Stanisław Obirek: Powrót do normalności Plusa Minusa3 min czytania

2017-01-28.

Nowy naczelny tygodniowego dodatku do „Rzeczpospolitej” (to właściwie nowy tygodnik) Plus Minus, Michał Szułdrzyński zachęcał do lektury tygodnika po zmianie, która od dawna była zapowiadana. Czytam pod datą 19.01.2017 w programowym tekście „Dlaczego warto przeczytać nowego Plusa Minusa”: „Plus Minus będzie bowiem kontynuować tradycje magazynu, który z pewnym dystansem analizuje przemiany zachodzące w kulturze, społeczeństwie, polityce. Nie planujemy żadnych radykalnych zmian”.

Może to i dobrze, wystarczy wrócić do dobrych tradycji. Muszę przyznać, że „dobrych zmian” mam już dosyć. Zaintrygowała mnie zapowiedź, że „kolejnych numerach będą ukazywały się również felietony i materiały nowych autorów”. Być może płyta zaprogramowana przez Pawła Lisickiego i dzielnie powielana przez Dominika Zdorta, już się zgrała. Może nadszedł czas nowych melodii.

Są nam bardzo potrzebne by wyjść z zaklętego kręgu racji boleśnie przewidywalnych i to nie tylko w polityce, ale i kulturze i religii. Osobiście będę podczytywał i kibicował powrotowi do tradycji Dariusza Sawickiego i Elżbiety Sawickiej.

Z tego tygodnia sygnalizuję dwa teksty z działki, która mnie szczególnie interesuje, czyli na temat polskiego katolicyzmu. „Dziś jednak katolicyzm w Polsce znalazł się na zakręcie i Kościół musi się poważnie zastanowić nad tym, czy jego przekaz trafia tam, gdzie trafić powinien” pisze Tomasz Krzyżak, dziennikarz w nowym Plusie Minusie.

Ale to nie jedyny tekst, który zwrócił moja uwagę. Jednak tekst Krzyżaka „Raport o kryzysie Kościoła w Polsce” jest o tyle nowy, że to spokojna diagnoza tego, co się w polskim katolicyzmie dzieje, do którego pretekstem jest zmiana na biskupstwie krakowskim. Kardynała Stanisława Dziwisza zastąpił abp Marek Jędraszewski. O tym pierwszym trudno coś powiedzieć, bo właściwie całe życie żył w blasku Karola Wojtyły. Mało zrobił by to dziedzictwo rozwijać, ale wiele by ograniczyć do okazyjnych celebracji. O tym drugim wiadomo tyle, że z otwartego filozofa przepoczwarzył się w zacietrzewionego doktrynera. Nie jest wykluczone, że krakusy go utemperują.

Tego już Krzyżak nie pisze, to ja dodaję od siebie. Byłem ostatnio w Krakowie i rozmawiałem ze znajomym księgarzem na temat nowego biskupa. Powiedział krótko, a wie pan, kogo to właściwie obchodzi jaki tu jest biskup? No właśnie – kogo?

Zaciekawił mnie też tekst Jacka Dziedziny „Franciszek czyli wyzwanie”. To nowy sposób pisania w tym piśmie. Uwolniony od agresywnej retoryki ekipy Dominika Zdorta, która odeszła, bo – jak rozumiem – znalazła bardziej dogodne miejsce dla swoich walecznych piór.

Szczególnie cieszy mnie dostrzeżenie „problemu Franciszka”.

Od 13 marca 2013 dokonuje się w Kościele katolickim gwałtowana rewolucja, której rytm wyznaczają wywiady papieża dla liberalnych gazet jak włoska „La Repubblica” czy hiszpański „El Pais”. Równie ważne są teksty pojawiające się w pismach jezuickich na całym świecie, które dostrzegają w papieża Franciszku realizację własnych dokumentów wypracowanych już w latach 70-tych minionego wieku. (Nie wspominam o dokumentach watykańskich bo to oczywista oczywistość!).

Kluczowe słowa tej rewolucji to troska o ubogich i emigrantów, dialog i rezygnacja z imperialnego i kolonialnego dziedzictwa chrześcijańskiego.

Polski Kościół, łącznie z polskimi jezuitami, tej rewolucji nie chce zauważyć. Dzieje się to z ogromną stratą dla jakości naszego życia społecznego, religijnego i przede wszystkim politycznego. Mam nadzieję, że redakcja nowego Plusa Minusa tę rewolucje z sympatią będzie odnotowywała.

 

Stanisław Obirek

 

5 komentarzy

  1. J.S. 28.01.2017
  2. wb40 28.01.2017
  3. J.S. 29.01.2017
  4. wb40 29.01.2017
  5. wb40 29.01.2017