Kilkanaście dni temu na łamach SO wybitny współtwórca tej witryny Ernest Skalski zamieścił obszerny tekst Ernest Skalski: Lewica szkodzi. Autor, dysponujący imponującym warsztatem, zebrał w jedną całość wszystkie swoje fobie i uprzedzenia do czegoś, co nazywa lewicą. Rozumianą bardziej jako zbiór wartości i poglądów, niż organizacji czy partii.
Podobało się!
Zdecydowana większość, jeżeli nawet nie wszystkie głosy pod tekstem – zaczynały się od pochwał i komplementów. Nawet mój skromny wpis też tak się zaczynał, mimo że podnosił wątki polemiczne.
Po wydarzeniach ostatnich dni, po gigantycznej wpadce parlamentarnej – przecież nielewicowej – opozycji, wpadce, która zaowocowała protestami organizacji kobiecych w kilkudziesięciu polskich miastach – trzeba spojrzeć na sprawę postawioną przez red Skalskiego raz jeszcze.
Nie mam czasu ani ochoty dokonywać obszernej krytycznej analizy tekstu pod prowokacyjnym tytułem „Lewica szkodzi” – temat jest gorący. I ten tekst też taki będzie.
Jeżeli nawet kiedyś, kilka lat temu, GW prowadziła akcję pod tytułem „lewicy mniej wolno”, miało to wymowę walki politycznej. Dla tych środowisk, jak i dla wielu innych, szokiem było to, że zaledwie klika lat po przełomie lat 89/90 partia lewicowa, będąca w dodatku kadrową kontynuacją „tamtej” lewicy, wygrała wybory. I to wynikiem ocierającym się o możliwość samodzielnego rządzenia. Rządziła jako koalicja z przekształconą partią chłopską — dla środowiska prawicowych liberałów musiało być to szokiem.
Tak było.
Przez ostatnie dwie kadencje rządziło z kolei ugrupowanie prawicowo-liberalne w koalicji z – jak wtedy się mówiło – etatowym koalicjantem każdego zwycięzcy w wyborach parlamentarnych.
Rządziło, rządziło – aż przegrało.
Przegrało samo z sobą, bo tylko tak można wyjaśnić porażkę w wyborach prezydenckich urzędującego prezydenta, mającego taką przewagę w sondażach,. Mającego wszystkie atuty urzędu Prezydenta RP, za sobą całe państwo, jego wszystkie agendy, pieniądze… Z kimś takim, jak mało znany polityk bez charyzmy, bez poglądów…
Przegrana w wyborach prezydenckich pociągnęła za sobą klęskę w wyborach parlamentarnych.
Stało się!
Mamy po prostu kłopot z precyzyjnym określeniem tego, co jest współczesną lewicą i prawicą. Zaszłości historyczne nakładają się na współczesne podziały i problemy, wynikające z tempa zmian globalizującego się świata. Nie nadążamy z precyzyjną klasyfikacją zdarzeń i zjawisk. Lepszym, bardziej efektywnym, jak sądzę, od powszechnie używanego sposobem klasyfikacji zjawisk społecznych i politycznych jest proste kryterium racjonalności, oparcia sądu na wiedzy, a nie przekonaniach czy wierzeniach.
Gdyby przyjąć takie kryterium, to wiele sporów ideologicznych okaże się miałkie – chyba, że ktoś znowu zacznie twierdzić, że operuje ideologią naukową… Ale to już było i nie wróci więcej.
Wchodzimy w fazę ostrego sporu o wartości, o fundamentalne zasady przestrzegania prawa, na których wznosi się gmach demokratycznego państwa prawa, o prawa obywateli. W tym o reprodukcyjne prawa kobiet.
Wszystko wskazuje, że państwo polskie zafunduje swoim obywatelom i obywatelkom skrajnie ideologiczne rozwiązania w zakresie tych ostatnich. Skądinąd określonych w międzynarodowych konwencjach, przyjętych przecież i ratyfikowanych przez Polskę.
Ostatnie wydarzenia jednoznacznie wskazują, że to raczej ugrupowania lewicowe są tymi, które mogą stać się bazą walki politycznej. Poczynając od protestu do inicjatyw ustawodawczych.
No to jak teraz opowiedzieć tę starą baśń, że lewica szkodzi ?
Proponuję – nie szkodzić lewicy. Przynajmniej nie szkodzić !
[responsivevoice_button voice=”Polish Female” buttontext=”Czytaj na głos”]Zbigniew Szczypiński
Gdańsk
Chcecie bajki?? Oto bajka – Lis w kurniku znosi jajka.
https://dorzeczy.pl/kraj/53567/Ostra-wymiana-zdan-w-TOK-FM-Lis-do-Zandberga-Niech-mi-pan-nie-opowiada-o-moich-uczuciach.html
Jak sie okazuje „Ratujmy Kobiety” to rozbijacka akcja Zandberga obliczona na niestosowną pobudkę śpiącej Opozycji. I kłoda pod nogi najzacniejszych Łopozycjonistów. Mam wrażenie, że Lisowi pomylił się wzrost z wielkością a elokwencja z inteligencją.
Na dokładkę mam wrażenie, że „Newsweek” pod światłym przewodnictwem tego tuza intelektu powinien zmienić nazwę na – „Fakeweek”.
Podobno tego debila widziano kiedyś na prezydenckim Stolcu. Został tylko stolec.
Pozdrawiam
Szanowny Panie
Fobia to za dużo powiedziane. Ja tej lewicy, o której piszę, nie cenię, czy raczej oceniam ją bardzo krytycznie. Nie są to też uprzedzenia, tylko konkretne, bardzo nawet konkretne, zarzuty. Przedstawiłem każdy oddzielnie w trzynastu rozdzialikach. Rzetelną polemikę rozumiałbym w ten sposób, że przeciwstawiono by krytyczne opinie we wszystkich, czy poniektórych konkretnych sprawach, które przedstawiam. Że mijam się z prawdą, lub wyciągam mylne wnioski z tego co opisuję. Jak dotąd nie spotkałem się z taką poważną krytyką, natomiast napotykam wypowiedzi autorów, którym nie podoba się moje stanowisko. Mają do tego pełne prawo, ale to jeszcze nie jest krytyka.
Nie będę streszczał mojego tekstu „Lewica szkodzi” . Dlaczego szkodzi – napisałem. Stwierdzę tylko, że gdybyśmy znajdowali się w warunkach niezagrożonej demokracji, uważałbym że ta szkodliwość nie jest niebezpieczna. Jakby lewica przekroczyła pięć procent i miała jakąś reprezentacje w parlamencie pasowałoby to standardów pluralistycznego systemu. W obecnych warunkach spełniła rolę języczka u wagi, który zapewnił władzę Jarosławowi Kaczyńskiemu i zamierza to powtórzyć w kolejnych wyborach.
Proszę udowodnić, że jest inaczej.
Oczywiście, że sie Pan spotkał. Pirs wyłożył to Panu jak krowie na rowie – a Pan dalej swoje. Pan wybaczy – zamknięcie oczu nie unieważnia świata za powiekami.
Partia Razem jest po prostu autentyczna w realizacji przekonań i nie uczestniczy w takich kompromisach wyborczych, które by im zaprzeczały.
Nie można udowodnić, że np. przez to, że ktoś babci nie podłożył nogi na chodniku, babcia za chwilę poślizgnęła się przechodząc przez jezdnię – podobnie jest z tezą o winie Razem jako nie przystępującej do tzw. lewicowej koalicji (sam także miałbym zasadnicze wątpliwości).
Można jednak próbować bronić tezy, że zwycięstwo wyborcze PiS było nie tylko konsekwencją słabości poprzednio rządzącej koalicji, szczególnie w okresie przedwyborczym, co w miarę uzasadnionego programem wyborczym PiS przekonania wyborców o potrzebie zmiany.
Nie ma nic złego w koalicjach wyborczych jeżeli mają podstawę programową, w programach społeczno-gospodarczych. Koalicja antyprogramowa (bo chyba nie powstająca przeciw nazwie) prawdopodobnie doprowadzi do niższej frekwencji wyborczej zwiększając szanse partii opierających się na własnym programie.
Czyli widzę, że jednak zgadzamy się: że lewica nie szkodzi jako zjawisko społeczne w demokracji, ja się cieszę jako, że pod pańskim tekstem „Lewica szkodzi” zapisałem przydługą polemikę, która się do tego sprowadzała, stamtąd:
„Czy lewica szkodzi ? wymyśla wiele dróg postępowania, które pozostaną kontrowersyjne, w różnych skalach społecznych i czasowych. Jednocześnie jednak promuje rozwój wiedzy społecznej i spełnia ważne role przede wszystkim inicjatywną i różnicującą w demokracji partycypacyjnej oraz reaktywną wobec doraźnych społecznych potrzeb interwencjonizmu.”
Drodzy Panowie!
Polemiki na temat lewicy – sięgają czasów „za przeszłych”… Polska Lewica skończyła się dawno temu, zanim naprawdę zaistniała, bo straszyły ją nie tylko „rozbiorowe” truchła, ale również stalinowskie wizje rzeczywistości tak pięknie opisanej przez człowieka, który zmienił skórę w „Zmowie Obojętnych”…
Wypada zapytać – co dalej?
Na przeciąganiu liny i zapluwaniu się nawzajem nie zyska nikt rozsądny, dlatego KAŻDA rozsądna polemika może pomóc a ambitne przepychanki tylko przeszkadzają…
Zmieniają się i czasy i definicje…
Co pozostało?
Ciekawość Świata i możliwości technicznych naszej cywilizacji.
Jaki z tego wyprodukować program? A jak, do licha, mam wiedzieć?!
Bez dialogu – nawet najbardziej rozgarnięci – nie będą wiedzieli o co komu chodzi!
Serdecznie pozdrawiam! Zapraszam do stołu…!
@Autor: nie widzę w Pańskim tekście żadnego uzasadnienie, dlaczego ma być „ciszej nad tą lewicą”. Którą lewicą? I co jest nią dziś? Czy skrajne i utopijne ugrupowanie kojarzone z Zandbergiem, jest konstruktywną siłą polityczną, czy wspomnieniem XIX wiecznych czasów? Albo jeszcze wcześniej, Robin Hoodów i Janosików? Czy SLD jest lewicą, czy ugrupowaniem bankierów i przedsiębiorców, którzy skorzystali na demokratycznych przemianach ćwierć wieku temu i zapomnieli zmienić szyld na coś bardziej odpowiadającego rzeczywistości?
Czy może dzisiejszą lewicą są liberałowie, liczni tak w PO jak i Nowoczesnej?
A może lewicą jest narodowo socjalny PiS?
Myślę, że red. Skalski bardzo dobrze zdiagnozował ugrupowania nazywające się obecnie polską lewicą, które nie wnoszą żadnej pozytywnej siły na polskiej scenie politycznej.
Próbując bronić tych ugrupowań nie umotywował Pan swojej misji niczym konkretnym.
Do Redaktora Skalskiego jak zawsze z tą samą sympatią od niepamiętnych czasów i spotkań w siedzibie dawnego SDP – Tekst Pana Redaktora miał prowokujący tytuł – „Lewica szkodzi”. taki dobór tytułu – rozumiem, że autorski a nie redakcji, wskazuje jednoznacznie na sympatie polityczne. Rozumiem je ale nie podzielam.
W tym co napisałem nie było ani jednej nazwy partii czy ugrupowania lub stowarzyszenia które ktoś może nazwać lewicą. Używałem i używam pojęcia lewica na określenie postaw opartych na wartościach a nie przynależności do partii – z partiami mamy kłopot w ogóle a z lewicowymi w szczególności, patrz SLD. Proponuje zamiast myślenia przez przynależności do organizacji typu SLD, Partia Razem, Inicjatywa Polska, Unia Pracy(jeżeli jeszcze żyje) i inne podobne przyjąć kilka lepszych wyróżników czy wartości. W/g mnie takimi wartościami różnicującymi na prawdę a nie pozornie mogłyby być takie jak:
– opieranie sądów o rzeczywistości na wiedzy a nie wierze
– posługiwanie się raczej kategorią społeczeństwa a nie narodu w opisie społecznych zjawisk
– równość w dostępie do wolności
– człowiek jako podmiot a nie przedmiot działań politycznych, dodajmy – konkretny, żywy, tu i
teraz a nie abstrakcja historyczna.
– rządy prawa a nie „wola narodu”
To tak przykładowo, dla ilustracji.
Pozostawanie na gruncie przynależności organizacyjnej skazuje nas na wieczne spory i kłótnie, tylko w to graj dla Naczelnika.
Pozostaje w nadziei, że mój apel aby nie szkodzić teraz tym wszystkim, którzy opowiedzieli się przeciw próbie cofnięcia nas do średniowiecza, w imię kościelnej doktryny pozwalających ministrowi Gowinowi słyszeć krzyk zamrożonych zarodków jest do spełnienia a na dyskusję tak wielowątkową jak prezentuje to Redaktor Skalski powinno być lepsze miejsce niż trochę niszowy portal jakim jest SO.
Tu raczej obserwuje spory waleczne o nie o prawdę.
To wszystko co wyżej jest też moją odpowiedzią dla Andrzeja Pokonosa którego też serdecznie pozdrawiam.
No dobrze, jako także wywołany do tablicy pragnę tylko zwrócić uwagę, że red. Skalski ustosunkował się do istniejącej lewicy a nie do teoretycznego zjawiska lewicowości. Nie można bronić tworu nie istniejącego, Panie Zbigniewie. Trzeba kierować się logiką i dyskutować nad tym co jest. Powtarzam, że dla mnie lewicą jest obecnie liberalizm a nie utopia oparta na niegdysiejszych ideologiach. I być może kiedyś powstanie taka partia liberalna z resztek PO i Nowoczesnej, aby stworzyć bardziej wyrazisty ruch, który zastąpi całkowicie bezbarwną i zaprzeczającą sobie samej rozkraczoną od chadecji do resztek z SLD Plarformę, która jest niezdolna do logicznego działania. To podstawowy warunek, aby polska polityka ruszyła do przodu i stworzyła alternatywę do faszyzujących obecnuch rządów.
ilustracja plakatem „no Trump” jest w prawdzie informatywna wobec aspracji lecz po prostu nieadekwatna – chwyciła się żaba okrętu i krzyczy płyniemy, i jeszcze trzeba o nią dbać, żeby się nie utopiła.
Ludzie! Uporządkujmy najpierw aparat pojęciowy. Już od dawna funkcjonuje podział preferencji politycznych w układzie kartezjańskim, gdzie osiami są ekonomia i światopogląd. A my wciąż na jednej osi lewica-prawica… Chyba, że jest to już najnowocześniejszy z możliwych ogląd sytuacji zakładający, że jedyny obecnie istniejący spór polityczny to spór światopoglądowy. To by oznaczało, że ekonomia jest jedna i w sprawach ekonomii nie ma znaczenia kto rządzi. To mi się nawet podoba :). To też oznaczałoby, że wszelkie partie neomarksistowskie są po prostu efemerydami. Czyli Razem niebawem sama zniknie? Czyli, że boje toczymy dzisiaj wyłącznie światopoglądowe? To oznacza, że lewica dzisiaj jest bardziej niż potrzebna. Jest niezbędna, żeby uratować naszą egzystencję! Nas – samodzielnie myślących ludzi.
Trzeba się zgodzić z redaktorem Skalskim, że jak dotąd nikt nie podjął z nim sporu merytorycznego dotyczącego argumentów z tekście ” Lewica szkodzi”. Jeśli się dobrze zastanowić ten tekst pwinien być dla lewicy korzystny, bo wskazuje jej słabości. Nic nie działa tak pozytywnie jak rzeczowa krytyka. Lewica w Polsce stoi przed kilkoma ważnymi wyzwaniami.
Po pierwsze – co współcześnie oznacza pojęcie „lewica” – czy w ogóle ten desygnat pojęciowy znajduje jakąś przestrzeń ideologiczna i polityczną.
Po drugie – kogo i w jakim zakresie chce reprezentować i do kogo adresować swoją ofertę polityczną?
Po trzecie wreszcie, czym się chce odróżniać od innych, istniejącach partii czy ruchów politycznych, które starannie zagospodarowały przestrzeń opuszczoną onegdaj przez lewicę, jak np. PiS sprawy socjalne.
Na razie widać kilka rozprosznych środowisk przyznających się do lewicy:
– SLD zwana uszczypliwie lewicą kawiorową, która reprezentuje głównie elektorat postpezetpeerowski i post OPZZ- towski; z programem powrotu do Sejmu i do władzy, z liberalnym praogramem gospodarczym,
– Barbara Nowcka i środowiska dawnego Ruchu Palikota oraz częściowo środowiska demokratyczne skupione wokół Czarnego Protestu – lewica obyczajowa nie ujawniająca szerszego programu politycznego,
– Partia Razem odcinająca się programowo od innych środowisk i dziłająca jak sama nazwa wskazuje …osobno, z groźnym programem janosikowym w zakresie podatków i etatyzmu gospodarczego,
– środowiska LGBT, których symbolem jest Robert Biedroń – sprawny i pragamtyczny menedżer uuważnie wsłuchujący się w postulaty lokalnych środwisk obywatelskich,
– wreszcie środowisko Krytyki Politycznej, najbardziej zaawansowane intelektualnie i może właśnie dlatego świadomie ryzygnujące z tworzenia realnej siły politycznej. (Zgadzam sie z redkatorem Skalskim, że najbardziej dojrzałym publicystą lewicowym jest Sławomir Sierakowski.)
Zdaje się narazie, że głównym problemem tzw. lewicy jest chęć reprezentowania ludzi „uciśnionych”. Z kolei „uciśnieni” nie wyrażają jakoś chęci aby ich reprezentacja polityczną była w/w dzisiejsza „lewica”.
Podobnie jak wielu moich znajomych bardzo chciałbym aby do Sejmu w 2019 roku weszła lewica repezentująca obywateli światłych i postępowych, otwartych ma Europe i sąsiadów, tolerancyjnych, wolnych od uprzedzeń ideowych, popierających państwo prawa i wolności obywatelskie jakie są udziałem dojrzałych demokracji, w sprawach społecznych głoszących iee wyrównywania dysproporcji na rzecz równych szans najszerszych kregów obywateli RP. Szkoda, że nieuchronnie zbliżam sie do 70-tki i dla mnie już trochę za późno na realizacje hasła „…kto za młodu nie był socjalistą…”. Birąc jednak pod uwagę degrengoladę środowisk konserwatywno-liberalnych (PO i N) nie wykluczam, ze nowoczesna lewica mogłaby byc ciekawą i twórczą alternatywą.
@Autor: zapomniałem dodać ważną rzecz. Cytuję fragmenty Pańskiego tekstu:
.
„Przez ostatnie dwie kadencje rządziło z kolei ugrupowanie prawicowo-liberalne [… ]
Rządziło, rządziło – aż przegrało.
Przegrało samo z sobą, bo tylko tak można wyjaśnić porażkę w wyborach prezydenckich urzędującego prezydenta, mającego taką przewagę w sondażach,. Mającego wszystkie atuty urzędu Prezydenta RP, za sobą całe państwo, jego wszystkie agendy, pieniądze… Z kimś takim, jak mało znany polityk bez charyzmy, bez poglądów…”
.
Chodzi o to, że w naszych ostatnich wyborach rozgrywającym był także sąsiad zza wschodniej miedzy. Dla którego nowocześnie myśląca Platforma stała na drodze rozbijającego jedność europejską Putina. Politycy PO dali się podejść, i jest to bolesna nauczka na przyszłość. Ale nie można całej winy przegranych wyborów zwalać tylko na Platformę. Także w USA (wygrana Trumpa) i w innych wyborach europejskich (jawne wspieranie faszystów we Francji, Brexit, manipulowanie ruchami nacjonalistycznymi). Trzeba sobie z tego stale zdawać sprawę. Obecna ekipa zachowuje się, jakby była na utrzymaniu tych ze wschodu… rozbicie sił obronnych kraju, skłócenie z Unią Europejską, dążenie do autorytarnych rządów.
.
Świat dostrzegł mieszanie się agentur rosyjskich po czasie. Ale to nie znaczy, że w naszych dyskusjach należy ten czynnik ignorować.
@Slawek,
To nieprawda, że nikt nie podjął sporu merytorycznego.
Pierwszy zarzut dotyczył przymykania oczu na rzeczywistość i różnicy między 4 miliony, a milion. Na ten konkretny zarzut jest też konkretna odpowiedź w komentarzach.
Potem tradycyjny zarzut, że to przez lewicę rządzi Kaczyński. Tu nikt nie odpowiadał, bo i po co? Równie uprawniona jest teza, że to przez pana Skalskiego rządzi Kaczyński. Wszak to pan redaktor nawoływał i przekonywał, że trzeba głosować na PO. I może przekonał potencjalnych wyborców SLD, przez co SLD nie weszło do Sejmu.
Kolejna sprawa- program wyborczy nie ma pokrycia w liczbach. Nie wykazuje lewica, skąd chce brać pieniądze na jego realizację.
Słuszny zarzut, ale dotyczy wszystkich podmiotów politycznych i w żaden sposób nie wyróżnia negatywnie akurat lewicy.
Późniejsze snucie wizji coraz bardziej opresyjnego systemu nie jest żadnym argumentem, toteż trudno wymagać by pojawiła się merytoryczna polemika.
Globalizm – odpowiedzią lewicy nie jest autarkia, ale np. ruch Fair Trade. Lewica nie sprzeciwia się temu, by poprzez handel rozwijać kraje uboższe. Ale dostrzega też ciemne strony – ot, choćby budowa boisk pod stadiony na MŚ w piłce nożnej w Katarze. Według Independend około 1300 osób straciło życie z powodu wycieńczającej pracy w niewolniczych warunkach, by zapewnić bogatej części świata igrzyska.
„Podobno tego debila widziano kiedyś na prezydenckim Stolcu. Został tylko stolec.” Pomijając już pytanie, czym zajmują się moderatorzy tej dyskusji (jak nie ma słów na k , ch , p , to znaczy, że nikt nikogo nie obraża?) ten bluzg dość dobrze ilustruje stosunek lewicy do potencjalnych sojuszników w obronie demokracji, czyli konserwatywnych liberałów. Można się nie zgadzać z Lisem, ale nie można stwierdzić, że za jego opinią nie przemawiały jakiekolwiek argumenty. Po pierwsze, wiadomo, że projekt Ratujmy Kobiety nie miał szans na uchwalenie. Po drugie, widomo że zarówno obrady plenarne Sejmu, jak i obrady komisji sejmowych mają minimalną oglądalność, więc fakt, że projekt trafił do Sejmu nie miał praktycznie żadnego wpływu na znajomość jego treści przez obywateli (może poza jednym jego fragmentem, o 14-to letnich dziewczynkach, które nie muszą pytać rodziców o zgodę na aborcję, co raczej popularności projektowi nie przysporzyło). Jakiż więc był cel składania tego projektu w Sejmie, zamiast – na przykład – poddaniu go szerokiej dyskusji społecznej w innej, bardziej obserwowanej przez obywateli, formie? Być może chodziło o jakąś konsolidację środowisk lewicowych, ale główny efekt tej akcji da się empirycznie ocenić – to fala krytyki pod adresem parlamentarnej opozycji, silniejsza od tej skierowanej przeciwko PiS, mimo, że PiS głosował za ustawą zaostrzającą, a PO i Nowoczesna nie, i że większość posłów PiS głosowała przeciwko projektowi Ratujmy Kobiety, a w PO i Nowoczesnej tylko kilku przeciwko i kilkunastu uchyliło się od głosowania. . Gdyby projekt przeszedł do komisji sejmowej i padł na dalszych etapach procesu legislacyjnego, efekt byłby podobny, tylko wystąpił by później. To daje podstawy do postawienia hipotezy, że chodziło o osłabienie opozycji parlamentarnej, a nie o złagodzenie ustawy antyaborcyjnej. Lewica powinna starać się tę hipotezę obalić racjonalnymi argumentami – zamiast tego pojawiła się mniej lub bardzie brutalna, czysto arbitralna krytyka. Także wcześniej, łącznie z kampanią wyborczą w 2015 r., lewica znacznie mniej uwagi poświęcała krytyce PiS niż PO. To a także fakt, że dla bliskich programowo partii lewicowych ambicje ich przywódców pozwoliły wystąpić jedynie jako koalicji i w efekcie nie wejść w ogóle do Sejmu, usprawiedliwia tezę, że lewica istotnie przyczyniła się do uzyskania przez PiS bezwzględnej większości, choć przyczyn tego tragicznego w skutkach wyniku wyborów było więcej. Cały czas mamy do czynienia z niezmiennymi kierunkami krytyki: Lewica krytykuje PiS, Nowoczesną i PO, ale najbardziej PO. Nowoczesna, która w czasie kampanii wyborczej i bezpośrednio po wyborach krytykowała głównie PO i wręcz bagatelizowała zagrożenie PiSem teraz razem z PO krytykuje głównie PiS, a obie te partie prawią też sobie nawzajem złośliwości przeplatane deklaracjami współpracy o lewicy praktycznie nie wspominając.
Takie taktyki polityczne poszczególnych partii są dość zrozumiałe w normalnej grze politycznej. Ale w Polsce obecnie mamy do czynienia z pełzającym zamachem stanu mającym na celu likwidację demokracji. W takiej sytuacji krytykowanie demokratycznej opozycji parlamentarnej w takim samym, czy nawet większym stopniu niż PiS jest po prostu działaniem antydemokratycznym. Antydemokratyczna jest też próba przedstawienia prawa do aborcji określonego w projekcie Ratujmy Kobiety, jako elementu praw obywatelskich równie istotnego, jak przestrzeganie zasad demokracji i praworządności. Z tego pomieszania wagi różnych praw wynika kolejna absurdalna teza Szczypińskiego, że „Ostatnie wydarzenia jednoznacznie wskazują, że to raczej ugrupowania lewicowe są tymi, które mogą stać się bazą walki politycznej.” Przecież ani wyniki sondaży, ani – bardzo ograniczona – skala protestów po odrzuceniu projektu Ratujmy Kobiety na to nie wskazuje. Jestem zwolennikiem zarówno liberalizacji ustawy aborcyjnej, jak i powrotu lewicy do Sejmu. Bo lewica ma swój naturalny elektorat, a złagodzenie ustawy aborcyjnej jest zgodnie nie tylko z wartościami lewicowymi, ale także liberalnymi. Jednak zgadzam się z Ernestem Skalskim, że lewica szkodzi. Szkodzi nie swoimi lewicowymi wartościami, ale swoją taktyką godzącą w podstawy demokracji w Polsce, a tym samym także odsuwającą, a nie przybliżającą, urzeczywistnienie i lewicowych i liberalnych wartości.