31.03.2020

Ceny usług seksualnych lecą w dół na łeb na szyję i nikt nie wie, czym to się skończy. W Trójmieście Sanepid wzywa panów, którzy ostatnio mieli bliski kontakt z Natalią-18 do zgłoszenia się wraz z rodzinami na kwarantannę, ponieważ u pani stwierdzono COVID-19. Branża religijna już otrzymała szerokie wsparcie rządu, tymczasem krach w branży usług seksualnych nie znalazł jak dotąd żadnego odbicia w pracach Sejmu. Przestawienie całej branży na pracę zdalną wymagać będzie zarówno pomocy w zakresie zaopatrzenia w niezbędny sprzęt, właściwe oprogramowania, jak i konieczną przecież edukację, o którą rząd musi się zatroszczyć.
Zaufane źródła donoszą, że jednak coś się dzieje i że minister Gliński wydał stosowne instrukcje w kwestii szybkiego wsparcia branży usług seksualnych. Ponieważ muzea i teatry, tak czy inaczej, stoją teraz puste, więc z budżetu przeznaczonego dla tych instytucji znaczną część środków będzie można przesunąć na jej wsparcie. Według niepotwierdzonych doniesień powstał już specjalny zespół, którego pierwszym zadaniem jest sporządzenie raportu pod tytułem „Zdalny seks w ramach ratowania polskiego dziedzictwa kulturowego”. Priorytetem ma być zdalny seks dla kierowców samochodów dostawczych jeżdżących na długich trasach, dostępny na parkingach dla tirów.
Podobno są naciski z episkopatu, żeby tego rodzaju usługi finansowane z budżetu państwa połączyć z ewangelizacją. Swoje dezyderaty zgłasza również IPN, który chciałby w tych trudnych czasach nasilenia narracji o żołnierzach wyklętych. Mamy tylko przecieki, ale podobno toczą się spory między specjalistami, czy branża usług seksualnych ma być scentralizowana, czy ma nadal podlegać siłom rynkowym. Koła zbliżone do zorientowanych twierdzą, że prezes opowiada się za centralizacją, ale to może być fejk.
Tymczasem opozycja nie otrzymała żadnych informacji o planowanych działaniach i pojawiły się głosy, że może to być kolejna próba pozyskania poparcia wyborców w drodze szachrajstw i machlojek. Przedsiębiorcy zaangażowani w organizację i tworzenie oprogramowania do pracy zdalnej w innych branżach obawiają się, że mogą zostać pominięci przy rządowych zamówieniach, jednak niewielki startup ze Śląska już przygotował aplikację, która umożliwi każdej pracownicy seksualnej niemal natychmiastowe uruchomienie usług.
Psycholodzy pomni incydentu z Natalią-18 ostrzegają, że niektórzy mogą zlekceważyć nakazy dystansu społecznego, a zdalne usługi seksualne w niektórych przypadkach będą prowadziły do podejmowania prób kontaktów bezpośrednich. Zdaniem informatyków rozwiązaniem może być łączenie tylko z klientami z różnych regionów. Znacznie poważniejszy jest problem dostępu do tego typu usług. Jakiś system licencji dla pracownic seksualnych z jednej strony, a z drugiej staranna kontrola tego, kto właściwie z tych usług korzysta. Arcybiskup J. niepokoi się, czy ta sprawa nie spowoduje zdalnych usług LGBT. Taka możliwość istnieje, więc te niepokoje nie są pozbawione podstaw.
Znany tolerancyjny kapłan wygłosił kazanie o miłości i powiedział, że w czasach zarazy trzeba umieć kochać i być mądrym. Nagrane na wideo kazanie rozchodzi się jak burza i niektórzy podejrzewają związek z propozycją zdalnych usług seksualnych, sam zakonnik ani tego nie potwierdza, ani temu nie zaprzecza.
Partia Razem twierdzi, że powinniśmy przejąć sprawy we własne ręce, a Kosiniak-Kamysz zapewnia, że można to lepiej zorganizować, bez uszczerbku dla zwykłych ludzi.
Najbliższe dni pokażą, czy rząd stanie na wysokości zadania, czy wręcz przeciwnie.

Andrzej Koraszewski
Publicysta i pisarz ekonomiczno-społeczny.
Ur. 26 marca 1940 w Szymbarku, były dziennikarz BBC, wiceszef polskiej sekcji BBC, i publicysta paryskiej „Kultury”. Więcej w Wikipedii.

To jest inspirujący artykuł. Zainspirowałem się i mam pomysł. Należy skierować chwilowo bezrobotne pracownice do konfesjonałów. Ale nie na zewnątrz takowych, tylko do środka. Dla bezpieczeństwa można kratki konfesyjne uszczelnić folia i zainstalować mikrofony. Można także to samo robić zdalnie przez internet. Tak czy inaczej, pracownice będą dużo bardziej fachowe od dotychczasowych mieszkańców konfesjonałów, którzy pewne sprawy znają pokątnie, nielegalnie, albo wręcz ze złamaniem prawa. Pracownice mogą nie tylko słuchać, ale także udzielać kompetentnych acz dyskretnych rad na rozmaite tematy. Myślę, ze ich rady będą bardzo kompetentne w sprawach związanych z wiarą katolicką, która tak czy inaczej koncentruje się na rejonach doskonale znanych chwilowo bezrobotnym pracownicom.
Męskie siły robocze Kościoła, uwolnione od udzielania jałowych porad i połajanek zza kratek, można będzie skierować do bardziej potrzebnych czynności, jak na przykład sprzątanie i szycie maseczek ochronnych.