[dropcap]z[/dropcap]dumiewa mnie i przeraża fakt, że od z górą 8 miesięcy dajemy się prowadzić jak barany na rzeź.
gdyby policzyć teksty analizujące śmiertelne niebezpieczeństwo „dobrej zmiany”, ośmieszające nową władzę — teksty mądre i zwyczajne, duże i całkiem małe, drukowane i pisane w Internecie, także komentarze do cudzych postów, tweety, memy — zgromadziłoby się pewnie drugą bibliotekę aleksandryjską.
i nic.
jedynym skutkiem było kilka marszów KOD, które pokazały, że ludzie nie godzą się na szaleństwa władzy.
władza, która uważała nas wszystkich za stado baranów i nie brała pod uwagę tego rodzaju sprzeciwu, po pierwszym szoku otrząsnęła się, i wrzuciła drugi bieg. zignorowała wszystkich i wszystko. nadała nam etykiety i nieniepokojona, upewniła się w słusznej diagnozie, że zarządza stadem baranów.
ba, rozzuchwaliła się, i zignorowała całkowicie wszelkie międzynarodowe reprymendy i nawoływania.
nie zostało nam już nic i nikt, w czym, w kim moglibyśmy lokować swoje nadzieje.
jest mi tym bardziej gorzko, że jestem koderką od pierwszych chwil. uwierzyłam w ten ruch i ulokowałam w nim absurdalną nadzieję, że porwie ludzi i dokonamy niemożliwego. dziś widzę i wiem, że KOD niczego w otaczającej nas coraz bardziej rzeczywistości nie zmieni. KOD dziś, to projekt edukacyjny na lata. potrzebny, ba, konieczny do zmiany mentalności społecznej, lecz nie jest to projekt prowadzący do zmiany obecnej władzy.
paradoksalnie, co nie jest moim odkryciem, wielką szkodę czynią nam media społecznościowe, gdyż tam wylewamy naszą wściekłość, naszą żółć i gniew. tam, w niekończących się wpisach, komentarzach, memach, kanalizujemy swoją niezgodę.
i na tym się kończy. klikamy i lajkujemy. i uważamy, że jesteśmy aktywni. mówię to też do siebie.
wyobraźmy sobie dzisiejszą polską rzeczywistość polityczno-społeczną bez internetu. co byśmy robili, aby przeciwdziałać niszczeniu Polski ? może ta skumulowana w nas energia musiałaby gdzieś się wylać. gdzie? ludzie musieliby siłą rzeczy spotykać się, rozmawiać ze sobą, coś ustalać, na coś się umawiać, coś wreszcie zrobić.
również paradoksalnie, dzisiejsza polska rzeczywistość bardzo utrudnia Polakom aktywny i masowy sprzeciw. krzywdę zrobił nam kapitalizm; usiedliśmy na kredytach, wakacjach, grantach, dzieciach w prywatnych szkołach. obawiamy się o pracę i – jak barany – jesteśmy władzy posłuszni. wszyscy; nawet wojsko. nie do wyobrażenia jest, że żołnierze zawodowi, oficerowie, jak posłusznie poddają się szaleńczym i ośmieszającym mundur żołnierza całkiem niewojskowym pomysłom ministra. nikt nie protestuje, prywatnie tłumaczą, że są wściekli, ale rodzina, kredyty, mieszkania, przywileje, emerytury…
nikt nie jest gotów na strajk, bo przeciw komu mają strajkować ludzie pracujący w prywatnych firmach? przeciw komu mają strajkować kolejarze, motorniczowie tramwajów, kierowcy autobusów, piloci, obsługa naziemna lotnisk, stoczniowcy, pracownicy niezliczonych sklepów, przedstawiciele handlowi, prawnicy w prywatnych kancelariach? każdy ma jakiegoś pracodawcę, w niewielkiej części jest to państwowy pracodawca, zależny do PiS. transport lokalny, szpitale, szkoły to dziś własność jednostek samorządu terytorialnego.
Polacy, znani historycznie ze spontaniczności, z porywczości, z rzucania się z szablą i koktajlami Mołotowa na czołgi – po raz pierwszy w historii zostali wykastrowani za pomocą pieniędzy. nie za pomocą strachu o życie, lecz o stan posiadania.
co robić, aby skutecznie odsunąć PiS od władzy? nikt nie wie.
proponowane choćby na łamach Studia Opinii rozwiązania konstytucyjne nie trafiły na podatny grunt, nie ma komu ani zdelegalizować PIS, ani zorganizować i przeprowadzić procesu bezpośredniego aktu sprawowania władzy przez obywateli, do czego nawoływał Waldemar Sadowski.
apeluję gorąco do ludzi mądrych, odpowiedzialnych — o odwagę zwołania się w coś na kształt Rady Ocalenia Narodowego, obmyślenia programu dla współczesnej Polski, w sferze gospodarki, lecz także w sferze społecznej: świeckości państwa, świeckości szkoły, nowoczesnego programu i systemu edukacji, nowoczesnego i zdroworozsądkowego modelu wspierania demografii, zabezpieczenia społecznego, ochrony zdrowia. program musi uwzględniać ludzi, nie tylko wskaźniki ekonomiczne.
z tego może i powinna wyłonić się partia, która przedstawi Polakom program przemian, który umieści Polskę z powrotem na mapie współczesnej Europy i świata, przywróci jej miejsce przy stole rokowań Unii Europejskiej debatującej o przyszłości Europy, umocni pozycję polityczną Polski. i spróbuje przekonać Polaków do zmiany władzy.
może ktoś z Państwa ma inny pomysł, który trzeba spróbować wcielić w życie?
jeśli dziś nie damy rady nic zrobić, nasze dzieci nam tego nie wybaczą. nasze dzieci na ogół nie rozumieją zagrożeń, które stwarza dla przyszłości Polski i ich przyszłości obecna władza PIS. nie rozumieją, że skończą się zagraniczne wymiany studenckie, możliwość otwartego studiowania gdziekolwiek w Europie, podróżowania, podejmowania pracy. One urodziły się, kiedy to wszystko było i nie znają innego stanu. Przypomina mi się bajka Krasickiego o ptaszkach w klatce, choć a rebour: „Czemu płaczesz ? – staremu mówił czyżyk młody – masz teraz lepsze klatce niż w polu wygody. Tyś w niej zrodzon, rzekł stary, przeto ci wybaczę. Jam był wolny, dziś w klatce. I dlatego płaczę.”
to my, dorośli i rozumni, musimy na razie za nasze młode dzieci pomyśleć.
nie jestem zwierzęciem politycznym, nie mam żadnego doświadczenia ani obycia w sprawach związanych ze sprawowaniem jakiejkolwiek władzy, nie znam się na tym, jak zabrać się do tego, co należy zrobić. w miarę swoich zdolności i skromnych kompetencji włączę się, lecz nie zapoczątkuję.
Dlaboga, Polacy! Larum grają! nieprzyjaciel w granicach! a my się nie zrywamy? szabli nie chwytamy ? na koń nie siadamy ? Co się stało z nami, Polacy ?
– chciałoby się zawołać jak Zagłoba nad trumną Wołodyjowskiego.
Magdalena Ostrowska
Namawiamy Czytelników, by zapoznali się koniecznie z tekstem Ernesta Skalskiego.
Przepraszamy, że przez pewien czas powyższy odnośnik kierował do innego artykułu Ernesta pod tym samym tytułem.
Pani Magdaleno, jak wielu na tym forum myślę podobnie jak Pani. Niestety w tym momencie w jakim znajduje się polska polityka ja również nie widzę szansy na szybkie odstawienie lepszych inaczej. A mieszkając w Stanach mam tutaj podobny problem z populistą Trumpem… To nie tylko polski problem – dochodzenie do głosu populistów. Być może to efekt wieku cyfrowej informacji, która karmi ludzi kolorowymi obrazkami i nie daje czasu na refleksje. Być może zaczyna dominować przeświadczenie, że w życiu realnym chcemy też mieć wszystko tu i teraz, nie zawracając sobie głowy różnicą między wirtualną i realną rzeczywistością.
.
Polska polityka szła na rzeź przez ostatnie 6 lat! To nie efekt obecnego układu. Ten układ powstawał za sprawą niestrudzonego niszczenia wszystkich liczących się autorytetów przez małe nic: owładniętevo nienawiścią do całego świata prezesa pseudopartii: kanapowego ugrupowania rządzonego bezwzględnie i wbrew przepisom prawnym obowiązującym dla polskich partii demokratycznych. Ten sfrustrowany osobnik potrafił dotrzeć do i zainfekować swoją hucpą podobnych mu nieudaczników i frustrarów, dla których 2×2= cokolwiek byle nie 4.
.
Przez ostatnie 8 lat nie był ten osobnik rozliczany z bzdur które głosił i z łamania prawa którego dokonywał włączając antydemokratyczny układ w samej partii – prywatnego grajdoła najpierw obydwu braci, potem jego samego. Rządząca Platforma kompletnie go zignorowała, co skończyło się dekapitacją tej partii po aferze podsłuchowej.
.
I tu jest pies pogrzebany: Platforma straciła liderów, pojawił się zausznik który ją obecnie docina: pan Schetyna. Ani charyzma ani polityczne zwierze. Jedyne walczące ugrupowanie to nieopierzona Nowoczesna. Lewica sama się wykończyła wystawiając “króliczka” Ogórek i dając Milerowi powrócić na stanowisko lidera.
.
Polska polityka zdroworozsądkowa rozbiła się na własne życzenie. Największą nadzieję pokładałem w KOD. Ale pierwotne założenie jej lidera: nie obalamy władzy tylko ją oprotestujemy spowoduje, że ta formacja wkrótce straci rozpęd i się zmarginalizuje.
.
Niestety nie widzę charyzmatycznych polityków, którzy są w stanie w tej chwili porwać tłumy za sobą aby powiedzieć PiSowi STOP! Na dziś wygląda to na przynajmniej kilka lat rządów PiS, dokąd degrengolada finansowa państwa nie zmusi Polaków do wyjścia na ulicę. Bo na piorun z jasnego nieba nie liczę.
1. Konsekwentne przedstawianie programów alternatywnych w oparciu o tworzone eksperckie opracowania prognostyczne wykorzystując w jak najszerszym zakresie zasadę “bottom-up” w odniesieniu do bezpośresnio zainteresowanych środowisk społecznych i zawodowych.
2. Dostrzeżenie możliwości większej niezależności urzędu Prezydenta RP w obecnym układzie politycznym, znalezienie dostępu do przedstawiania argumentacji merytorycznej m.in. poprzez Narodową Radę Rozwoju.
3. Wypracowanie platform dyskusji merytorycznej z członkami klubu parlamentarnego PiS, co w naturalny sposób mogłoby prowadzić do polaryzacji opinii przedstawianych przez strony, konsekwentne akceptowanie argumentacji rozsądnej niezależnie od przynależności politycznej.
4. Wykorzystywanie dostępu do instytucji doradczych Unii i parlamentu europejskiego przede wszystkim w celu opracowywania propozycji merytorycznych konsultowanych społecznie.
5. Pomoc w budowie niezależnych reprezentacji społecznych zobowiązujących władze do podejmowania dialogu.
6. Edukacja społeczna, działanie na rzecz niezależności i umacniania reprezentacji w środowiskach biznesu i inteligencji.
7. Protest wobec działań nieakceptowalnych przez interesariuszy.
Za niecałe cztery lata następne wybory.
Nie Zagłoba, pani Magdaleno, tylko ksiądz na nabożeństwie żałobnym! Sprawdzać, sprawdzać i sprawdzać!
A co do meritum. Nie ma cudownego sposobu i nie należy nań liczyć, ani go poszukiwać, zaniedbując ruchy, które jakby nie posuwają nas do przodu. Może i nie posuwają, ale bez nich bylibyśmy daleko głębiej w tej czarnej d…
Jeszcze jedna partia dzisiaj? Niech Bóg uchowa. Jeszcze większe rozbicie opozycji. Niech się ogarnie to co już jest.
Wszystko przemija, a wiec i władza PIS. Tylko, że to już będzie inny PIS niż ten, który mamy dzisiaj – szturmową brygadę w uderzeniu. W innej sytuacji. W roku 1989 nie upadła władza Bieruta, Bermana, Radkiewicza, Minca, Rokossowskiego…
Nadzieja, że tym razem pójdzie to szybciej. Może nawet dziesięć razy szybciej. A narazie?
Rób co możesz, a patrzaj końca!
Autorka napisała: ” jestem koderką od pierwszych chwil. uwierzyłam w ten ruch i ulokowałam w nim absurdalną nadzieję, że porwie ludzi i dokonamy niemożliwego. dziś widzę i wiem, że KOD niczego w otaczającej nas coraz bardziej rzeczywistości nie zmieni. KOD dziś, to projekt edukacyjny na lata. potrzebny, ba, konieczny do zmiany mentalności społecznej, lecz nie jest to projekt prowadzący do zmiany obecnej władzy.”
KOD powstał właśnie w nadziei, że odsunie od władzy PiS w imię obrony demokracji. Tylko dlatego zaskarbił sobie tak szybko tak wielkie poparcie. Dzisiaj okazuje się, że sprzeniewierzył się swojej pierwotnej misji. A Pani nawet nie zająknęła się, że jak tysiące Polaków została oszukana. Wolne żarty – mentalność ludzi, szanowna Pani nie podlega zmianom w wyniku działania KODU, zwłaszcza działania oszukańczego. Chciałem zapytać co Pani jeszcze robi w KOD? Na co Pani liczy?
Kaczynski, bedąc psychopatą, szalencem, oraz bardzo inteligentnym manipulatorem, zapewne zechce sie wzorowac na Erdoganie. Najpierw prowokacja, potem aresztowania, sądy kapturowe, i dlugoletnie wyroki. To bedzie powtorka z roku 1968, ale na ponuro. Elity zostaną zdekapitowane. Po kilku latach przyjdzie wybuch w stylu 1970, bo Kaczynski z Morawieckim rozlozą gospodarke. To juz widac po skoku na OFE: potrzeby mają ogromne, a nie mają skąd brac. Za rok-dwa przyjdzie czas na kolejne skoki, na przyklad zawlaszczenie bankow. To spowoduje katastrofe, przeciwko ktorej niektorzy wyjdą na ulice. Wtedy Kaczynski kaze strzelac. Bedzie co najmniej tak krwawo jak teraz w Turcji albo znacznie gorzej, bo nieudolna wladza bedzie nadrabiac nieudolnosc brutalnoscią. Ofiary pojda w setki albo w tysiące. Kosciol nic nie powie, poza jakimis “kto wie, moze tak trzeba” w stylu Stefana Wyszynskiego na wiesc o pogromie w Kielcach. Biskupi beda patrzec w druga strone, jak to zrobil Hoser w Rwandzie. Mają praktyke.
.
Dopiero na tym tle pojawią sie naprawde zdeterminowani ludzie. Nikt nie bedzie walczyl, dopoki woda nie podejdzie pod sam nos. A na pewno podejdzie.
.
W tej sytuacji warto moze tlumaczyc pisowcom, ze jednak powinni zachowac sie jak szczury, zanim statek pojdzie na dno. Bo jak juz zacznie tonąc, to bedzie za pozno nie tylko dla statku, ale takze dla nich osobiscie. Szaleniec pociagnie ich na dno. To oni powinni sie juz teraz zastanawiac, gdzie bedą stali, gdy szaleniec kaze strzelac. Jesli poczekają do ostatniej chwili, to bedą stali tam, gdzie on. A wtedy mogą stac sie ofiarami wlasnej chciwosci, zaslepienia, i glupoty.
No dobrze, ale w imię minusików które tu zarobiłem powyżej pozwolę sobie zapytać wprost, co sądziliście, że KOD zrobi przez te kilka miesięcy ? Doprowadzi do odwołania demokratycznie wybranego Sejmu ? W magiczny sposób, w zasadzie poprzez samo swoje istnienie wpłynie na zmianę postaw polityków, których przecież już poznaliśmy poprzednio ? A propos gromów z jasnego nieba, niewiadomo, mogą się jeszcze trafić, może Zeus jeszcze nie przycelowal, sądzę jednak, że się przygląda co najmniej ze zdziwieniem. Natomiast postępować przecież trzeba po prostu racjonalnie.
@PK: zawsze lubiłem Pańskie komentarze, ale ostatnio coś w nich się zmieniło. Ta punktowana lista nazwę to: stoika, to dobra rzecz na dobre czasy. Takie czasy się skończyły z nową władzą. A jeśli już jest mowa o racjonalnym postępowaniu, to trzeba przyjąć zasadę, że nie ma takiego draństwa, krórego Kaczyński nie zrobi, by tylko utrzymać władzę. Pan chce tutaj po równo zbesztać i obecne władze i opozycje. Zatem nie przeszkadza Panu zagarnięcie mediów, sędziów, trybunału, służb publicznych, państwowch przedsiębiorstw. Itp. Itd.
Gdyby KOD grał racjonalnie i nie bawił się w owijanie w bawełnę, że protesty tak ale odsuwanie od władzy łamiących jawnie prawo już nie: mogłby wykorzystać energię społeczeństwa do zablokowania działań PiSu. A teraz widać, już ją strwonił. Dziś przeszła ustawa całkowicie blokująca Trybunał Konstytucyjny. A Pan kończy optymistycznym zwrotem: będą wybory za cztery lata! I Pan w to zapewne święcie wierzy… A przecież sam Pan mówił, że należy postępować racjonalnie.
mi także coraz szerzej otwierają się oczy, ze zdziwienia, może dlatego wydaje się, że zostrożniałem, natomiast ja sądzę, że KOD powinien przede wszystkim samego siebie szybko zrozumieć, w sensie dobrego rozeznania możliwości i własnych ograniczeń, ciągle ma znaczny pozytywny potencjał. To nie tyle lista stoika, daleko nie, co głośne zastanawianie się jak tworzyć racjonalną bazę w sensie szukania możliwości dla efektywnych działań.
“mógłby wykorzystać energię społeczeństwa do zablokowania działań PiSu.”
.
Nie przypuszczam. KOD inspiracje czerpie z KORu, czego wcale nie kryje. Pomysł był prosty: powtórzyć metody KORu, czyli przeciwstawiać się i dawać świadectwo w nadziei, ze świadectwo zmusi władze do ustępstw. Jednak sytuacja jest inna. Siła KORu brała się stad, ze czerwonym zależało na wizerunku. Bezsilność KODu bierze się stad, ze PiSowi nie zależy na wizerunku. Komuniści walczyli z każdym napisem na murze. PiS pozwala mówić i pisać, co się komu podoba, po czym przysypuje te głosy stertą szamba i w ten sposób je neutralizuje i unieważnia.
.
Patrząc trochę głębiej, PiS ma najzupełniej gdzieś swój wizerunek w oczach inteligencji, do której odwoływał się KOR, zaś teraz odwołuje się KOD. Przyczyna jest taka, ze inteligencja to nie jest główna grupa wyborców PiSu. W ostatnich wyborach inteligencja zdradziła PO na skutek niesmaku wywołanego nagraniami. Ale prawdopodobnie inteligencja odwróci się od PiSu, w czym PiS jej zresztą pomaga. PiS to wie i dlatego niespecjalnie się stara o wizerunek w oczach inteligencji. Natomiast PiS bardzo dba o swoj wizerunek w oczach swojego wyborcy, którym na pewno nie jest tradycyjny polski inteligent. Dlatego dla opozycji politycznie dużo bardziej perspektywiczne jest zajęcie się wyborcami PiSu, a także tzw. milcząca większością, która nie chodzi na wybory. To jest pole, na którym orze PiS, i dlatego wygrywa. Po to, żeby wygrać z PiSem, tez trzeba orać na tym polu, a także znaleźć inne pola do orania poza tradycyjnym inteligenckim poletkiem.
.
Obserwując polskie dyskusje polityczne, także te tu na SO, widzę chocholi taniec w kręgu utartych inteligenckich symboli i skojarzeń, w nadziei, ze stukrotnie powtórzone słowo stanie się ciałem. Natomiast zupełnie nie widzę podejścia do polityki jako do biznesu. Tak w polityce, jak tez w biznesie, potrzebny jest “business plan”, który musi być realistyczny, a także realizowany. Tego elementu nie widzę. Nie widzę chłodnych dyskusji, analiz, i wysiłku umysłowego poprzedzającego fazę wykonawcza. Nie widzę planu, co trzeba wykonać, jak, i kiedy. Widzę za to gołosłowne stwierdzenia nie poparte analizami. Praktycznie każdy wpis w poprzedzającej dyskusji jest pełen takich bardzo emocjonalnych i gołosłownych stwierdzeń. Stąd wyrasta KOD.
“A teraz widać, już ją strwonił.”
.
Nie strwonił, tylko rozczarował brakiem cudu. Jeśli ktoś liczył na cud, to rzeczywiście może się czuć zawiedziony. Ale patrząc trzeźwo, cud był mało prawdopodobny. Od cudu, który nie nastąpił, ważniejsze jest pytanie “jakie wydarzenia mogą zmienić układ sil w Polsce, a zwłaszcza psychologiczne postawy wyborców PiSu”. Umyślnie pisze “psychologiczne”, bo wyborcy nie myślą racjonalnie, tylko psychologicznie, a nawet psychiatrycznie. PiS na tym świetnie gra. Dobrze byłoby wiedzieć, kto te grę zaplanował i kto jest dyrygentem. Tym kimś nie musi być Kaczyński. On się świetnie nadaje na twarz PiSu z powodu swojej paranoi. Ale posunięcia PiSu, a zwłaszcza kampanie propagandowe, są prawdopodobnie wymyślane przez specjalistów. Dobrze byłoby wskazać ich palcem po nazwisku. Są odważni, póki są nieznani. Dobrze byłoby wywlec ich z półmroku. Mogłoby się okazać, ze ich główną kwaterą jest Moskwa. Jeśli tak jest, to dobrze byłoby przedstawić dowody, a nie domniemania.
niestety- smutne doswiadczenie uczestniczenia w akcji “namiotowej” KOD w czterdziestotysiecznym zamoznym miescie sklania do dramatycznej refleksji- ludziom jest dobrze jak jest- młodzi generalnie nie sa zainteresowani jakakolwiek zmiana – zyja jakby obok rzeczywistosci starannie odgradzani od realu troskliwosci,a rodzcow zapewniajacym im wyposazenie na przyszle zycie- studia czesto samochód- mieszkanie= .Pozostali- dbaja o swoje status quo- biznesy,posady – byle nie narazic sie wladzy – co ich obchodzi jakis trybunał ? no i zapalency- mamusia odciagajaca dzieciaka od stolika z kredkami” nie wolno bawic sie z Zydami ! ” znajomy : ” i ty wsrod tych ubeków ? jak ci nie wstyd !” I wstydliwie szeptajacy pan ” ja was popieram – ale tak publicznie ??? ” otworzmy oczy = jestesmy narodem baranow – samo pozwolenie na rozbicie namiotu wymagało zwrocenie sie burmistrza do Warszawy= czy wolno ? no wie pan- coz z tego że jest ustawa….na wszelki wypadek choroba dyplomatyczna “decydenta” szefa od miejskiej zieleni żeby nie musiał decydowac o tak bulwersujacym wydarzeniu- na 40 tysięcy znalazło sie 10 odwaznych pod namiotem… gorżko ….
Ale jak Państwo wyobrażają sobie odebranie władzy PiSowi w niedalekiej przyszłości? Sondaże, co by o nich nie myśleć, wciąż wskazują na bardzo wysokie poparcie dla rządzących. Ewentualna zmiana musiałaby mieć znamiona zamachu stanu, wspieranego przez np. instytucje UE, zaniepokojone rozwojem sytuacji politycznej w Polsce. Stąd już prosta droga do tezy o „ciosie w plecy z inspiracji ośrodków wrogich Polsce”. A historia przypomina, do czego doprowadziła bliźniacza teza w Republice Weimarskiej.
Inną sprawą jest, kto miałby w takiej sytuacji objąć władzę. Po stronie opozycji nie widzę dziś odpowiednich liderów, choć może się mylę. A może potrzebny jest czas, by takowi liderzy mogli się pojawić, a sama opozycja okrzepnąć? No i nie jestem przekonany, czy naszą największą troską powinno być ewentualne ograniczenie młodzieży możliwości podróżowania, studiów bądź pracy za granicą. Jeżeli istotnie nie pojmują, że nie są to rzeczy dane z góry raz na zawsze, to niech trochę pocierpią, gdy je stracą, może właśnie to wyzwoli ich kreatywność w sferze społecznej?
KOD nie ma szans przeciwko PiS, bo zachowuje się jak człowiek proszący o przyzwoite zachowanie bandziora z bejsbolem.
Z drugiej strony nie podoba mi się myśl o naśladowaniu faszystowsko – bolszewickich metod stosowanych przez obecną władzę.
A tak w ogóle, to coraz bardziej wygląda mi na to, że Kaczyński cierpi na demencję…
I to może być powód jego niczym nie dających się wytłumaczyć postępków, kumulacji nienawiści i próby przypisania sobie pozycji “ojca ojczyzny”…
Może uwierzył w swoją boskość, jak niegdyś cesarze rzymscy…
Narodził się nam nowy Kaligula ???
A może raczej Neron…
Tylko skąd on weźmie Rzym do spalenia ???
Czy rzeczywiście oczekiwaliśmy cudu w związku z powstaniem KOD? Nie wiem jak inni, ale ja oczekiwałem zupełnie czego innego. Oczekiwałem, że KOD odpowiadając na potrzeby swoich zwolenników stworzy organizację zdolną przeciwstawić się PiS. Przeciwstawić się zalewowi chamstwa, prymitywizmu, agresji, prostactwa, ostentacyjnego odwoływania się do najgorszych instynktów ludzkich kwestionujących wiele tysięcy lat cywilizacji. Oczekiwałem, że KOD zdecydowanie powie “nie” niszczeniu dorobku Polski po 1989 r. , wyprowadzaniu Polski ze świata wartości Zachodu na rzecz wartości autorytarnych i faszystowskich. Oczekiwałem jasnego ultimatum ze strony KOD – albo PiS zaprzestanie takich i temu podobnych praktyk, albo KOD zacznie mobilizować opinię publiczną oraz istniejące organizacje społeczne, także partie polityczne, na rzecz odsunięcia PiS od władzy. Tymczasem część założycieli KOD, w tym Mateusz Kijowski zdefiniowali sytuację w sposób odmienny: nie mamy prawa kwestionować werdyktu wyborczego i w zamian nastawiamy się na długofalową edukację społeczeństwa i zmianę mentalności przeciętnego Polaka tak, aby ukształtować społeczeństwo obywatelskie. Pomijając megalomanię i brak realizmu takiego stanowiska jest ono zwyczajnie szkodliwe. (Megalomania polega na tym, że władze KOD nie mają elementarnych kwalifikacji aby edukować kogokolwiek. Brak realizmu sprowadza się do tego, że podpalony dom trzeba najpierw gasić a nie wychowywać jego lokatorów do zapobiegania pożarom w przyszłości.) Szkodliwość polega na tym, że marnuje się gigantyczną energię społeczną i zawodzi pokładane nadzieje tysięcy zwolenników KOD na sukces w ratowaniu Polski. KOD, z całą miarą proporcji rzeczy, jakby założył że teraz Polska utraciła niepodległość na rzecz PiS; PiS będzie rządził wiele lat a środowiska obywatelskie będą “odzyskiwać” niepodległość. Spalony dom, czy zniewolona Polska jest zdecydowanie stanem antycypowanym i takie założenie jest szkodliwe. Mateusz Kijowski, bo on jest główną i prawie wyłączną twarzą KOD, jeśli się posłucha jego wypowiedzi czy poczyta jego posty pod różnymi dyskusjami, z pierwotnie spontanicznego działacza społecznego, zamienił się w mentora, rozdającego pouczenia na prawo i lewo. Swoich zwolenników chwali a oponentów gani, nie podejmując jakiejkolwiek dyskusji rzeczowej. Po prostu – wie lepiej. Naśladując przywódców wielkich ruchów społecznych ten pan wbija się powoli w megalomański kostium wielkich poprzedników. Jakkolwiek śmiesznie by to nie brzmiało zachowuje się tak jakby już dziś zasłużył sobie na określenia: Mateusz Luther Kijowski lub Mateusz Mahatma Kijowski. Nie kwestionując zasług tego pana, oraz serdecznie życząc mu żeby zasłużył sobie na podobnie wielkie określenia, trzeba zdecydowanie stwierdzić, że dzisiaj są one bardzo przedwczesne i na razie niczym nie uzasadnione. Do tej pory zasługą pana Kijowskiego jest trafność odczytania nastrojów społecznych kiedy pod koniec listopada, w raz z grupką współpracowników podchwycił apel Krzysztofa Łozińskiego i zainicjował założenie KOD. Zasługą jest niewątpliwie wykonanie wielkiej pracy na rzecz założenia KOD, zarejestrowania go i uruchomienia działalności przede wszystkim zorganizowania wielu demonstracji w obronie wartości elementarnych. Wykonał wraz ze współpracownikami wielka pracę i tu zasługi powoli się kończą. Od początku kierownictwo KOD w tym przede wszystkim pan Kijowski pilnowało spoistości ruchu tonując przede wszystkim zapędy tzw. “gorących głów”. Ta działalność tak weszła w krew, że z czasem wszystkich którzy mieli inne opinie lub nie zgadzali się z panem Kijowskim zaczęto usuwać z KOD lub nie dopuszczać do niego, nazywając ich radykałami, szkodnikami i jeszcze gorzej. Po zarejestrowaniu ruchu pan Kijowski skupił się na wymyśleniu takich zasad doboru członków KOD aby nie zagroziło to jego szefostwu w ruchu. (Tak tak, nie przejęzyczyłem się. Członkowie KOD przez system rekomendacji zostają dobierani do koncepcji pana Kijowskiego. W ten sposób prywatyzacja oraz oligarchizacja KOD nie jest dziecięcą chorobą KOD, a cechą konstrukcyjną. W międzyczasie część osób odeszła z Zarządu Głównego – Pan Jacek Parol najwcześniej, kilka dni temu Panie Joanna Roqueblave i Maria Wojciechowska, w zamian w składzie Zarządu pojawili się ludzie popierający pana Kijowskiego. Nie śledzę zmian na co dzień, więc nie wiem czy były inne ruchy. Warto pamiętać, że spora część działaczy których Pan Kijowski określił jako „radykałów” została odsunięta od KOD lub sama odeszła w proteście przeciw blokowaniu dyskusji wewnętrznej czy koncentrowaniu się na nieskutecznych działaniach. To co wyniosło pana Kijowskiego do szefostwa w wielkim ruchu społecznym, czyli masowość zainteresowania i poparcia, stało się swoim zaprzeczeniem. Dzisiaj to zwolennicy są dobierani do kształtu Zarządu Głównego. Czy można się dziwić, że KOD planuje swoją działalność na długie lata? Dla pana Kijowskiego i współpracujących z nim członków KOD to projekt życia. Tyle tylko, że dla mnie i jak słyszę dla wielu innych ludzi to nieporozumienie. Nie popieraliśmy KOD aby na nim uwłaszczyło się kilka osób, ale aby skutecznie zorganizować się przeciw niszczeniu Polski. Na razie ruch jest nieskuteczny i antydemokratyczny. Dopóki nie zakończy procesu przyjmowania pierwszej grupy członków, nie zorganizuje demokratycznych wyborów władz, nie uchwali demokratycznie statutu, w tym celów i strategii ruchu, dla mnie nie jest wiarygodny. Ponieważ nie jest wiarygodny nie odniesie znaczących sukcesów w odsuwaniu PiS od władzy – nie ma nawet takich założeń. Tę krótka analizę dedykuję tym, którzy myślą, że PiS zostanie odsunięty od władzy przez KOD. W obecnym stanie rzeczy nie ma na to widoków.
* * *
Wracając do postulatów Autorki warto powiedzieć, że wielu z nas nurtuje ta sama myśl. Jak uratować Polskę przed „Hunami”? Jak ocalić zdobycze okresu 1989 -2015 przed zniszczeniem? Trzeba pamiętać, że to najlepszy okres w historii Polski od ponad 300 lat i jeden z najlepszych w całej naszej historii.
Nie mam jasnej odpowiedzi. Poniżej zamieszczam kilka swoich przemyśleń mając świadomość, że są cząstkowe i nie dostarczają satysfakcjonującej odpowiedzi na postawione problemy.
*
1. Trzeba oceniać sytuację racjonalnie, nawet jeśli jest fatalna. Nie ma co się łudzić. Jedyne pocieszenie jakie przychodzi mi do głowy to fakt, że PiS w swoim chamstwie, głupocie i agresji jest tak destrukcyjny, że uderza w coraz to nowe grupy społeczne i narusza interesy szerokich warstw społecznych w Polsce. Stwierdzenie Pana Sierakowskiego, że JK nie jest cynikiem a fanatykiem, mającym w swoim repertuarze umiejętności działania głównie samobójcze politycznie , wydaje się prawdziwe.
*
2. Musimy się jakoś zorganizować przeciw niszczeniu Polski. Przychylam się raczej do partii politycznej lub koalicji na rzecz współdziałania w odsunięciu PiS od władzy. Punktem wyjścia powinna być dyskusja o kształcie programu rozwoju Polski i przywracania rozwiązań demokratycznych po PiSie. Warto poczytać stronę na FB: https://www.facebook.com/groups/862893643827173/?fref=ts
gdzie m.in. Pan Jacek Parol rozważa założenie takiej partii politycznej o jakiej Pani pisała.
*
3. Nie możemy zaprzestać namawiania KOD aby zechciał działać zgodnie z wolą swoich zwolenników a nie tylko Zarządu Głównego. Podobnie nie możemy zaprzestać naciskać na istniejące partie opozycyjne aby skoncentrowały się na najważniejszych dla nas celach.
*
4. Warto pisać na SO wszystko co nam przychodzi do głowy w kwestii ratowania Polski – pewnie wykorzystanie zbiorowej mądrości nas wszystkich daje lepsze nadzieje na przyszłość. Przed nami na SO zadanie kompleksowej analizy przyczyn, dla których możliwy był sukces PiS. Inaczej – jakie grzechy popełniła klasa polityczna i rządzący Polską, że możliwa była recydywa PiS. Bez tego każde przyszłe rozwiązanie będzie obarczone niewiedzą co do przyczyn popularności „Hunów”.
*
Wiem, że to dalece niewystarczające, ale naprawdę trudno znaleźć lepsze lekarstwo niż suma pozornie drobnych i mało spektakularnych działań. Powinniśmy się spieszyć ze wszystkimi działaniami, bo obawiam się, że PiS upadnie wcześniej i znów wejdziemy w koleiny oligarchicznej klasy politycznej – PO, N i PSL, SLD, Razem i będzie
jak to skad wezmie Rzym ? wlasnie go podpala -całkiem spory kraj w stanie stuporu obywateli a raczej mieszkancow idacych za szczurołapem ..
Bardzo mnie cieszy dyskusja, która się tu rozwinęła. Oby nie zwiędła, obyśmy zbierali pomysły i oby znalazł się ktoś, kto zrobi kolejny krok. Inaczej będzie to nadal chocholi taniec.
Na pytanie @Sławka dlaczego nie piszę wprost, że czuję się oszukana i dlaczego jeszcze jestem w KOD, odpowiadam: coraz mniej mnie łączy z KODem takim, do jakiego przystępowałam, ba, byłam jedną z założycielek, widzę jak tydzień po tygodniu rozmijamy się w rozmowach i rozumieniu celu. Mam jednak do dokończenia pewną formalną misję wewnątrz KOD wspólnie z innymi osobami, i ciągu najbliższych kilku tygodni zamierzam zrezygnować z udziału.
Co do partii, obecny stan opozycji jest więcej niż żałosny. Nie ma wśród istniejących partii takiej, która byłaby w stanie zaproponować program zdolny pokazać elektoratowi PIS inny, cywilizowany i odpowiedzialny sposób wspomagania rodzin, niż rozdawnictwo gotówki, na kredyt. Sama jako pierwsza namawiałam Jacka Parola, aby zastanowił się nad założeniem partii. Trwają rozmowy, mam nadzieję że z tego coś się urodzi. Czasu jest mało.
@Ernest Skalski: obiecuję, że od tego pory będę solennie sprawdzać, czy Pana Tadeusza na pewno napisał Adam Mickiewicz. 🙂
Nie palcie Komitetu, zakładajcie własny.
Szanowna Pani! Istotnie, mnożenie partii (a właściwie partyjek) nie ma większego sensu. Istotnie, PiS jest silny tylko i wyłącznie słabością opozycji, ale też jest silny siłą otumanienia znacznej części społeczeństwa. I nic tego nie zmieni. Dalej, skoro PiS ma dokładnie w nosie (mówiąc łagodnie) prawo, Konstytucję itd., to musimy zakładać, że jeśli nic się nie stanie, to wyborów za 3,5 roku po prostu nie będzie. Albo zostaną zmanipulowane. I mógłbym tak dalej, ale zmierzam do konkluzji: musimy sobie postawić jasne i krótkie pytanie i odpowiedzieć na nie – czy jesteśmy gotowi (na razie mentalnie) do działań gwałtownych, pozaprawnych w celu obalenia tej władzy? Tak czy nie? Jeśli nie, to nie ma o czym rozmawiać. [Nie chodzi o to, żeby od razu uciekać się do takich metod, lecz o to, by uświadomić sobie, i PiSowi, że taka opcja istnieje. PiS w końcu “wisi” na minimalnej większości w sejmie, trzeba mu tę większość zabrać, a nie dzielić się przez pączkowanie, jak to czyni PO za przyczyną nieudacznika-Schetyny. Być może PO w ogóle powinna zniknąć ze sceny, ale w takim razie niech to zrobi bez awantur dających pożywkę PiSowi.] I druga sprawa: jeśli nie uczynimy nic, to PiS faktycznie przewróci się o własne nogi, ale wcześniej doprowadzi kraj do ruiny, a wtedy odwrócą się do niego nawet dzisiejsi beneficjanci. Sęk w tym, gdzie wtedy będzie Polska? Bo może się okazać, że albo nie będzie jej w ogóle, albo będzie w ramionach Rosji i Putina.
A tak w ogóle, w wariancie cynicznym, uważam, że faktycznie istniejącego podziału Polski nie warto zasypywać, wręcz przeciwnie. Doprowadźmy rzecz do końca: Polska A – od Wisły na Zachód, Polska B – od Wisły na Wschód. Polska A proeuropejska, Polska ludzi zaradnych, pracowitych, oszczędnych, przewidujących …, Polska B – Polska (?) wiecznych nieudaczników życiowych, klientów pomocy społecznej, meneli, nierobów, kombinatorów itd. Amen.
@ NARCIARZ2 to piękna parafraza powiedzenia Jacka Kuronia. Tylko tutaj nie spotkałem nikogo kto nawołuje do palenia Komitetu. Krytyka nie jest nawoływaniem do palenia. Żal, że zwiódł pokładane w nim nadzieje i takie opinie warto doń adresować. Rozmawiając o sposobach odsunięcia PiS od niszczenia Polski rozważamy właśnie jaki Komitet należy stworzyć aby to było skuteczne.
Ja też z wielkim zaciekawieniem śledzę tę ciekawą dyskusję. Z pewnością KOD powinien zareagować na pogłębiającą się destrukcję polskiej demokracji odejściem od zgubnego założenia “nie obalamy”. Celem całej opozycji musi się stać obalenie Kaczyńskiego. I tu kilka wniosków z dyskusji powyżej.
@Narciarz2 – końcówka pierwszego chyba wpisu (ta ze szczurami): trzeba z PiSem nadal rozmawiać i go zmiękczać. Być może będzie to jedna z głównych możliwych dróg odsunięcia PiSu od władzy. Trzeba rozmawiać z prezydentem. W jego rodzinie są już widoczne rozłamy. To nie głupi człowiek. Jeśli w końcu da się przekonać, że czarne jest czarne, może odzyskać autorytet i urzędu i swój. (Na Pani Szydło z góry kładę krzyżyk).
.
@Sławek: Pański punkt# 2: czas aby opozycja dziś bezrad a się zjednoczyła pod nową twarzą organizując ciało międzypartyjne z nazwą nawiązującą do ocalenia narodowego. Czas zakończyć swary, zjednoczyć wszystkie siły z lewa i z prawa i znaleźć charyzmatycznego lidera. Jest w Polsce wielu, czas poszukać nową twarz. Stworzyć z wszystkich tych partii ponadpartyjne ciało i zacząć mówić jednym głosem. Trzeba się porozumieć, że to tymczasowe ciało zastąpi wszystkie partie w parlamencie do czasu demokratycznych wyborów. Do tego czasu nie będzie więcej niż jeden lider i wspólne działanie. Wielu dotychczasowym liderom to się nie spodoba. To przyczyna, dla której takie wspólne ciało nie powstało w grudniu czy styczniu b. r. A czas nagli.
.
I jeszcze jedna uwaga dla @Aquinus: wszystko ładnie ale ten ostatni akapit. Nigdzie się nie zajdzie dzieląc kraj (czy Unię Europejską). Krzywdzi Pan tym dzieleniem wielu… Szcególnie teraz, gdy trzeba docierać do jak największej liczby obywateli w każdym zakątku kraju.
Szanowny Panie Andrzeju Pokronos! Kraj już jest podzielony i zamykanie oczu na ten fakt prowadzi donikąd. Dalej, życie to nie wycieczka szkolna, gdzie tempo dostosowuje się do najsłabszego uczestnika. To jest raczej legia cudzoziemska z naczelnym hasłem “maszeruj albo zdychaj”. Albo inaczej, nie można utrzymywać całego kraju w bezruchu, siłą, tylko z tego powodu, że jakaś Ondulacja Dupska z Ochędożyc albo Wespazjan Cipski z Chrząszczygrzewoszyc “nie nadanża”. Albo jeszcze inaczej: jeśli jest 12 osób, a w łodzi 10 miejsc, to bierze się tych, którzy potrafią wiosłować, reszta za burtę! Dlatego po prostu nie wierzę w żadne zasypywanie przepaści. A skoro tak, to trzeba sobie jasno powiedzieć: jedynym ratunkiem (dla części Polaków, dla części. Bo wszyscy się nie uratują) jest swego rodzaju apartheid, na przykład taki, jak wspomniałem. Dodam jeszcze, że brak decyzji jest też decyzją; w danym konkretnym przypadku ci pracowitsi, zaradniejsi, obrotniejsi, lepiej wykształceni itd. “zagłosują nogami”. Kto wtedy zostanie na Wisłą i Odrą? Emeryci, renciści i nieudacznicy! Oraz PiSowcy.
Przykro to stwierdzić, ale zrównuje się Pan z innymi populistami jak Trump czy Kaczyński. Jako Poznaniak bardzo dobrze wiem, że są pewne rejony zacofania, że na wschodzie jest więcej wyborców PiSu. Ale to nie powód do dzielenia Polski tylko do działania, aby ją jednoczyć. Najwyraźniej Pan w swoim wywyższaniu się nie ma pojęcia, że chce jednym ruchem odwalić pół Warszawy z przemysłem i szpitslami – np Centrum Zdrowia Dziecka, przodującą w wielu kierunkach młodą Politechnikę Rzeszowską, intelektualne ośrodki w Lublinie czy jedną z najlepszych akademii medycznych w Białym Stoku. Nie zapominając o wspaniałych zabytkach kultury, m. In. Pałacach magnackich. To tylko kilka przykładów na wschód od Wisły, które może choć trochę rozjaśnią Pański umysł. Swoim wpisem po prostu się Pan ośmieszył. I tyle!
Panie Szanowny Andrzeju Pokonos. Pan mnie nie zrozumiał. Ja niczego nie dzielę, wspomniany podział jest już faktem i nic tego nie zmieni. Zasypujemy, zasypujemy, zasypujemy od 200 lat i co? Skutek zero! Po drugie, niech Pan nie traktuje dosłownie podziału w sensie geograficznym: od Wisły – do Wisły. Podział przebiega przez wszystkie warstwy społeczne, również przez rodziny. To są fakty! A z faktami się nie dyskutuje. Więc nie wiem, kto tu się ośmiesza! Wiem natomiast jedno: jeżeli nic się nie zrobi, to wkrótce między Odrą i Bugiem zostaną tylko emeryci, którzy już nie mają wyboru, oraz sam wyselekcjonowany destylat elektoratu PiS, bo cała reszta wyemigruje. No chyba, że PiS każe zamknąć granice.
Aha, jeszcze jedno. Pan pisze, że ja krzywdzę wielu ludzi. Być może. Ale krzywdzą ich przede wszystkim okoliczności. Ze zwolennikami PiS nie da się dyskutować, trzeba albo się ewakuować (kto może), albo ich eksterminować. Ci ludzie są ślepi i głusi na wszelkie argumenty. Dlatego wiele czasu upłynie zanim dadzą osobie nieuchronnie znać realia ekonomiczne, wobec których nie ma i nie będzie “zmiłuj się”. To jednak może potrwać i do tego czasu kraj zostanie zrujnowany, a sprzątanie zajmie dziesięciolecia. Powiem dosadnie: gdyby nie zapaść gospodarcza lat 80-ych XX w., w szczególności pod koniec dekady, to żadnego Okrągłego Stołu by nie było. W związku z tym moje pytanie postawione na początku bez owijania w bawełnę brzmi: czy mamy czekać na doprowadzenie kraju do stanu, w jakim był na przełomie lat 80-ych i 90-ych XX w., czy wcześniej obalić i tę bandą i ją zapuszkować na długie lata? No chyba, że ktoś zaproponuje inny sposób, ale szybki, nie za 20 lat. Bo za 20 lat może nie być czego ratować. Stąd moja propozycja apartheidu połączonego z przesiedleniami: w zachodniej Polsce zostają euroentuzjaści, pracowici, zaradni itd., na Wschód przesiedla się reszta. Niech sobie tam robią PiSlandię. Ma Pan lepszą propozycję? (Ale nie za 50 lat, lecz teraz). Krótko mówiąc mój postulat brzmi: secesja Polski zachodnie z PiSlandii.
dopóki najwieksza partia polityczna- Kosciól- robi to co robi= nikt nie ma szans na spowodowanie zmian politycznych .Cóż my garstka wyksztalciuchów wobec przemoznej machiny przez wieki wprawionej w nanipulacje tłumami – faktycznie pełniacej władze nad władza oficjalna- kazdy jej pomruk natychnmiast realizowany= forsa za wsparcie wyplacona dwa dni po wyborach – szlachetne porywy Puciłowskiego czy Wisniowskiego- puszczone mimo uszu -szef Papiez Franciszek laskawie ignorowany= a- jak powiedziała pani Kempa- oberszef Sw,Jan Paweł Ii w zmowie z władza- co potwierdza kard,Dziwisz- sama słyszalam ! porzucmy nadzieję- no chyba że jednak Sw,Jan Paweł II czuwa nad nami i sprawi cud !
pozwolę sobie się wirtualnie uśmiechnąć, z całym szacunkiem ale daleko pan od mojego wpisu nie zaszedł. Obalenie jednak jakkolwiek brzmi dumnie (…tysiąc armat grało) ma to do siebie, że jest trudne w odniesieniu do reelektowanego przewodniczącego partii politycznej, która ma większość parlamentarną uzyskaną głosami niewiernych wobec lepszej możliwości (którzy jak np. pani prof. Staniszkis łapią się za, przepraszam za wyrażenie, obecnie głowę), czy ja wierzę w wybory za cztery lata, pewnie, oprócz bowiem sił zła bywają i siły dobra i rozsądku, jak się wreszcie ogarną.
@PK: wiara czyni cuda! Ale ja zostawiłbym to natchnionym czlonkom obecnego rządu. Oni wierzą w każdą bzdurę, która im przychodzi na myśl. Jednak pozostaje Pan stoikiem, z przepaską Temidy na oczach oceniającym obydwie strony polskiego konfliktu. No i jak widać zamierz pozostać “z bronią u nogi”, czekając aż oświecony obóz rządzący łaskawie zorganizuje wolne wybory za cztery lata. Jednak trochę Pan jako ten bezstronny stoik oszukuje: wyszydza Pan sam pomysł odsunięcia PiSu a właściwie Kaczyńskiego od władzy jako pucz z fajerwerkami na tysiąc armat…
.
Nie chce Pan podjąć dyskusji, jak odsunąć szkodnika od władzy, bo według Pana ma on mandat wyborców. I tu należy odpowiedzieć na pytanie: czy jawne (choć po nocy) łamanie prawa, konstytucji i życia tysięcy ludzi (przez zawłaszczenie wszelkich rządowych, państwowych i publicznych miejsc pracy), to legitymowana akcja poparta głosami kilkunastu procent wyborców, czy powód do zablokowania takiej władzy?
.
Wspólny front opozycji to nie armaty i pucze, to stworzenie skutecznego nacisku w parlamencie wraz z manifestacjami obywatelskimi organizowanymi przez KOD lub inne ciało, które otwarcie przyzna, że dąży do odsunięcia przynajmniej Kaczyńskiego od polskiej polityki.
.
Z wirtualnego czy pod nosem uśmiechania się wraz z wiarą w następne wolne wybory za cztery lata stanie się Pan współwinny obecnej sytuacji, którą tworzą obecne polskie władze. I takie stanie z boku może doprowadzić w bliższej lub dalszej perspektywie do nieodwracalnego i niekontrolowanego wybuchu agresji z użyciem broni i z ofiarami. Czy Pan tego chce?
na poczet takiej dyskusji starałem się przedstawić tu takie działania, które uważam że mogłyby być efektywne, innymi słowy tworzyć efektywną bazę do obrony wartości demokracji, przy okazji jej nie zaprzeczając. Nie wyszydzam, to był nieco zmodyfikowany cytat z Mickiewicza, nie zamierzam także pozostawać bezczynny, natomiast funkcjonuję, przynajmniej w moim przekonaniu, jak na razie w otoczeniu, które możliwości podjęcia efektywnych działań nie ułatwia i na domiar złego wydaje mi się, że wiem co piszę.
wiersz Mickiewicza kończy się nienajlepiej i rzeczywiście mam nadzieję, że uda nam się temu wcześniej zapobiec:
Kiedy od ludzi wiara uciecze,
Kiedy ziemię despotyzm i duma szalona
Obleją, jak Moskale redutę Ordona –
Karząc plemię zwycięzców zbrodniami zatrute,
Bóg wysadzi tę ziemię, jak on swą redutę.
Dlatego lepuej nie czekać na taki rozwój wypadków, tylko zastanowić się jak najszybciej odsunąć od władzy całą orzyczynę obecnego zła: Kaczyńskiego. Bez tego typa ludzie z PiSu mówią całkiem do rzeczy, czyli z nimi będzie można się porozumieć…
@AP
To nie jest takie proste. Partie polityczne we współczesnej Polsce mają swoją historię nabywania charakteru wodzowskiego, która, do pewnego stopnia tylko usprawiedliwiona paradygmatem efektywności działania, w moim przekonaniu jest odbiciem słabości intelektualnej ich kierownictwa. Uwłaszczanie się władzy było prezentowane społeczeństwu m.in. z udziałem PO, stając się zresztą w tym przypadku nośnym argumentem dla postępującego spadku popularności, wobec którego ta partia okazała się zbyt słaba aby sobie z nim poradzić, a jeżeli za jedną z miar inteligencji uznać skuteczność, niestety także zbyt słaba intelektualnie. Należałoby więc zacząć od uświadomienia sobie błędów przeszłości, z którymi kiedyś można by było walczyć z pozycji poprawy sytuacji u siebie, teraz z pozycji opozycji. Tendencje którym podlega PiS zostały więc w pewnym sensie wypracowane w przeszłości, należy je odwrócić. To jest trudne, a wręcz prawie nieprawdopodobne wśród obecnej oligarchii polityków. Dlatego pisałem o rzeczy sposobie “bottom-up” czyli uporczywej budowie odniesień merytorycznych wobec spraw interesariuszy, czyli społeczeństwa. Od takiej strony można wiązać rządzących zobowiązaniem współpracy, przy czym jeżeli dla tych mniej rozsądnych jedynym argumentem stawałaby się obawa przed spadkiem popularności, można by się tym zadowolić jeżeli okazywałby się to argument nośny. W pozytywnym scenariuszu oznacza to postępującą dywersyfikację stanowisk w partii rządzącej. JK daleko nie jest jedynym powodem obecnej sytuacji, jest inteligentny, nie odpuścił jeżdżenia po sobie w przeszłości i skutecznie wykorzystał powstającą już wcześniej koniunkturę na demagogię, do czego to inna sprawa. Kiedy byłem we Wrocławiu na spotkaniu z Kijowskim (którym notabene byłem trochę rozczarowany) jednym z pytań, a wręcz prawie próśb z sali, było czy i że przecież należy rozmawiać z członkami PiS, to oddaje potencjał ale także przedstawia zagrożenia aby tych którzy chcą rozmawiać, a widać że są, nie zacząć traktować instrumentalnie.
Podobał mi się wywiad z Antonim Kamińskim, członkiem NRRu, publikowany jakiś czas temu przez Politykę, odpuszczanie wpływu w gremiach doradczych Prezydenta to oczywista głupota.
Oglądam wiele programów w różnych telewizjach. Słucham wypowiedzi politologów, historyków, publicystów. Twierdzą wszyscy, że partię polityczną trzeba zakładać na trzy, cztery miesiące przed wyborami. Przykładem jest .Nowoczesna, Kukiz 15, Razem. Według opinii wymienionych przeze mnie osób, zakładanie partii na trzy, cztery lata przed wyborami skazuje taką partię na przegraną.
“Twierdzą wszyscy, że partię polityczną trzeba zakładać na trzy, cztery miesiące przed wyborami.”
.
Dziwaczna polska specyfika. W poważnych krajach partie przezywają od wyborów do wyborów. No, ale skoro w Polsce tak jest, to trzeba się dostosować. Czyli KOD jest optymalnym wyjściem na teraz, a tuz przed wyborami niech się przekształci w partię. A poza tym, te wszystkie narzekania na Kijowskiego (powyżej) wydaja się wskazywać, ze Kijowski będzie idealnym liderem partii. Jest umiarkowanie autorytarny. W ciągu najbliższych paru lat się nauczy manipulować ludźmi i mówić na okrągło. Tuz przed wyborami KOD będzie gotowy przekształcić się w partie i będzie miał lidera. Jeśli Kijowski już to planuje, to nadaje się na polityka i może zagrozić PiSowi. A jeśli nie planuje, to jest ciepłe kluchy a nie polityk, i w takim razie PiS będzie rządził wiecznie.
.
W przypadku PiSu “wiecznie” oznacza czas, jaki pozostał Kaczyńskiemu do chwili, gdy zapomni, jak się zawiązuje buty. Obserwując prezesa można domniemywać, ze ta chwila zbliża się powoli, ale nieuchronnie.
@Iwonami: a kto tutaj mówi o wyborach za cztery lata? Czy Pani wierzy, że Kaczyński na to pozwoli? Może PiS na to pójdzie, jeśli sam odstawi Kaczyńskiego.
@Aquinus: myślę, że dość dokładnie odpowiedziałem Panu na jego przedziwne sugestie. Ale tutaj to Pan a nie PiS pozostaje niewzruszony w swoich delikatnie mówiąc populistycznych poglądach. Polska była nie łączona przez ostatnie 200 lat tylko dzielona! Co się dzieje z Pańską znajomością historii? Dzielili Polskę zaborcy, co skończyło się mniej niż 100 lat temu. Potem był krótki okres wolności, raptem 20 lat licząc od inwazji sowietów w 1920 r. II Rzeczpospolita była nadal bardzo podzielona nie tylko etnicznie ale i politycznie z faszyzującą sanacją. Potem mamy komunę, której urawniłowka wcale nie łączyła, bo w tym folwarku komuny byli lepsi i cała reszta gorszych. Polskę połączył Okrągły Stół, który Pan, dokładnie jak Kaczyński checie kompletnie zdeprecjonować. Mieliśmy dwie dekady względnego spokoju, gdzie można mówić o rozwoju całego kraju, bez precedensu w całej historii. Polacy jak dawniej mają wolność wyboru miejsca oracy i zamieszkania i z tego korzystają. A to jest solą w Pańskim oku!
Niestety, przez ostatnie sześć lat podobni czy Panu czy Kaczyńskiemu dzielą tę biedną Polskę i napuszczają Polaków na siebie. Zamiast pisać powyższe steki bzdur niczym nie poparte, niech Pan ruszy w Polskę i szczególnie tę na wschód od Wisły i przyglądnie się z bliska, co się tam zmieniło w ostatnich latach. Jest na co patrzeć. Polska to nie jest idealny kraj. Bo taki w ogóle nie istnieje. Ale trzeba starać się, aby był jak najlepszy, dla swoich obywateli i dla przybyszów, których już teraz potrzebuje. Jedno pokolenie nie zasypie ran ani nie orzekona takich jak Pan. Ale trzeba próbować. I nad tym się tu zastanawiają tak autorzy tekstów jak i wszyscy dyskutujący. Niech Pan postara się wnieść coś pozytywnego a nie dzielić coś, co trzeba ratować i scalać.
@PK: bottom-up jak najbardziej. To sedno apołeczeństwa obywatelakiego. Niestety dotąd mieliśmy w polskiej polityce głównie wszelkiego rodzaju kombatantów poprzedniego ustroju. Pomogło to nieco rządom lewicowym w ub dekadach, bo mieli otrzaskanych w Sejmie prawodawców i dość sprawnie sobie radzili. Ale końcówka rządów Milera to był polityczny uwiąd i sporo błędnych decyzji – jak ta o zaniechaniu importu paliw z Norwegii. To co się dzialo od centrum w prawo było niezmiernie chaotyczne. PO tak naprawdę dało trochę stabilizacji. Jej zgubą był klincz z PiSem. To kusiało się skończyć źle. Nie było dla PO konkurencji, zatem sami się podłożyli nie reagując na destrukcyjną robotę Kaczyńskiego.
.
Gdyby PO sięgała z dna partii, z samorządów i lokalnych działaczy, miałaby lepszy wgląd w nastroje w społeczeństwie. Zamiast tego zbierała sobie wszelkiej maści liderów, także tych z PiSu. Gowin, Kamiński, najlepszym nabytkiem PiSowskim był Radek Simorski. No i ta Platforma była z siebie bardzo zadowolona. I nagle zaczęła tracić tych swoich liderów. Zamiast sięgnąć po nowe twarze z bazy, centrwlizowała się wokół wodza. No i stało się, gdy wodza zabrakło, zwyciężyły walki budogów pod dywanem. Kto miał tam ochotę śledzić nastroje społeczne?
To że PO się zoligarcbizowała to wynik braku konkurencji w klinczu PO-PiS. No i niewybieralny PiS sam się wybrał!
.
To wielka nauczka na przyszłość. A teraz wielka niewiadoma, jak się pozbyć tego dziadostwa, które Polską rządzi… To nie będzie łatwe i oby nie biologia była na to jedynym remedium.
Radek Sikorski był akurat politykiem skutecznym, choć niektórzy nie lubili go za zdaje się dość autokratyczny styl bycia, chyba, że to nie sarkazm i chodziło ci o czas kiedy był senatorem VI kadencji, słyszałem, że miał także trochę pod górkę kiedy w NYC przedstawiali go ciągle jako męża Anne. A propos ja czekam na jej nową książkę, powiedziała ostatnio, że JK ją inspiruje.
@ ANDRZEJ POKONOS – Panie Andrzeju pan ma naturalnie rację z tym co wydarzyło się w PO, ale to nie wyjaśnia wszystkich przyczyn, które doprowadziły do zwycięstwa PiS. Warto pamiętać o głębszych przyczynach. Po odejściu najpierw z rządu Jacka Kuronia wszystkie, kolejne ekipy zaniedbały politykę społeczną. Z jednej strony mieliśmy prężną klasę przedsiębiorców i urzędników w korporacjach, z drugiej strony coraz szersze warstwy ludzi mających słusznie czy nie, subiektywne poczucie wykluczenia. Szczególnie na prowincji i na wsiach. Na tym gruncie działało PC a od roku 2001 PiS.
Zaniedbano edukację demokratyczną szerokich kręgów społecznych. Nie chodzi o głupią propagandę ale o budowanie społeczeństwa obywatelskiego do rozwiązywania problemów lokalnych i krajowych. Reforma samorządowa się powiodła ale została zawłaszczona przez partie polityczne. Dopiero teraz stopniowo, samorządy uwalniaja sie od destrukcyjnej roli partii politycznych.
Wszystkie kolejne ekipy począwszy od premiera JK Bieleckiego oraz kolejni prezydenci i parlamenty budowały brak odpowiedzialności polityków. Fałszywa solidarność klasy politycznej spowodowała, że żaden polityk po 1989 r. nie poniósł odpowiedzialności konstytucyjnej za skutki swojego działania. Jedyny niechlubny przykład postawienia przed TS ministra Wąsacza, potwierdza te regułę. W ten sposób politycy jawnie łamiący prawo w okresie 2005-2007 również nie ponieśli odpowiedzialności, co osobiście pilotował Donald Tusk, w imię źle rozumianej solidarności polityków.
PO było już tylko wcieleniem tych wad, działając w przekonaniu, że PiS jest wystarczająco nieakceptowalny sam w sobie. Co więcej PO sama pilnowała aby nie powstała dla niej racjonalna konkurencja żywiąc się PiSem. Stąd kiedy PO zupełnie się zużyła nie było innego poważnego wyboru i ludzie wybrali PiS. Miarą demoralizacji całej klasy politycznej jest zupełnie zagubiony trzon kadrowy PO – oni naprawdę nie rozumieją co zrobili nie tak. Mam obawy czy w ogóle są w stanie to zrozumieć.
Akurat Radosław Sikorski jest jednym z najlepszych polskich polityków. Nie jest wolny od wad, ale któż z nas jest?
Teraz przerabiamy lekcję pokory, taki polityczny czyściec. Ale co nas nie zabije…chyba żeby zabiło.
Tak. Był skuteczny i dalekosiężny. Jeszcze o nim usłyszymy. Szkoda, że zamiast plotek z dywanów Washingtonu nie przytoczył Pan np dokumentalny programu zrealizowanego o nim przez Discovery Channel w 1988 r “Polish Mujahideen: Radosław Sikorski”. Jego nielegalnie nagrana wypowiedź n.t. Camerona, jakże trafna, jak szybko potwierdzona. No cóż, to nie kombatant Solidarności i formatem nie pasuje do zapiekłego polskiego grajdołka. Ale może do niego kiedyś dorośniemy. A on do języka dyplomacji. Czas pokaże. Ja osobiście liczę na niego.
Nie zrozumieliśmy się o Sikorskim, to był żart żeby nawiązać do możliwości jego małżonki, która jeśli zechciałaby napisać o polskiej “dobrej zmianie” i drodze do niej, powstałaby sądzę wnikliwa i bezstronna analiza, która przyczyniłaby się do obalania obecnych mitologii. Ja odnoszę wrażenie, że tutaj już prawie każdy każdego chce robić w bambuko, żeby sobie coś ugrać, nadzieja w odniesieniach z zachowaniem perspektywy.
@Sławek. Ze wszystkim zgoda. Nie mamy uczciwych, przyzwoitych partii, zapewne takich nie ma na całym świecie. Czyli nadal rządzi prywata i własny grajdołek. Platforma założyła, że jej grajdołek jest z lepszego piasku no i przyszedł zefirek Kaczyński i to r o z w i a ł! Po Smoleńsku sam wielokrotnie na Studio Opinii zabierałem czy w dyskusjach czy w swoich tekstach głos w sprawie hermetycznej Platformy i milczącego Premiera Tuska: że nie komunikując się ze społeczeństwem doprowadzą do wyalienowania partii z tego społeczeństwa i że grozi im powtórka z Unii Wyborczej/Demokratycznej, która pełna doskonałych światłych głów zatraciła kontakt z wyborcami i musiała zniknąć. I cóż, stało się. Szybciej, niż sam mogłem się tego spodziewać. To co się dzieje z Platwormą Obywatelską w rękach Schetyny, to droga do nikąd. Być może jesteśmy już świadkami dogorywania tej partii. A szkoda.
No cóż, w polityce to nic nowego. Mądrzy ludzie z Platwormy przetrwają zawieruchę, a czas przyniesie nowe twarze których już bardzo brakuje na polskiej scenie politycznej. I wielka nauka na przyszłość. W polityce także liczy się przyzwoitość. Gdyby Platforma nie ignorowała PiSu, tylko zrobiła wszystko aby go skonfrontować i zdemaskować za wczasu, nie mielibyśmy tego bałaganu, który jeszcze nie wiadomo jak źle się skończy.
@PK: w sumie sam miałem zamiar napomknąć o Sikorskim, właśnie w kontekście Camerona. Żartu nie kupiłem, ale warto przywoływać tego polityka. Oboje z małżonką stanowią bardzo ciekawy tandem wnoszący ferment w światowych think tankach, mediach i uniwersytetach. I oboje mają wielki instynkt do tropienia i bycia w miejscach kluczowych dla światowej polityki. Radek Sikorski należał do tych nielicznych, kilku polskich polityków, jak profesor Bartoszewski, których zdanie było uważnie wysłuchiwane na salonach europejskiej i amerykańskiej polityki. Wraz z premierem Tuskiem doprowadził do bezprecedensowego ocieplenia w stosunkach z Rosją Putina! Tego nie da się przecenić. Ale to zepsuli na długo braciszkowie Kaczyńscy swoim chciejstwem i bezmyślnością. I jak wiele razy w historii to się zdarzało, pieniądz gorszy (Kaczyński) wyparł na razie ten pieniądz lepszy. Oby do czasu, jak najkrótszego czasu…