Janusz Wiertel: Psychologia polskiego polityka3 min czytania


09.01.2024

Funkcjonariusze totalnej opozycji, czyli były PiS-owski rząd i jego poplecznicy, za żadne skarby nie potrafią oderwać się od koryta i trzymają się stołków niczym rzep psiego ogona. Przekonują, a niektórzy im wierzą, i to również ci z elektoratu Koalicji Obywatelskiej, nie wspominając o co niektórych przeintelektualizowanych dziennikarzach, że w Polsce mamy dwa systemy praworządności. Pierwszy z tych systemów prawa, to ten, który obowiązywał przed rządami PiS-u i obowiązuje nadal, i drugi, który jest efektem „reform” partii spod znaku Kaczyńskiego. To tworzy środowisko dla anarchii. Sytuacja bardzo wygodna jeśli się chce mącić, mieszać i destabilizować sytuację w kraju w imię zasady: albo my będziemy rządzić, my, czyli PiS, albo zrobimy taki rozpirzaj, że hej.

Pobrzmiewa to trochę znanym z historii powiedzonkiem „szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”. Szlachta wymarła, albo ją wytłukli obcy, powiedzonka zostały, ku uciesze gawiedzi i do użytku cwaniaczków. Niemcy pewnie w ewentualnym 5 rozbiorze Polski nie wezmą udziału, a szkoda, bo jestem po niemieckiej stronie Wisły, za to, co do Rosji – niewykluczone a nawet bardzo prawdopodobne. Parafrazując wiecznie żywego Lenina: „Po trupie Ukrainy pójdziemy pomóc uporządkować Nadwiślański Kraj”. I znów będzie zgrzytanie zębami.

Wygląda na to, że pośród rządzących nie ma orła, co by umiał zaprowadzić ład w kraju. W związku z tym Kaczyński gra na nosie każdemu, kogo uznał za nieprawdziwego Polaka. Chocholi taniec to nasza narodowa specjalność, o czym przekonać się można było po raz kolejny całkiem niedawno, bo po wygranej PiS-u w 2015 r. Ogromny sprzeciw społeczny, dynamiczna i spontaniczna siła, która mogła zmieść Kaczyńskiego i jego popleczników ze sceny politycznej, jak ten huragan w Missouri w 2012 r. na 1800 km, została sprzeniewierzona. Kijowski ogłaszał miłość do rządu i nawoływał do pokojowego traktowania legalnie wybranej władzy, mimo, że ta władza otwarcie i regularnie niszczyła kraj. I dziś ta sama polka. Hołownia zdaje się mięknąć i bez żenady oświadcza, że „nie chce zaogniać sytuacji”, Sienkiewicz nie radzi sobie z mediami publicznymi i, trzeba przyznać, plugawymi plotkami rozsiewanymi na jego temat przez propagandzistów PiS-owskich, a Tusk milczy. Tak czy inaczej, wygląda na to, że sytuacja może rozwiązać się właśnie na ulicy.

W hymnie Polski, który PiS-owcy tak kochają, że aż postanowili odgrywać i fałszywie odśpiewywać wszystkie jego zwrotki, przy każdej byle uroczystości otwarcia używanej od lat drogi w Pipidówie Wielkiej, śpiewanym przed przecięciem wstęgi i poświęceniem przez klechę z pobliskiej parafii, jest taki wers: „Dał nam przykład Bonaparte, jak zwyciężać mamy”. Mentalność Francuzów, znamy to z przeszłości, jest taka, że gdy tylko coś nie gra w ich „słodkiej Francji”, np. brakuje bagietek w pobliskiej Boulangerii u Pierre’a, to wyciągali gilotynę na Place de la Concorde i ścinali kilka albo i więcej głów. I wszystko wracało do normy. Do dziś trzymają ten diabelski wynalazek na polityków w muzeum, tak na wszelki wypadek i ku przestrodze. I o tym pamiętają władze tamtego kraju. To jest wdrukowane w mentalność francuskiego polityka.

Nie namawiam do rzezi, za to próbuję zrozumieć, o czym pamiętają władze naszego kraju? Królobójców w Polsce nie było, królowie raczej stąd uciekali w podskokach, za to był mord Prezydenta Narutowicza w Zachęcie i Prezydenta Adamowicza podczas finału WOŚP, dokonany z nienawiści prawicowymi łapskami. Czy tego się boją politycy polscy? Czy to nasze dziedzictwo polityczne, które wpisane w podświadomość zbiorową paraliżuje tak skutecznie, że rząd nie jest w stanie podjąć radykalnych kroków a społeczeństwo nie akceptuje zdecydowanych rozwiązań, iż gotowi jesteśmy męczyć się z chaosem, serwowanym nam mniejszymi i większymi porcjami przez małego, zblazowanego, oderwanego od rzeczywistości człowieczka, od wielu lat?

Janusz Wiertel

 

2 komentarze

  1. slawek 10.01.2024
    • detS 15.01.2024