Piotr Sobieski: Tego na pewno nie przewidział Kaczyński. Duda zawetował LexTVN2 min czytania

28.12.2021

Jest to ważne wydarzenie, jeżeli nie przełom na polskiej scenie politycznej, zmieniający układ sił. Prezydent dał wyraźny sygnał, że teraz już może, że wie, że może i że potrafi być niezależny. Czy to początek końca PiS? Jeśli tak, to niewątpliwie cieszy. Prezydent Andrzej Duda zawetował LexTVN 27 grudnia 2021 r.

Co to oznacza? Zgodnie z Konstytucją RP z 1997 prezydentowi RP przysługuje prawo konstruktywnej odmowy podpisania ustawy wobec ustaw uchwalonych przez Sejm RP. Sejm może weto prezydenta RP odrzucić większością kwalifikowaną 3/5 głosów w obecności minimum połowy ustawowej liczby posłów, co wydaje się mało prawdopodobne, bo tzw. Zjednoczona Prawica ledwie jest w stanie zgromadzić po swojej stronie głosy połowy posłów i to przy głosowaniu zwykłą większością. Taką opcję wybrał Duda spośród trzech.

Zyskują obywatele i sam prezydent. Zapewne, po dość głębokiej kalkulacji, Andrzej Duda doszedł do wniosku, że dla jego przyszłości bardziej opłacalne jest wysłuchanie woli narodu i poddanie się naciskom przede wszystkim ze strony administracji Joe Bidena. To stamtąd padały wyraźne sugestie: „Na podpis odpowiemy z całą mocą, weta nigdy nie zapomnimy”. I w rzeczy samej, gdyby Duda podpisał ustawę LexTVN, jego przyszłość na arenie międzynarodowej wyglądałaby marnie. Zapewne gdzieś, w jakimś Azerbejdżanie, Afganistanie (czy są tam w ogóle uniwersytety?) albo innym „Escobarze” dostałby doktora honoris causa, może nawet w Rosji, ale w Europie i Ameryce stałby się persona non grata. A tak ma szansę na wykłady w amerykańskich uniwersytetach. Zapewne nie tylko ja usłyszałbym chętnie, co nim kierowało przed i po wecie, i czy tylko i wyłącznie szło o pilnowanie stołka i własnych interesów? No i jak to wytłumaczy?

Warto w tym miejscu powiedzieć o kadencjach prezydenta. Ta Dudy będzie trwała do 2025 r. A wybory parlamentarne, które mogą dokumentnie zmienić polską scenę polityczną (i pewnie ją zmienią) odbędą się w 2023 roku. Nie jest powiedziane, że po 23 roku prezydent będzie działał jak maszyna do wetowania, czego oczekiwałoby PiS. W każdym razie to on będzie rozdawał karty, a przynajmniej trzymał bank; zwłaszcza teraz, gdy pokazał wielki środkowy palec Kaczyńskiemu, Ziobrze, Sasinowi i innym. Nadszedł czas zemsty; a upokorzeń tak łatwo się nie zapomina.

Koniunktura polityczna zupełnie się zmieniła, a Kaczyński absolutnie tego nie przewidział. Kiepski z niego strateg. Czyżby znów spał snem grudniowym? Bo grudzień, to dla Kaczyńskiego zły czas!

Piotr Sobieski