Tadeusz Zatorski: Akcje Prawdy?3 min czytania


14.12.2023

Znalazłem kiedyś w „Gazecie Wyborczej” (gdzieżby indziej?) wiersz Ryszarda Krynickiego zatytułowany Prawda?. Nie wiem, czy przepisując go tu – na prawach cytatu, ale przecież w całości – nie dopuszczam się naruszenia praw autorskich (i pokrewnych), ale niech tam… W końcu inny poeta, Heinrich Heine, pisał: „Strzała przestaje należeć do strzelca, gdy tylko oderwie się od cięciwy łuku, słowo zaś przestaje być własnością tego, który je wypowiedział, gdy tylko spłynie z jego warg, a cóż dopiero gdy zwielokrotnione zostało za sprawą prasy drukarskiej”.

Niech więc Poeci rozsądzą rzecz między sobą, w końcu – jak pisał jeszcze inny – to oni „ustanawiają, co się ostaje”.

Ryszard Krynicki

Prawda?

Co to jest prawda?
Gdzie ma swoją siedzibę?
Gdzie ma swój zarząd?
Gdzie ma radę nadzorczą?
Gdzie ma swoich prawników?
Gdzie ma swoich ochroniarzy?
Gdzie ma swój dział promocji?
Gdzie dział marketingu?
Jaką ma oglądalność?
Jaką siłę przebicia?
Jaki patronat medialny?
Czy się dobrze sprzedaje?
Czy już weszła na giełdę?
Ile są warte jej akcje?”

*

Poeta stawia pytania, więc chyba wypada (z całym szacunkiem dla Poety) szukać na nie jakichś odpowiedzi. Przynajmniej na niektóre. Gdzie znajduje się „siedziba” prawdy, tego nie docieczemy, ale w sprawie wartości jej „akcji”, możemy pospekulować:

Ile są warte akcje prawdy?
nic nie są warte
nie ma ich na giełdzie
a to dlatego,

że

prawdę rozdają
za darmo
na każdym rogu
w przejściach podziemnych
na placach
w kościołach (zwłaszcza!)
i to nawet w dużym wyborze

dla nikogo nie braknie
nie trzeba stać w kolejce
zwlekać się z łóżka zaraz po północy
ani uganiać po mieście
sami dostarczą
wniosą na czwarte piętro (bez windy)
pod drzwi
(może się tylko zdarzyć, że każą coś podpisać);

wreszcie
któregoś dnia
(czas w każdym razie byłby już najwyższy)
ktoś zapyta:

„po co nam ona?”

otóż to: po co?
zwłaszcza że jej nie ma
nie było
(chociaż… tak się nazywała dawno temu pewna gazeta,
którą prenumerowali w Waszyngtonie, żeby z niej wyczytać,
kiedy nadejdzie koniec świata)
i nie będzie,

bo

prawdo-podobnie
jest tylko prawdo-podobieństwo
że co? że to zła wiadomość?
jest i dobra:
ono (prawdo-podobieństwo) wystarczy,

by

zbudować most
(w Pont-Saint-Martin albo w Genui)
wylądować na innej planecie
odpalić bombę
(na tej tutaj, i to całkiem sporą, bo prawdo-podobnie E = mc2)
napisać historię
nawet kilka,
a wszystkie z małej litery (co za ulga!)
wymyślić filozofię
(tysiąc dwieście sześćdziesiątą siódmą)
byle tylko nie objawiać żadnej nowej wiary, bo wtedy bez Prawdy ani rusz

skoro tak,
to po co nam ona – prawda?

ech!

i tak nigdy nie wiadomo, co z nią zrobić, kiedy ją przyniosą pod te drzwi
(każdy chciałby co innego)
ani jak ją wyłożyć
(każdy wykłada inaczej)

zwykle wiadomo tylko, co zrobić z tymi, którzy

niechcąjejprzyjąćpodobrocichoćżadnejprawdziwszej
niktimniedaprzynajmniejdopókitomymamy
wojskopolicjęiambonę: (Mt 13, zwłaszcza 13, 42)

więc

gdy ktoś
chce ci dać prawdę
za darmo

mów

że cię na nią nie stać.

Tadeusz Zatorski

(1960), germanista, tłumacz, autor bloga „Brulion bez linii” .

 

4 komentarze

  1. Stanisław Obirek 15.12.2023
  2. Senex 15.12.2023
  3. slawek 16.12.2023
  4. Bungo 16.12.2023