25.03.2021
Kilka miesięcy temu, gdy zaczynał się horror związany z epidemią, pisałem, że świat po pandemii będzie inny – to pewne. Tak wiele było głosów, opowiadających się za tą tezą, że tym bardziej oryginalne były te, które mówiły, że będzie jak dotąd, że wróci wszystko, co było, bo najważniejszy jest business as usual…

Pisałem, że ważniejsze będzie nie to czy świat będzie inny po pandemii – ale czy będzie lepszy.
To inna kategoria, trudniejsza do zmierzenia – ale, moim zdaniem, ważniejsza. Zmiany ilościowe, zmiany na rynkach finansowych, pojawienie się nowych graczy na światowej arenie – to standard. Tak było i pewnie długo jeszcze będzie. Nowa jakość to kategoria moralna. Tu wskaźniki są zdecydowanie bardziej subtelne i trudniejsze do wypracowania tak, aby mogłyby być przyjęte przez wszystkich.
To oczywista oczywistość jak mówił klasyk, ale nie zwalnia nas to z obowiązku dokonywania oceny kierunku zmian (jeżeli je postrzegamy)
Pandemia wybuchła nagle, opanowała w krótkim czasie cały świat. Dla nas, Europejczyków (to kategoria geograficzna) jej groza ukazała się już rok temu we Włoszech, gdzie w najbardziej rozwiniętym gospodarczo regionie, z najlepiej zorganizowaną i wyposażoną służbą zdrowia, w Lombardii, nastąpiła zapaść. Pamiętamy smutne obrazy długich kolumn ciężarówek-chłodni do przetrzymywania zwłok ludzi, którzy zmarli w szpitalach lub karetkach stojących pod szpitalami, „zatkanie się” firm pogrzebowych i krematoriów spopielających zwłoki, stany wyjątkowe i godziny policyjne wprowadzane przez władzę.
Wszystko na próżno, wszystko za późno.
Wielu komentatorów wskazywało jako przyczynę tej fatalnej sytuacji we Włoszech swoistą kulturę ludzi tam mieszkających, skłonność do bliskiego kontaktu w witaniu się, zamiłowanie do biesiadowania… Pewnie było trochę racji w tych głosach, ale wirus szalał również w innych krajach, w których normy kulturowe były całkowicie odmienne – na przykład w Holandii czy w Belgii.
W tamtym czasie nadzieje świata związane były z wynalezieniem skutecznej szczepionki dającej odporność przeciw wirusowi. Prace nad szczepionkami prowadzone były w wielu firmach i koncernach farmaceutycznych w różnych krajach. Rządy i organizacje międzynarodowe, w tym Unia Europejska, zasilały poważnymi kwotami konta tych firm, aby maksymalnie przyspieszyć prace badawcze Wszystko po to, aby jak najszybciej rozpocząć szczepienia swoich obywateli.
Udało się. Prace radykalnie przyspieszyły i coś, co zwykle trwa kilka lat udało się zrobić w kilka miesięcy. Firmy takie jak Pfizer, Astra Zeneca, czy Moderna weszły ze swoimi produktami na rynek. I zaczęło się…
Polska otrzymała swoją dolę z puli szczepionek zakupionych przez Unię Europejską. To Unia w imieniu państw członkowskich zawarła umowy, zapłaciła uzgodnioną cenę i kierowała procesem dystrybucji. Po bardzo krótkim czasie zaczęły się kłopoty z dostawami. Firmy farmaceutyczne zaczęły wydawać dziwne komunikaty o potrzebie modernizacji linii produkcyjnych a tym samym zmniejszenia limitów dostaw do krajów Unii. Do opinii publicznej zaczęły docierać informacje, że niektóre kraje Unii prowadzą negocjacje z firmami farmaceutycznymi na dostawy szczepionek zakupionych po wyższych cenach, takich, jakich zażądał producent. Kraje takie jak Izrael uzyskały taką ilość szczepionek, która pozwoliła bardzo szybko uzyskać odporność zbiorową, a tym samym znieść wszystkie zakazy i nakazy sanitarne. Jednocześnie do opinii publicznej zaczęły docierać informacje o udaremnieniu eksportu szczepionek z Unii Europejskiej podejmowanego przez niektóre kraje członkowskie do krajów, które zaoferowały wyższe ceny.
Wiemy, jakie są kwoty zysku największych graczy na rynku produkcji szczepionek, to są liczone w euro sumy wielomiliardowe. A to początek biznesu, do końca jeszcze daleko.
Byliśmy (jesteśmy) świadkami wojny między koncernami i celowego wypuszczenia informacji o szkodliwości szczepionki Astra Zeneca jako powodującej zagrożenie utraty życia przez przyjmujących ten preparat. Akcji skutecznej, bo wiele krajów zdecydowało się na zawieszenie szczepień do wyjaśnienia. Wyjaśnienie zostało podane, ale strach i nieufność pozostały.
Trzeba postawić kilka prostych pytań.
- Czy w sytuacji globalnego zagrożenia nadal musi obowiązywać prawo własności intelektualnej, dające szanse na kosmiczne zyski niektórym firmom, tym samym, które uzyskały ogromną pomoc i wsparcie finansowe w etapie badań?
- Czy szczepionki są takim samym produktem jak na przykład samochody – opracowanie nowego modelu – a tym bardziej typu – też wymaga wielkich pieniędzy na etapie badań, inwestowanych z nadzieją na zysk?
- Czy nie powinna powstać instytucja przejmująca kluczowe decyzje w skali świata, instytucja osadzona poza istniejącym porządkiem prawnym i politycznym?
- Czy nie powinna to być sztuczna inteligencja?
Teraz pewnie jeszcze się uda, kosztem wielu milionów istnień ludzkich, kosztem wielkich strat gospodarczych opanujemy wirusa.
Tego tak, ale czy inne, jakie niewątpliwie się pojawią niedługo – też?

Zbigniew Szczypiński
Polski socjolog i polityk. Prezes Zarządu Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.
Kilka prostych odpowiedzi na kilka prostych pytań.
Czy w sytuacji globalnego zagrożenia nadal musi obowiązywać prawo własności intelektualnej, dające szanse na kosmiczne zyski niektórym firmom, tym samym, które uzyskały ogromną pomoc i wsparcie finansowe w etapie badań?
MUSI. Wielkie pieniądze w dyspozycji pazernych prywatnych firm dały światu szczepionki nie w kilka lat, ale w kilka miesięcy, ratując miliony istnień. Wyobraża Pan sobie, Panie Zbigniewie, ile czasu by zajęło przeprowadzanie takiej operacji przez państwa, oczywiście w trybie politycznym? I na pewno byłoby znaczne droższe. Szybko uwinęły się z tym Rosja i Chiny. Zakładając, że ich szczepionki nie gorsze, wolę podobny efekt na Zachodzie.
Czy szczepionki są takim samym produktem jak na przykład samochody – opracowanie nowego modelu – a tym bardziej typu – też wymaga wielkich pieniędzy na etapie badań, inwestowanych z nadzieją na zysk?
Pod względem technicznym i użytkowym NIE, pod względem ekonomicznym POWINNY
Czy nie powinna powstać instytucja przejmująca kluczowe decyzje w skali świata, instytucja osadzona poza istniejącym porządkiem prawnym i politycznym?
Czyli DYKTATURA. Kto ją będzie sprawować? Kaczyński wystarczy? W odwodzie; Orban, Trump, Putin, Łukaszenia, Erdogan, Kim.
Czy nie powinna to być sztuczna inteligencja?
Zostawmy to na razie wizjonerom i teoretykom.
Nie tyle firm pazernych co po prostu sprawnych. Rosjanie i Chińczycy także są sprawni przy czym warto wspomnieć, że zasada konstrukcji rosyjskiej szczepionki stwarza nawet większe prawdopodobieństwo utrzymywania się dłuższej odporności organizmu. Sprawność takich przedsięwzięć zależy więc raczej od skali możliwych inwestycji i praktycznie dostępnej bazy wiedzy. Przy okazji jest tu zawarta odpowiedź na pytanie dlaczego koncentracja kapitału jest opłacalna, szczególnie wobec przedsięwzięć wymagających znacznych nakładów kapitałowych, tj. także dostępności kredytów, gwarancji kredytowych itp. I stąd właśnie tak znaczna porównawcza sprawność chińskiego modelu ekonomicznego.
Od czasu kiedy przeczytałem w MIT Review, już chyba jakiś rok temu, że chińczycy zafundowali sobie za około miliard dolarów amerykańskich instytut zajmujący się badaniami i pewnie także ich komercjalizacją, w zakresie fizyki kwantowej oraz technologii kwantowych, rozumiem wagę skali w innowacjach. Powodzenia, warto by może coś opatentować w takiej dziedzinie.
Być może byłby to właśnie patent na sztuczny światowy mózg. Od czasu gdybym go włączył już zawsze byłoby 2+2=4.01. I nic nie dałoby się z tym zrobić. Taki żarcik.
Sprawność to wartość uniwersalna, pożądana w każdym systemie społeczno-politycznym. Można sobie wyobrazić taki porządek społeczny w którym, w sytuacji wielkiego zagrożenia działania ludzi, firm, państw nakierowane są nie na zysk a na obronę życia wszystkich ludzi. Tylko tyle i aż tyle
Donoszę uprzejmie, że właśnie się zabrałem. Najpierw powinniśmy nawiązać kontakt z podwykonawcą: tutaj
A przy okazji można zarobić melonik.
No to krótko o każdym z tych pytań,
Moje pytanie o to czy nadal musi obowiązywać prawo własności w sytuacji globalnego zagrożenia nie jest pytaniem o gospodarczy czy ekonomiczny sens takiego prawa – to pytanie o moralne uzasadnienie dla takich działań wielkich koncernów i firm, które – jak zawsze kierując się zasadą uspołecznienia kosztów i prywatyzacji zysków robią swoje. Szczególnie widoczne to było w sytuacji wielkiego kryzysu 2008 wywołanego spekulacjami banków – koszty przerzucono na społeczeństwo, zyski zostały u bankierów.
Nie ma na to mojej, ale nie tylko mojej zgody i żadne “musi” Redaktora Ernesta tego nie zmieni.
To samo w przypadku porównania samochodu i szczepionki. Wystarczy pomyśleć o tym jakie potrzeby zaspakaja samochód a jakie szczepionka. Myślenie zakładające, ze wszystko jest towarem to prosta droga do klęski. Mamy takich przykładów aż nadto – w Polsce tak traktowane są na przykład mieszkania – mieszkanie to towar produkowany przez deweloperów wspomaganych przez państwo. Tylko tak dalej a kolejna “bolszewicka” rewolucja zmiecie ten porządek i jego kapłanów.
Czy próba (nieudana) powołania ONZ to była próba stanowienia dyktatury ? To, ze nieudana to rezultat tego, ze instytucje ONZ obsadzali ludzie, z ich emocjami, interesami, słabościami, uwikłaniami i możliwościami intelektualnymi.
Dlatego tez AI, taka jakiej jeszcze nie ma, taka jaka będzie za 30 albo 50 lat. Tak sądzę i jest to tym bardziej możliwe bo wiem na pewno – ja tego nie zobaczę
Smutne jest to, co kryzys 2008 pokazał czarno na białym – że każde państwo stanie za swoimi bankami i wielkimi narodowymi koncernami kosztem społeczeństwa, bo społeczeństwo prawdopodobnie jeszcze bardziej straciłoby, gdyby one upadły. Świadomość ta wzmaga jeszcze bardziej brak moralnych skrupułówi u menagerów tych biznesów, co obserwujemy dzisiaj na już niemal podręcznikowym przykładzie firm Big Pharma. Wiemy skądinąd, że Unia Europejska uznała sektor farmaceutyczny za jedną ze swoich strategicznych gałęzi gospodarki i wzięła pod szczególna opiekę polityczną. Kryzys covidowy niewątpliwie zmieni to podejście. To też będzie element przebudowy świata po pandemii.
– AS: No to krótko o każdym z tych pytań,
– ES: Powtarzamy się Panie Zbigniewie, lecz niech tam…Będzie dobitniej.
– ZS: Moje pytanie o to czy nadal musi obowiązywać prawo własności w sytuacji globalnego zagrożenia nie jest pytaniem o gospodarczy czy ekonomiczny sens takiego prawa – to pytanie o moralne uzasadnienie dla takich działań wielkich koncernów i firm, które – jak zawsze kierując się zasadą uspołecznienia kosztów i prywatyzacji zysków robią swoje. Szczególnie widoczne to było w sytuacji wielkiego kryzysu 2008 wywołanego spekulacjami banków – koszty przerzucono na społeczeństwo, zyski zostały u bankierów.
Nie ma na to mojej, ale nie tylko mojej zgody i żadne “musi” Redaktora Ernesta tego nie zmieni.
– ES: Big Pharma musi mieć bardzo, bardzo dużo pieniędzy. Stworzenie i wyprodukowanie setek milionów szczepionek w ciągu kilku miesięcy to przecież gigantyczny koszt. A za chwilę w zglobalizowanym świecie może się pojawić kolejna pandemia. I co? Rządy skonfiskują firmom ich produkty? Pozbawią zysków? To chyba będą musiały znacjonalizować cały ten biznes! Za friko, po bolszewicku, czy za godziwą rekompensatę? Przejmować to wszystko, podporządkować decyzjom parlamentów i wykonawstwu rządów, odganiać Obajtków i wszelkich protegowanych? PIS nie ma na te praktyki wyłączności. To już prościej i taniej kupić od firm te szczepionki. I szybciej! Bo ludzie chorują i umierają. Odrzucanie gospodarczego sensu tego biznesu nie ma moralnego uzasadnienia. Wprost przeciwnie.
– ZS: To samo w przypadku porównania samochodu i szczepionki. Wystarczy pomyśleć o tym jakie potrzeby zaspakaja samochód a jakie szczepionka. Myślenie zakładające, że wszystko jest towarem to prosta droga do klęski. Mamy takich przykładów aż nadto – w Polsce tak traktowane są na przykład mieszkania – mieszkanie to towar produkowany przez deweloperów wspomaganych przez państwo. Tylko tak dalej a kolejna “bolszewicka” rewolucja zmiecie ten porządek i jego kapłanów.
– ES: Każdy produkt wystawiony na sprzedaż jest towarem. Takoż usługa. A więc i mieszkanie i jego wynajęcie. Kwestia kto za ten towar płaci i w jakich proporcjach. Jeśli państwo nie będzie wspomagać deweloperów, to ci podniosą ceny klientom. Jeśli nie będą zagęszczać zabudowy, a będą budować drogi, łącza, szkoły, przychodnie etc., to będą musieli to wliczyć w cenę. Jeśli zaś robi to władza, jeśli buduje domy komunalne na wynajem, jeśli dofinansowuje kredyty, czy jakoś inaczej rozwiązuje problem mieszkaniowy, to wykłada środki publiczne. Te same co na ochronę zdrowia i środowiska, obronę, kulturę, naukę i oświatę. Kwestia; jak to podzielić, lecz tak czy inaczej, obywatele muszą się na to złożyć. Jak się ich za bardzo pociśnie, to część z nich nie uda się do dewelopera, lecz poprosi o komunalny wynajem. Zatem nie ma co pomstować na „klęskę”, lecz zastanowić się jak polepszać sytuację przy posiadanych środkach. No i jak je powiększać, czyli być coraz bogatszym krajem.
– ZS: Czy próba (nieudana) powołania ONZ to była próba stanowienia dyktatury ? To, ze nieudana to rezultat tego, że instytucje ONZ obsadzali ludzie, z ich emocjami, interesami, słabościami, uwikłaniami i możliwościami intelektualnymi.
– ES: Panie Zbigniewie, czy zna Pan ludzi bez emocji, interesów, słabości, uwikłań?
– ZS: Dlatego też AI, taka jakiej jeszcze nie ma, taka jaka będzie za 30 albo 50 lat. Tak sądzę i jest to tym bardziej możliwe bo wiem na pewno – ja tego nie zobaczę.
– ES: Ja też. Zostawmy to naszym wnukom. Myśli Pan, że pod niebem gwiaździstym zainstalują w takim cyborgu prawo moralne według Immanuela K.?
A to się zrobiła fajna dyskusja, pewnie byłoby lepiej toczyć ją przy dobrym winku ale takie czasy…
Panie Erneście – Big Pharma musi mieć dużo pieniędzy ale, przypomnę, decyzją rządów państw i UE, gdy zaczęła się pandemia zostala zasilona znaczącymi pieniędzmi i nic mi nie wiadomo czy oddała te kwoty czy nie. Wiadomo za to jakie są wielkości jej zysku po pierwszych miesiącach sprzedawania swojego produktu na rynki różnych krajów po cenach rynkowych, wyznaczonych przez popyt a ten jest przecież wywołany zagrożeniem zdrowia i życia milionów ludzi.
To jaka jest etyka tego biznesu ?
Ciekawi mnie też jakie placi podatki – mając takie duże pieniądze jest w stanie kupić najlepsze firmy do “optymalizacji” podatków i wielu ludzi władzy tak aby przymknęli oko na kazdy przekręt taki jaki widzimy w przypadku gigantów internetowych. Ja nie postuluje przejęcia przez państwo tych biznesów, nie zgadzam się jednak na uspołecznienie kosztów i prywatyzację zysków. Taki swiat nie ma sensu, taki świat przegra wszystko, przegra też siebie.
I dlatego skoro nie ludzie z ich ułomnościami to AI taka jakiej jeszcze nie ma ale będzie, samoucząca się i samo programująca- tak kiedyś będzie
Nie wiem czy jeszcze ktoś tutaj zajrzy, ale napiszę.
Niech ta Big Pharma nie płaci żadnych podatków, niech ma jak najwięcej pieniędzy!
Po chińskim wirusie mamy gorszą francę z UK, a w Brazylii już się panoszy jeszcze nowsza, o wiele straszniejsza, na która obecne szczepionki wydaję się za słabe.
Przy takim widzeniu problemu jedno jest pewne – na kolejnych mutacjach koncerny zarobią krocie a miliony ludzi pójdzie do piachu – to tak ma być Panie Erneście?
To nie całkiem tak funkcjonuje. Na przykładzie szczepionki Oxford-Astra Zeneca chociażby widzimy wyraźnie rewolucyjne podejście do kwestii udostępniania licencji i sprzedawania szczepionki w zasadzie po kosztach. Wsparcie uni Oxford i Astry Zeneca setkami milionów dolarów przez m.in. fundację Billa i Melindy Gates, WHO i GAVI ( globalne stowarzyszenie na rzecz szczepień) zostało uwarunkowane udostępnieniem otwartej licencji szczepionki( już wytwarzana jest w Indiach) i i ustaleniem ceny sprzedaży na 2-3 dolary( praktycznie po kosztach) właśnie po to, aby mogła być dostępna nawet dla najbiedniejszych krajów świata.
Czyli roztrząsacie tu Szanowni Państwo konstrukcję świata.. naprawdę ? Można odpowiedzieć poważniej, ale poważnie przecież wiadomo – faktycznie istnieje poważny problem jako, że cywilizacja nie dąży do osiągnięcia równowagi wobec dostępnych jej zasobów a wtedy do rozwoju na sposób odpowiadający generowanym środkom. Co zrobić ? To co można, czyli utrzymać obecny globalny system generatywny progresywnie bardziej znacząco ingerując dystrybutywnie poprzez obecne struktury społeczne, czyli struktury państw bądź ich federacji. Powodem jest wtedy osiągany wzrost efektywności. Rozważania kapitalistyczno socjalistyczne czy jak je zwał są oczywiście już dawno passe a problemem od pewnego już czasu stała się możliwość ingerencji w ewolucje systemu.
System gospodarczy przy obecnie posiadanych środkach powinien bowiem już znacznie szybciej ewaluować w kierunku zrównoważonego rozwoju. Doraźnie należałoby więc od razu inaczej się oceniać, to jest inaczej wskaźnikować rozwój wtedy od razu zmieniając kryteria kredytowe czyli mechanizm napędowy, oczywiście, że z prostego i anachronicznego wzrostu PKB przejść na wzrost równowagi i satysfakcji społecznej. W globalnym systemie gospodarczym otworzyłoby to jakościowo inne kanały dystrybucyjno-inwestycyjne znacznie szybciej równoważące taki system globalnie. Ewolucja będzie naturalnie zachodzić lecz prawdopodobnie nazbyt wolno aby nie generować poważnych problemów społecznych. Najważniejszym mechanizmem rozwoju zapewniającego taką ewolucję stają się innowacje technologiczne.
Cywilizację czeka wiele zmian jakościowych lecz jeszcze nie w tym stuleciu. Stulecie to okres umowny, czyli umownie w tym najbliższym należy sobie poradzić z już wytworzonymi zagrożeniami. Nawet nie wspominam, żeby się nie bić, to zresztą przykład na ograniczenia w rozwoju oraz podziały, które niezmiennie generują takie konflikty. Potem Ziemian czeka przystosowywanie kontynentów do produkcji żywności, równowagowe zagospodarowywanie obszarów oceanów i wykorzystanie zasobów naturalnego satelity. W zasadzie już wiadomo, że można wytwarzać dostatecznie efektywnie energię. Czyli chodzi po prostu mniej więcej o to żebyśmy nie zdążyli sami sobie zaszkodzić. A to dopiero pierwsza faza rozwoju stwarzająca zagrożenia globalne.
I jeszcze te wasze plemiona, to faktycznie nie pomaga, w zasadzie spełniają cechy społeczności w warunkach wzajemnej prostej konkurencji wobec ograniczeń w zasobach, lub wobec dominacji percepcji wzajemnych zagrożeń. Kiedy się zastanawiam czy należy komukolwiek w takiej sytuacji pomagać na swój użytek udzielam sobie odpowiedzi negatywnej. Jeżeli więcej osób dochodzi do takich wniosków stąd prosta konsekwencja znaczącego zmniejszenia efektywności wykorzystania zasobów społecznych dla jego rozwoju.
Z ta sztuczna inteligencja to Pan ZS cokolwiek przeciąga. Czy Pan może choćby krotko przedstawić, opisać, i wyjaśnić, jak ta AI właściwie działa? Jakie ma ograniczenia? Bez takich wyjaśnień równie dobrze może Pan pisać “Mzimu”. Oczywiście, dobre Mzimu. Damy decydować dobremu Mzimu, zaś złe Mzimu będziemy trzymać z daleka. I to rozwiąże wszelkie problemy.
Pytam poważnie. Proszę wyjaśnić, co to wlasciwie jest, a dopiero potem zalecać użycie.
Tego się nie da krótko ale spróbuję.
Ta sztuczna inteligencja – bo tyle znaczy AI , ta o której myślę jeszcze nie istnieje. Moim zdaniem, ale nie tylko moim, potrzeba na to 30 – 50 lat.
Na pewno zetknął się Pan z wieloma urządzeniami takimi jak choćby lodówka czy systemy wspomagania hamowania w samochodzie i wieloma, wieloma innymi rzeczami wyposażonymi w oprogramowanie i serwery uruchamiane w czasie gdy jest potrzeba. To początek robotyzacji i automatyzacji, tempo rozwoju procesów AI jest oszałamiające. Dla przykladu – trzydzieści lat temu wielki komputer w biurze konstrukcyjny mojej stoczni Eliot 803 zajmowal wielką salę z której największa część zajmowały urządzenia schładzania powietrza bo ten komputer był lampowy i wytwarzał tyle ciepła, że to było konieczne. Zdolności obliczeniowe tego wielkiego urządzenia nie przekraczały zdolności obecnych smartfonów. Minęło 40 lat, co będzie za następne 30 -50 ?
To będzie AI której jeszcze nie ma ale albo ona powstanie albo zniszczymy siebie i świat. Wolę tą pierwszą perspektywę – a Pan ?
Ten tekst może pomóc, tutaj, sprawozdanie z warsztatów tematycznych sprzed niecałych dwóch lat czyli w miarę aktualne, akurat kiedyś w tej firmie pracowałem więc przy okazji może uda mi się reklama dobrego środowiska naukowego. Przeglądnąłem szybciutko, wprawdzie na więcej niż dziesięć lat tam się prognozy nie znajdzie ale i to nie bez przyczyny. Poleciłbym hasła: inteligentna infrastruktura sieci energetycznych (ang. smart energy infrastructure), samodzielne uczenie i redukcja wymiarowości (ang. unsupervised learning and dimension reduction) i kwantyfikacja niepewności (ang. quantification of uncertainties). No ale i tak dla prawie każdego coś tam miłego. Po angielsku na długie pandemiczne wieczory.
Obecnie to mi się wydaje, ze AI to jest raczej chwytliwe hasło marketingowe niż jakaś nowa rzeczywistość. Znaczy mniej więcej tyle, co “mózg elektronowy” we wczesnych nowelach Lema. Pamięta Pan nowelę “Przyjaciel”? Przyjaciel tez był lampowy. Minęło sporo lat, i Przyjaciel nadal nie istnieje, choć mamy nie lampy, tylko układy scalone. Wizja była ciekawa, ale ciągle czekamy, kiedy się spełni. AI to jest kolejny Przyjaciel, tym razem w technologii scalonej. Myślę, ze jej los będzie podobny.
Stanisław Lem to ulubiony pisarz mojej młodości. Gdy byłem już starszy to przeczytałem jego opus magnum, opus witae – Summa technologiae. Tam jest Lem nie pisarz a myśliciel. warto sięgnąć po tą księgę, grubą ale smaczną
pozdrawiam serdecznie
Przede wszystkim dziękuję za inspirujący tekst, jak również przeciekawą dyskusję! Jak widać można mieć różne spojrzenie na te kwestie. Śmiem twierdzić, że nasze podejście do tych spraw (odpowiedzi na postawione przez Autora pytania) są mocno zależne od naszych doświadczeń życiowych. To normalne, tak jest, że nasza perspektywa buduje się w oparciu o te doświadczenia. W swojej pracy zajmuję się grupami wykluczonymi z powodu swojej tożsamości (narodowej, religijnej, bezwyznaniowej, psychoseksulanej…) lub też biedy. Często jedno jest skutkiem drugiego, często bieda wynika z wykluczenia społecznego. Stworzyliśmy świat, który młodzi dzisiaj nazywają dziaderskim. Świat wykluczeń, nierówności, skrajnych niesprawiedliwości. I wiem, że widzimy to różnie, bo żyjemy w różnych światach. Biały heteroseksualny mężczyzna katolik mówi kobietom, że już przesadzają z ta dyskryminacją i że on jej nie widzi a co najważniejsze on jest dyskryminowany w Polsce jako osoba wierząca. Oczywiście nie jest ale tak uważa, bo ktoś niegrzecznie skomentował ingres jego nowego biskupa (wczoraj w Gdańsku, mamy biskupa Wojdę). Żyjemy w innych światach ale dla mnie, ponad naszymi poglądami, powinny obowiązywać zapisane w licznych dokumentach krajowych i międzynarodowych Prawa Człowieka. To Karta Praw podstawowych, Powszechna Deklaracja…, Europejski Filar Praw Socjalnych, Konwencje ONZ…. W nich zawarte są zasady, takie jak bezpieczeństwo czy równy dostęp i likwidacja barier w usługach publicznych, i wiele innych, które karzą nam spojrzeć na kwestię szczepionek i ich dystrybucji w kompletnie inny sposób niż na dobra luksusowe typu samochody. Po to też powołaliśmy międzynarodowe instytucje sprawiedliwości aby wdrażały te prawa człowieka nawet na poziomie lokalnym, samorządowym. Podsumowując i uogólniając uważam, że w sytuacji globalnego zagrożenia życia (które dotyczy przede wszystkim wykluczonych, nie tych, którzy już na początku pandemii zakupili prywatne respiratory) powinniśmy szczególnie odwołać się do praw nadrzędnych, instytucji prawnoczłowieczych. Sztuczna inteligencja, którą już szeroko stosujemy ma szanse nam w tym pomóc. Oby szybciej, zanim się sami unicestwimy!
Dziękuje za ten głos sprowadzający naszą dyskusje na poziom konkretu. To oczywiste, że problemy społeczne. bieda, wykluczenie jest pierwsze. Gry i zabawy koncernów farmaceutycznych i reakcje rządzących to “małe piwo” przy tych realnych problemach wielu, wielu ludzi. Sądzę jednak, że skala problemów jakie wystąpią na skutek katastrofy klimatycznej będzie znacznie ale to znacznie większa niż te wykluczenia czy bieda jakie widzimy we współczesnym świecie. I dlatego stawiam na AI w podejmowaniu kluczowych decyzji koniecznych do podjęcia aby katastrofy uniknąć albo zminimalizować skutki. W przeciwnym razie zawsze znajdzie się koncern który na tym będzie chciał zarobić jeszcze większe pieniądze niż na szczepionkach. Tak myślę…
Jedna z referencji przytoczona akurat na dzisiejszym konwersatorium pt. Zmiany klimatyczne, którą drogą naprzód ? tutaj na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. O wyrabianiu zakrętu i sumach prostych rezultatów zjawisk nieliniowych – sugestywne ilustracje, warto spojrzeć, po angielsku, z jakieś Akademii Nauk.