Swego czasu, w 1980 roku, Andrzej Zaorski ułożył taką bajeczkę, o ile wiem nigdy nie publikowaną. Znam ją, bezpośrednio od autora z tak zwane go przekazu ustnego.
A oto ona:
Byli sobie Lech, Czech, Rus i Enerdowiec. No, tego ostatniego to nam dopisano. A więc byli Lech, Czech i Rus. Szli sobie razem aż doszli do pięknego kraju pełnego gór i lasów.
– Tu mi się podoba, tu będzie mój dom, tu zostanę – powiedział Czech i został.
A Lech z Rusem szli dalej. Przeszli przez góry i zobaczyli kraj pełen łąk i lasów.
– Tu mi się podoba, tu będzie mój dom, tu zostanę – powiedział Lech i został.
A Rus szedł dalej i szedł, i dokąd doszedł? Do Afganistanu.
Ale to było później. Bo wcześniej, raz przyszedł Rus do Lecha i odwiedzili Czecha.
Podobno, po wprowadzeniu stanu wojennego, Andrzej dorobił do tej bajeczki jeszcze jeden akapit:
A na koniec to Lech wyciął wszystkim numer: sam się odwiedził!
Wybacz Andrzeju, jeśli coś przekręciłem, ale piszę z pamięci.
No i cóż my mamy teraz? Wypadało by teraz dopisać kolejne zdanie po roku rządów PiS, rządów wybranych przez suwerena:
Ale to wcale nie był koniec. Po 35 latach Lech znowu sam się odwiedził!
No cóż? Tylko czy ten suweren ma świadomość, że sam się odwiedził? Że wybrał władzę, która łamiąc wszelkie prawa od Konstytucji poczynając — dokonała zamachu stanu i ustanowiła dyktaturę? Bo zamach stanu już się dokonał. Może się tylko pogłębiać, ale już jest dokonany. Powiedzmy to otwarcie: Polska nie jest już demokratycznym państwem prawnym. Jest bezprawną dyktaturą Jarosława Kaczyńskiego.
Ale, jak to mawiał Stefan Kisielewski, „nie to jest najgorsze, że jesteśmy w czarnej dupie, ale to, że zaczynamy się w niej urządzać”. Wańkowicz nazwał to zjawisko „kundlizmem”. A kundlizm proszę państwa kwitnie. Mamy Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich opanowane przez PiS-owców, którego zarząd wyraźnie się cieszy z niszczenia wolności mediów i nie protestuje. Może powinni pozbawić Stefana Bratkowskiego honorowego członkostwa i zmienić nazwę na: Konfraternię Lizusów i Klakierów, w skrócie KLiK.
Mamy też nową Solidarność panów Śniadka i Dudy (Piotra), osobliwy związek zawodowy, który działa na szkodę kraju i interesów pracowniczych, pluje na własną historię i własnych bohaterów, za to ochoczo łasi się do dyktatorskiej władzy. Może też powinien zmienić nazwę, zamiast NSZZ (Niezależny Samorządny Związek Zawodowy) na Podległy Lizusowski Klub Klakierów (PLKK). No i nie Solidarność, tylko Uległość.
Przejawów kundlizmu jest więcej. Tylko 6 księgarń w Polsce sprzedaje „Raport Gęgaczy”, ale w niemal każdej stoi „Porozumienie przeciw monowładzy”, czyli fałszywa autobiografia Jarosława Kaczyńskiego. W wielu punktach sprzedaży prasy nie ma już „Gazety Wyborczej”, „Newsweeka” i „Polityki”, ale jest cała PiS-owska szczujnia. Strach, strach rany boskie… Tylko czy strach, czy kundlizm?
Kiedy wprowadzono obowiązek rejestracji telefonów na kartę, czyli odebrano nam część wolności, natychmiast pojawiły się reklamy operatorów zachwalające, jak to wspaniale rejestrować się akurat u nich.
Wyobrażam sobie, że jeśli właśnie ustanowiona dyktatura wyda nakaz dobrowolnego zakuwania się w kajdanki, natychmiast pojawią się reklamy producentów kajdanek. Będą zachwalać nowe modele, kajdanki z wbudowanym zegarkiem, z aplikacją na smartfona, z brylancikami dla pięknych kobiet. Zostanie tylko przemianować Bal Dziennikarzy na Bal Kajdaniarzy.
Zapytałem, czy suweren ma świadomość, że sam się odwiedził? Pytam jeszcze, czy urządzając się po kundlowsku „w czarnej dupie” nie czuje obrzydzenia?
Zamiast zastanawiać się, co to będzie, jak dyktator zabroni nam legalnie demonstrować, jak całkowicie zlikwiduje wolność słowa, trzeba powiedzieć jasno: Dyktatura jest nielegalna. PiS uzyskał mandat wyborców do rządzenia w demokratyczny i prawny sposób, a nie do popełniania przestępstw i dokonywania zamachu stanu. Jeśli dokonaliście zamachu stanu, to nie społeczeństwo przestało być legalne, to wy przestaliście być legalnie ustanowioną władzą.
Krzysztof Łoziński
Już Jacek Żakowski jakiś czas temu mówił podobne rzeczy. PiS niszcząc Trybunał Konstytucyjny począwszy od grudnia ubiegłego roku złamał Konstytucję III RP de facto przekroczył mandat, który dostał od wyborców wyborach parlamentarnych 15 października 2015 r. Podobnie “prezydęt” Duda złamał Konstytucję nie przyjmując ślubowania od 3 prawomocnie wybranych sędziów TK. Od tej pory ta władza nie ma legitymacji do rządzenia. Jest nielegalna. W pełni popieram stanowisko Pana Krzysztofa Łozińskiego.
Powinniśmy jako społeczeństwo np. wyspecjalizowanej NGO powołać, zgodnie z Konstytucją Społeczny Trybunał Stanu złożony z byłych sędziów TK, oceniający uchwalane ustawy skoro TK został de facto przejęty przez PiS.
Podobnie także spośród emerytowanych prokuratorów, sędziów i adwokatów należy w podobnym trybie wyłonić Społeczny Trybunał Stanu, który będzie gromadził materiały dotyczące odpowiedzialności prezydęta, premiera oraz wszystkich parlamentarzystów i urzędników politycznych “dobrej zmiany”tak, aby po odsunięciu ich od władzy materiał dowodowy był zgromadzony.
Koryguję błąd – w pierwszym wypadku chodzi mi o Społeczny Trybunał Konstytucyjny.
Tradycyjnie ani slowa o roli polskiego KRK ….Bez ktorego poparcia PIS ( Kaczynski ) nigdy by nie rzadzil samodzielnie…!!!
Jesli Kaczynskiemu jakims cudem uda sie uniknac zalamania gospodarki , to z popaciem Kosciola moze swobodnie rzadzic PL ( przy okazji zamieniajac ja w katolicka BY… ) do swej smierci… 🙁
Właśnie tradycyjnie! Dziękuję, bo ten problem MUSI kiedyś być przedyskutowany. Badacze klęski demokracji w Polsce udają (?), że polityczna rola tej instytucji z centralą w Watykanie nie ma żadnego znaczenia. Czy kościól jako petryfikator feudalizmu, jako medium wspierające, od chwili odzyskania wolności, JEDNĄ orientację polityczną, teraz jedną Partię, jedną wsteczną ideologię, nie jest centrum problemu. Czy wyborcza agitacja, na którą PWK woli nie zwracać uwagi, choć jest bardzo wyczulona na media niekościelne, nie dała wygranej Dudzie (3,1% przewagi)? Czy to są pytania retoryczne?
Polska nie jest już demokratycznym państwem prawnym. Jest bezprawną karykaturą Jarosława Kaczyńskiego.
Jeden do Polaka – szaraka: “Spieprzaj dziadu”. Drugi do posłanki z opozycji: “Idź do diabła!”
A ja czekam, aż któraś z telewizji pokaże archiwalne zdjęcia, jak kaczka podjudzał lud na kijowskim majdanie.
To wszystko bardzo ładnie i logicznie napisane, ale jak wy kochani wytresujecie kota do roli Evity?
Tu nawet Madonna nie pomoże…
Trzymam kciuki!
A ilu jego współwyznawców i pomazańców zna Kisielewskiego albo wie kto pisał o kundliźmie? Zakład, że mniej niż 10%? Bo te 10% to właśnie “dziennikarze” i z “solidarności” którzy wierzą że jest okazja do zrobiemia dutków bo to ta jedyna w życiu
chwila której nie mogą przeoczyć!
A Sławek ma rację to dla nich zajęcie mieć wszystko udokumentowane