28.12.2021
.
Święta, zwłaszcza święta Bożego Narodzenia – Zimowe Święta, jak to teraz się mówi – to czas, w którym „wszyscy wszystkim ślą życzenia”. Taki nadmiar życzeń musi oznaczać ich charakter pozorny. To najczęściej pusta forma, a treść bez znaczenia. Tak było zawsze w ludzkiej kulturze i pewnie jeszcze przez jakiś czas tak zostanie.
Prognoza… to też w jakimś sensie życzenie. Nie tak puste w treści, ale też budowane na „myśleniu życzeniowym”, wishful thinking, jak mówią Amerykanie. Prognoza, porządna prognoza zrobiona przez kompetentny zespół, (bo to najczęściej praca grupowa), rysuje scenariusze zdarzeń przyszłych, mówi, co się stanie za rok, za dziesięć lat. To prognozy długoletnie. Wszystko, co dotyczy dłuższego horyzontu czasowego, to już nie prognoza a kierunek, też ważny, też ciekawy, ale niemożliwy do sprawdzenia przynajmniej przez autora czy autorów takich opracowań.
Jest po świętach, przed nami Nowy Rok, który również cechuje się obfitością życzeń. Tak samo pozornych i pustych jak te, co odbieraliśmy zewsząd kilka dni temu. Nowy Rok to jednak konkret, zmieniamy kalendarz, mamy więcej lat w PESEL-u – a to ważne – mówimy sobie i innym, że teraz to będzie inaczej, będziemy inaczej żyć, postępować, zrobimy to, czego nie zrobiliśmy i takie tam różne…
Pamiętając o różnicy pomiędzy życzeniami a prognozą, spróbujmy pokusić się o zarysowanie możliwego scenariusza wydarzeń, jakie pojawią się w tym nowym roku 2022. Spróbujmy; pamiętając jednak, że to zawsze, w jakimś stopniu wishful thinking…
Zacznę od diagnozy. W Polsce od ponad sześciu lat budowana jest satrapia z jednym człowiekiem jako satrapą właśnie. Sześć lat to już wystarczająco długo, aby przekonać się, że to nie jest chwilowe zjawisko, jakich pełno w bieżącej polityce. Sześć lat to wystarczający czas, aby nabrać pewności – to jest plan zbudowania w środku Europy (ale poza Unią Europejską) państwa, rządzonego przez chorego na władzę człowieka; kogoś, kto, będąc politykiem najniżej ocenianym na skali zaufania społecznego, będąc liderem rankingu na najgorszego polityka w kraju, swoją satrapię buduje konsekwentnie.
Tu nie ma żadnych wątpliwości.
To jest realizacja wizji człowieka owładniętego niepohamowaną żądzą władzy, żyjącego poza czasem i technologiami, jakie on niesie, człowieka bez elementarnych więzów rodzinnych i tego klimatu, jaki był esencją minionych świąt.
Odwołując się do znakomitego tekstu Ewy Woydyłło-Osiatyńskiej „Politycy w oczach psychologa”, w którym psycholog i terapeuta uzależnień po przeprowadzeniu badań wraz z innymi specjalistami od tych spraw zaprezentowała w Studiu Opinii swoje przemyślenia, dotyczące tego, kim są politycy – a właściwie kim jest główny polityk w Polsce – muszę skorygować swoje wcześniejsze stanowisko.
To nie jest satrapia budowana dla satrapy. To jest chora satrapia budowana przez i dla chorego człowieka, paranoika ogarniętego lękiem, pełnego podejrzliwości w stosunki do wszystkich i wszystkiego, kogoś, kto wymaga natychmiastowego leczenia w zamkniętej klinice.
Dla jego dobra, dla dobra nas wszystkich.
Bardzo się cieszę, że powstał taki tekst, postawiono taką diagnozę. Wiele już miesięcy temu umieściłem w SO apel do polskich psychologów i psychiatrów, aby wykorzystując materiały pośrednie – takie, jak treść i formę publicznych wystąpień czołowych polskich polityków, to, jak zachowują się w przestrzeni publicznej – spróbowali sformułować swoją diagnozę stanu psychicznego zdrowia tych polityków. Wynik takiej pracy powinien stać się dostępny dla wszystkich zainteresowanych, winien być też ogłoszony publicznie. Jego słabość wynikająca z braku możliwości przeprowadzenia badań bezpośrednich na tych ludziach i konieczność bazowania na danych z obserwacji zachowania, słów i czynów zarejestrowanych w przestrzeni publicznej, w mediach, w Sejmie – jest niczym wobec ciężaru gatunkowego sprawy.
Diagnoza zawarta w tekście doktor Ewy Woydyłło-Osiatyńskiej nie pozostawia żadnych wątpliwości – Polską rządzi chory człowiek o zaburzonej psychice.
To nie może się dobrze skończyć ani dla nas, ani dla niego.
No to, co wydarzy się w 2022 roku?
W mojej opinii nastąpi całkowity kolaps ugrupowania rządzącego, spektakularna klęska satrapy i jego żołnierzy. To może być jednak upadek bolesny dla wszystkich. Ale jedno wiem – tak dalej się już nie da i poczynając od awantur wewnątrz obozu władzy i próby obalenia satrapy przez jego mniejszych, ale bardzo ambitnych partnerów, po wielkie turbulencje na rynku, klęskę humanitarną wywołaną niedowładem opieki zdrowotnej w czasie wielkiej epidemii, różne zawirowania w polityce światowej i tuż za naszymi granicami – wszystko to razem i każde z osobna przekroczy możliwości rządzenia satrapy w jego satrapii.
Czas na takie wydarzenia to wiosna 2022. To wtedy nastąpi kumulacja tych zagrożeń, to wtedy nasilą się ruchy odśrodkowe wewnątrz obozu władzy.
I wtedy przypomnimy sobie hasło „zima wasza, wiosna nasza”

Zbigniew Szczypiński
Polski socjolog i polityk. Założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.
