2018-06-12.
Przed rokiem pisałem o laureacie nagrody Człowieka Pojednania, profesorze Andrei Riccardim; wspomniałem też, że przyznaje ją od 1992 roku Polska Rada Chrześcijan i Żydów, której celem jest przyczynianie się do wzajemnego poznawania się i zrozumienia chrześcijan i Żydów, przezwyciężania stereotypów i pogłębiania kontaktów międzyreligijnych. Riccardi i założona przez niego w 1968 roku wspólnota Sant’Egidio zaangażowała się w rozwiązywanie problemów związanych z napływem uchodźców.
W tym roku laureatem został niemiecki rabin postępowy Walter Homolka, którego książki są mi dobrze znane – dlatego z ciekawością wybrałem się na stosowną uroczystość w niedzielę 10 czerwca o godz. 18.00 w kościele środowisk twórczych w Warszawie przy Placu Teatralnym. Spotkanie poprowadził współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, prof. Stanisław Krajewski, który przypomniał główny cel nagrody oraz zasadę naprzemiennego przyznawania jej osobie reprezentującej judaizm i chrześcijaństwo.
Zakładając, że większości Czytelników SO postać rabina nie jest znana, pozwolę sobie przywołać obszerne fragmenty z laudacji Marty Titaniec, sekretarz Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. Najpierw zwróciła uwagę na dynamiczną osobowość rabina Homolki, który potrafi łączyć różne wymiary dialogu i działalności na rzecz pojednania. Podkreśliła jego uczestnictwo w dialogu chrześcijańsko-żydowskim – oraz, dzięki współpracy również z licznymi świeckimi instytucjami, dialogu polsko-niemieckim.
Tego typu wielopłaszczyznowe zaangażowanie jest szczególnie ważne zwłaszcza teraz, gdy po stuleciach pogardy, nienawiści i niechęci, ale też po ostatnich dziesiątkach lat budowania dobrych relacji chrześcijańsko-żydowskich, polsko-żydowskich i polsko-niemieckich, ponownie pojawiło się w naszych stosunkach tyle napięć czy wręcz agresji.
I jeszcze jeden fragment z laudacji Marty Titanic, która powiedziała: Z uznaniem patrzymy na Pańskie wysiłki w nadawaniu nowych impulsów dialogowi chrześcijańsko-żydowskiemu, zwłaszcza w Niemczech i Polsce. Poprzez Pańskie badania i publikacje, a także konkretne projekty edukacyjne, przyczynia się Pan do rozbudzania wśród młodzieży w naszych krajach zainteresowania dialogiem żydowsko-chrześcijańskim oraz do wzmocnienia sąsiedzkich więzów pomiędzy Polską a Niemcami. Jako chrześcijanka osobiście dziękuję Panu szczególnie za duchową i intelektualną otwartość na chrześcijaństwo, za praktyczne ukazywanie dróg wspólnej misji judaizmu i chrześcijaństwa w dzisiejszym świecie”. Nic dodać nic ująć.
Z prawdziwą przyjemnością, i co tu ukrywać z poczuciem pełnej zgody wysłuchałem przemówienia rabina Waltera Homolki. Zaczął od tego, że „chrześcijan i Żydów łączy osoba Jezusa, ale dzieli wiara w Jezusa, który był Żydem i wierzył jak każdy pobożny Żyd jego czasów”. Dodał też, że „Prawie 18 stuleci minęło, zanim ta prawda zaczęła być przyjmowana jako oczywistość, a przecież jest oczywistością. Właściwie ciągle tylko parę pokoleń dzieli nas od czasów, gdy wielu chrześcijańskich uczonych robiło, co mogło, by ignorować, ukrywać, negować i omijać jedyną prawdę z obszaru badań nad historycznym Jezusem, która nie podlega dyskusji” – powiedział rabin. Przywołał przykład aktualnego pojmowania Jezusa przez Żydów, odwołując się do powieści Amosa Oza „Judasz”. – „Na bazie Jezusa-Żyda możliwe jest pojednanie między judaizmem a chrześcijaństwem” – zaznaczył rabin. Przyznał, że wcześniej po stronie żydowskiej zaangażowanie w tę kwestię „stanowiło mieszaninę zgryźliwej, polemicznej, odległej, choć uczonej rozmowy i kompletnej ciszy”. Tłumacząc negatywny obraz Jezusa i chrześcijaństwa w średniowiecznej myśli żydowskiej rabin wskazał, iż stanowi to odbicie pozycji osób prześladowanych.
Nowy człowiek pojednania przypomniał, że „Dla europejskich Żydów Jezus stał się jedynie symbolem chrześcijańskiego ucisku, a także postacią wyśmiewaną”. Próby dysput w średniowieczu cechowały się brakiem podejścia dialogicznego, połączone były z atakiem na judaizm, czasem też groźbami i zastraszaniem. Przywołując okres Oświecenia, rabin wskazał na różnicę w żydowskim i chrześcijańskim podejściu do osoby Jezusa – dla chrześcijan była to postać centralna, zaś „dla myślicieli żydowskich środkiem do osiągnięcia konkretnych celów lub odzwierciedleniem ich własnej pozycji politycznej czy społecznej w danym czasie”. Jednak to właśnie Oświecenie „okazało się momentem zwrotnym, kiedy nowy język naukowców i metodologia pozwoliły na próby badań rzetelniejszych i pozbawionych uprzedzeń. Przyczyniły się do tego również zmiany społeczne, szczególnie pod koniec XVIII wieku”.
Warto dodać, że rabin Walter Homolka wykłada współczesną żydowską filozofię religii, ze szczególnym uwzględnieniem dialogu międzyreligijnego na Uniwersytecie Poczdamskim. Z jego inicjatywy powstał program „DialogPerspektiven” dla szczególnie uzdolnionych studentów z instytutu Ernst-Ludwig-Ehrlich-Studienwerk oraz doszło do współpracy między Szkołą Teologii Żydowskiej na Uniwersytecie w Poczdamie oraz Papieskim Wydziałem Teologicznym w Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie i Warszawie. Poza tym rabin Homolka należy do grupy roboczej „Żydzi i Chrześcijanie” przy Centralnym Komitecie Niemieckich Katolików oraz do kuratorium Stowarzyszenia dla Chrześcijańsko-Żydowskiej Współpracy.
Papieski Wydział Teologiczny w Poznaniu planuje wydanie pierwszej książki Waltera Homolki Upominanie się o Jezusa. Nazarejczyk z żydowskiej perspektywy. Jej główne tezy rabin przedstawił w swoim wykładzie. Pozostaje czekać na książkę i już wypada cieszyć się możliwością jej lektury. Dla mnie osobiście takim spotkaniem przed laty była lektura książek Abrahama J. Heschela, który również wskazywał na to, co łączy religię żydowską i krnąbrną córkę, jaką dla Heschala było chrześcijaństwo. Po latach Heschel wrócił w przekładach do Polski. Jest nadzieja, że przekłady książek i przyszłe powroty rabina Homolki będą stanowiły okazję do pogłębienia związków między naszymi dwiema religiami.
Stanisław Obirek
“… Szkołą Teologii Żydowskiej na Uniwersytecie w Poczdamie oraz Papieskim Wydziałem Teologicznym w Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie i Warszawie. Poza tym rabin Homolka należy do grupy roboczej „Żydzi i Chrześcijanie” przy Centralnym Komitecie Niemieckich Katolików oraz do kuratorium Stowarzyszenia dla Chrześcijańsko-Żydowskiej Współpracy./ ” Papieski Wydział Teologiczny w Poznaniu”;
Zawsze zastanawiała mnie liczba przeróżnych Zgromadzeń, Stowarzyszeń, Wydziałów, Centralnych Komitetów, Szkół et cetera, et cetera, aby tylko móc zagmatwać, zasupłać, zaciemnić i poplątać stary przekaz Konfucjusza:
Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe.
Non plus ultra!
No ale z czego żyliby ci wszyscy czcigodni mężowie zajmujący się przelewaniem z pustego w próżne? Najpierw się bije na alarm do obrony tzw. Wartości (oczywiście naszych!) i wzywa najgłupszych do oddawania życia za oweż.
Jest to niezmienne (constans) od zarania, czyli od zejścia małpy z drzewa.
Najbardziej jednak zaciekawia mnie udział w tej grze ludzi wysoko wykształconych, którzy wedle mnie powinni orientować się w tej maskaradzie. My udajemy, że się przejmujemy, wy udajecie, że wam zależy. Moim skromnym zdaniem są prawdopodobne tylko dwie przyczyny tego zjawiska.
Pierwsza to czysty koniunkturalizm, zaś drugiej nie podam nie chcąc obrazić wymienionych.
Może by tak zacząć od wpajania młodym tego najprostszego, konfucjańskiego przekazu nie zaśmiecając im umysłów
brzemieniem nic nie znaczących zakazów, których przestrzeganie przysparza jedynie stresu i cierpienia?!
Proponuję zwołanie jeszcze w tym roku co najmniej kilku Sympozjów, zwołania Narady i Dialogu w imię Dobra Powszechnego, oraz Ekumenizmu w Duchu …
Nie ocali to żadnego życia, ani nie ulży głodującym, ale jakie jest szlachetne! Jak ładnie to wygląda w mediach!
Śmiszne to wszystko cuzamen do kupy, ale – śmiej się się pajacu, śmiej!
A portret kajzera dalej obsrywają muchy.
Ciekawe, że pierwszy komentarz malkontenta. A co waść dobrego robi by poznać inaczej myślących? Może zamiast wybrzydzać warto przeczytać jakąś książkę nagrodzonego rabina, choćby artykuł, tekst wystąpienia, o którym wspominam, można też posłuchać: http://wiez.com.pl/2018/06/11/pojednanie-jest-w-naszych-rekach/
Tak wiem, to wymaga wysiłku, czasu, ale większy z tego pożytek niż z pożal się Boże śmichów chichów, które zgoła śmieszne nie są…
Zaraz malkontent, ten ELPI. Przesada. Mi też podobają się inicjatywy, o których pisze Pan Profesor Obirek. Dialog, porozumienie, zrozumienie, uprzejmości. Cenne, znaczące, wyprzedzające. I tak od ponad tysiąca lat, może trochę krócej, albo dłużej, wszystko jedno. Ale bez znaczenia one są, inicjatywy te. Uważam, że porozumienie na gruncie religii jest niemożliwe. Tylko wyjście poza nią, odrzucenie mitów i subtelnych rozważań (skądinąd ciekawych, jako ćwiczenie umysłu), czy Chrystus to bardziej żyd, czy bardziej chrześcijanin (wszystko jedno – to postać literacka, jak Zagłoba Onufry, mów mi wuju), może zakończyć ten beznadziejny spór kultur.
Też tak uważam (że porozumienie na gruncie religii jest niemożliwe. Tylko wyjście poza nią (…) może zakończyć ten beznadziejny spór kultur. Ale to wyjście poza odbywa się właśnie dzięki dialogowi, który uzmysławia ograniczenia każdej z nich.