Arkadiusz Głuszek: Sejm RP spłonął… wstydem3 min czytania

15.08.2020

Sierpień 2020 roku przechodzi do historii świata, chociaż jeszcze się nie skończył. W Polsce dzień 14 sierpnia też stał się już historycznym dniem. Znowu jakiś cud nad Wisłą? O dzień wcześniej w kalendarzu, dla rozróżnienia?

rys. Ewa Maziarska

Czytelnicy SO z pewnością wiedzą już, że dzisiaj obudzili się w nowym kraju. Do kosza należy wyrzucić wszelkie dotychczasowe analizy i spróbować zrozumieć co dla nas oznacza brak opozycji parlamentarnej w sytuacji autorytarnych i niekonstytucyjnych rządów formacji prawicowo-populistycznej w ścisłym sojuszu z ekskluzywnym narodowym kościołem rzymskokatolickim. W sąsiednich Niemczech 27 lutego 1933 spłonął Reichstag. To były inne czasy, inna świadomość społeczna i inne metody. Wtedy opozycję można było usunąć po prostu ją mordując. Dzisiaj opozycję się likwiduje kupując ją pieniędzmi podatników.

Zaczynam mieć odruch obrzydzenia na widok coraz częściej pojawiających się zdjęć i artykułów sławiących bohaterstwo Polaków w innym sierpniu – Sierpniu 1980 roku. Nie z powodu przywoływania świadectwa tych odważnych ludzi, ale z powodu bezwstydnego wykorzystania ich pamięci do przykrycia miałkości dzisiejszych mieszkańców kraju nadwiślańskiego. Jak wyjątkowo celnie zauważył Jerzy Surdykowski, w 1980 roku w Polsce mieszkali inni Polacy.

Dzisiaj moje serce szybciej bije na widok bohaterstwa Białorusinek. To tam żyje dzisiaj idea Solidarności, która już jakiś czas temu wyprowadziła się z Polski. Nad Wisłą pozostał smutny i trochę przerażający balonik sławy i chwały, za to napompowany do granic wytrzymałości. Przynajmniej mojej psychicznej.

Dla równowagi pewnie trzeba przywołać dobrą stronę pożaru w Sejmie. Być może to jest dzień, w którym Szymon Hołownia stał się nowym premierem RP w niedalekiej przyszłości.

Dla wielu ludzi krajobraz polityczny w Polsce staje się też prosty i jednoznaczny. Całkowicie znika z niego lewica. Co kto lubi, ale dla mnie to jest sytuacja tak samo niepokojąca, jak chwilowe zniknięcie całej opozycji parlamentarnej. Nie potrafię się jak widać cieszyć potencjalnie pozytywnymi stronami wydarzeń 14 sierpnia. Ogarnia mnie zwyczajny w takich sytuacjach niepokój i niepewność jutra. Czy na tzw. ulicy będzie się komuś chciało prowadzić działalność polityczną? Czy powstanie nowa opozycja? Dla państw mniej lub bardziej ościennych, które mają jakieś interesy w Polsce to z pewnością wymarzona okoliczność przyrody.

Ludzie nigdzie na świecie nie są jednomyślni i to jest przecież do bólu oczywiste, że każda władza musi mieć opozycję. Mało tego, musi o nią dbać dla dobra całego państwa i społeczeństwa. Na pewno jednak nie w taki sposób, jak miało to się zdarzyło 14 sierpnia 2020. Po raz pierwszy pomyślałem, że prawdą może być to, co tylu mądrych ludzi od dawna powtarza: Jarosław Kaczyński jest polskim nieszczęściem nie z powodu chybionego projektu politycznego jego autorstwa, a z powodu braku kwalifikacji.

Arkadiusz Głuszek

 

6 komentarzy

  1. PK 15.08.2020
  2. Tomek 16.08.2020
    • slawek 17.08.2020
  3. slawek 16.08.2020
  4. slawek 17.08.2020