Danuta Adamczewska-Królikowska: Uwaga! Symetryści!6 min czytania

Media społecznościowe to zjawisko ostatnich dekad.
Można je obarczyć negatywnymi opiniami i krytyką za spłycanie debaty publicznej, oskarżać o to, że za ich przyczyną zanika dyskurs, a ludzie kierują się emocjami zamiast wiedzą i racjonalnym wyborem.
Mamy wiele dowodów na używanie ich do manipulacji na masową skalę – wybory w USA, brexit, wojna w Ukrainie.

C:\Users\Walter\Desktop\symetryzm 1.jpg

Ale każdy kij ma dwa końce, bo o ile łatwo steruje się dziennikarzami związanymi z konkretną redakcją (poprzez uzależnienie finansowe), to tzw. wolne elektrony buszują po sieci dość dowolnie – Studio Opinii jest tego przykładem, choć z racji zasięgu i linii redakcji trudno nazwać je opiniotwórczym.

Jednak coraz więcej w przestrzeni medialnej pojawia się samodzielnych opiniotwórczych kanałów.

Dla coraz większej liczby osób telewizja przestaje być źródłem bieżącej informacji, tak jak rynek prasy kurczy się od lat, bo kogo interesuje to, co było wczoraj.

Prasową rewolucję właściwie mamy już za sobą.

Ale chyba stajemy w przededniu rewolucji rynku redakcyjnego, bo coraz bardziej powszechnie panuje przekonanie, że za tymi redakcjami stoi polityka z ich interesami, a nie interesami czytelników i prędzej czy później szczytne ideały założycieli zejdą na plan dalszy, gdy w tle jest kasa i być albo nie być twórców.

Nawet, gdy początkowo twórcom przyświecają wyższe cele, to w obliczu problemów rynkowych niewielu stać na heroizm i walkę o utrzymanie dotychczasowej linii – patrz spór GW ze spółką AGORY – portal gazeta.pl oraz stacja radiowa Tokfm znacznie obniżyły loty pod naporem kierownictwa właściciela.

A na właściciela można wpływać na wiele sposobów, jak nie pieniędzmi to kwitami, tu widać od lat przykład POLSATu Solorza.


Zarówno PiS, jak i lewica dobrze zdiagnozowali, że wpływ mediów na rząd dusz jest ogromny i nawet Kościół to rozumie.

Tylko Tusk tego nie docenił i twierdził, że kto ma media to przegrywa – zaobserwował skutki, ale niesłuszne było wnioskowanie o przyczynach tej koincydencji.

W ekipie Tuska brakowało specjalistów od propagandy, choć przeciwnicy propagandowo im to przypisywali, stosując powszechną u nich rosyjską metodę odwróconej narracji.

To, dlatego przed laty nie dał odporu wilczym oczom, winom Tuska, ale także nie doceniono wpływu tzw. religii smoleńskiej.

Również lewica docenia rolę medialnego przekazu, choć robi to nieudolnie i dość obcesowo – Czarzasty interweniował u Lecha Kaczyńskiego by nie weszła w życie reforma medialna przygotowana przez ekipę Tuska w 2009 r..

Za to PiS radził sobie w tym temacie niemal wzorcowo.

C:\Users\Walter\Desktop\symetryzm 2.png

Starszym polecam przypomnienie sobie (a młodszym zapoznanie się) jak zaczął się ten ruch medialny – wiosną 2006 r. na podpisanie umowy koalicyjnej PiS-LPR-SO zaproszono do środka tylko rydzykowe media, reszta jak pieski (kundelki) została za drzwiami i cały mainstream zawył – to już po nich, przecież media ich rozjadą!

To była zapowiedź dobrze zdiagnozowanego przez PiSowskie zaplecze problemu.

Media też potrzebują kasy by przeżyć.

To, co się działo potem było dla myślących jasnym pokazaniem, że za kotarą dziennikarskiego etosu jest pustka.

A potem PiS kawałek po kawałku odkrawał porcje tortu – nawet TVN zauważył, że w czasach 2letnich rządów PiSu oglądalność im rosła, kasa z reklam płynęła szeroką rzeką.

Gdy strumień zaczął wysychać, bo po 2008 r. rządzący ogłaszali politykę ciepłej wody w kranie, to sami zaczęli wyszukiwać punkty sporu i doszukiwać się afer – a to samolocikowa, a to krzesłowa, czy też czapeczka z Peru lub nawet zapalenie cygara urastało w przekazach do rangi newsa nie dnia, ale tygodnia, a nawet miesiąca.

To nie WPROST był największym sprawcą pompowania afery podsłuchowej, a tzw. media prodemokratyczne, bo WPROST ma za małe zasięgi – ten niegdyś pozostawiony za drzwiami mainstream prześcigał się w pompowaniu każdego słowa z podsłuchów i najmniej było w tych newsach o Falencie, czy sieci źródeł tych podsłuchów, a najwięcej o ośmiorniczkach. Faktyczni zleceniodawcy dobrze znali mechanizmy medialne i wszystko odbywało się zgodnie z rozpoznanymi schematami.


Niewielu ludzi wie, że zasięg stworzonych przez PiS własnych mediów jest niewielki, żyją jak pączki w maśle utrzymywane przez SSP.

Przejęcie przez Obajtka mediów lokalnych jest do odwojowania niemal natychmiast po stracie władzy, a i one tracą na znaczeniu, bo czytelników coraz mniej, a w domach coraz częściej telewizory milczą i TVPinfo, czy TVN24 nie grzeje się od rana do wieczora tak jak dawniej.

Już nie wystarczy mieć nazwisko, czy znaną twarz lub rozpoznawalną nazwę stacji by głos lub wierszówka się liczyły.

Przez 8 lat można było symetryzować i być zapraszanym przez obie strony.

C:\Users\Walter\Desktop\symetryzm 3.jpg

Symetryzujący publicysta był też wygodną personą dla każdej stacji, bo zapewniał tzw. pluralizm i nikt stacji nie mógł zarzucić stronniczości, a na dodatek nie narażał stacji na oskarżenia i spory sądowe.

I nie jest ważne, z jakich powodów symetryzowali – czy to zwykły narcyzm, czy wygoda cynika, a może pożyteczna głupota – ważne, że byli niezwykle pożyteczni dla obecnie rządzących, gdyż niewielu odbiorców zauważa w tym niby pluralizmie pasztet zajęczo-wołowy.


I to właśnie potrzeba było tej V władzy, (czyli wolnych elektronów w sieci), która tej IV zaczyna patrzeć na ręce.


To wszystko, co się dzieje teraz nie jest przypadkowe, to sprytnie zaplanowana polityka PR – obecnie rządzący musieli mieć naprawdę super fachowców, bo jechali na tym cały czas i odnosili sukcesy.

W tym momencie potykają się jednak o V władzę, ale niech nikt nie śpi spokojnie, bo i na tę znajdą sposób, szczególnie gdyby im się udało utrzymać władzę.

Te wybory to nie tylko walka o władzę, ale o rząd dusz.

C:\Users\Walter\Desktop\symetryzm 4.png

Danuta Adamczewska-Królikowska

Ps. Od lat nie włączam żadnej telewizyjnej stacji informacyjnej, jak zechcę zobaczyć, co w Sejmie lub obejrzeć wiec Tuska to wrzuci mi to do YT Janusz Jaskółka lub obejrzę na kanale Tuska.

Od ponad roku radio u mnie milczy, choć Tokfm brzmiał nieustannie, ale niestety super audycje popularnonaukowe zaczęły znikać, ale jest w Internecie Radio Naukowe Karoliny Głowackiej.

Jeszcze prenumeruję GW i POLITYKĘ, ale nie czytam od dechy do dechy, tylko to, co mnie ciekawi.

A parę perełek na bieżąco to można znaleźć i w Super Expressie (K. Biedrzycka), i w Zetce (Gruca, Gierszewski), ale wtedy, kiedy ja mam na to czas i ochotę.

24.08.2023r.

 

4 komentarze

  1. j.Luk 26.08.2023
    • Wojciech Kuszko 26.08.2023
    • Danuta Adamczewska-Królikowska 26.08.2023
  2. Zbigniew 30.08.2023