Andrzej Lewandowski: Samobój3 min czytania

22.06.2023

ECHA WYDARZEŃ:

Parlamentarnych słów mi brakuje, by piłkarskie manto w Kiszyniowie opisać, a brzydko mówić – na łamach – nie uchodzi.

2:3 z Mołdawią, w eliminacjach grania o prawo wejścia do mistrzostw Europy. Ostatnie miejące w grupie, prowincja na boisku, to przyniosło w sumie nie tylko stratę punktów, ale też złe sny…

Po wygranym meczu z Niemcami, którzy choć w kryzysie nie bardzo się starali wygrać, raczej robili nieźle płatny sparing i porażką jakoś przyjazd spłacili, takie bańki od dzielnych Mołdawian, którzy przegrywając 0:2 potrafili ruszyć do szturmu.

Drużyna z końca z drugiej setki rankingowej dała radę zespołowi z trzeciej dziesiątki! Dla pierwszych – sukces nad sukcesami, dla drugich… aż szkodą gadać…

I to przełom, gdy wydawało się, że jedyny znak zapytania, ile goli strzeli faworyt. Który stylowo wprawdzie wygrywał „przez zanudzenie”, ale brylował.

Jak się TO stało – czort wie, ale mamy do czynienia z kompromitacją oraz smutkiem. Wielbieni milionerzy zagrali na poziomie czeladników. I może teraz rzecznik PZPN opowiadać, że boli, ale optymizm w nas wciąż jest. Obrazu nie przemaluje…

Jasne, rzecznik jest – zawodowo – od głoszenia wiary w powodzenie, niezależnie od tego, czy posada rządowa, czy sportowo – związkowa, ale… zawsze coś w tym z robienia wody z mózgu…

Pomeczowy nastrój dobry nie jest. I nie widzę lania oliwy na wzburzone fale tym, że prezes wzywa na dywanik trenera… Żaden przecież nie grał, a … przegrali zgodnie obaj. Więc sami powinni się poddać „prawu dywanika” i zgodnie odbyć seans publicznej samokrytyki… Może zaboli, przyszłości może jednak lepiej się przysłużyć niż pozorne rozliczenie…

Dalej. Czytam, jak recenzuje w tłitach wydarzenie Zbigniew Boniek. Zgadzamy się – do kropki i przecinka Wkurzał się – jak ja, i wady te same wytyka. Brakuje mi tylko zdania odniesienia do AUTORA. Był przecież prezesem PZPN, dwukadencyjnym – czyli dziś mamy też do czynienia z tym, co w sztafecie władzy przekazał! A przecież wie lepiej – nie tylko, co na boisku, więc…

Więcej odwagi osobistej oraz szczerości, Panowie Prezesi. Obecny i poprzedni… Portugalczyk solo węzła problemów nie przetnie…

Na koniec – coś pro domo sua.

Następcy w moim zawodzie kochają szczególiki, imponują mi fachowością analiz zagrań, wad i zalet każdego futbolisty oraz wizji taktycznej, ale…

Przepraszam, często taka masturbacja słowna. W podtekście – jak to prawdziwie wielki świat piłkarski fascynuje się „importem z Polski”, jakie sławne kluby o to zabiegają, a zostawiają nas bez podpowiedzi, jak to jest, że potem owi najlepsi z najlepszych zebrani w drużynę, tak grają, jak w Kiszyniowie.

Prawda – piłka niezmiennie okrągła, ale, żeby dobrze służyła – ktoś musi ją dobrze kopnąć…

Andrzej Lewandowski


Senior polskiego dziennikarstwa sportowego, b. szef działu sportowego „Trybuny Ludu”.

Więcej w Wikipedii

 

7 komentarzy

  1. Mr E 23.06.2023
  2. Andrzej 24.06.2023
  3. slawek 05.07.2023
  4. slawek 05.07.2023
  5. sl 14.07.2023
  6. Andrzej 01.08.2023
    • Wojciech Kuszko 02.09.2023