
ECHA WYDARZEŃ:
Może to kapryśna pogoda wprowadza w kapryśne nastroje, a może… po prostu tak się poskładało…
-
Plebiscyt PS wciąż ma echa. Rozbieżne, jeśli chodzi o oceny. Czy NAJLEPSZY, to odpowiednik przymiotnika NAJPOPULARNIEJSZY.
Dyskurs trochę akademicki, ale sprawa jest. Jak była – i wcześniej, i jutro też pewnie będzie. Tyle, że metoda inna. Drzewiej „napędzano głosy” kuponami z gazety, i czymś w rodzaju agitacji środowiskowej (region, szkoła, klub, znajomi), dziś jest elektronika, nie liczydło oraz redaktorzy dodający kupon do kuponu, i sprawdzający, czy bilans się zgadza z tym, co napisali głosujący.
Zwyczajowo i technicznie – znak czasów. Tyle, że pytanie to samo: najlepszy czy najpopularniejszy; ukochany, podziwiany, najlepiej zapamiętany, czy akceptowany, bo z większym dorobkiem medalowym… Kto pierwszy – wedle sympatii kibicowskich, kto dziesiąty, a kto jeszcze dalej… I nareszcie miłośnicy sportu jako współdecydujący o podziale sympatii, nie tylko konsumenci wrażeń. -
Gdyby pan Zbigniew Boniek sygnału nie rozwinął, pewnie wieść, że w Katarze, podczas mistrzostw świata polski piłkarz prosił argentyńskiego „o litość” –przemknęłaby jako tzw. ciekawostka. Że ktoś coś bąknął – nieodpowiedzialnie, bo takie mamy czasy, pudelkowo-plotkarskie. I takie ciągoty medialne, że można bez dowodu, bez sprawdzenia, plotkarsko… I wystarczyło, by publicznie obruszył się np. PZPN i dał w odwecie tezę, że Argentyńczyk bzdurzy… Tak, w obronie „dobrego imienia”.
Ale jeśli do szczegółów oraz interpretacji zabrał się eksprezes PZPN i wiceszef UEFA, to już mamy problem „niepudelkowy”… Sądzę, że – mimo groźnych słów pana Z. – bez możliwości jakiejkolwiek interwencji FIFA. Bo czas minął, honoraria pewnie zostały przelane, podzielone; zresztą centrala nie takim obrazom już dawała sobie radę… Ale plama jest, i zostanie. Chyba, że argentyński obrońca publicznie ogłosi, że skłamał, przeprosi; albo przynajmniej oświadczy „modnie”, że jego słowa „zostały wyrwane z kontekstu”…
A było –podobno tak:
„W meczu z Polską po pierwszym naszym golu oni nie chcieli już więcej grać. Kiedy zdobyliśmy drugą bramkę, około 60. minuty jeden z Polaków powiedział do mnie, na ile potrafił po hiszpańsku: „nie atakujcie więcej, proszę!” Kolejny gol mógłby ich wyeliminować – wyznał podczas transmisji na żywo na swoim kanale na Twitchu Nicolas Tagliafico, obrońca reprezentacji Argentyny.”
Pan Boniek:
„Tagliafico na pewno sobie tego nie wymyślił. Bo nie miał powodów, żeby po miesiącu sobie coś takiego wymyślić. W ogóle ten mecz z Polską w całej rzeczywistości mundialowej Argentyny odgrywał najmniejszą rolę, bo były ciekawsze spotkania.
Wiem nawet, w której to było minucie i gdzie to się stało. Na środku boiska. Jakby ktoś to przejrzał, to jest taki dialog, jak jeden z polskich piłkarzy podchodzi do Tagliafico i zakrywają usta – Tak powiedział Zbigniew Boniek podczas rozmowy z Romanem Kołtoniem na kanale „Prawda Futbolu”.
KTO? W sieci piszą, że ten, albo… tamten. Podejrzeń nie kolportuję, jeśli p. Zbigniew mówi o zapisie filmowym, pewnie widział, a jeśli widział – identyfikacja nie jest trudna. A z nią – analiza, jak to było… Ale nie mnie się bawić we wróżenie z fusów… Tyle, że jakoś mi głupio… - Spotkała się –noworocznie – Rodzina Olimpijska. Jest taka ładna tradycja.
Z tym że w styczniu 2023 warto tytuł imprezy uzupełnić – nie Rodzina Olimpijska, a raczej REPREZENTACJA Rodziny Olimpijskiej. Wedle jakiejś decyzji, jakiegoś „selekcjonera”. Niektórzy, z patentami podpisanym kiedyś przez szefów MKOl – Brundage, Samarancha nie dostąpili zaszczytu udziału, o ceremonii dowiedzieli się z mediów. Kto selekcjonerem – prezes, sekretarz generalny; może przeoczył np. prezes Klubu Dziennikarzy Sportowych, który ma w gronie PKOl – owskich decydentów dbać też o środowisko? Nie wiem, nazwisk też nie przytoczę, w felietonowym rewanżyku. Gdzieś mi się w głowie zapodziały.
Dodam tylko, że:
Primo – i tak bym tłoku nie powiększał; bo – sił przymało, do tego covid, grypy, znów maseczki; do tego – nie sponsor, reklamodawca, siła wpływowa – ot, taki szarak z MKOl-owskim patentem. Wystarczy…Więcej nas – takich, w zapomnieniu urzędowym… Mam nadzieję, że chociaż o byłych prezesach pamiętano…
Secundo – PKOl-owi nadal życzę najlepszości. WSZELAKIEJ ! Dostatku, kolejki sponsorów i darczyńców, powodzenia małopolskich igrzysk. Także udanej akcji wyborczej i elekcji wedle świetnej twórczości zespołu złożonego z wybitnych solistów oraz prawdziwie dobrej pamięci historycznej , i wrażliwości – także…

Andrzej Lewandowski
Senior polskiego dziennikarstwa sportowego, b. szef działu sportowego „Trybuny Ludu”.
Więcej w Wikipedii
