03.05.2024
Wiele się dzieje w tych dniach dwudziestej rocznicy naszego wejścia do Unii – świąteczny nastrój, wystąpienia polityków wtedy ważnych bo wprowadzających nas do wspólnoty europejskich narodów.
W tym samym czasie stratuje kampania wyborcza do europejskiego parlamentu, partie ogłaszają swoje listy, trwa typowa walka o „biorące miejsca” na listach wyborczych. Nie ma tu temperatury, nie ma w tym ognia i nie będzie, bo polityczne nominacje stoją bardzo często w jawnej sprzeczności z kwalifikacjami zgłaszanych kandydatów. Nie kompetencje, nie europejskie doświadczenie, a pozycja w partii decyduje o tym kto, gdzie i na jakiej pozycji, wystartuje w wyścigu o pięcioletnią kadencję w Parlamencie UE.
Nie będę wchodził w te wszystkie łamańce i partyjne gierki, tak jest zawsze przed każdymi wyborami. Wybory do Parlamentu UE są może dla polityków ważniejsze, bo pieniądze są tam znacznie większe.
Jest jednak jedna sprawa, która nie może pozostać bez komentarza i jest nią zapowiadany start Daniela Obajtka, którego prezes wszystkich prezesów umieścił na „jedynce” na Podkarpaciu a więc daje mu mandat posła. Nie wnikam w powody, nie interesuje mnie gra brudnych interesów wewnątrz PiS, to sprawa wagi państwowej, dotycząca nas wszystkich.
Daniel Obajtek – wójt Pcimia i mały aferzysta produkujący kiedyś folie ogrodnicze, człowiek którego charakter poznaliśmy z nagrań rozmów z tamtych lat, w których demonstrował całą swoją „osobowość”, który decyzją prezesa wszystkich prezesów Jarosława Kaczyńskiego został prezesem Orlenu i doprowadził do sprzedaży z wielomiliardową stratą najnowocześniejszej naszej rafinerii i Lotosu Saudyjczykom oraz węgierskiemu Molowi, który wyprowadził miliard sześćset milionów z kasy Orlenu przekazując je podejrzanej osobie, przed którą ostrzegały go własne, orlenowskie służby, który wykupił całą prasę regionalną by służyła ona partii PiS, który przed ostatnimi wyborami do sejmu zaniżał ceny paliw ze stratą dla spółki Orlen, którego kwalifikacje i przebieg kariery uniemożliwiły nawet służbom państwa PiS wydanie mu certyfikatu dostępu do spraw objętych klauzulą tajności. Gdyby miało się tak stać, że Daniel Obajtek, mimo tych wszystkich afer i oszustw, wystartuje w wyborach, gdzie lud pisowski da mu mandat do Brukseli, to nie ma na to mojej zgody.
Panie profesorze, ministrze i prokuratorze generalny – to nie może się stać !
Wiemy o wszystkich uwarunkowaniach, o tym, że nie można powtarzać tego, co robili poprzednicy…. ale nie może być tak, by nie zostali oni skutecznie postawieni w stan oskarżenia, osądzeni i skazani Obajtek, Burak i ten trzeci członek zarządu Orlenu. Złodzieje, na których czapka gore i którzy wiedząc, czym grozi im pobyt w kraju czym prędzej wyjechali. Obajtek do Budapesztu, a pozostali dwaj do Turcji i Jemenu.
Jeżeli tak się nie stanie, jeżeli Obajtek dostanie mandat posła i dopiero w Parlamencie Europejskim ma toczyć się sprawa zdjęcia mu immunitetu, by zacząć proces przed polskimi sądami, to całe nasze zwycięstwo 15 października nie znaczy nic, a zło będzie górą.
Panie profesorze, ministrze, prokuratorze generalny – jest jeszcze dość czasu, by postawić zarzuty i doprowadzić do zatrzymania i aresztowania tych ludzi. Zło, które czynili przez te lata jest tak wielkie, że ich nieukaranie będzie oznaką słabości państwa, a na to nie ma naszej zgody.

Zbigniew Szczypiński
Polski socjolog i polityk. Założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.
Zgadzam się z każdym słowem, ale przecież oni się na to przygotowali. Zgodnie z prawem , które zmodyfikowali, nie da się tego zrobić tak jak by to należało. A dopóki mamy tego debila na stołku (określenie zaakceptowane przez sąd) nic się nie da zrobić. Proszę zwrócić uwagę co on dziś (!!!) w święto narodowe powiedział! Brał w obronę przestępców, a obecnemu rządowi zalecał „kontynuować ich osiągnięcia. Niestety, my się mamy trzymać prawa, więc jeszcze rok będzie guano.