30.09.2022
Po raz kolejny celebrowano rocznicę powstania Polskiego Państwa Podziemnego. Termin ten arbitralnie przypisywany jest powołaniu do czynu 27 września 1939 roku, dzień po kapitulacji Warszawy, Służby Zwycięstwu Polski przez generała Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza. Enigma okrywa historię pierwszego publicznego użycia tej nazwy i okoliczności z tym związanych. Gwoli służby faktom, warto przypominać jak było.
Oczywiście nie ma sporu co do Tokarzewskiego. Pełnomocnictwa do tworzenia organizacji przekazał mu Naczelny Wódz, marszałek Edward Rydz-Śmigły, internowany w Rumunii. Jemu też generał Tokarzewski (używający pseudonimu „Torwid”) jako pierwszemu przekazał meldunek o powołaniu SZP.
Wywołało to gwałtowną reakcję szefa rządu i Naczelnego Wodza w Paryżu, generała Władysława Sikorskiego, który 13 listopada 1939 roku rozwiązał Służbę Zwycięstwu Polski i powołał Związek Walki Zbrojnej, stawiając na jego czele generała Kazimierza Sosnkowskiego, mającego dowodzić podziemną armią nad Wisłą znad… Sekwany.
Tym sposobem Sikorski pozbywał się Tokarzewskiego, którego osobiście nie znosił. W Warszawie miał Sosnkowskiego zastępować pułkownik Stefan Rowecki (ps. „Rakoń”, potem „Grot”), dotychczas zastępca Tokarzewskiego.
Wiadomość o tych pociągnięciach dotarła do Warszawy przez kuriera dopiero na początku stycznia 1940 roku wywołując zdumienie, bowiem Tokarzewski, najmłodszy generał II RP (od 1924 roku, został nim w wieku 31 lat!) i dowódca wielkich talentów, wydawał się wprost idealny do takiego zadania.
W nowej strukturze dostał rozkaz organizowania okręgu lwowskiego ZWZ. Teren był żelazną ręka kontrolowany przez sowieckie NKWD, a Tokarzewskiego powszechnie znano we Lwowie z lat poprzedniej służby, co wykluczało skuteczne zakonspirowanie.
Istotnie, „Torwid” wpadł w ręce NKWD przy próbie przekroczenia granicy niemiecko-sowieckiej na Sanie. Wielu uważało, że Sikorski posłał go po prostu na śmierć.
Tak z grubsza wyglądały realia i kulisy powstawania wojskowej organizacji oporu na okupowanych terenach Polski. Nikt nie używał wtedy nazwy Polskiego Państwa Podziemnego.
Nazwa odwołująca się do czegoś więcej niż tylko konspiracyjnego czynu zbrojnego pojawiła się dopiero później, kiedy zorganizowały się i okrzepły struktury cywilne porozumienia stronnictw politycznych (PPS, SN, SD i PSL) oraz delegatury rządu (już w Londynie) na kraj. Używano wtedy zbiorczego określenia Polska Walcząca.
Wyłonienie się w obiegu powszechnym pojęcia Polskie Państwo Podziemne, oddającego istotę unikatowego charakteru i zjawiska, zawdzięczamy jednak legendarnemu emisariuszowi Janowi Karskiemu.
Po raz pierwszy użył go 15 grudnia 1943 roku w angielskojęzycznej publikacji na łamach pisma „Polish Fortinghtly Review”, wydawanego przez ministerstwo informacji rządu londyńskiego.
Tytuł okładkowego artykułu brzmiał „The Polish Underground State”, czyli Polskie Państwo Podziemne.
Już w wersji oryginalnej ten sam tekst opublikowała londyńska „Polska Walcząca” w wydaniu świątecznym datowanym na 24 grudnia tegoż roku.
Nazwa szybko się upowszechniała w obiegu międzynarodowym. Symboliczną amerykańską reakcją był znaczek pocztowy z polską flagą narodową.
Dlaczego podczas aktualnego świętowania o autorze pojęcia się nie wspomina, nie wiadomo. Może dlatego, że pomiędzy 27 września 1939 roku a 15 grudnia 1943 roku występuje różnica ponad czterech lat, co jest istotną różnicą świadomościową.
Właśnie to robimy. Mamy nadzieję, że przy następnych okazjach celebracji fenomenu Państwa Podziemnego nazwisko Jana Karskiego jednak się pojawi. To mu się po prostu należy.
Oczywiście można symbolicznie zakładać, że SZP Tokarzewskiego była zaczynem podziemnej struktury państwowej (bo wtedy przecież jeszcze nie regularnym państwem), który doprowadził do pełnowymiarowej formy. Trzeba jednak oddawać szacunek faktom i sprawiedliwość tym, którzy je tworzyli.
Waldemar Piasecki
Waszyngton