W kasynie narodowych losów stawiamy wszystko na Budapeszt.
To, jak wiemy, sympatyczny naród, bratanek, jeśli zaufać przysłowiu. A co do polityki zagranicznej Węgier, odrobinę czasami pokrętnej, pozwolę sobie przypomnieć anegdotę zaczerpniętą z książki Krzysztofa Vargi, sprzed blisko 10 lat, pod tytułem “Gulasz z Turula”.
W 1941 roku faszystowskie Węgry, będące w sojuszu z Hitlerem, wypowiedziały wojnę Stanom Zjednoczonym. W gabinecie prezydenta Roosevelta miał się odbyć taki oto dialog:
Ambasador Węgier: Szanowny panie prezydencie, z największą przykrością muszę pana poinformować, że z dniem dzisiejszym Węgry wypowiadają wojnę Stanom Zjednoczonym.
Roosevelt: Węgry? Co to za kraj?
Ambasador: To jest królestwo, panie prezydencie.
Roosevelt: Królestwo? A kto jest tam królem?
Ambasador: Nie mamy króla, panie prezydencie.
Roosevelt: To kto tam rządzi?
Ambasador: Admirał Miklós Horthy.
Roosevelt: Admirał? Ach, więc będziemy mieli przeciwko sobie kolejną flotę!
Ambasador: Niestety, panie prezydencie, Węgry nie mają dostępu do morza i w związku z tym nie mają floty.
Roosevelt: O co więc wam chodzi? Macie z nami jakiś konflikt terytorialny?
Ambasador: Nie, panie prezydencie, Węgry nie mają roszczeń terytorialnych wobec USA. Mamy konflikt terytorialny z Rumunią.
Roosevelt: A więc prowadzicie także wojnę z Rumunią?
Ambasador: Nie, panie prezydencie, Rumunia jest naszym sojusznikiem…
Z tejże świetnej książki pochodzi także informacja, że w Budapeszcie co trzecia herbaciarnia nazywa się „Nostalgia”. U nas to piękne słowo rzadziej funkcjonuje jako szyld. Częściej natomiast motywuje przy urnach wyborczych.
[responsivevoice_button voice=”Polish Female” buttontext=”Czytaj na głos”]Andrzej Lubowski
Świetne.
anegdota o pożegnalnej audiencji węgierskiego ambasadora u roosevelta – śliczna. może nawet zbyt ładna, by mogła być prawdziwa, ale czy to komuś przeszkadza?
co do samej wojny – słowacja, rządzona przez księdza tiso, wojowała z polską we wrześniu 1939. wojna ta była nieco mniej fikcyjna niż admiralska ranga horthy’ego i operacja węgierskiej armady przeciwko US Navy, bo w przeciwpolskich działaniach wojennych uczestniczylo 50 tys.żolnierzy słowackich. zostali oni wysłani bez pożegnalnej audiencji i formalnego wypowiedzenia wojny, ponieważ niepodległe państwo słowackie zostało proklamowane 14 marca 1939 roku. natępnego dnia wojska niemieckie wkroczyły do pragi i zapoczątkowany na konferencji monachijskiej rozbiór czechosłowacji (z polskim wkładem w postaci aneksji zaolzia) stał się faktem.
miała natomiast miejsce pożegnalna audiencja ambasadora czechosłowacji jozefa hejreta u prezydenta mościckiego. opowiadała mi o niej pani, bohemistka z wykształcenia, która była sekretarką hejreta w latach powojennych. ostatni przedwojenny ambasador czechowacji objął bowiem ponownie swą warszawską placówkę tuż po wojnie. według mej informatorki ambasador pożegnał się z ignacym mościckim słowami: panie prezydencie, zostaliśmy ogoleni, ale wy też jesteście już namydleni…