Do You speak Chopin? Najnowszy film Marzyńskiego5 min czytania

2016-09-02.

Pokaz przedpremierowy — tylko u nas!

Jakiś czas temu nasz stały felietonista, czyli znany na całym świecie dziennikarz i filmowiec, Marian Marzyński, zaskoczył mnie po raz kolejny. Otóż napisał do mnie, że przyjeżdża do Warszawy jako specjalny sprawozdawca z Konkursu Szopenowskiego dla jednej z wielkich amerykańskich telewizji. Byliśmy w redakcji — nie kryję — faktycznie zaskoczeni, bo zainteresowania Mariana — tak się nam wydawało — nie obejmują znawstwa muzyki Chopina. No i nie ma co ukrywać: Marian ma swoje lata. Już nie uczy amerykańskich studentów filmowania, choć trudno powiedzieć, by był typowym emerytem. Ciągle jeździ po świecie, wciąż kręci jakieś filmy dokumentalne, mnóstwo pisze — ale żeby go zatrudnili tu, na konkursie?

marzynski

Marian Marzyński dzisiaj

 

No więc zaczął robić ten film. Dostaliśmy zaproszenia do wzięcia udziału w przedsięwzięciu; miał on polegać na tym, że w pewnym warszawskim mieszkaniu odbędzie się koncert wybranych uczestników Konkursu i potem Marian planował rozmowy z nimi — i z widzami. O czym — nie powiedział. A wymóg był tylko jeden: biegła znajomość angielskiego, bo film przecież był robiony dla określonej widowni. Koncerty się odbyły — i Marian zniknął. Nie mieliśmy pojęcia gdzie jest i co robi.

Minęło kilka miesięcy — i film jest. Przyznam, że byłem szalenie ciekaw — co z tego wszystkiego wyjdzie na ekranie; znając Mariana od półwiecza byłem pewien, że nie będzie to nic sztampowego. Zwykły dziennikarz zrobiłby prawdopodobnie klasyczne sprawozdanie; zaczynałoby się ono zapewne od pokazania gmachu Filharmonii, na tle obrazków usłyszelibyśmy kilka zdań o historii Konkursu, potem zaś poznalibyśmy bliżej paru pianistów i jurorów, którzy wypowiedzieliby jakieś banały o sobie, o wielkości Chopina, o urodzie Polski… Na koniec wysłuchalibyśmy kilku fragmentów utworów, wykonywanych przez laureatów, zobaczylibyśmy moment wręczania nagród — i to byłoby z grubsza wszystko. Setki takich filmów powstają co roku.

Turniej Miast - Świnoujście-Kołobrzeg. Ten dziwny chudzielec w jasnym garniturze - to niżej podpisany...

Turniej Miast – Świnoujście-Kołobrzeg. Ten dziwny chudzielec w jasnym garniturze – to niżej podpisany…

Ale nie z Marianem te numery. On zawsze potrafi dojrzeć w banalnym — zdałoby się — temacie coś nietypowego; i zrobić wokół tego jakieś szaleństwo, coś pokazać zupełnie inaczej, niż zrobiłby to ktokolwiek inny. Już ponad pół wieku temu, kiedy kilkakrotnie wziąłem udział w Mariana największym przedsięwzięciu telewizyjnym, jakim był słynny “Turniej Miast” — przez niego wymyślony i reżyserowany, a nawet prowadzony — nie miałem cienia wątpliwości: ten facet to huragan pomysłów, niebywałe “oczko” dostrzegające w każdej sytuacji jakieś dziwne, dla innych niewidoczne aspekty; wreszcie – znakomity organizator, który potrafi pracować wiele dni non stop po kilkanaście godzin na dobę z ekipą wykonawców, uczestników i załogą techniczną. A to były setki ludzi na planie i użycie właściwie całej mobilnej techniki, jaką wówczas miała do dyspozycji Telewizja Polska.

No tak — ale mieliśmy wówczas, on i ja (bo jesteśmy niemal rówieśnikami) około trzydziestu lat. Dziś obaj zbliżamy się szparko do osiemdziesiątki…

Potem Marian opuścił Polskę. Nie wytrzymał antysemickiej hecy, rozpętanej w 1968 roku przez ówczesnych “narodowców”; jakże zresztą podobnych do naszych współczesnych… Przez Danię trafił do USA, gdzie został nauczycielem akademickim. Uczył — oczywiście — filmowania. I sam tworzył. Jeśli ktoś chce się zapoznać z jego twórczością — wystarczy zajrzeć na Vimeo i wpisać jego nazwisko, albo lepiej zabawną nazwę całego cyklu jego filmów, “Life on Marz”.

Zostawmy jednak temat jego emigracji. Marian wielokrotnie wracał do tej sprawy, także na naszych łamach. Kto chce, znajdzie i przeczyta.

Poniżej jego najnowszy film. Jak państwo zobaczą — sięgnął do konkursu z roku 1970, od tego zaczął. A konkursie tym uczestniczył i został jego triumfatorem młody, piekielnie zdolny pianista, Garrick Ohlsson. Dziś — światowa sława, profesor Ohlsson, juror kolejnego konkursu. Rozmowa z nim to jeden z głównych wątków filmu; ale nie jest to rozmowa wspominkowa, lecz rozmowa o muzyce Szopena jako o pewnym uniwersalnym języku, w którym artysta wypowiada swoje emocje. Ten język jest uniwersalny — nie tylko opowiada o tym Ohlsson, zawieziony przez Mariana do Żelazowej Woli, ale również, we właściwy sobie sposób, artyści od pianistyki pozornie zupełnie odlegli: śpiewaczka, znajdująca  muzyce pana Fryderyka coś dla siebie czy — przesławna przed laty tancerka, Krystyna Mazurówna, która widzów filmu Mariana z pewnością wbije w podłogę swoim temperamentem i znakomitym swoistym czytaniem muzyki wielkiego kompozytora.

Tak: tytułowe pytanie filmu, pozornie bezsensowne, okazuje się w pełni zasadne: muzyka Chopina jest językiem. Językiem, którym trzeba umieć mówić — jeśli się jest artystą.

Marian umie mówić tym językiem — w dialekcie filmowym. Ale on, ten piekielnie energiczny i naładowany pomysłami facet — umie chyba wszystko. Nadal. I dlatego nie dziwiłem się wcale, że amerykański producent oddał mu do dyspozycji — sądząc po rozmachu filmowym — spore środki. Zaufał; a może sam zna język Chopina?

Z przyjemnością zapraszam państwa na przedpremierowy pokaz filmu; jest to jego światowy debiut, cieszę się, że u nas. Uprzedzam, że nie jest to jeszcze pełna wersja kinowa (czy telewizyjna): brak jest polskich napisów, więc spore partie dialogów są angielskie. Ale komu jak komu — naszym czytelnikom zapewne to w niczym nie przeszkodzi. Aby jednak obejrzeć film, trzeba w okienko wpisać hasło. To hasło to “Polish Version” — oczywiście bez cudzysłowów. Wielkość liter i pojedynczy odstęp między wyrazami mają znaczenie.

Aha: ten niesłychany facet kręci właśnie swój pierwszy pełnometrażowy film fabularny… Pewno wejdzie do rozpowszechniania na okrągłą osiemdziesiątkę Mariana…

Jak go znam, już myśli o czymś następnym.

Bogdan Miś

 

Private video on Vimeo

Join the web’s most supportive community of creators and get high-quality tools for hosting, sharing, and streaming videos in gorgeous HD with no ads.

Print Friendly, PDF & Email
 

5 komentarzy

  1. Magog 03.09.2016
  2. Tetryk56 03.09.2016
    • BM 03.09.2016
      • Tetryk56 03.09.2016
  3. Obirek 03.09.2016