30.05.2021
Kompromitacja Lewicy, która skutecznie storpedowała możliwość upadku obecnego rządu, wewnętrzne skłócenie PO i niezbyt jasne umizgi PSL do PiS (pomoc w wyborze przez sejm nowego szefa IPN) to najważniejsze atuty PiS, który wyraźnie osłabł na skutek wewnętrznych tarć prawicowej koalicji. Przyspieszone wybory, a w każdym razie poważne osłabienie PiS-u było w zasięgu ręki. Głupota opozycji odsunęła w czasie zmianę rządzącej ekipy.
Pustosłowie „Polskiego Ładu” stwarza kolejną szansę przed opozycją, podobnie jak i degrengolada polskich biskupów, którzy prawdopodobnie zostaną przy okazji wizyty ad limina w Watykanie poważnie przetrzepani przez papieża Franciszka. Wizyta rozpocznie się 4 października i potrwa zapewne tydzień. Czy podadzą się do dymisji tak jak to zrobili w maju 2018 roku ich chilijscy koledzy na razie jeszcze nie jest jasne. Jednak symboliczna kara, która spotkała jak dotąd pięciu z nich (trzech emerytowanych: Gulbinowicz, Głódź i Rakoczy i dwóch podało się do dymisji: Janiak i Tyrawa). Wielu czeka w kolejce, najbardziej bulwersujący przypadek to Szkodoń, którego przypadek od roku czeka na rozstrzygnięcie).
Czy opozycja kolejną szansę wykorzysta?
Pewne nadzieje łączyłem ze Strajkiem Kobiet. Niestety brutalność policji i brak wsparcia ze strony opozycji wyraźnie osłabiły ich zapał. Poza tym leaderki Strajku Kobiet Marta Lampart i Klementyna Suchanow wyraźnie dystansują się wobec perspektywy jednoznacznego zaangażowania partyjnego. Ten dystans nie służy polityce.
W tym kontekście warto zwrócić na przykład Węgier gdzie w ostatnich tygodniach pojawił się coraz bardziej popularny burmistrz Budapesztu Gergely Karácsony, który wyrasta nie tylko na charyzmatycznego przywódcę opozycji, ale ma szansę wygrać z Orbanem.
Gergely Karácsony powiedział:
Podjąłem tę decyzję, ponieważ czuję, że moja ojczyzna ma duże kłopoty, a za największy problemem Węgier uznał polaryzację, która dzieli obywateli tego kraju. Chciałbym służyć zjednoczeniu Węgier. Dodajmy, że 45-letni Karácsony został wybrany na burmistrza Budapesztu w 2019 roku dzięki staraniom sześciu partii opozycyjnych i wygrał z Fideszem Orbána, który od 2010 roku zdecydowanie rządzi Węgrami i to większością dwóch trzecich głosów w parlamencie.
Czy to się uda? Czas pokaże, ale wyraźnie po raz pierwszy od lat Orban ma z kim przegrać. Czy porównywalny kandydat/ka pojawi się w Polsce? Na razie to pytanie retoryczne.