Zbigniew Szczypiński: Polityka to ludzie4 min czytania

11.04.2023

Politykę robią ludzie. To, jaka jest polityka – zależy od tego, kim są i jacy są ludzie ją robiący. Przyjrzyjmy się zatem ludziom polskiej sceny politycznej, którzy uzyskali w pięcioprzymiotnikowych wyborach mandat do robienia jej w Polsce.

W wyborach do Sejmu i Senatu Polki i Polacy wybierają 560 swoich przedstawicieli. Prawo wybierania mają wszyscy dorośli obywatele, jeżeli nie zostali tego prawa wyrokiem sądowym pozbawieni. Średnia frekwencja w wyborach powszechnych po 89 roku oscyluje wokół 50%; oznacza to, że blisko połowa uprawnionych z przysługującego im prawa nie korzysta.

W Polsce, jak na razie, nie zanosi się na wprowadzenie obowiązku głosowania jak ma to miejsce w niektórych krajach europejskich gdzie grozi grzywna za nieusprawiedliwioną absencję w wyborach.

Od ponad trzydziestu lat w Polsce w wyborach, od których wyniku zależy kto będzie Polską rządził, jakie będą uchwalane prawa, w jakich będziemy sojuszach, jakie będą priorytety polityki społecznej i gospodarczej, jakie będą podatki i dla kogo, jakie wybierzemy strategie walki z zagrożeniami globalnymi takimi jak katastrofa klimatyczna zagrażająca naszej malej planecie, jakie będą… tu można wstawić dowolne problemy i cele, blisko połowa obywateli nie bierze udziału. Bo nie chce, bo to jej nie interesuje.

Od ośmiu lat rządy w Polsce Jarosław Kaczyński sprawuje niepodzielnie nie pełniąc aktualnie żadnej funkcji państwowej, będąc tylko szeregowym posłem. Jego władza jest związana z funkcją prezesa partii politycznej Prawo i Sprawiedliwość, którą to partię sam stworzył. To prezes wszystkich prezesów; premier, prezydent, marszałek Sejmu, prezes Trybunału Konstytucyjnego – to jego funkcjonariusze, z jego nadania i jemu podlegli. Personel.

Koncentracja władzy w systemach autorytarnych jest normą, chodzi jednak o skalę tej koncentracji.

Polska jest krajem, który zmienia się w satrapię przy zachowaniu pozorów demokratycznego państwa prawa. Poziom patologii po ośmiu latach rządów tej ekipy jest taki, że tylko Węgry Orbana wyprzedzają nas w rankingach. To słaba pociecha, że gdzieś jest jeszcze gorzej – wystarczy przypomnieć sobie wypowiadane publicznie przez Jarosława Kaczyńskiego marzenie: „będzie jeszcze Budapeszt w Warszawie” .

Gdy prezes dostanie trzecią kadencję to tak właśnie będzie… albo jeszcze lepiej.

Politykę robią ludzie. Ich kompetencje, ich osobowości, ich charaktery, ich doświadczenie – to kapitał od wielkości którego zależy sukces ekipy i społeczeństwa, którym ta ekipa przewodzi.

No to przywołajmy tych ludzi. Są to osoby publiczne, obecne w mediach i przestrzeni publicznej. Ich sylwetki oraz rezultaty ich działań i pracy docierają do wszystkich. Każdy może sobie wyrobić zdanie na temat ich kompetencji i sprawności w działaniu.

Rząd premiera Morawieckiego jest najliczniejszym rządem w najnowszej historii Polski. Liczba jego członków, a zwłaszcza wiceministrów – bije wszelkie rekordy.

Wymieńmy kilku z nich, którzy są już na stanowiskach wystarczająco długo by każdy myślący człowiek wyrobił sobie własne zdanie.

Mamy więc takich wspaniałych wicepremierów i ministrów jednocześnie jak Jacek Sasin, Piotr Gliński, Henryk Kowalczyk, Mariusz Błaszczak, mamy całą gamę ministrów konstytucyjnych jak Mariusz Kamiński, Przemysław Czarnek, Andrzej Adamczyk, Adam Niedzielski…

Rząd RP liczy ponad 100 osób (dokładnie 112). Na stanowiskach wiceministrów – gdzie na mocy definicji powinni zasiadać fachowcy, gdzie przede wszystkim decydować winny kompetencje – znajdujemy praktyczne tylko funkcjonariuszy partyjnych takich jak Janusz Kowalski, który był już wiceministrem sprawiedliwości, bo jest „człowiekiem Ziobry”, ale obecnie jest wiceministrem rolnictwa, a gdy będzie potrzeba to zasiądzie w ministerstwie cyfryzacji lub sportu… bo to nie ma żadnego znaczenia – dla niego!

Partia rządząca ma jeszcze wielu takich wiceministrów i żołnierzy. Patrz Marek Suski, poseł od specjalnych poruczeń, gotowy wypełnić każde zadanie jakie mu prezes wyznaczy.

Prawo i Sprawiedliwość nie stało się partią masową. W partii masowej mogą pojawiać się ruchy zagrażające pozycji prezesa. Prawo i Sprawiedliwość to partia klientowska, obudowana armią klientów, których pozycja, władza i pieniądze zależą od prezesa, od tego, czy ta partia rządzi. To bardzo mocne spoiwo, nie ideowe bo ta partia nie ma żadnej idei poza utrzymaniem się przy władzy. Klientów partii rządzącej jest kilkaset tysięcy; to armia gotowa na wszystko w walce o utrzymanie władzy.

Wymienione wyżej nazwiska i postaci są szeroko znane. Jeżeli – jak w ich wypadku – na szczytach władzy nie kompetencje, wiedza i doświadczenie leżą u podstaw karier, to nie sądzę, że w terenie jest inaczej.

Politykę robią ludzie. Jeżeli tacy – to nie powinniśmy się dziwić, że polityka jest, jaka jest.

Zbigniew Szczypiński

Polski socjolog i polityk. Założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.

 

One Response

  1. Zbigniew 12.04.2023