Ernest Skalski: Bandyta i szaleniec…1 min czytania

 

2018-06-12.

…porozumieli się odnośnie tego, że sobie nie zrobią krzywdy i będą się dalej porozumiewać. Bandyta Kim zawrze dowolne porozumienie, które złamie gdy uzna, że mu się to kalkuluje, a szaleniec Trump zrobi to samo pod wpływem chwilowej zachcianki. Lecz, póki co, jest powód aby być zadowolonym, choć euforia tu i ówdzie jest, jak zwykle, przesadna.

Na mocne konkrety jeszcze nadejdzie czas – jeśli nadejdzie. Na razie konstatujemy, że satrapa niewielkiego, biednego i zacofanego kraju na peryferiach świata wymusił na światowym mocarstwie numer jeden kontakt jak równy z równym. Choć chwilowo to nawet Kim wydaje się tym równiejszym.

Żeby się nie powtarzać – Ernest Skalski: Ulżyło…– stwierdzę banalnie, że został zrobiony dalszy krok w pożądanym kierunku. Strony: KRLD vs. USA et consortes, plus reszta świata, nadal będą sobie wzajemnie grozić, ale mniejszym nakładem sił i z szansą, że jeśli nawet sytuacja znów się zaogni, to może łatwiej będzie ją nieco spacyfikować.  W tej chwili najbardziej zapalna sytuacja to Bliski Wschód, gdzie Trump prowadzi rozgrywkę z Putinem, kosztem mieszkańców regionu i bezpieczeństwa świata. Coś się dlań musi dziać, czymś musi się on zabawiać.

Pożądany produkt uboczny to sytuacja Koreańczyków. Ci z południa będę się mniej bali, a ci z północy może – powtarzam; może – zaznają umiarkowanej poprawy w swojej ponurej egzystencji.

Dobre i to na początek.

Ernest Skalski

 

11 komentarzy

  1. slawek 12.06.2018
    • andrzej Pokonos 12.06.2018
      • slawek 13.06.2018
  2. wsc 13.06.2018
    • andrzej Pokonos 13.06.2018
  3. PK 13.06.2018
  4. Magog 16.06.2018
  5. koraszewski 17.06.2018
    • PK 17.06.2018
      • koraszewski 18.06.2018