27 sierpnia, w Gdańsku, Komitet Obrony Demokracji – region Pomorze odbył pierwsze Walne Zgromadzenie członków, na którym wybrano władze statutowe stowarzyszenia i delegatów na Krajowy Zjazd Delegatów.
To ważny moment w życiu każdej organizacji, a szczególnie takiej, która powstała w wyniku spontanicznego ruchu społecznego.Od spontaniczności do przewidywalności, od adhokracji do merytokracji, od „twórczego bałaganu” do organizacyjnego ładu.
Tak to jest w teorii organizacji i zarządzania.
Zebranie zorganizowane zostało w Sali Domu Technika (nie wiem, czy to jeszcze Dom Technika — ale taki był ten budynek gdy „w czasach słusznie minionych” go budowano), sala mogąca pomieścić 300 osób, dobrze wyposażona w techniki audiowizualne, z zapleczem…
Walne Zebranie członków KOD region Pomorze odbyło się w drugim terminie, zgodnie z regulaminem, po stwierdzeniu braku kworum w pierwszym. Wzięło w nim udział ponad 250 członków z blisko 600, których liczy region Pomorze; to drugi po Mazowszu najliczniejszy region w Polsce.
Wybrano wszystkie władze, przewodniczącego, Zarząd, Komisję Rewizyjną, Sąd Koleżeński i delegatów na Krajowy Zjazd. Szybko, sprawnie i bez emocji.
Tyle formy sprawozdawczej dotyczącej faktów, teraz trochę impresji, refleksji i interpretacji.
Brałem udział w tym zebraniu jako członek KOD przyjęty do stowarzyszenia w lipcu; o fakcie przyjęcia poinformowano mnie drogę mailową (do dziś nie wiem kim są moi członkowie wprowadzający – a taki był warunek wynikający z wypełnianej przeze mnie deklaracji), na Sali Domu Technika zgromadzili się ludzie mający już za sobą tych kilka miesięcy pracy w strukturach powiatowych czy miejskich. Ich relacje i zachowania świadczyły o pewnej zażyłości lub przynajmniej wzajemnej znajomości wynikających z dotychczasowych prac – to całkowicie normalne i zrozumiałe.Nienormalne i niezrozumiałe było moim zdaniem to, że organizatorzy spotkania – ale i ogromna większość uczestników – traktowali je jako czysto techniczne, całkowicie formalne zamknięcie dotychczasowego etapu działalności KOD, dokonanie uzgodnionych już wcześniej wyborów, przejście całej procedury głosowań – aby stało się zadość regulaminowi, aby zakończyć zebranie w zaplanowanym czasie.
Zebranie zaplanowano na godzinę 14 a zakończenie na 18, cztery godziny – a proponowany porządek przewidywał 28 punktów.
W proponowanym porządku przewidywano trzykrotnie dyskusje programową — ale zawsze w czasie liczenia głosów po kolejnych wyborach; dyskusja ta zaplanowana została w pierwszej edycji jako 16 punkt programu, a traktowanie jej jako „zapchajdziury” nie pozostawiało żadnej wątpliwości. Dlatego też nie byłem zdziwiony, że mój wniosek aby wprowadzić do porządku obrad dyskusję programową jako autonomiczny wyodrębniony punkt, poprzedzający zgłaszanie kandydatów do kolejnych władz, przepadł w głosowaniu ogromną większością głosów (i tak dobrze, że nie byłem sam w tym glosowaniu)
Zgłaszałem wniosek o 40-minutową dyskusję programową dlatego, że było to praktycznie pierwsze spotkanie w „realu” członków pomorskiego KOD — ludzi ze Słupska, Lęborka, Wejherowa, Pucka i innych; sądziłem, że możliwości jakie daje dyskusja przy udziale lidera Mateusza Kijowskiego i innych gości będzie ważnym elementem budowy demokracji wewnątrz Komitetu Obrony Demokracji. To nie tak, wczoraj w Gdańsku nie było takiej autentycznej atmosfery; atmosfery, która towarzyszy tworzeniu rzeczy nowych.
Mam już swoje lata, mam za sobą i takie doświadczenia, mam też pamięć z czasów, w których sale pełne członków różnych organizacji czy stowarzyszeń zachowywały się tak, jak nowo tworzona struktura pomorskiego KOD.
Możliwość wprowadzenia takiego punktu jak dyskusja programowa pojawiła się też jako rezultat braku kworum i konieczności odczekania do końca godziny po godzinie wyznaczonej jako początek obrad. Organizatorzy zaproponowali na ten czas prezentację medialną mapy drogowej regionu gdańskiego KOD w tworzeniu demokracji i budowy kapitału społecznego. Porządnie i profesjonalnie przygotowana prezentacja mogła być przecież doskonałym zaczynem dyskusji; mogła — ale nie była…
Mateusz Kijowski, jako przewodniczący Zarządu Głównego KOD w swoim wystąpieniu otwierającym obrady komplementował zebranych; podkreślał, że nie jest przypadkiem wybór Gdańska jako pierwszego regionu, w którym spontaniczność zostanie zastąpiona regulaminową normalnością. Przyznał, że był krytykowany za brak demokracji w KOD; oświadczył, że teraz to się zmieni. Jako sukces wymienił zatrzymanie procesu zamachu na władze samorządowe w Polsce, zrobił sobie zdjęcie z wszystkimi kandydatami zgłoszonymi do władz i osobne zdjęcie z jednym z kandydatów na przewodniczącego. Prawie jak Lech Wałęsa w pamiętnych wyborach…
Ponieważ sala (taki werdykt demokracji) odrzuciła mój wniosek o dyskusje programową jako autonomiczny, ważny, może najważniejszy punkt obrad, skorzystałem z okazji i spytałem w kuluarach lidera KOD — czy jest zadowolony z liczebności KOD w kraju (obecnie jest formalnie około 6 tysięcy osób, ale to stale się zmienia). Lider był zadowolony, Powiedział też, że nie będzie wymogu osób wprowadzających, i że to był błąd – a pytany, dlaczego na walnym zebraniu nie padły żadne informacje dotyczące spraw finansowych KOD – odesłał mnie na strony internetowe, gdzie takie informacje są. Dowiedziałem się też – to dla mnie ważne — że powołany zespół ekspertów z Radosławem Markowskim i Władysławem Frasyniukiem zacznie prace, gdy tylko powstanie Fundacja z tym związana…
Walne zebranie powołało Komisję Rewizyjną, na następnym Walnym Komisja ta przedstawi – a przynajmniej powinna przedstawić – sprawozdanie, obejmujące działalność finansową stowarzyszenia. Nie zmienia to faktu, że ustępujące władze powinny podać jakąś informacje o dotychczasowych wynikach. Sprawa rozliczeń finansowych pojawiła się tylko raz w wystąpieniu jednego z kandydatów do zarządu jako oczekiwanie lepszej współpracy pomiędzy powiatową grupą a regionem.
Mając w pamięci doświadczenia z czasów „burzy i naporu” pamiętam, że zawsze były to sprawy ważne i budzące emocje. Czy coś się zmieniło, czy to przed nami…
Walne Zebranie członków KOD regionu Pomorze pokazało elementarną sprawność organizacyjną. Usterki w prowadzeniu obrad przez wybraną przewodniczącą zebrania należy złożyć na karb braku doświadczenia. Ale sprawność techniczna to poziom zero, demokracja zaczyna się od poziomu 1 i są kolejne stopnie jej funkcjonowania.
Co można było zrobić w tak ważnym momencie jakim jest przejście od spontaniczności do przewidywalności ?
Myślę, że można było zastosować różne techniki aktywizujące uczestników: metodę dyskusji wielokrotnej, dyskusji obserwowanej, wystawienia w holu tablicy umożliwiającej zgłaszanie każdemu z uczestników zebrania własnych propozycji, wniosków, pytań, techniki „burzy mózgów”. Zebranie w jednym miejscu i czasie wielu ludzi daje ogromne możliwości ich aktywizacji; opowiadanie, że wszystko można zrobić w Internecie jest wyznaniem wiary, a nie sądem prawdziwym.
Czy KOD po spetryfikowaniu wykształconych spontanicznie struktur stanie się siłą na polskiej scenie politycznej? Czy podoła wyzwaniu ?
Mając w pamięci wczorajszą salę, to kim byli zgromadzeni tam ludzie – nie sądzę!
Gdy słuchałem przygotowanych prezentacji kandydatów do zarządu (a było ich 18 na 7 miejsc, w tym przewodniczący) nie dotarła do mnie żadna myśl – czy pomysł – jak przeciwstawić się obecnej władzy (warto odnotować jednak nieliczne głosy, mówiące o potrzebie zmiany form protestu i jego głównego tematu jakim jest walka o TK – to zdaniem ludzi z organizacji powiatowych czy środowisk wiejskich jest tam całkowicie niezrozumiałe i obce)
Jako uczestnik zebrania otrzymałem egzemplarz bezpłatnego biuletynu „Głos Wolnych” z dużym tekstem jednego z kandydatów do zarządu poświęcony programowi „500 +”. Jeżeli takie mają być argumenty w walce z rządzącym PiS-em, to źle wróżę. Autor jako jedyne rezultaty tego programu wymienia wzrost zakupu samochodowego złomu, wzrost zakupów alkoholu i zakupów na raty powodujących sprzedaż towarów w lombardach. Wszystkie te „plagi” autor postrzega w kontekście oszustwa rządzących bo to przecież nie ich pieniądze, a ludzi; taka polityka to prosta droga do kryzysu, zadłużenia itp., itd.
Jeżeli taka jest wrażliwość członka KOD pretendującego do władz stowarzyszenia to rząd może spać spokojnie…
Pomorski KOD organizuje również spotkania z ważnymi postaciami życia społecznego i politycznego; to bardzo dobrze. Moje zdziwienie budzi jednak organizowanie spotkań z Lechem Wałęsą jako obrońcą demokracji. Lech Wałęsa, historyczna wielka postać współczesnej historii jako obrońca demokracji? To nie jest dobre ani dla Lecha Wałęsy ani dla Komitetu Obrony Demokracji.
Zaczyna się nowy etap w działalności KOD-u, pierwszego od lat masowego spontanicznego ruchu sprzeciwu na patologie obozu rządzącego. Chciałbym, aby jego spontaniczność i autentyczność występująca w trakcie manifestacji organizowanych przez KOD znalazła potwierdzenie w mechanizmach wewnętrznych stowarzyszenia.
Niech się stanie…
Zbigniew Szczypiński
Gdańsk
Dyskusja programowa powinna się chyba odbyć wcześniej, przed zebraniem wyborczym.
Pan Mateusz Kijowski w wywiadzie dla GW powiedział: – „W Niemczech partia CDU ma jakieś 600 tys. członków, którzy debatują. Po roku mają program i idą z nim do wyborów. W Polsce partia ma 15 tys. członków, przed wyborami pięciu panów zamyka się w pokoiku i pisze program, który oczywiście jest z dala od ludzi”. Powinno to być bodźcem do wprowadzenia podobnych jak w Niemczech praktyk w KOD. Może jakieś spotkania tematyczne?
@PIRS i pan w to oczywiście wierzy? 660 tys. członków pisze program i idzie z nim do wyborów?
Po pierwsze KOD nie ma żadnego programu, ma tylko pana Kijowskiego i tak ma być! (tako rzekła żona pana K.) A po drugie na dobrą sprawę nie wiadomo dokąd i po co KOD idzie.
Kiedy p. Łoziński przedstawiał tu pomysł – było wiadomo o co chodzi. Kiedy pomysł błyskawicznie przechwyciła grupka “zawodowych aktywistów” wszystko się skończyło.
Pan cytuje ten fragment już któryś raz, nie czytał pan nic innego? Ja tak, m.in. wynurzenia pana K. w stylu powiatowego sekretarza POP “wicie, rozumiecie, som ludzie co to im przeszkadza, ja nazwisk nie podam, ale sami wicie…”
Demokracja, pfff…
Na moim zebraniu działkowców było ponad 30 punktów i załatwiono wszystkie w trzy godziny (jak ktoś próbował coś powiedzieć, był wyklaskiwany). Smutne to sprawozdanie – a tak radośnie było na pierwszych manifestacjach! Może dlatego, że nie było tam jeszcze wprowadzonych członków zarejestrowanej instytucji?
Przypomniał mi się Stanisław Grochowiak, jego “Bunt nie przemija, bunt się ustatecznia”. KOD się ustatecznił i stracił ikrę. Żywe jest to, co spontaniczne, nieprofesjonalne (czyli amatorskie, robione przez pasjonatów), niezinstytucjonalizowane. Ivan Illich miał świętą rację pisząc o potrzebie deinstytucjonalizacji życia społecznego, jeśli chce być życiem. Instytucja szkolna potrafi skutecznie niszczyć wyobraźnię dzieci, instytucja kościelna wiarę, instytucja polityczna (partia) żywe idee społeczne itd.
@j. luk
Po kolei.
Cytuję dopiero drugi raz.
Nie lubi pan Kijowskiego i nie przepada za KOD-em, ale po co tyle przesady? Przecież dobrze pan wie, że to nie 600 tys. osób pisze program, ale sobie dyskutują w grupach, dopracowują pomysły i w końcu jakiś zarząd partii opracowuje spójny program, a potem często jeszcze jest on dyskutowany w oddziałach itp. Tak powinno być i tego też oczekuję od KOD-u.
Szkopuł w tym, że pan oczekuje innego programu niż protest przeciwko łamaniu prawa i pilnowanie zasad gry, bo tak na razie wygląda idea i działania KOD-u. Miała powstać Rada Programowa, bo na razie to były tylko manifestacje. Szkoda że takie dyskusje nie odbyły się przed wyborami.
@PIRS ” Nie lubi pan Kijowskiego i nie przepada za KOD-em, ale po co tyle przesady…”
No faktycznie argumentacja niezwykle merytoryczna. Lubi – nie lubi. Jeśli tak będziemy rozumować to pan Szczypiński ma rację, rząd ma przed sobą długie lata spokojnego rządzenia.
Dla pana każda uwaga krytyczna jest byciem przeciw? Wie pan, to już kiedyś przerabialiśmy 🙂
A to co widzę gołym okiem to ewidentny nawrót do tamtych czasów i to w gronie, które ma ponoć bronić demokracji. O tym zresztą jest ten artykuł. Maul halten! Ruki pa szwam, pan przewodniczący mówi!
No super. Moje gratulacje.
Ale ok, już siedzę cicho i nie wypowiadam się na te tematy, bo okaże się, ze jestem wrogiem i w ogóle, a już mi się nie chce nim być.
“Ale ok, już siedzę cicho i nie wypowiadam się na te tematy, bo okaże się, ze jestem wrogiem i w ogóle, a już mi się nie chce nim być.”
@j.Luk
no niee…. nie za wcześnie Panie Jerzy?
Ja stary peerlowiec nabyłem dawno praw do takich konkluzji.
“Jeszcze tylko parę wiosen… wesołe jest życie staruszka..
Aby sie nie poddać podśpiewywałem czasem, ale to nie pomagało, czas mija niespostrzeżenie.
A podśpiewywałem tak.
https://www.youtube.com/watch?v=0QBcJAWBkPY
Dlaczego nie Lech Wałęsa? Który mógłby być dobrym łącznikiem z tą częścią społeczeństwa, dla której problem demontażu Konstytucji i Trybunału Konstytucyjnego pozostaje nadal abstrakcją. Dla mnie w tej chwili bardziej problematycznym politykiem staje się lider PO, pan Schetyna…
Druga sprawa: zniesienie wymogu dwóch członków wprowadzających – może świadczyć o ewolucji poglądów samego lidera Mateusza Kijowskiego. Czyli, może nie jest on aż tak wyalienowany jak go się ostatnio maluje. Myślę, że dobrze się dzieje, że działalność KODu się formalizuje. Dla wielu będzie to budzić rozczarowanie, jak dla autora powyżej, pana Zbigniewa Szczypińskiego. Zapewne chodzi akże o utratę tego początkowego mitu romantycznego bałaganu. A że nie wszystko gra w formalnym przeprowadzaniu pierwszego ukonstytuowania się oddziału pomorskiego KOD? (Tutaj gratulacje dla Wybrzeża! Znowu Wy!)
Trzeba tu przypomnieć, że gdybyśmy byli już tak dobrzy organizacyjnie i jeszcze lepiej zakotwiczeni w demokracji… Nie byłoby możliwe, że takie rządy byłyby do pomyślenia w Polsce, jakie są obecnie, pamiętajmy o tym.
Ja sam, gdybym miał wybierać, wolałbym KOD od tego, co wyprawia z PO pan Schetyna. Nasz najnowszy republikanin.
Przeczytałem wspominany przez komentatorów wywiad z MK. Moim zdaniem niezbyt dobre pytania, przez co niewiele jest tam ciekawego (niestety), a do wielu rzeczy można się przyczepić:
.
“Ale czy ma on aż tak wielki wpływ na poczucie godności? Nie wiem. Myślę, że poczucie godności zależy od wielu kwestii, a nie tylko od zawartości portfela. Poza tym już podobno widać niepożądane społecznie efekty 500+. Zdarzają się POBOBNO przypadki, że ludzie odchodzą z pracy, bo dostali zasiłek.”
.
Jakieś dane? Liczby obrazujące skalę? Co to znaczy “podobno”?
.
“To, że tyle osób wyjechało na Zachód, że zagłosowało na PiS, to nie było związane z ich sytuacją ekonomiczną?
– Myślę, że to często nie ma żadnego związku z zarobkami. Ludzie nie czują się u siebie. ”
.
Oczywiście są przypadki, że ludzie nie czują się “u siebie”, ale znowu “podobno, chyba”. I co to znaczy “często”?
“Ale czy to, co pan wymienia, nie dotyczy tylko małej części popierających PiS? Nie przeważyły jednak przyczyny ekonomiczne?
– Uważam, że nie. Jesteśmy chyba w pierwszej trzydziestce najbogatszych państw świata.”
.
(Bez sprawdzania danych) – UE prawie 30 państw, my – przupuszczam, że otwieramy 3. dziesiątkę, dorzućmy inne bogatsze państwa europejskie: Norwegię, Szwajcarię, Islandię (to już jesteśmy przed 30.), plus USA i Kanada, Australia i Nowa Zelandia. Japonia, Korea Płd., Tajwan, Singapur, kraje zatoki perskiej, na pewno Izrael, Brunei?, pewnie jeszcze kilka..ja bym obstawiał okolicę 50. miejsca (bez dokładnego sprawdzania).
.
Pewnie się czepiam. Wiem, że dziennikarze zadają niezbyt sensowne pytania pana Kijowskiemu, ale takie wywiady są o wszystkim i niczym i zawierają sporo nieścisłości.
I jeszcze jedno – wczoraj mieliśmy pierwsze wybory w KODowskich strukturach – a parę dni temu jakaś Pani napisała o sobie, że jest członkiem komisji rewizyjnej KOD – to ja się pytam – po cholerę jakieś wybory jeśli starczy zdjęcie z Kijowskim?
Żeby nie być gołosłownym – cytat……:MAGDALENA2016-08-22………Jestem członkiem komisji rewizyjnej KOD………..
Ta Pani się sama wybrała??????? Jeśli pierwsze wybory w KODzie to wczorajsze w Gdańsku?????
Takich pytań jest o wiele więcej.
Zastanawiam się, po co człowiek publicznie wypowiada się o sprawach, o których nie tylko pojęcia nie ma (że nie ma – nie dziwi), lecz nawet nie zada sobie trudu, aby to pojęcie zdobyć (co dziwi w Studiu Opinii, jako portalu dla inteligencji).
Jako “jakaś pani, która sama się wybrała do komis rewizyjnej” uprzejmie informuję, co następuje:
*
Stowarzyszenie Komitet Obrony Demokracji zostało powołane na zebraniu założycielskim, które odbyło się 2 grudnia 2015 roku w Warszawie. Zebrani uchwalili wówczas prosty statut oraz wybrali władze stowarzyszenia: zarząd główny oraz komisję rewizyjną (to tej komisji jestem członkiem, proszę sprawdzić w KRS) oraz dla potrzeb procesu rejestracji – także komitet założycielski. Członków założycieli było 21, na zebranie przyszli ci, którzy wówczas mogli się stawić w Warszawie.
*
Stowarzyszenie zostało zarejestrowane w rejestrze stowarzyszeń Krajowego Rejestru Sądowego 1 marca 2016 roku, uzyskując tym samym osobowość prawną.
*
Z uwagi na rosnącą szybko liczebność sympatyków w całym kraju, którzy spontanicznie organizowali się w regionach, powołano koordynatorów regionalnych.
*
Równolegle rozpoczęły się prace nad zmianami w statucie, których zadaniem było ustalenie formalnej struktury na terenie całego kraju. Ustalono, że jednostkami terenowymi będą oddziały regionalne (obejmujące obszar województwa) oraz grupy lokalnej (mniejsze jednostki na terenie oddziałów regionalnych).
*
Oddziały regionalne mają swoje władze: zarząd, komisję rewizyjną, sąd koleżeński. Walne zebrania członków w regionie wybierają też delegatów na krajowy zjazd delegatów.
*
Po uchwaleniu zmian w statucie, rozpoczęto nabór członków do stowarzyszenia.
*
Walne zebranie regionu Pomorze jest pierwszym walnym zebraniem regionalnym, zgodnie z nowym statutem. Kiedy we wszystkich regionach odbędą się takie zebrania, zostanie zwołany krajowy zjazd delegatów, który wybierze na pierwszą pełną kadencję: zarząd główny, główną komisję rewizyjną oraz główny sąd koleżeński. Z tą chwilą mój mandat wygaśnie.
PS
“Ta Pani się sama wybrała??????? Jeśli pierwsze wybory w KODzie to wczorajsze w Gdańsku?????
Takich pytań jest o wiele więcej.”
Jakich pytań ? – chętnie odpowiem.
Magdalena Ostrowska
Pani Magdaleno, spokojnie. Sir Jarek najwyraźniej nigdy nie miał nic wspólnego z zakładaniem organizacji pozarządowych, stąd to niezbyt fortunne pytanie.
Natomiast reagować na nie (i podobne) trzeba spokojnie i cierpliwie, bo będą padały i to ze stron mało życzliwych i zbytnia emocjonalność tylko zaszkodzi sprawie. Ma Pani do czynienia z przeciwnikiem, który czasem celowo będzie chciał Panią wyprowadzić z równowagi, trzeba o tym pamiętać i nie dać się na to nabrać.
@j.Luk: Dziękuję za dobre słowo, ma Pan rację. Co do meritum artykułu nie będę zabierać głosu.
@Dawniej_Kuba. Wystąpię (niechętnie, bo go mam za psuja), jako adwokat Kijowskiego. Pan by “obstawiał okolicę 50. miejsca (bez dokładnego sprawdzania)”. Zabawne. A może by tak nie “obstawiać”, a sprawdzić? Według PKB, ważonego parytetem siły nabywczej, Polska plasuje się na szóstym miejscu w Unii Europejskiej i 24 na świecie.
@Rafa
Zabawnie to się teraz zrobiło. Twierdzi pan, że jesteśmy biedniejsi od Nigerii i bogatsi od Norwegii (bo to wydzie kiedy porówna się nominalne wartości)?
Porównując per capits wg różnych źródeł mamy 43., 45. albo 49. miejsce.
https://en.m.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_GDP_(PPP)_per_capita
Kijowski mówi o zamożności państw (stąd PKB, choć, wbrew temu, co Pan pisze, cytuję dane nie “nominalne”, a zważone parytetem siły nabywczej). Pan zaś odwołuje się do danych per capita – i tu się z Panem zgodzę, bowiem w wywiadzie mowa jest o motywacjach poszczególnych ludzi i faktycznie dane per capita byłyby bardziej na miejscu.
Artykuł podobnie do wcześniejszych wypowiedzi Pana Szczypińskiego, czy artykułów Pana Jacka Parola a także Pani Magdaleny Ostrowskiej potwierdza wady i słabości KOD-u. Najlepiej oddaje to stwierdzenia Autora: “Czy KOD po spetryfikowaniu wykształconych spontanicznie struktur stanie się siłą na polskiej scenie politycznej? Czy podoła wyzwaniu ?
Mając w pamięci wczorajszą salę, to kim byli zgromadzeni tam ludzie – nie sądzę!”
Właściwie na tym należałoby zakończyć ocenę pozycji i możliwości KOD-u, ale może warto dodać parę uwag.
KOD powstał w listopadzie 2015 r. jako wyraz spontanicznego ruchu części Polaków przerażonych destrukcyjnymi rządami PiS. Ze zdumieniem obserwowałem jak w ciągu kilku dni przyrasta liczba zwolenników KOD na “FB” – od zera do trzydziestu tysięcy. Niecały rok później okazuje się, że po 3 miesiącach zapisów KOD ma w całej Polsce ok. 6000 członków., a więc ponad 5 (pięciokrotnie) mniej niż zwolenników w pierwszym tygodniu inicjatywy!!! Przy 16 województwach daje to statystycznie 375 osób na województwo. Zważywszy większą aktywność Trójmiasta, Warszawy, Śląska, Poznania, Wrocławia czy Krakowa, to są pewnie województwa gdzie członkostwo mieści się granicach kilkudziesięciu osób. Lider ruchu (jak sam siebie lubi nazywać) przyznaje, że limitowanie przyjęć techniką rekomendacji dwóch członków było błędem, ale mleko się wylało. To był ostatni zabieg z serii decydujących o liczebności ruchu – począwszy od wstrzymania się od formalnych zapisów od początku inicjatywy, przez kilka miesięcy mataczenia od momentu decyzji sądu o rejestracji stowarzyszenia. Myślę, że KOD nie ma szans na jakościową zmianę liczebności jeśli nadal pozostanie organizacją niedemokratyczną, zamkniętą i jak to trafnie nazywa Autor “spetryfikowaną”. (Przy czym Autor użył tego pojęcia w znaczeniu pozytywnym tj. formalizacji struktur i władzy, a przy okazji ujawnia się głęboko negatywny sens petryfikacji.) Tak więc KOD pozostaje organizacją kadrową, rodzinną, rzecz by można niemal prywatną pana Kijowskiego. Naturalnie taka formuła wystarcza do organizacji masowych akcji czy protestów, ale nie do realnego wpływu na odsunięcie PiS od władzy. I tak dobrze, że “lider” zdaje sobie sprawę, że jest oskarżany o blokowanie demokracji wewnątrz ruchu. Kłopot w tym, że taka organizacja nic nie daje Polakom zaniepokojonym niszczeniem państwa przez PiS. Spontaniczność była widocznie groźna dla liderów KOD, skoro nie wykorzystano jej do budowy ruchu masowego, a tylko taki ruch mógł realnie odsunąć PiS od władzy.
Symptomatyczne w omawianym zgromadzeniu jest także odsuwanie na margines, na później oraz na szczebel centralny dyskusji programowej, kiedy jednocześnie szczebel centralny uzależnia program od propozycji regionalnych, sic! Program ustalono jesienią 2015 i potwierdzono na łamach SO w styczniu 2016 piórami Pana Marciniaka i Pani Kijowskiej. Brzmiał on w skrócie: obrona demokracji – tak, odsuwanie od władzy PiS – nie, edukacja demokratyczna mas społecznych – tak. Co to oznacza, to odrębne pytanie! Jestem przekonany, że na zjeździe krajowym nic się nie zmieni i KOD pozostanie nadal tworem bez celów. Trudno bowiem za cele uznać obronę demokracji jeżeli nie che się likwidować przyczyn jej niszczenia oraz odsuwać od władzy psujów . Podobnie z edukacją demokratyczną – nie ma innej edukacji demokratycznej jak oświata i praktyka. Gdzie zatem takie działania oświatowe i praktyczne w ramach KOD?
Bardziej zastanawiające, że w demokratycznym państwie większość partii politycznych jest niedemokratycznych a podstawowy ruch społeczny, który powstał dla obrony demokracji jest sam w sobie klinicznym studium działań pozorujących demokrację, tylko dlatego aby zachować prywatną władzę a zatem i quasi prywatną własność ruchu.
Nawiasem, zniesławiana także i tutaj PO jest mimo wpadek demokratyczną organizacją polityczną w Polsce mimo niechlubnego epizodu wodzowskiego z Tuskiem.
*
Na kiepski dowcip zakrawa pasus z wywiadu z panem Kijowskim w GW, gdzie ten ostatni porównuje CDU do polskich partii politycznych wytykając tym ostatnim niedemokratyczne przyjmowanie programu. Przy 600.000 członków CDU liczba 15.000,0 dla polskich partii nie jest imponująca, a i uchwalanie programów pozostawia wiele do życzenia. Jednak na tak obśmiewanym tle, to liczebność 6.000 członków ruchu ogólnonarodowego oraz uchwalanie jego programu w grupie lidera z żoną przy akceptacji kilku podwładnych, nie jest nawet groteskowe. Jest smutne!
Generalnie słuchając różnych wypowiedzi publicznych pana Kijowskiego zastanawia jego niefrasobliwość w ferowaniu opinii o rzeczach, o których ma pojęcie popularne lub wręcz znikome. Brak zrozumienia przyczyn zwycięstwa PiS czy nierozróżnianie miedzy GDP a GDP per capita to naprawdę elementarz jako tako światłego Europejczyka. I tak można byłoby długo ale nie o jedną osobę tutaj chodzi! Może właśnie nawet nie o tę jedną!!!
@Sławek: może za bardzo Pan demonizuje KOD, jego liderów i polskie partie. Zapomina Pan kompletnie jakimi obywatelami są sami Polacy. Co mają z demokracji? Mają chcieć? Czy mają dawać i wnosić.? Niestety przeważa ta pierwsza postawa. Aktywność obywatelska Polaków jest znikoma. Stąd głównie ogromna różnica w aielkiej ilości członków w partiach niemieckich a nikła w polskich. Myślę, że nadal czeka nas pospolite ruszenie, w wypadku gdy obecna władza doprowadzi obywateli do wściekłości, zapewne głównie przez zapaść gospodarczą.
Dlatego trzeba być bardziej obiektywnym. Mało Polaków działa w partiach czy w samorządach. Dominuje obywatelskie lenistwo i zwalanie na innych. To spadek z komuny, to najprawdziwsze zachowanie typu homo sovieticus. I od zmiany tego nastawienia obywateli do ich własnych praw demokratycznych ale i obowiązków trzeba zaczynać.
Myślę, że pacyfistyczna pozycja KODwyrażana przez pracę u podstaw a nie rewolucję (co i mnie zżyma) da się tu wytłumaczyć: po prostu zdają sobie sprawę z marazmu obywatelskiego naszych kochanych rodaków. Rewolucji nie będzie.
@ANDRZEJ POKONOS – zupełnie nie demonizuję KOD. Pokazuję tylko jak ambicje jednego człowieka, który bardzo chce być szefem i grupki “zawodowych działaczy”, jak to ładnie nazwał @JLUK, zmarnowały i nadal marnują potencjał społeczny spontanicznego ruchu protestu. Jeżeli przez wiele miesięcy blokuje się wstępowanie ludzi do KOD to jego małej liczebności nie można tłumaczyć marazmem obywateli. W szczycie popularności miał ponad 100.000,- zgłoszeń na Fb w grudniu 2015. Polacy na co dzień rzeczywiście nie są tak aktywni społecznie i politycznie jak Niemcy, ale to wynik wielu okoliczności historycznych, nie tylko okresu komuny. KOD miał szansę na dużo większy sukces gdyby nie okazał się tak małostkowy i asekurancki w walce o władzę wewnętrzną. Zupełnie podobnie z jest z prywatna partią Petru pt. Nowoczesna. Ta “praca u podstaw” to takie marzenie szefów KOD. Marzenie polegające na tym, że oni widzą się przez wiele lat na czele ruchu obywatelskiego. Tu chodzi o co innego. Mateusz Kijowski, z całym szacunkiem dla tego pana, nie będzie drugim Wałęsą ani nawet drugim Andrzejem Gwiazdą. Miedzy innymi dlatego, że tamci nie blokowali dostępu do Solidarności wszystkim chętnym. Solidarność była spontanicznym, masowym ruchem sprzeciwu. KOD miał szansę na podobny scenariusz może ze 100.000 lub 200.000 członków. Dzisiaj jest kadrową a nawet kadłubową organizacją.
Odrzucenie społecznego postulatu odsunięcia PiS od władzy spowodował, że KOD jest i pozostanie karłem na scenie politycznej tak długo jak nie zmieni swojego podejścia. Po pewnym czasie będzie na tyle zmarginalizowany, że i taka zamiana nic mu nie da. Staram się trzeźwo oceniać sytuację, choć błędy KOD bolą mnie bardziej, bo wiązałem z jego działalnością większe oczekiwania. Mówi się trudno!
Też uważam, że nie przyznawanie się do chęci obalenia władzy Kaczyńskiego było błędem. Ale w końcu nikt więcej nie zdecydował się na podobny ruch na polskiej scenie politycznej. Zatem trudno potępiać w czambuł coś, nad czym kto inny ma kontrolę (pan Matusz Kijowski). Sam byłem bardzo rozczarowany, jak on zdeklarował ten piramidalny pomysł, że nie dąży do obalenia rządów posła. Ale jako jedyny na tym podwórku dziś w końcu ma prawo do własnych wyborów. Pamiętajmy, Polacy nie rządzą się grupowo, wolą nadal być rządzeni. Stąd kadłubowe partie i kadłubowy KOD. Być może pan Kijowski obawiał się niekontrolowanego napływu członków, na co ani on ani KOD przecież noe byli gotowi. Mogło się skończyć niekontrolowanymi akcjami. Może kiedyś dowiemy się więcej o tym, kto i co go powstrzymało w zimie od zagarnięcia tych setek tysięcy. Szkoda dziś gdybać o tym.
Na pocieszenie: Nic tak bardzo się nie zużywa jak polityczny żywot ale też polityka szybko zapełnia wakujące “etaty”. Zatem w miarę rozwoju sytuacji zapewne albo KOD się wzmocni, albo zniknie a pojawi się nowy twór. Polska polityka potrzebuje młodego pokolenia. Ale to pokolenie 30to latków może miec podstawowe problemy egzystencjalne i być może jest stracone na dziś. Czas to też pokaże.
Życzmy na dziś całej opozycji, z KODem włącznie, aby się zjednoczyła. Bo w tej chwili nie ma lepszego rozwiązania.
@ANDRZEJ POKONOS – jest jeszcze jedna sprawa, którą KOD zapowiadał a na razie jej nie widać. Miała nią być dyskusja i projekt zmian w konstrukcji systemu oraz mechanizmów RP tak, aby na przyszłość demokracja była silniej chroniona przed wandalami. Bez takiej dyskusji i projektu cały ten czas będzie stracony. PiS jest jak powódź, która niszczy słabe konstrukcje. Z każdej takiej powodzi oprócz szkód wynosimy lekcję jak budować mniej zawodne umocnienia. Jak na razie lekcji nie chcemy albo nie umiemy odrobić.
@Sławek: to są sprawy oczywiste. Bo tak wygląda proces powstawania demokratycznego społeczeństwa. Minęło zalewdwie jedno pokolenie budowania tej demokracji. Na początku mieliśmy ludzi mądrych, choć wyalienowanych ze społeczeństwa. To dobre chęci wszystkich Polaków pomagały ćwierć wieku temu pomimo kosmicznych trudności zacząć ten proces demokratyzowania i zmiany całego systemu. Dziś mamy gorszą sytuację. Politycy opozycji się nadal dystansują od rozmowy ze społeczeństwem, nie uczą się na błędach Unii Wolności ani własnych ani trochę. Zamiast ich mamy przekaz grupy warchołów politycznych (i nie tylko). Bo czymże są Kaczyński, Ziobro, Macierewicz, Waszczykowski, w sumie ta cała zgraja rządząca? To Kaczyński rozmawiał przez ostatnią dekadę ze społeczeństwem i to on wygrał psim swędem głosy wyborców.
.
Ja obawiam się teraz, że na wyciąganie wniosków i nauki z tych wszystkich grzechów i błędów przyjdzie długo poczekać. Bo nawet najlepsze chęci wyborców mogą zostać strwonione w przyszłych wyborach, jeśli PIS utrzyma kurs i zdefrauduje te wybory na swoją korzyść. Orban już to zrobił i nadal rządzi…
@ANDRZEJ POKONOS – akurat tego się nie obawiam. Być może “wyciąganie wniosków i nauki z tych wszystkich grzechów …” dzisiejszej opozycji trochę potrwa ale ja liczę na niezawodnych JK i PiS. Słusznie nazwał ich Pan “grupą warchołów politycznych (i nie tylko)” a to sprawia, że sami się szybko zużywają i dyskredytują. Orban wygrywał bo wyciągał kraj z zapaści a oni wpędzają tam Polskę. Żeby zdefraudować wybory trzeba mieć zasoby Norwegii i rozum Balcerowicza. Jedno i drugie dla PiSu nie jest dostępne. NArobią jeszcze trochę szkód, bałaganu i odejdą na długo w niesławie. PO się skompromitowała a teraz w przyspieszonym tempie (bo rozum nie ten) robi to PiS. Tak przebiega polityczna zmiana warty.
@Sawek: no właśnie – zmiana warty. Tylko gdzie siedzi ta nowa zmiana. Nie wierzę, że w 40 milionowej Polsce nie ma atrakcyjnych liderów. Tylko nikt ich nie szuka. A to co jest… Nowoczesna znowu się zbłaźniła dziś (u mnie jeszcz “wczoraj”), dokopując HGW na miejskiej sesji… Petru się deklasuje takimi akcjami.
W czwartkowej (dzisiejszej) Wyborczej przeczytałem dziś piękny wywiad z prof. Staniszkis. Może warto, by Studio Opinii sięgało czasem i po nią. Cytuję fragment o jej własnej ewolucji (od PISu):
“[..] Niedawno skończyłam większy tekst – analizę paradygmatu rosyjskości i bolszewizmu. I nagle ta optyka, w której tkwiłam podczas pracy, pozwoliła mi dojrzeć w polityce PiS-u elementy, które ten bolszewizm przypominają. To znaczy po pierwsze: wspomniany “moment woli”, czyli siła jednostki, która rządzi. Po drugie: odrzucanie empiryczności w ocenie skutków danych działań. Cały czas to przyszłość jest w rządowym przekazie tym, co uzasadnia teraźniejszość. Po trzecie wreszcie uderzający brak zaufania do instytucji, do niezależności, do wolności jako takiej. Gdy dostrzegłam to wszystko, zaczęłam krytykować.
(*Tzw. moment woli: (jak sama autorka to definiuje) – Chodzi o wolę rządzącej jednostki, która wpływa na kształt decyzji politycznych bardziej, niż obowiązujące wszystkich, w tym tę rządzącą jednostkę, prawo. I wreszcie fetysz większości [parlamentarnej]…, reszta wywiadu:
http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,20591244,taniszkis-ostro-uderza-w-pis-widze-u-nich-wschodnia-mentalnosc.html#Czolka3Img
Wlasnei wrocilem ze zrujnowanego kraju, ktory sie w dwa tygodnie odbudowal. Przebywalem w stolicy takowego, oraz w okolicach Tarczyna i Mogielnicy, gdzie tryska europejskie zrodlo soku jablkowego. W czasie wizji lokalnej nie zauwazylem zadnego wozu drabiniastego, co mnie nie dziwi, bo souk nie nalezy przewozic wozem drabiniastym. Jadlem smazone pstragi i jesiotry, czyli typowe pozywienie glodujacych Polakow. Wszystkim polecam restauracje Mogielanka w Mogielnicy, gdzie za kilka zlotych mozna zjesc nalesniki z malinami albo pyzy mogielnickie. (Ostrzegam: nie zamawiac trzech, bo mozna tego nie przezyc. Jedna cie nasyci, dwie cie utucza, trzy moga cie zabic.)
.
W Warszawie przystanalem przy namiotach KODu w Alejach Ujazdowskiech. Aktywisci budza moje uznanie. Szykuja sie do dlugiej walki w podziemiu, i chyba nie bardzo maja inne pomysly. Zadalem moje pytania “co zamierzacie” i nie uzyskalem przekonujacej odpowiedzi. Pobralem znaczek i dumnie go nosilem w samolocie.Wydaje mi sie, ze w sprawie KODu jak na razie rzadzacy moga spac spokojnie. Jesli ktos/cos ich wykonczy, to raczej Jaroslaw, a nie Mateusz.