Sukces ciągnie sukces. Będąc liderem na Mazowszu, MK ma wielkie szanse ponownego wyboru na lidera całej struktury. Jego mazowiecki elektorat negatywny to 235 głosów, a pozytywny wyniósł 487. Sapienti sat. Wygrał rozum polityczny, wsparty rzeczową kalkulacją. Nie ma powodów, by sądzić, że układ sił w skali kraju będzie diametralnie inny niż na Mazowszu.
Masowy ruch społeczny – masowy, bo KOD, to nie tyle dziewięć tysięcy członków, ile dziesiątki tysięcy demonstrantów – musi mieć lidera, twarz, usta. Kolektywne kierownictwo, zbiorowa mądrość –jak najbardziej – lecz w każdej zbiorowości zawsze jest ktoś przynajmniej o te pół głowy wyżej. Nawet w towarzystwie hodowców nasturcji. A w czymś takim jak KOD musi to być postać odrębna i wyrazista. Można na to wybrzydzać, ale ten biznes tak ma i inaczej nie może.
No dobrze, ale dlaczego Kijowski? A dlatego, że się sprawdził w tej roli. Zaś pełni ją, lepiej czy gorzej, bo to on powołał — niechby nawet niechcący — do życia ten cały KOD. Nasuwa się śmiałe skojarzenie z Piastami, „panami przyrodzonymi”, których nie pytano o legitymację. A ośmielają mnie do tego porównywania czyny najwybitniejszych przedstawicieli dynastii, którzy by za nie zdrowo beknęli przed Trybunałem w Hadze. Mieszko jednoczył swe państwo krwią i żelazem (definicja Bismarcka), zaopatrując Europę w niewolników. Tak jak w czasach nowożytnych kacykowie w Afryce. Chrobry był najeźdźcą i przestępcą seksualnym, Krzywousty oślepił brata Zbigniewa.
Mając to na uwadze, mogę powiedzieć, że „pan przyrodzony” Komitetu Obrony Demokracji nie jest archaniołem, ale też nie przewodzi zastępom niebieskim. Ma swoje wady. Niezbyt wielkie w wymiarze materialnym, ale wyolbrzymione na skutek okoliczności, starań konkurentów, wzmożenia moralnego, graniczącego z histerią i przekraczającego tę granicę. Jednak zdecydowana większość koderów okazuje się ludźmi twardo stojącymi na ziemi, realnie oceniającymi rzeczywistość.
Wiadomo, że ludzie wychodzili na place i ulice nie dla Kijowskiego, ale dla sprawy. Jednak na jego wezwanie i sygnał. Mówił – co trzeba mówić w takich okolicznościach. Nie wszystko dawało się słyszeć w dalszych szeregach. Lecz kiedy stał na trybunie, było wiadomo, że to jest ta demonstracja, na którą się człowiek wybrał. I jednocześnie Kijowski wykonywał ogromną pracę organizacyjną, pomagając w montowaniu struktur KOD w całej Polsce. Ci, którzy nań głosowali widzieli i to.
Konkurentem MK na Mazowszu był Paweł Bilski. Przy tej okazji i tylko w tym charakterze poznałem jego nazwisko. Jestem o nim z góry dobrego zdania tylko dlatego, że jest w KOD i aktywnie tam działa. Nie mogę wykluczyć, że ma osobiste kwalifikacje na lidera niegorsze od Kijowskiego, lecz musiałby to mozolnie udowadniać i niekoniecznie by to musiało się udać. A KOD, nawet ten osłabiony, jest zbyt wielką i zbyt ważną rzeczą, by go poddawać eksperymentom.
Głosy na Pawła Bilskiego padły nie tyle nań, ile przeciw Mateuszowi Kijowskiemu. Mimo to gratuluję panu Bielawskiemu tego wyniku. Poparcie prawie w połowie takie jakie uzyskał MK, to poważny kapitał do wykorzystania w organizacji i cenny dla zainteresowanego, ale w obu tych aspektach zależy od tego, co on z nim zrobi.
Głosowanie na Mazowszu natychmiast spowodowało przypływ hejtu. Jakąś jego część zapewne dostarczają trolle PiS i okolic. Niemniejszą konkurenci w KOD, rozwścieczeni niepomyślnym dla nich przebiegiem sprawy. Jak zawsze maja swą dolę bezinteresowni nienawistnicy. Lecz są głosy prawdziwej troski o KOD i zniesmaczenia Kijowskim. Z tą grupą warto i trzeba rozmawiać.
Spróbujcie zatem, drodzy państwo, zastanowić się czy to, co dla was jest trzymaniem się koryta przez MK nie jest odpornością i wytrwałością, czymś bez czego nie ma sukcesu w życiu, a już na pewno nie ma czego szukać w polityce. jeśli naprawdę, w co chcę wierzyć, zależy wam na Komitecie i sprawie, o którą on walczy, a uważacie, że Kijowski wartościom tym szkodzi, to co zrobicie gdy wezwie on do demonstracji przeciw zmianom w ordynacji wyborczej? Zostaniecie w domu – niech się dzieje co chce! — byle nie mieć niczego wspólnego z tym panem?
Ernest Skalski


Do Redaktora Skalskiego, zawsze przeze mnie wysoko cenionego komentatora politycznej sceny) Czy jest Pan, panie Redaktorze Kochany członkiem KOD ?, takim co wstąpił, mimo tych proceduralnych trudności do KOD i odbierał te wszystkie uwagi od przyjaciół i znajomych typu po co ci to ?, daj sobie spokój, nic z tego nie będzie itp…
Podejrzewam,ze nie, że pisze Pan te uwagi z pozycji tego co nie jest w środku, ja jestem i szlag mnie trafia na to co się stało w mazowieckim regionie, Pisze Pan KOD to nie Kijowski, to jasne, że nie, ale jeśli tak to dlaczego nie ma nikogo, kto nie da tylu argumentów na ataki przeciwnikom i powodów do zniechęcenia zwolennikom. Kijowski to nie tylko faktury i niejasne działanie finansowe, to całość tego jak wyglądały zachowania Pana Kijowskiego jako gospodarza strony internetowej na którą zgłaszali się pierwsi zwolennicy i to jak kierował ruchem społecznym, powtarzam, ruchem społecznym a nie firmą, a tak, przy okazji, jaką firmą kierował Pan Mateusz Kijowski ?
Ten wybór to klęska, to zapowiedź końca czegoś co tak dobrze rokowało. Będzie potrzeba czegoś nowego i to nowe przyjdzie ale będzie miało „pod górkę” przez to co się stało. Tak myślę…
Tylko nie „kochany” bo może Pan zostać wykluczony z obrad 🙂
„jeśli naprawdę, w co chcę wierzyć, zależy wam na Komitecie i sprawie, o którą on walczy, a uważacie, że Kijowski wartościom tym szkodzi, to co zrobicie gdy wezwie on do demonstracji przeciw zmianom w ordynacji wyborczej? Zostaniecie w domu – niech się dzieje co chce! — byle nie mieć niczego wspólnego z tym panem?”
Rzecz w tym, że coraz mniej ludzi już wie co to za sprawa i to dzięki panu MK. I owszem, wielu zostanie w domu. Przykre, ale prawdziwe.
Jeśli dla Pana MK jest ważniejszy, niż „sprawa”, na którą się Pan powołuje, to efekt będzie tylko jeden.
A tak bajdełej, jest Pan pewien, że wezwie? Bo ostatnio jakoś nawoływał do czegoś wręcz przeciwnego.
Słuchałem wypowiedzi p. Pawła Bilskiego. Opowiadał jak to KOD w całej Polsce nie lubi KODu na Mazowszu. Takie rzeczy dyskutuje się na Zarządzie, a nie na Walnym Zebraniu. Dobrze, że p. Bilski nie został wybrany. Niestety, p. Mateuszem Kijowskim tez nie jestem zachwycony. Mam wielkie zaufanie do p. Krzysztofa Łozińskiego, a On radził, aby p. MK usunął się z władz KOD dla dobra nas wszystkich. Szkoda, Erneście, że nie skomentowałeś tych rad.
http://wyborcza.pl/7,75398,21260632,pomyslodawca-kod-kijowski-pogarsza-swoja-sytuacje.html
@J.Luk napisał to co sam uważam. Odpowiedział Pan sobie sam Panie @Erneście w ostatnich trzech zdaniach. Tym wyborem Mazowsze wsadziło kij w mrowisko, zamiast ułatwić wybory ogólnopolskie. Będziemy mieli niepotrzebną kosmiczną kłótnię i rozbicie w KOD zamiast rzeczowej dyskusji co dalej…
No i ten bombastyczny tytuł! To zaklinanie rzeczywistości w stylu nowego prezia Stanów.
Panie Andrzeju – to jest ilustracja procesu uwłaszczenia się „lidera” na ruchu społecznym i stowarzyszeniu. Nie ma żadnych skrupułów aby zapewnić sobie dominującą pozycję w stowarzyszeniu. Dopilnował, żeby KOD nie maił celów, nie miał programów, nie przeprowadził przez kilkanaście miesięcy demokratycznych wyborów. Zamiast tego ma bezrefleksyjnych wyznawców. A obrona demokracji poszła się gwizdać!
@ Sławek. Jeśli KOD się rozbije z powodu Kijowskiego, to czarno widzę polską opozycję. Bo tu czas na młode głowy, a one nie pchają się do polityki… jeśli do wyborów samorządowych nie da się powstrzymać posła K, to potem już tylko „wspólnota” nie(nie)podległych państw… myślę, że czas pokazać temu Panu czym jego upór grozi.
@ ANDRZEJ POKONOS – pamiętam na lekcjach historii w ogólniaku długie i ciekawe dyskusje o roli jednostki w historii. (Mimo marksizmu pozwalano nam to rozważać.) Pan MK dokłada kolejny wątek tej dyskusji: „rola oślego uporu w historii”. Facet działa pod hasłem: albo będzie jak ja chcę albo KOD nie będzie wcale. I tak wygląda ktoś, kto sam o sobie mówi, że jest liderem KOD. To rzadki przypadek, kiedy outsider wylansował się na „wodza” i niszczy wszystko dookoła. Ciekawe jak jego entuzjaści wyobrażają sobie obronę demokracji pod takim przewodem?
„…jak jego entuzjaści wyobrażają sobie obronę demokracji pod takim przewodem?”
No właśnie cały czas zazdroszczę im tej wyobraźni 🙂 Moja tak nie umie.
A może to wcale nie jej nadmiar? Tak tylko sobie myślę …
@Sławsk: to wcinanie tekstu odpowiedzi prowadzi do nikąd. Najlepiej trzymać się pierwszego wpisu. Szkoda, że tak niepraktyczna opcja zjada nam miejsce na dyskusje.
Ale do rzeczy: to wcale nie rzadki przypadek, gdy ktoś lansuje się na wodza wycinając wszystko dookoła. Zaniechanie rozliczenia Kaczyńskich z takiego kierowania ich partią w sposób niezgodny z kodeksem postępowania (dozgonna dominacja Kaczyńskich w statucie od początku istnienia PiS!), zbiera dziś owoce w postaci zabijanej demokracji… także premier Tusk nie ustrzegł się przed tym w drugiej kadencji, co jeszcze bardziej osłabiło wizerunek PO na zewnątrz i jej skuteczność w rozliczaniu Kaczyńskiego z Ziobrą. Schetyna nigdy nie wykazywał cech dobrego przywódcy, już się nie kryje z wycinaniem gdzie popadnie swoich adwersarzy. To wszystko pokazuje brak podstawowych zasad służby obywatelwkiej u czołowych poskich polityków. Dla nich to sposób na życie. Spora część KODowców mazowieckich też nie widzi w tym nic złego, popierając nadal skompromitowanego prywatą i niejasnymi intencjami Kijowskiego. Jak tu zatem leczyc Rzeczpospolitą, jak sami lekarze ciężko chorzy?
Miałem siedzieć cicho, ale nie dało się. Nie będę się odnosił do wypowiedzi Ernesta Skalskiego, co chce powiedzieć – mówi. Inna sprawa z MK. Przepraszam, ale wciąż nie mieści mi się w głowie, że można tak kurczowo i bezwstydnie upierać się przy prawie do przewodzenia szlachetnemu ruchowi, jakim jest KOD. Naprawdę nic się nie stało? Mogę, bo ludzie chcą, żebym kandydował? Jedyne, co przychodzi mi teraz do głowy, to słowa mojej babci Rufiny, która podobne sytuacje kwitowała krótkim: a fe!
Mnie wczoraj ta informacja zmartwiła. MK triumfuje, dziękuje, ale sedno sprawy leży gdzieś głęboko i trudno je dostrzec. Pan MK nie zająknął się ani jednym zdaniem prostym o zarzutach, które mu postawiono i pytaniach o plan naprawczy w sprawie zaległych alimentów. Będąc osobą publiczną i to wysoko w hierarchii ustawioną jest to winien swoim wyborcom. Jako nie członek a jedynie aktywny sympatyk KOD chciałabym po prostu znać plany pana MK w stosunku do rodzonych dzieci. Czy z przyznanego mu wynagrodzenia za niewątpliwie ofiarną pracę na rzecz organizacji zamierza pan MK regulować narosłe zaległości wobec rodzonych dzieci. Bo to już nie jest jedynie prywatna sprawa samego MK, który osobą prywatną przestał być na własne życzenie. Niech będzie, że jestem wścibska, choć ja tak nie myślę. Ale pytanie zasadnicze wciąż wisi w powietrzu i jak do tej pory powiewa. Czas na deklaracje.
To był w tej chwili jedyny możliwy wybór. Innego lidera nie widać na horyzoncie, bez MK wszystko by się rozpadło.
Znowu kłopot z selekcją liderów. Czterdziesto milionowy kraj, setki tysięcy sympatyków i potencjalnych członków jedynej masowej organizacji w Polsce i nie ma innego kandydata?
@Ernest Skalski & @CEL: ten wybór najwięcej zrazi młodzież a przecież o nią teraz toczy się cały bój. I tego najwyraźniej szanowny autor nie rozumie.
Panie Andrzeju – już zraził. To się już nie odstanie. KOD z Panem Łozińskim miał jeszcze szansę. A teraz to już tylko towarzystwo wzajemnej adoracji najświętszego ciała Pana Kijowskiego (by utrzymać się w konwencji HABEMUS) Co do rozumienia Pana Skalskiego – to jak z podśmiechujkami z Prof Płatek i Jej stwierdzenia, że w związkach jednopłciowych rodzi się całkiem sporo dzieci. Sam znam dwie pary jednopłciowe z których jedna para ma jedno a druga dwoje dzieci. Te pary to szczęśliwe w swych związkach Lesbijki – ale Panu Skalskiemu się to pewnie w głowie nie zmieści. No cóż.
Pozdrawiam
@Sir Jarek: na razie piłka w grze. Jestem oewien, że MK poleci na niwie narodowej. KOD to nie wsi spokojna bogobojna z PiSu. Nos do góry!
Przywołuję jedno z haseł pojawiających się na wszystkich manifestacjach KOD. Warto sobie przypomnieć.
https://studioopinii.pl/wp-content/uploads/2015/12/kod-3.png
To jest hasło dla maluczkich. Dla „lidera” jest według potrzeb…..
Lider ma doskonały humor i bawi nas wierszykiem;
„Kiedy nie masz argumentów
To się czepiaj argumentów!”
Ubawiłam się po pachy i przypominam może i głupi, ale za to treściwy toast biesiadny, wznoszony przy ognisku: „Żeby się nasze dzieci tramwajów nie czepiały”
O rety! Powinno być w drugim wierszu alimentów!!!
Nelu – jedyny toast jaki mógłbym wznieść za Pana Kijowskiego, to ten ze studenckich czasów – „Za Flotę Radziecką – do dna”…..
To też zacna idea! Taki toast obowiązywał w polskiej marynarce wojennej. Mój kolega szkolny był komandorem kapitanem w tej formacji i to od niego ten toast usłyszałam po raz pierwszy. 🙁
Panie Erneście,
Z całym szacunkiem całkowicie się nie zgadzam. Pan MK okazał się kłamcą i manipulatorem.
Chociażby z tych dwóch powodów nie powinien kandydować.
Co więcej na ostatnich manifestacjach jego przemówienia należały do kompletnie jałowych, w stylu „kochajmy się”.
Rok jego pracy w KOD pokazał brak zdolności organizacyjnych i wizji.
Ten wybór oznacza kłopoty dla całego KOD’u. Bo tak jak Pan napisał, czy na pewno będę chciał pójść na manifestację organizowaną przez pana MK- trzy razy się zastanowię…
Przykro mi się zrobiło gdy przeczytałem ten komentarz cenionego przeze mnie redaktora Skalskiego. Odnoszę wrażenie że nie próbował zgłębić tematu i nawet rozpoznać nastrojów w KOD. Myślę że zamiast fantazjować z piastowskimi odniesieniami można było się zastanowić jakie będą skutki. To nie rozum wygrał i nie rzeczowa kalkulacja. Spłycił Pan problemy Panie Skalski, a już sformułowanie wzmożenie moralne jest po prostu obrzydliwe. Wiele z przyjętych sformułowań jest jak z materiałów propagandowych PiS, jakby pisana na zamówienie agitacja. Rozwścieczeni konkurenci, to brzmi jak znane stwierdzenia wiadomego pana prezesa. Przykro mi, że muszę używać takich porównań. Jeśli Mk zwycięży w wyborach centralnych, to KOD się rozleci to opinia wielu członków. Lider KOD z zarzutami prawnym, co może mieć miejsce, to zagrożenie stowarzyszenia. Należy pamiętać, że nie żyjemy w próżni. PiS nie śpi i trudno przewidzieć jakie podejmie działanie. Bez względu na to co się wydarzy to już nie będzie ten sam KOD, przyciągający tysiące ludzi. Są inne ugrupowania, które walczą o te same cele. Ciekaw jestem ogromnie komentarza pana Sławka, który zrobi to zapewne obszernie z właściwą sobie rzetelnością i wszelkimi niuansami.
Wciąż nie rozumiecie państwo, że tak działa polityka, a MK jest jedynie jak „logo”.
„Na początku było Słowo”, ale jest też druga wersja „Na początku był chaos”. Mamy „słowo” i mamy „chaos”.
Słowo czyli pierwszy akt kreacji – „dookreślenie”. Od tego się wszystko zaczyna, bez tego nie ma początku.
Tym słowem był artykuł Krzysztofa Łozińskiego. Mateusz Kijowski był pierwszym, który dokonał „wcielenia” słowa w ciało KOD. Nie można go zastąpić nikim innym. To już jest, (choć to świeża sprawa) MIT.
Mamy do czynienia z sytuacją polityczną, a w niej liczą się mity, symbole i haki. Mamy mit, są symbole, są haki.
„In hoc signo vinces (łac. „pod tym znakiem zwyciężysz”) – słowa, jakie pod świecącym krzyżem na niebie miał usłyszeć Konstantyn Wielki w czasie marszu na Rzym, przed stoczeniem bitwy z Maksencjuszem, tzw. bitwy przy moście Mulwijskim w 312 roku.”
Nie wiadomo jak było naprawdę, ale wiadomo, że w polityce liczy się siła, siła oddziaływania. I siła oddziaływania twarzy MK jest większa niż siła oddziaływania twarzy P. Bilskiego. Kiedy piszę MK, wiadomo o kim mowa, kiedy napiszę PB nie wiadomo.
Gdyby mieli Państwo obowiązek wskazać zwycięzcę naszej walki z Wszechwładnym i musieli uzupełnić zdanie „z tym człowiekiem zwyciężysz ……….” mając do wyboru dwa nazwiska: a) Mateusz Kijowski, b) Paweł Bilski jaki byłby Wasz wybór?
Co przeważy? Zaległości alimentacyjne, niewyjaśnione faktury, rozpoznawalność, kompetencje, brak kompetencji, sympatia, rozczarowanie, antypatia, wygląd, zamożność, mądrość, znajomość, doświadczenie, zasługi, popularność, itp, itd?
Jeden z dwóch. Który? Który pociągnie więcej ludzi? Bo to ludzie są naszą amunicją. Nie reprezentujący nas posłowie, nie partie polityczne, nie stowarzyszenia, nie Trump i nie UE, nie Angela Merkel, ani Soros.
Wygramy, jeśli będzie nas wielu, dobrze mieć papiery OK (przeciwnik nie ma na nas haka), ale czyste papiery nie gwarantują zwycięstwa, tylko przewaga sił.
W polityce, tak jak w sporcie, wygrywa ten kto ma przewagę. Warunkiem przewagi sportowej jest trening i wiara w zwycięstwo, jego politycznym odpowiednikiem jest rozpoznawalność i wiara w zwycięstwo.
Rozpoznawalna „twarz” lidera to kapitał, i (tak jak logo) musi zasiedlić nasze umysły, zasiedla wszechobecnością (codziennym treningiem). Kiedy widząc twarz (lub nazwisko) lidera wiemy o co chodzi, to jest właściwa „twarz” na właściwym miejscu. Kiedy trzeba kogoś przedstawiać i rekomendować to znaczy, że dużo pracy przed nami.
Mając taką „twarz”, trzeba jej pilnować (nikt nie lubi „brzydkich” twarzy). Należy ją pokazywać jak najczęściej, w jak najlepszym świetle, a nie zarzucać jej nosicielowi, że się lansuje, lub „brudzić” ją.
No chyba, że dążymy do porażki, lub nie wierzymy w zwycięstwo, a bawimy się np. w KOD, bo to dla nas rozrywka, aktywność na świeżym powietrzu, albo trampolina do kariery.
Tak, KOD to znakomite przetarcie przed karierą w polityce i nie tylko tam, ale najpierw trzeba wygrać mecz.
Lukratywnych kontraktów nie podpisują piłkarze, którzy wychodzą na boisko pokazać kilka ciekawych zagrywek, tylko Ci, dzięki którym klub wygrywa mecze.
@Andrzej Pokonos
Dopóki młodzież nie poczuje bata na swoich plecach, nic nie pomoże (ale i nic nie zaszkodzi). KOD powinien robić swoje, robić dobrze i wspierać młodzież, kiedy będzie taka potrzeba (i możliwość). A młodzież? Może w końcu się obudzi. Na razie boi się obciachu. Społeczna i polityczna aktywność są „niemodne”, więc młodzi nie ruszą palcem, wykorzystają każdą wymówkę, dopóki trend się nie odwróci. Takie czasy.
Zawsze się wzruszałem przy tej pieśni.
Najważniejsi są pasterze – przywódcy, aby nic się czasem nie zmieniło.
„Rząd nas uciska, kłamią prawa,
Podatków brzemię ciąży nam,
I z praw się naszych naigrawa
Ten, co z bezprawia żyje sam.
Lecz się odmieni krzywda krwawa,
Gdy równość stworzy nowy ład,
Bez obowiązków nie ma prawa,
Dla równych – równy szczęścia świat!
https://www.youtube.com/watch?v=hZbFSIBnTLA
I jak tu nie kochać Internetu?
Nie jestem członkinią KOD choć chodzę na wszystkie demonstracje organizowane przez KOD. Nie usiłowałam nawet wstąpić do KOD z powodu nie płacenia alimentów przez Pana Mateusza Kijowskiego. Działania KOD popieram ale dopóki Pan Mateusz Kijowski nie ureguluje alimentów i nie poda tego do publicznej wiadomości nie będę go popierała. Pan MK nie jest już osobą prywatną. O zachowaniu jako lidera KOD wiem tyle co napisali jego współpracownicy i staram się oceniać obiektywnie co do tej pory w KOD zrobił. Ubolewam, że wygrał w regionie Mazowsze, być może nie było lepszej kandydatury, to smutne.
Pan Redaktor Skalski ma rację stwierdzając: „Wiadomość o tej śmierci nie okazała się w całości prawdziwa.” I na tym wszelkie racje przywołane w artykule się kończą. Już kolejne zdanie, że osłabiony KOD przetrwa pod przewodnictwem MK nie ma żadnego uzasadnienia. Zwłaszcza zaś kuriozalny: „Sukces ciągnie sukces.”
Pan Jacek Parol, którego pożal się boże „lider” wypchnął z zarządu KOD na wiosnę 2016 r. tak na gorąco skomentował wybór członków mazowieckiego KOD:
„Wygrana Mateusza na Mazowszu była oczywista. W wypadku dobrego Lidera byłaby dokonana przez aklamację. Ale jest. Należy się spodziewać że Mazowsze nadal będzie robiło to co robił KOD dotychczas. Zważywszy że ostatnie półtora miesiąca KOD w Warszawie widoczny jest w formie platformy bez tłumu, a narrację narzucają Obywatele RP, nic się nie zmieni specjalnie. Przed Kodem wybory krajowe.
W pierwszym wariancie Kijowski wygrywa wybory na przewodniczego. Kod pęknie na dwie równe części. Aktywne przeciwne Kijowskiemu regiony nie uznają tego wyboru i pójdą własną drogą (50%) , Pozostała część KOD będzie stała murem za Kijowskim(30%) , lub osunie się w bierność (20%)
W drugim bardziej prawdopodobnym wariancie (60% szans) Kijowski przegra wybory na przewodniczącego i nie uzna innego szefostwa nad sobą. Oderwie 30 % KOD, pozostałe 70 % będzie działać z nowym Zarządem.
KOD Kijowskiego będzie kontynuował dotychczasowy cel , misje i wizję przewodniczącego czyli brak programu, celu i wizji oraz samodegradację by za rok być egzotycznym ruchem bez struktur, działaczy i wpływu na cokolwiek.”
To jest ten sukces? Zamiast sukcesu mamy problem. Kontekst tego polskiego „Habemus…” jest obraźliwy nawet dla tych Polaków, którzy nie kochali papieża.
*
Kolejne myśli Pana Ernesta Skalskiego są coraz bardziej zaskakujące: Kijowski według tego toku rozumowania jest co najmniej o pół głowy wyższy od wszystkich innych a jako przywódca to „postać odrębna i wyrazista”. To „co najmniej” pół głowy to naturalnie format człowieka. Gdyby Pan Redaktor napisał o wzroście to by się jeszcze od biedy broniło. (Szkolny wierszyk z II RP: „Wysoki do nieba a głupi jak trzeba”.) Odrębność i wyrazistość oraz format Kijowskiego poznawaliśmy przez ponad rok. Szczególnie ostatni miesiąc dały się nam one we znaki. Ale według Redaktora „… sprawdził w tej roli.” Dalej Autor brnie w rozważania na pograniczu absurdu porównując MK do pierwszych Piastów, sugerując że tamci mają wielkie miejsce w historii a przecież każdy z nich miałby z urzędu Trybunał w Hadze. Mordowali, gwałcili, zabijali i oślepiali braci, biskupów, etc. Pan Redaktor, podobnie jak jego bohater MK, ma nas za idiotów – ciemny lud nie wie co to prezentyzm, w tym przypadku prezentyzm naiwny! Nie mamy także pojęcia jakie zmiany obyczajowe dokonały się w historii Europy od czasu pierwszych Piastów? Jak bardzo pióro potrafi prowadzić na manowce, skądinąd zacnego Autora, widać po karkołomnej koncepcji tradycji i dynastii jako źródła władzy we współczesnej organizacji. W przypadku Kijowskiego to „pan przyrodzony” KOD. Ernest Skalski zapomniał, że to źródło władzy w naszej kulturze ma już wyłącznie wymiar historyczny – to „se ne vrati”. W świecie zglobalizowanym takie źródło może mieć wyłącznie wymiar groteskowy, co de facto widać jak na dłoni.
Kolejne uzasadnienie tego niebiańskiego źródła władzy nie jest nawet groteskowe: „nie jest archaniołem, ale też nie przewodzi zastępom niebieskim”. Jest groźne, bo sankcjonuje brak elementarnej przyzwoitości. Z faktu, że wszyscy jako ludzie jesteśmy ułomni nie wynika wniosek, iżby szef stowarzyszenia walki o demokrację miał prawo być oszustem, krętaczem i mataczem.
*
Z faktu, że wybór Kijowskiego na Mazowszu wywołał falę hejtu, co jest prawdą, Autor wyciąga niczym nie uzasadnioną tezę, że podobną falę hejtu wyprodukowali „konkurenci w KOD, rozwścieczeni niepomyślnym dla nich przebiegiem sprawy.” Sprawdziłem reakcje potencjalnych, znanych mi konkurentów MK czyli członków Zarządu i Szefów Regionów. Nikt, dosłownie nikt z nich nie przejawił żadnego wyrazu „rozwścieczenia”. Chyba, że milczenie w opinii Pana Redaktora jest wyrazem rozwścieczenia. Ta cisza jest wymowna. Podobnie rzetelnie jak w/w konkurentów Pan Skalski sprawdził „bezinteresownych nienawistników” – skąd Pan ich wziął? Proszę choćby o jeden wpis!.
Na koniec redaktor Skalski pochyla się nad maluczkimi: ”Lecz są głosy prawdziwej troski o KOD i zniesmaczenia Kijowskim. Z tą grupą warto i trzeba rozmawiać.” Divide et impera w wydaniu redaktora Skalskiego – nieźle. A o czym to Pan Redaktor chce rozmawiać z tymi ludźmi? O tym, że warto poprzeć oszusta, matacza i krętacza? Swoją drogą jak Pan Redaktor odróżnia od siebie konkurentów MK i bezinteresownych nienawistników od ludzi zatroskanych o los KOD, jest dla mnie prawdziwą zagadką? Kryteria? Znamiona zewnętrzne? Intuicja czy widzimisię?
*
Najciekawsze są konkluzje gdzie Autor formułuje nową definicję skutecznego przywództwa w opozycji do moralności: „czy to, co dla was jest trzymaniem się koryta przez MK nie jest odpornością i wytrwałością, czymś bez czego nie ma sukcesu w życiu, a już na pewno nie ma czego szukać w polityce.” Odporność i wytrwałość w oszukiwaniu swoich bliższych i dalszych współpracowników oraz tysięcy zwolenników, jako format przywódcy? To recepta na zwycięstwo z PiS?
Na koniec mały szantażyk: „co zrobicie gdy (Kijowski) wezwie on do demonstracji przeciw zmianom w ordynacji wyborczej?” Odpowiedziałbym Panu redaktorowi jednym słowem, gdyby nie to, że przyzwoitość mi nie powala.
*
Kilka refleksji po całej aferze z Kijowskim. Czy wybór na przewodniczącego Zarządu regionu Mazowsze i ewentualna wygrana w wyborach krajowych unieważnia nasze wątpliwości co do morale tego pana? Nic z tych rzeczy. Oszust, krętacz i matacz pozostanie takim właśnie niezależnie od tego co zrobi dalej:
– oszukał część kolegów z Zarządu Głównego, członków stowarzyszenia i sympatyków ruchu, wystawiając lewe faktury (na prace, które wykonywali wolontariusze) bez wiedzy innych członków zarządu,
– od początku ukrywał ten fakt przed większością członków zarządu oraz opinią publiczną,
– kłamał w żywe oczy kiedy dziennikarze i członkowie KOD kilkakrotnie pytali go czy zarabia pieniądze w KOD,
– kiedy wydała się sprawa 6 faktur, kluczył i zmieniał codziennie wyjaśnienia, obrażając nie tylko inteligencję słuchaczy ale przede wszystkim swoją własną,
– kiedy się wydało, że wystawił jeszcze trzy faktury, z których jedną zarząd odrzucił, stwierdził, że to nieporozumienie i niepotrzebnie przelano mu pieniądze, które dawno oddał; tu też kłamał – na posiedzeniu zarządu 17.01.2017 okazało się że jeszcze tych pieniędzy nie oddał; znowu swoją skromną inteligencję obraził mówiąc, że przez pomyłkę wystawiał regularnie co miesiąc 3 faktury dla innej firmy niż poprzednio a pieniądze zostały przelane niepotrzebnie,
– kiedy wyszły na jaw podejrzenia, że zabierał żonę na wycieczki zagraniczne, z wystawną konsumpcją, oraz że „działkował” się z organizatorami zawyżającymi koszty organizacji demonstracji, nie stwierdził że tego nie robił, ale że nie ma dowodów; czytałem tego i słuchałem w kilku miejscach; zatem co – jest niewinny czy na razie nie złapany?
*
Sprawa której nigdy nie poruszałem – alimentów Pana Kijowskiego. Kiedy w grudniu 2015 r. zapytano go o alimenty przyznał się do zaległości ok. 80 tysięcy złotych. Wtedy uważałem to za pisowski atak nie fair. Kiedy w styczniu 2017 r. okazało się, że zaległości w alimentach wynoszą ok. 220 tysiecy, to moje wątpliwości są naprawdę poważne. Co takiego stało się przez jeden rok, że nagle alimenty wzrosły prawie trzykrotnie? I znowu pamiętam obietnice składane w ubiegłym roku, że JK rozwiąże wkrótce problem alimentów! Nie dał rady – rozumiem, zdarza się ale dlaczego milczał? Tym bardziej to milczenie jest dyskwalifikujące, że one wzrosły 2,75 krotnie!!!
*
Na koniec kilka jeszcze smutniejszych refleksji pragmatycznych:
– prokuratura wszczęła śledztwo przeciw Panu MK i będzie pewnie tak długo je „prowadzić” jak będzie liderem KOD; mają go w garści i trzymają na krótkiej smyczy: będziesz grzeczny będziemy sprawę odraczać w nieskończoność; będziesz niegrzeczny przyspieszymy sprawę i otrzymasz zarzuty karne oraz sankcje UKS, a to przy istniejącym prawie oznacza wysokie prawdopodobieństwo skazującego wyroku sądu,
– ludzie dobrowolnie dawali pieniądze na KOD, sam byłem świadkiem jak pewna schorowana, starsza pani dawała „wdowi grosz” ze łzami w oczach bo nie miała na lekarstwa, a pan pożal się boże „lider” nie poczuwał się do żadnego obowiązku aby gospodarowanie tymi środkami wyjaśnić;
– ja sam należę do ludzi nieźle sytuowanych i nie szczędziłem datków na KOD, ale odkąd pan Kijowski okazał się człowiekiem przyzwoitym inaczej, nie dałem ani grosza i nie dam dopóki wszystko się nie wyjaśni, co więcej dopóki nie będę miał pewności, że więcej nie skręci ani grosza; a tę pewność będę miał jeśli nie będzie szefem ogólnopolskiego KOD; od tej afery znajomi mnie o to pytają czy mają dawać na KOD – odpowiadam zgodnie ze swoim sumieniem – ja nie daję ale decyzja należy do was; jak Pan Redaktor myśli, co robią?, dają?,
– wreszcie rzecz najważniejsza – gdyby MK został szefem KOD w skali Polski jaka mamy gwarancję, że w walce o demokrację nie będzie równie „uczciwy” jak w kwestii swoich pieniędzy?; żadnych proszę Państwa, niestety żadnych.
*
Dlaczego zatem tracę czas i odpowiadam Panu Redaktorowi Skalskiemu. Odpowiedź jest prosta – Pan Redaktor reprezentuje jakąś cześć argumentacji ludzi, którzy wybrali MK. Warto tę argumentacje znać i wyrobić sobie na jej temat zdanie. Choćby po to aby próbować zrozumieć. Tu zgadzam się z Panem Jackiem Parolem – nie można tych wszystkich, którzy wybrali MK traktować jak kompletnych idiotów. (Podobnie zresztą nie można tak traktować elektoratu PiS.)
Odpowiadając wprost Panu Redaktorowi – co zrobię jak MK wezwie do demonstracji przeciw zmianom w ordynacji wyborczej? Wzruszę ramionami!
*
Reasumując oddam raz jeszcze głos Panu Jackowi Parolowi:
„Rozumiem że człowiek , który ma bałagan w życiu musi stanąć przed wyzwaniem i daje radę, bo nie ma nikogo innego.
Ale ten człowiek wielokrotnie popełniał błędy strategiczne, a zdolność do współpracy udowodnił skłócając się w ciągu roku ze WSZYSTKIMI ludźmi z Zarządu, z którymi zaczynał KOD.
Na koniec dał się złapać na robieniu interesu na KOD, jeśli nawet nie będącym wyłudzeniem, to na pewno dealem wątpliwym moralnie. Obrazu dopełnił brnąc w kłamstwa, kręcąc i zmieniając wersje w miarę wychodzenia nowych faktów.
Dziś mędrcy piszą, ” ma zasługi” „ale „założył i porwał” , ale „wróg u bram”
A ja się zastanawiam jaką Polskę ma mi wywalczyć ten KOD Kijowskiego ? jakimi metodami ? Będzie Mateusz na wiecach grzmiał o lewych interesach w PiS? , będzie piętnował ustawy degradujące rolę kobiety i chroniące je przed bezkarnością alimenciarzy? , będzie patrzył władzy na ręce żądając czystości.
Kijowski wygrał na Mazowszu , Tak działa demokracja. Nie rokuje to jednak niczego dobrego dla Demokracji”.
No i wyszedł Pan na bezinteresownego nienawistnika.
Jeśli Pan pozwoli to się przyłączę.
@ J.LUK – dziękuję. Ma Pan rację, ale to i tak lepiej niż na „rozwścieczonego konkurenta” albo co gorsza pisowskiego hejtera. Zresztą to też nie byłoby jeszcze najgorsze. Najgorsze gdyby mnie okrzyknięto „przyrodzonym panem”, bo ani przyrodzenie nie to, a tym z panowaniem też coś nietęgo! Nawet gdyby mnie przymuszano to zamiast gwałcić, wolałbym się …. odgrażać! Fatyga mniejsza, za to jaka frajda!!!
Kurka wodna, mam coś z oczami 🙂
Przeczytałem „Fotyga mniejsza, za to jak fajda…” Boszsz…
A tak serio to czekam kiedy lider zainteresuje się poczynaniami prokuratury w sprawie demonstrantów.
Gdyby to miała być Fotyga unieważniam nawet odgrażanie się. Tfuj, zgiń przepadnij siło nieczysta!
Sławku – obawiam się, że jest o wiele gorzej. Obawiam się (a w zasadzie mam pewność), że KODu w obecnej postaci i pod obecną nazwą uratować już nic nie zdoła. Nikt nie wrzuci do puszki i nie wpłaci na konto. Demonstrowanie pod kodowskim sztandarem zaczyna się jawić jako szczytowa forma obciachu politycznego i obywatelskiego. Kiedy po tekście Pana Łozińskiego pojawił się KOD i pierwszy raz wypłynęło nazwisko – Kijowski – wszedłem sobie w wiki. Tam jak wól stoi informacja, że Pan Kijowski to ślepe dziecko we mgle. Ten wyznawca poglądu, że „studia to nie wyścigi” zrobił sobie z działalności „założycielskiej” sposób na życie. Kiedy wypłynęła sprawa alimentów przeżyłem pierwszy wstrząs. Jak to? – szefem ruchu, który z założenia ma się przeciwstawiać bezprawiu zostaje facet, który ma tak swobodny stosunek do własnych dzieci? To przecież nic innego jak wystawianie bezbronnej doopy na kopa – przecież PiS sobie nie odpuści obśmiania inicjatywy. Potem była deklaracja o nieodsuwaniu PiSu od władzy – moja pierwsza konstatacja była taka, że chłopinka mości sobie gniazdko dozgonnego recenzenta polskiego życia politycznego – biorąc pod uwagę jakość naszych polityków – żyć nie umierać. I jakiż cudny brak wymiernej odpowiedzialności. A potem już poleciało… – Dmowski…narodowcy….insynuacje, że robią mu w KODzie pod górkę……. Faktury sprawiły, że się zagotowałem. Tym bardziej, że na tym forum Pani Magdalena uporczywie przekonywała mnie, że działacze KODu nie pobierają żadnego wynagrodzenia. Przypominam – Pani Ostrowska jest członkinią Komisji Rewizyjnej KODu. W czasie kiedy Ona paplała o braku wynagrodzenia – Pan Kijowski w najlepsze wystawiał faktury i kasował pieniądze pochodzące z publicznych (w tym i moich) datków. Komisja Rewizyjna. która nie ma pojęcia o tym co się dzieje??????????(Pani Magdalenie przypominam pkt 70.4 statutu KOD – „.Zakupu towarów lub usług od podmiotów, w których uczestniczą członkowie Stowarzyszenia, członkowie jej organów lub pracownicy oraz ich osób bliskich, na zasadach innych niż w stosunku do osób trzecich lub po cenach wyższych niż rynkowe” – a przecież ta Pani zajmuje się w KR sprawami prawno-statutowymi)….itd….itd….itd……
Tutaj wrzucę również kamyczek do ogródka SO – był długi okres, kiedy wszelka krytyka poczynań Pana Kijowskiego podlegała na stronie SO swoistej polityce nieistnienia. Sam sarkastycznie żartowałem, że kolejny alarmistyczny wpis na temat Pana Kijowskiego spowoduje wbicie mi Misia w paszport (praktyka niemieckich służb cenzurujących obecność cudzoziemców w RFN – to ku przypomnieniu…:-) ) Moją opinię, że Panu Kijowskiemu, Zarząd KODu powinien po prostu zabrać klucze (nie przeszła przez cenzurę SO) uzasadnił bardzo obszernie Prof Turko. Zainteresowani znają, a ciekawych odsyłam do wujka Gugla (wystarczy wpisać: miałeś chamie złoty róg prof Turko) Dodam, że podziwiam Pana Łozińskiego. Jako stary zapaśnik, chyba miałbym problemy z utrzymaniem rąk przy sobie w obecności Pana Kijowskiego.
Pozdrawiam
@SIR JAREK – niestety tak to wyglądało i wygląda nadal. Ręce i nogi opadają, ale nie odpuszczajmy!
Gdyby ktoś był ciekaw, jakie informacje prezentuje oficjalny biuletyn KOD, to proszę bardzo!
https://www.ruchkod.pl/
To mówi więcej, niż jakikolwiek komentarz.
Wesołych Świąt!
Habemus! -Powtórzył prezes zwykły poseł.
-Ale, że co habemus? – zainteresował się Mariusz ksywa bełkot.
-Szefa opozycji.
-Jak to ? Przecież to nie nasz człowiek? – zdziwił się bełkot.
-Oj, Mariusz. I bardzo dobrze, że nie nasz. W przeciwnym razie, trzebaby kogoś takiego wynająć i mu płacić, a tu trzeba oszczędzac, nową limuzynę trzeba kupić, bo się minister wojny znów gdzieś spieszy…
Pretensje powinniśmy mieć do samych siebie. To nie Mateusz stawia siebie samego na pierwszym miejscu, ale my. MK jest tematem każdej naszej dyskusji. Nie Sprawa, lecz MK.
Ja tu widzę dwie możliwości: nikt nie ponosi winy za to co się stało, bo nikt z nas nie przygotowywał się do roli manifestanta i kodera lub każdy ponosi odpowiedzialność (a nie jedynie MK), każdy z nas mógł coś zrobić inaczej i nie róbmy z siebie takich świętych.
Może czas zamknąć temat Mateusza, zaakceptować fakty i zająć się Sprawą? Jak? Np. tak jak to robią Obywatele RP. http://konstytucjarp.org/lista-postulatow-wersja-z-21-01-2017-r/
Możemy przedyskutować te postulaty. Pracujmy nad kształtem przyszłej Polski. Zidentyfikujmy „słabe ogniwa” III RP, pomyślmy jak je wzmocnić.
„Grupy sprzeciwiające się niszczeniu demokracji w Polsce nie przedstawiły dotychczas jasnego programu. Stworzeniu takiego programu służy opisany poniżej projekt zainicjowany w ramach ruchu Obywatele RP; w tworzeniu projektu biorą udział członkowie grupy FB Koalicja Demokratyczna oraz liczne osoby anonimowe. Początki projektu sięgają dyskusji na grupie FB KOD o referendum w 2016 r.
Postulaty znajdujące się na tej liście skierowane są przede wszystkim do wyborców, ale także do partii politycznych – zarówno do partii rządzącej jak i do opozycji.
Postulaty nie są gotowymi rozwiązaniami; oczekujemy, że na ich podstawie politycy we współpracy z ekspertami opracują szczegółowe propozycje, które znajdą się w programach wyborczych.
Postulaty tworzone są w formie crowdsourcingu, są efektem pracy grupowej, a nie pomysłami pojedynczych liderów. Modelem, na którym się wzorujemy jest tworzenie wolnego oprogramowania; np. Linux, skomplikowany program komputerowy stworzony został przez rozproszone grupy programistów.”
Wydawało mi się, że SO jest miejscem gdzie mogą się wykluwać dobre rozwiązania, że jest zapleczem intelektualnym. A w praktyce tylko płacz nad rozlanym mlekiem.
Bardzo pani dziękuję za tę wypowiedź.
” …każdy z nas mógł coś zrobić inaczej i nie róbmy z siebie takich świętych…”
Jak to dobrze czasem uświadomić sobie, że wszyscy jesteśmy oszustami i krętaczami.
Potrafi pani zachęcić do działania 🙂
Co zaś do meritum, nie wiem czy zdaje sobie pani z tego sprawę, ale ” … Może czas zamknąć temat Mateusza, zaakceptować fakty i zająć się Sprawą? ” oznacza w tłumaczeniu „olewamy KOD i idziemy gdzie indziej”. A tu jednak KOD się wykluł i kilku osobom zależy, by coś z niego wyrosło.
„Zająć się Sprawą …” gdzieś to niedawno czytałem. Czy nie na SO?
Będę się upierała przy tym, że każdy ma coś na sumieniu. Jedni to, że nie poszli na wybory, inni bo głosowali „na złość mamie”, no i gdyby ludzie byli uczciwi, nie byłoby w Dekalogu 7. przykazania. Jest, a więc statystycznie rzecz ujmując, i wśród nas musi być wielu grzeszników 😉 zanim rzucą kamieniem, powinni zrobić rachunek sumienia.
Zamknięcie tematu MK nie oznacza rozwodu z KODem. Przecież MK to nie KOD. KOD to Sprawa, a MK jak pisałam wiele razy, to jedynie: „twarz”, „muleta”, „logo”. Uderzenie idzie na niego, i on skupia uwagę przeciwnika i obserwatorów. Niech sobie będzie „głową”, my tą głową kręćmy (żony to potrafią), bo od zawsze znajdują się w sytuacji podrzędnej wobec uzurpującej sobie władzę „głowy rodziny”. Może dlatego nie mam z MK takiego problemu jak mają panowie. On jest jeden, nas wielu. Nie damy rady? Nie wierzę!
Jeśli naprawdę jest takim psujem, zniknie, ale aby tak się stało trzeba o nim milczeć. Każdy kto zależy od popularności korzysta, kiedy o nim rozprawiają, zgodnie z zasadą: „nie ważne co, byle pisali”.
Tracimy energię i czas, statek tonie, a my razem z nim. Zyskują media – mają temat i przeciwnik, sprawa MK to zasłona dymna, to mgła, która umożliwia przeciwnikowi ukryte działania.
Dziś odkryłam Marcina Mycielskiego (KOD) http://learnfromeurope.org/
No i to mnie własnie dziwi, że kobiety mają mniejszy problem z M.K. Nawet nie tyle dziwi, co wręcz oburza. Kobiety, które nienawidzą kobiet?Kobiety, które są przeciwko prawom kobiet? A może kobiety hipokrytki po prostu?
Kiedy jakiś czas temu wybuchł sprawa z alimentami M.K. tłumaczył, że wysokie, że zasądzone z wysokich dochodów, że ma zaległości. OK. Może się zdarzyć i wtedy ja też pomyślałam: Nobody’s perfect, ale rok później się okazało, że alimenty całkiem średnie, a zaległości monstrualne, a na dodatek feralne faktury tak zaksięgowane, żeby komornik przypadkiem nie mógł ściągnąć alimentów. Mam nadzieję, że nie miała Pani z tym problemów, ale może miała jakaś Pani znajoma, daleko kuzynka, znajoma znajomej. Naprawdę mogłaby Pani jej spojrzeć w oczy, broniąc jak niepodległości prawa M.K. do bycia „niedoskonałym”? Być może dzieci pana K. z poprzedniego związku głodne nie chodzą, ale ile dzieci takich właśnie tatusiów chodzi. A pan K. jakby nigdy nic pomykał gdzieś na czele Czarnego Marszu jako wyraziciel praw kobiet. No, masakra! Skupiacie się panie i panowie broniący M.K. na sprawie faktur, że to niezręczność, ale przecież …., a to w ogóle nie o faktury chodzi. Osobiście uważam, że kobiety broniące M.K. jak lwice (oczywiście mężczyźni też, ale kobiety przede wszystkim) powinny się wstydzić.
Mateusz nie stawia siebie na pierwszym miejscu? To dlaczego kandydował? Dlaczego nie usunął się w cień?
Nie mógł się z szacunku dla pomysłodawcy KOD usunąć w cień? Albo dla dobra Sprawy pisanej wielką literą nie mógł sobie odpuścić?
Wreszcie jaką to Sprawa jest tak ważna, że mamy machnać ręką na zwykłą przyzwoitość? Żeby chociaż przez rok liderowania KODowi MK był w stanie jakiś konkretny cel nakreślić i osiągnąć to może uwierzylbym, że to jest ten lider, z którego wyboru winienem się cieszyć.
Na dziś nie wierzę, że MK jakąś sprawe rozwiąże ani nawet nie wiem jaka to sprawa
@ MR E – mim zdaniem MK z żoną nakreślili sobie jasny i konkretny cel, który przez ten ponad rok realizowali. Tym celem był KOD jako sposób na dochody, na życie, na perspektywę rozwoju kariery osobistej. Nie chcieli go ujawnić ale faktury same wyszły na wierzch. (O innych dochodach z KOD nie wiemy.) MK starannie pilnował aby nie powstał żaden program, który mu zakłóci realizację jego wizji. W realizacji swojego celu skłócił się ze wszystkim w zarządzie tak, aby maksymalnie dużo osobowości odeszło z ruchu, dopilnował aby nie przyjąć zbyt wielu członków i aby wybory maksymalnie odroczyć w czasie, aby nikt nie zagroził jego popularności. I cel osiągnął – w sytuacji tak go kompromitującej wolą wyborców zwyciężył w regionie. Jeżeli wygra wybory krajowe to triumf będzie pełny. Być może przez parę lat jego wyznawcy dadzą się wodzić za nos. Żeby im uświadomić w czym uczestniczą należałoby zmienić nazwę ruchu na: Komitet Dobrowolnego Opodatkowania na Państwa Kijowskich.
Inaczej interpretujemy „stawiać na pierwszym miejscu”. Każdy człowiek ma prawo stawiać sam siebie na pierwszym miejscu, więc to, co robi MK jest (dla mnie) uprawnione, naturalne i jest jego racją stanu.
Mnie chodziło o uwagę, która mu poświęcamy. Zajmując się Mateuszem pozycjonujemy go. Będzie coraz bardziej rozpoznawalny. Potem ludzie zapomną o jego winach i już się go nie da zmarginalizować.
Mateusz nie jest od rozwiązywania spraw, (od tego jest zaplecze). I ja nie o sprawach do rozwiązania piszę, tylko o Sprawie. O tym co nas połączyło.
KOD „jest silnikiem …, w którym spalanie (działanie) … zainicjowane zostało iskrą powstającą pomiędzy elektrodami świecy zapłonowej.” Krzysztof Łoziński zadziałał jak elektroda, ale żeby pojawiła się iskra, potrzebna był druga elektroda, tak się złożyło, że padło na M. Nie zajmujmy się elektrodami, tylko spalaniem (sensem działania) silnika. Ma wprowadzić w ruch pojazd, ale nie po to, żeby auto jechało, tylko, żeby dojechało do celu.
A my wciąż bez celu, skupieni na jednej z elektrod, bo „usiadła” za kierownicą i „kręci” 😉 Niech sobie „kręci”, ważne żeby dojechać do celu, czyli trzeba pilnować drogi. Żeby tam dojechać, trzeba wiedzieć gdzie jest cel i którędy najlepiej. Trzeba mieć dobrą orientację w terenie, a nie jedynie GPS i elektrodę za kierownicą.
Każdy sam odpowiada za siebie. Kto dziś skupia się na winach Mateusza, jutro będzie odpowiedzialny za porażkę KODu (na równi z nim, a może i bardziej). Jeśli zależy nam na sukcesie KODu trzeba odpowiednio ustawić priorytety. Nie Mateusz jest najważniejszy tylko Polska.
CAŁA nasza uwaga powinna być skierowana na to, co się dzieje i na to, co w tych warunkach możemy robić, MIMO win Mateusza. Winy Mateusza to szum, który zaciemnia obraz.
A to, co się dzieje, warto obserwować w szerszej perspektywie. Tu polecam tekst Krzysztofa Mroziewicza – https://studioopinii.pl/krzysztof-mroziewicz-prognoza/. Trzeba zwierać szeregi.
@KOCICA
To co napisałam w kontekście całej wypowiedzi znaczy: :
1. Nie skupiajmy się na liderze (głowie), tylko na celu.
2. Róbmy to, tak jak kobiety (sposobem), a nie jak mężczyźni (siłą).
Nie znaczy:
1. Mateusz jest aniołem.
2. Brońmy Mateusza, alimenciarzy, krętaczy, „niebieskich ptaków”.
Ujmę to inaczej:
1. Kobiety mają niższą społeczną pozycję.
2. (Dlatego) lepiej znoszą czyjeś zarządzanie (nawet złe/uzurpatorskie) niż mężczyźni przekonani o tym, że są lepsi.
3. Kobiety nauczyły się realizować cele w takich warunkach – stąd powiedzenie „gdzie diabeł nie może”.
4. Warto podchodzić do problemów „po babsku” albo jak Roosevelt który powiedział „rób co możesz, tam gdzie jesteś, z tego co masz”.
5. Moja wypowiedź nie dotyczy MK, tylko lidera (każdego).
6. Nie jest celem KOD walka z alimenciarzami i fałszerzami, tylko walka o Polskę.
7. Trzeba zachować proporcje: Mateusz zawiódł osoby, setki ludzi, nasz przeciwnik zaszkodzi milionom.
Kto jak kto, ale KODerzy powinni zaakceptować demokratyczny wybór.
Mamy klasyczny „dylemat wagonika”, nie ma innej opcji. Możemy iść z/za MK. Możemy też „rozwieść” się z KODem, tylko, że wtedy osłabimy KOD i damy fory przeciwnikowi. Tak źle, tak niedobrze.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dylemat_wagonika