugie hasło mnie przekonywało). Zapisać można wszystko, ale czy na pewno warto te zbiory pobożnych życzeń czytać? Niedawno Hazlehard próbował przedstawić program Nowoczesnej – naprawdę niezły ubaw tu mieliśmy.
.
Partia demokratyczna – kiedyś fajna inicjatywa, ale później okazało się, że rządzi PiS i trzeba głosować na „uśmiechniętą Polskę” by „bezprawicę” (@ A. Goryński – naprawdę świetne słowo!) powstrzymać. Opowieść o straconym głosie nadal ma się dobrze, jak widać.
.
I jeszcze „hadecja” – literówka, czy dowcip? – to ugrupowanie z hadesu? 🙂
tym razem ani literówka ani broń Boże dowcip, kłopoty z ortografią
na domiar złego ja myślę bardzo prosto – staram się zrozumieć: a) czy Polska jest krajem katolickim – tak, b) czy w Polsce jest dużo inteligentów – jest to możliwe, c) czy ludzie chcą mieć wpływ na własny kraj – to jest nawet prawdopodobne, d) czy partie chcą być wybieralne – to jest prawie pewne, a chadecji jak nie ma tak nie ma (to od chrześcijaństwa i demokracji… teraz złapałem); podobny problem mam zresztą z lewicą: tradycje korporacjonizmu – raczej nie, silne tradycje klasy średniej – nie sądzę, czy już wszyscy wiedzą, że lewica nie ma wiele wspólnego z socjalizmem – tak sądzę, czy istnieją znaczne społeczne potrzeby socjalne – sądzę, że istnieją, i dalej prawie nie rozumiem.
Z programu Nowoczesnej ja się nie śmiałem – odpowiadałem tu jak przy tablicy co i gdzie można lepiej zapisać, to przecież niezwykle cenne kiedy powstaje nowa partia chcąca reprezentować ludzi nie obojętnych i twórczych, nie od razu Nowoczesną zbudowano.
@ PK,
Myślę, że nie ma chadecji (kiedys było pod postacią Unii Demokratycznej), bo Polska jest krajem katolickim, a niekoniecznie chrześcijańskim. Kościół polsko-katolicki powszechny jest z nazwy, a jego „powszechność” interpretowana tak, że wszyscy (powszechnie) powinni mu sie podporządkować.
Mazowiecki był człowiekiem dialogu – zupełnie nie pasuje to do narodowego katolicyzmu polskiego. Stąd i chadecja nie ma szans.
nie od razu Kościół zbudowano… , to o czym pisałem to nośność odniesienia się do zespołu wartości, partie polityczne formułując rozsądne programy szukają odniesienia do bazy społecznej.
Wywołany do tablicy przez Tetryka56 odpowiadam: http://e-npp.pl/?p=11801
Bardzo się cieszę, że Jerzy i Ernest napisali to, co napisali. Będę czekał na reakcję Władz .N.
Dziękuję!
Krótko, zwięźle… i z dystansem. Liczę na to, że i my poznamy tę reakcję.
@Hazelhard Oj, to się Pan doczeka.
Trzy są okoliczności, dla których niniejsza moja wypowiedź jest jedną z ostatnich na forum publicznym, jeśli nie ostatnią:
1) Jak to kiedyś powiedział ktoś mądrzejszy ode mnie, najgorszą rzeczą w każdej działalności jest konieczność użerania się z ludźmi. W efekcie 95% pary idzie w gwizdek, miast w koła.
2) Mam pewne przypadłości na tle nerwicowym, w związku z czym zamierzam oszczędzać swoje nerwy chroniąc się przed skutkami kontaktów, jak wyżej, a więc również przestanę śledzić bieżącą politykę; znajdę sobie coś spokojniejszego, bo ja wiem, może zajmę się hodowlą ślimaków?
3) Od maja zeszłego roku na mojej stronie internetowej (adres, kliknij nick) „wisi” artykuł na temat, co po PiSie? Wcześniej ten sam artykuł rozesłałem na przełomie 2015 i 2016 roku posłom Nowoczesnej, adresy których udało mi się znaleźć. Odzew? Żaden! Chciałeś, to masz – powinienem sobie powiedzieć.
To, że PiS wygrał wybory, niczym dobrym nie wróży, ale nie jest jeszcze nieszczęściem. To, że opozycji nie ma, albo jest miałka, takoż. Że zza PiS wygląda faktyczny rządzący, czyli Belzebub z Torunia i episkopat (w tej kolejności!), też jest oczywiste. Ale najgorsze jest to, że zza PiS przeziera ohydna gęba PBK (to neologizm przeze mnie wymyślony parę lat temu: „polactwo-buractwo-katolictwo”). To, że takie zjawisko istnieje, nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem, zaskoczeniem jest skala tego istnienia. W dodatku to istnienie jest zaraźliwe, jak u Kisielewskiego: „To, że jesteśmy w d…, to jasne. Najgorsze jest to, że niektórzy zaczynają się urządzać”. Naród, to znaczy znaczna jego część, protestował w obronie sądów, a co czyni pani prezes SN?
Znam dość dobrze historię Polski (i nie tylko), i wiem, jakich manipulacji dokonuje się na niej od 1000 lat, aż po dzień dzisiejszy. Dużo by na ten temat mówić, ograniczę się do jednego: za wcześnie, oj o wiele za wcześnie nastała demokracja w Polsce. Tak, wiem, z demokracją jest jak z pływaniem, nie da się nauczyć bez wchodzenia do wody. W obu przypadkach ryzykuje się utopieniem. Ale też demokracja, wbrew częstemu przekonaniu, nie jest celem samym w sobie, nie jest też kwestią najważniejszą. To tylko jedna z dwóch możliwych odpowiedzi na pytanie o sposób podejmowania decyzji w kwestiach publicznych. A to pytanie nie jest najważniejsze w hierarchii. Najważniejsze pytanie brzmi: do czego w ogóle ma służyć państwo? Uzyskawszy odpowiedź na nie dopiero można zadawać kolejne, coraz niższe w hierarchii.
Polska to niestety taki kraj, w którym nie sprawdza się żadna forma ustrojowa, po prostu materiał ludzki jest wyjątkowo kiepskiej jakości.
….”po prostu materiał ludzki jest wyjątkowo kiepskiej jakości.” Sądzisz, że jesteś dużo lepszym materiałem ludzkim?? Szanowny AQUINUSie – to tak jak w kawale …jak ojciec mówi że pije – to pije. A jak mówi, że płaci – to mówi. Żaden z Ciebie nadzwyczajny jegomość …ot bańka mydlana. Ja jestem podobny…ale ja nie udaję Zeppelina. I na dokładkę sądzę, że sprowadzisz na ślimaki plagę nerwic. A już Twój zapierd mniemanościowy jest co najmniej krotochwilny. Prof. Stanisławski mendził kiedyś o mniemanologii stosowanej………Twoja stronka w necie to przejaw tęsknoty za unormowaną perystaltyką…..
….”Na przełomie roku przesłałem p. Ryszardowi Petru i innym posłom Nowoczesnej poniższy tekst, który – po pewnych zmianach i przeredagowaniu – zamieszczam dla pożytku szerszych, jak mam nadzieję, kręgów społeczeństwa.”
zauważyłeś, że Społeczeństwo ma na Ciebie wywalone?? Napoleonie??…eee.. – Napal Leonie…..:)
Toś mnie ubawił.
I to jest właśnie Sz. Panie kolejny przyczynek do mojej decyzji, żeby dać sobie spokój z interesowaniem się sprawami publicznymi. Gdzie się nie obrócić, to jakiś mądry inaczej. Szkoda nerwów, skoro nawet tutaj … Ech, szkoda gadać. Good night and good luck!
zeppelin…..LOL…….. Good night and good luck – luck – powiadasz……hmmmmmmmmm….:)
Nasz zespół został poinformowany o brakującym tłumaczeniu……………napal leonie……..a najpierw narąb……
„I to jest właśnie Sz. Panie kolejny przyczynek do mojej decyzji, żeby dać sobie spokój z interesowaniem się sprawami publicznymi. „….gratuluję decyzji. Męskość w cenie.
Społeczeństwo co nie dorosło Ci do Pięt – z wyrazami szacunku….a ić do dooopy…..
Jeszcze komentarz z innego miejsca:
http://www.polskatimes.pl/fakty/polityka/a/liberalna-opozycja-w-sluzbie-jaroslawa-kaczynskiego,12508324/2/